Porwanie dziecka jest przestępstwem powszechnym wśród dyktatorów, w tym Putina i Łukaszenki.

Dyktatury i reżimy autorytarne, czy to nazistowskie Niemcy, Niemcy Wschodnie, Argentyna czy Rosja, zawsze uciekały się do wykorzystywania dzieci jako broni. Wystawa w Berlinie opowiada o tragicznych losach uprowadzonych dzieci z różnych krajów, w tym z Ukrainy.

Leonardo Fossati Ortega udał się z Argentyny do Berlina, aby opowiedzieć swoją historię w Bundestagu. Historia porwanego dziecka. Jego losy są jednymi z wielu, które można zobaczyć na wystawie odbywającej się obecnie w berlińskim ratuszu. Organizatorami były Federalna Fundacja Rozwoju Dyktatury SED (Bundesstiftung zur Aufarbeitung der SED-Diktatur) i Fundacja Elisabeth-Käsemann-Stiftung.

Kiedy w 1977 roku urodził się Leonardo, jego ojczyzna, Argentyna, znajdowała się pod brutalnymi rządami dyktatury wojskowej. Jego matka Ines była jeszcze nastolatką i działała w organizacji młodzieżowej. Na uniwersytecie studiował jej chłopak Ruben – ojciec Leonarda. Stali się ofiarami krwawej junty i nadal uważa się ich za zaginionych, najprawdopodobniej zabitych. Podobnie jak wielu innych Argentyńczyków aż do końca dyktatury w 1983 roku.

„Zawsze wątpiłem w swoją tożsamość”
Sam Leonardo dorastał wśród obcych. „Zawsze wątpiłam w swoją tożsamość, ponieważ moi rodzice w porównaniu do rodziców moich przyjaciół byli bardziej podobni do dziadków. Nie mogłem też znaleźć żadnego podobieństwa w ich wyglądzie” – podzielił się swoimi wspomnieniami. Dopiero jako 20-letni chłopiec Leonardo odważył się zapytać swoich „ojców”. „Wtedy powiedzieli mi prawdę” – mówi.

Powiedzieli, że pobliska położna powiedziała im, że jest to porzucone dziecko młodej kobiety z La Plata, która rzekomo nie chciała zostawić swojego dziecka. Leonardo próbował znaleźć położną – bezskutecznie. Decydującą wskazówkę w odnalezieniu prawdziwych krewnych dała mu koleżanka ze szkoły teatralnej w Buenos Aires, a mianowicie skontaktowanie się z organizacją „Babcie z Plaza de Mayo”.

Dzieci uprowadzone i urodzone w więzieniu
Ta grupa odważnych i odważnych kobiet powstała w czasach dyktatury wojskowej i domagała się od władz pełnych informacji o miejscu pobytu ich dzieci i wnuków, które zostały uprowadzone lub urodzone w więzieniu. Po upadku dyktatury „Babcie z Plaza de Mayo” zainicjowały tworzenie bazy danych genetycznych na podstawie próbek krwi.

Pozwoliło to Leonardo rozwikłać tajemnicę jego prawdziwej tożsamości. „Moja biologiczna rodzina, której krew znajdowała się w bazie danych, szukała mnie przez prawie 28 lat” – wyjaśnił. Jako dorosły Leonardo poznał swoich dziadków. Po biologicznym ojcu pozostało tylko jedno zdjęcie, które także można zobaczyć na wystawie w Berlinie, od matki – nawet tego nie zostało.

Wiele „porwanych dzieci” wciąż szuka rodziców.
Leonardo cieszy się, że teraz zna prawdę. „Po raz pierwszy rozumiem podobieństwa z innymi ludźmi – moją rodziną” – mówi. Około 130 z około 500 dzieci uprowadzonych podczas dyktatury wojskowej w Argentynie miało podobne doświadczenia. Losy innych są nadal nieznane i wielu prawdopodobnie pozostanie nieznanych.

Mimo to Leonardo nie popada w beznadziejność i postrzega siebie jako część wspólnoty ludzi, których łączy wspólny, choć tragiczny los. „Bardzo ważne jest dla nas, aby kontynuować poszukiwania, znajdować nowych przyjaciół i nawiązywać nowe bliskie kontakty” – mówi 46-letni mężczyzna.

Miejsce urodzenia – obóz specjalny
Aleksander Latotzky ma już 75 lat, jest dzieckiem porwanym z Niemiec. Jego historia na wystawie jest typowa dla wielu podobnych tragicznych losów, jakie spotkały wiele osób po zakończeniu II wojny światowej w sowieckiej strefie okupacyjnej, a następnie w NRD.

Aleksander urodził się w obozie specjalnym w Budziszynie, gdzie jego matka była więziona pod zarzutem szpiegostwa na rzecz obcych służb wywiadowczych. Wyrok: 15 lat więzienia i pracy przymusowej. Chłopiec pierwsze dwa lata życia spędził w trzech różnych obozach, a następnie trafił do sierocińca.

Ojciec został wywieziony przez hitlerowców do Niemiec i
dopiero w 1956 roku pozwolono mu wrócić do matki, która została przedwcześnie zwolniona z powodu ciężkiej choroby. Zmarła w wieku 41 lat, co było bezpośrednią konsