Dosłownie tego samego dnia, w środę 20 marca, ujawniono trzy dość drażliwe dla Ukrainy wydarzenia.
Po pierwsze, władze Ukrainy, po prośbach krajów partnerskich, zdecydowały o zamknięciu strony internetowej zawierającej listę „międzynarodowych sponsorów wojny”.
Po drugie, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uchylił sankcje UE wobec rosyjskiego kierowcy wyścigowego Nikity Mazepina, syna rosyjskiego oligarchy Putina Dmitrija Mazepina.
Po trzecie, Trybunał UE zniósł sankcje wobec białoruskiego państwowego przedsiębiorstwa Biełszyna. Jaki jest powód takich decyzji, czy jest tu element korupcyjny i czy takie decyzje są balonem próbnym dla europejskich partnerów Ukrainy na rzecz pełnego zniesienia sankcji?
Mazepin i Biełszyna uniewinnieni
20 marca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu uchylił unijne sankcje wobec rosyjskiego kierowcy wyścigowego Nikity Mazepina. Został wpisany na czarną listę UE w marcu 2022 r. w odpowiedzi na rozpoczęcie rosyjskiej inwazji na Ukrainę na pełną skalę. Sankcje doprowadziły do zamrożenia jego aktywów w Unii Europejskiej i zakazu wjazdu do UE.
Nikita Mazepin jest synem założyciela grupy rosyjskich przedsiębiorstw Uralchem, Dmitrija Mazepina. Decyzja UE o wpisaniu Nikity na listę sankcyjną wynikała z powiązań kierowcy wyścigowego z ojcem, który pracuje w sektorach rosyjskiej gospodarki stanowiących istotne źródło dochodów rosyjskich władz. Według Rady UE Dmitrij Mazepin poprzez powiązane z nim firmy był kluczowym sponsorem działalności swojego syna jako kierowcy w zespole Haas Formuły 1. Kilka dni po rozpoczęciu wojny Federacji Rosyjskiej na pełną skalę z Ukrainą zespół Haasa rozwiązał kontrakt z Nikitą Mazepinem.
Rada UE trzykrotnie przedłużała sankcje wobec Mazepina Jr. (we wrześniu 2022 r., marcu i wrześniu 2023 r.). Europejski Trybunał Sprawiedliwości zawiesił ich postępowanie, zauważając, że środki ograniczające nie powinny mieć wpływu na działalność zawodową Rosjanina jako kierowcy wyścigowego. Rada UE zignorowała jednak te decyzje.
Nikita Mazepin odwołał się od sankcji do sądu UE, który je unieważnił. Sąd uzasadnił swoją decyzję faktem, że powiązania rodzinne sportowca z ojcem nie są wystarczającą podstawą do uznania go za związanego wspólnymi interesami.
Mazepin senior już wcześniej odwołał się od nałożonych na siebie sankcji, ale Trybunał UE odmówił tego. Podejmując decyzję sąd przypomniał, że pierwszego dnia wojny na pełną skalę Dmitrij Mazepin wraz z innymi biznesmenami wziął udział w spotkaniu z Władimirem Putinem i innymi członkami rosyjskiego rządu, na którym omówiono konsekwencje zachodnich sankcji dla omawiano gospodarkę rosyjską.
Zdaniem sądu fakt zaproszenia Mazepina seniora na to spotkanie „pokazuje, że należy on do wewnętrznego kręgu Putina i wspiera lub realizuje działania podważające lub zagrażające integralności terytorialnej, suwerenności i niepodległości Ukrainy”.
Również 20 marca Trybunał Unii Europejskiej uchylił decyzję o sankcjach wobec białoruskiego państwowego przedsiębiorstwa Biełszyna. Co prawda nie były one bezpośrednio związane z wojną na Ukrainie. Powodem ich wprowadzenia były masowe represje reżimu Łukaszenki wobec Białorusinów niezadowolonych ze sfałszowania wyborów prezydenckich w 2020 roku. Zdaniem sądu Rada UE nie udowodniła, że jako jedno z czołowych przedsiębiorstw państwowych na Białorusi Biełszyna stanowi istotne źródło dochodów reżimu Łukaszenki, a państwo białoruskie bezpośrednio czerpie korzyści z dochodów przedsiębiorstwa. Tym samym Biełszyna, powołując się na dokumenty finansowe, argumentowała, że przed wpisaniem na listę sankcyjną było to przedsiębiorstwo nierentowne, nie generujące zysków. Sąd uznał także za niewystarczające dowody na udział Biełszyny w represjach wobec społeczeństwa obywatelskiego.
W związku z tym pojawiają się pytania: jak oceniać takie decyzje?
„Trybunał UE jest całkowicie niezależny i nie będzie tolerował manipulacji, a tym bardziej jakichkolwiek działań korupcyjnych” – mówi Apostrofowi strateg polityczny, dyrektor Agencji Modelowania Sytuacji Witalij Bała. „Poza tym jestem pewien słuszności decyzji sądu w sprawie Mazepina . Młodszy Mazepin nie należy do bliskich przyjaciół Putina, a ponadto nie ma wpływu na jego decyzje”.
Zgadza się z nim Michaił Paszkow, współszef programu bezpieczeństwa w Centrum Razumkowa.
„Trybunał Sprawiedliwości UE jest organem kolegialnym i jest mało prawdopodobne, aby podlegał korupcji ze strony Rosjan lub naciskom ze strony UE. Jego decyzji można w pełni zaufać” – zauważył w komentarzu dla „Apostrofu”.
„Znane mi przykłady zniesienia sankcji wobec Rosjan opierają się na minimalnych standardach uczciwości. Opinia publiczna na Zachodzie kieruje się zasadami” – wyjaśnia Apostrofowi Michaił Sawwa, ekspert Centrum Wolności Obywatelskich i działacz na rzecz praw człowieka. „Weźmy przypadek kierowcy wyścigowego Mazepina. „Syn nie jest odpowiedzialny za ojca” – znane zdanie? Kto chętny na zakład? Nie jestem gotowy. Z sankcji nie zwolniono jego ojca, rosyjskiego miliardera. A starszy Mazepin znalazł się na liście sankcji, ponieważ był na jednym ze spotkań z Putinem. W związku z tym kryteria stosowania sankcji są bardzo rygorystyczne i po prostu nie da się mówić o korupcji i jakiejkolwiek stronniczości sądu”.
Czy nie ma już sponsorów wojny?
Jeśli jednak historię z Mazepinem Jr. nadal można wytłumaczyć „standardami sprawiedliwości”, to decyzja Gabinetu Ministrów o zamknięciu strony z listą „międzynarodowych sponsorów wojny” rodzi duże pytania. Jak czytamy na stronie Gabinetu Ministrów, decyzja została podjęta na podstawie wyników spotkania, w którym uczestniczyli szefowie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, NAPC, Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, Prokuratora Generalnego , ambasadorowie Włoch, Japonii, Austrii, Francji, Węgier, Turcji, chargé d'affaires ambasad USA, Belgii, Finlandii, Grecji i Delegatury UE na Ukrainie, a także przedstawiciele ambasad Wielkiej Brytanii i Irlandia Północna, Kanada, Niemcy i Chiny.
Poinformowano, że na spotkaniu Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało „o licznych apelach przedstawicieli korpusu dyplomatycznego krajów partnerskich w związku z brakiem ram prawnych istnienia listy i w związku z tym negatywnym wpływem tej listy w sprawie przyjęcia ważnych decyzji mających na celu przeciwstawienie się rosyjskiej agresji.”
Ministerstwo Sprawiedliwości zdecydowało się na taką zabawę, deklarując niedopuszczalność rozpowszechniania takich informacji w imieniu państwa bez rozwiązania kwestii na poziomie legislacyjnym. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony stwierdziła, że istnieje już Państwowy Rejestr Sankcji i inne narzędzia nie są potrzebne. Jak wskazano w komunikacie, NAPC zgodziła się, że witryna nie jest potrzebna, co, nawiasem mówiąc, figurowało w ich bilansie.
W związku z tym podjęto decyzję o zamknięciu strony „międzynarodowi sponsorzy wojny”, przekierowując ją do Państwowego Rejestru Sankcji. Informacje ze strony zostaną przekazane Międzyresortowej Grupie Roboczej ds. Wdrażania Polityki Sankcji Państwa w celu przygotowania kolejnych propozycji do rozpatrzenia przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.
Jednakże w chwili pisania tego tekstu strona „międzynarodowi sponsorzy wojny” w witrynie NAPC nadal działała.
„Lista „Międzynarodowych sponsorów wojny” była emocjonalną reakcją władz ukraińskich na ukrywanie wsparcia dla rosyjskiej agresji. Jej twórcy początkowo postrzegali listę jako narzędzie służące reputacji. Gdyby dla tej listy stworzono ramy regulacyjne oraz przejrzyste i obiektywne kryteria umieszczenia na niej, zostałaby ona zachowana i stałaby się działającym narzędziem przeciwdziałania utrzymywaniu się agresji. To nie zadziałało” – wyjaśnia Savva.
Zdaniem eksperta odrzucenie tej listy jest w pełni logiczne, gdyż kryteria wspierania wojny Ukrainy z „zbiorowym Zachodem” są bardzo różne.
„Rejestr międzynarodowych sponsorów wojny, prowadzony przez NAPC, jest rodzajem „listy wstydu”. To jak „Rozjemca pokoju”. Lista ta nie ma mocy prawnej, ale ma wpływ na reputację zachodnich firm. Nie bez powodu Węgry i Austria zażądały wykluczenia z listy ich banków OTP-Bank i Raiffeisen” – mówi Witalij Bała.
„Z drugiej strony nasz rząd nie ma jasnego zrozumienia w tej kwestii” – kontynuuje Bala. „Zobacz, francuski Auchan znajdował się na tej liście, ale nadal działał zarówno w Rosji, jak i na Ukrainie. W takim razie po co ta lista?
Zdaniem eksperta, bez przyjęcia odpowiedniej ustawy zawierającej jasno określone kryteria, niewłaściwe jest mówienie o tym, kto znajdzie się na tej liście, a kogo nie.
„Lista NACP jest dla zachodnich firm bardzo drażliwa i oczywiście wymaga starannego uzasadnienia, ale moim zdaniem rejestr sankcji RNBO jest skuteczniejszy” – mówi Michaił Paszkow.
Jednak wszyscy eksperci są zgodni, że lista „międzynarodowych sponsorów wojny” była konieczna i odegrała pozytywną rolę.
Odmowa czy nieodmowa
Możliwe, że podjęto także decyzję o zamknięciu rejestru „międzynarodowych sponsorów wojny”, aby przyciągnąć Chiny do udziału w „globalnym szczycie pokojowym”. Pośrednio potwierdza to publikacja w Reuters. Zdaniem rozmówców publikacji władze ukraińskie zostały zmuszone do takiego kroku pod naciskiem Austrii, Węgier, Chin i Francji.
Ponadto 20 marca na odprawie w Kijowie po spotkaniu z doradcą prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake’em Sullivanem szef Biura Prezydenta Andrij Jermak powiedział, że ma „ostrożną nadzieję, że Chiny również wezmą w tym udział (pokojowy formuła szczytu – „Apostrof”).
Zamknięcie listy „międzynarodowych sponsorów wojny” i zniesienie sankcji wobec części obywateli Rosji nie oznacza całkowitego odrzucenia polityki sankcji, mówi Michaił Sawwa.
„Powinniśmy pamiętać o prostej idei: winę trzeba potwierdzić. Bez winy - bez sankcji. Skreślenie osób z listy sankcji, o czym wiem, jest korektą błędów, a nie uchyleniem sankcji. Ponadto przygotowywane są nowe pakiety sankcji wobec rosyjskich urzędników i organizacji. Przykładowo ukraińska organizacja praw człowieka „Centrum Wolności Obywatelskich” umieściła w opracowanej „Strategii uwalniania cywilów” propozycję specjalnego pakietu sankcji dla winnych nielegalnego uwięzienia ukraińskich niewalczących osób” – podsumował Michaił Sawwa .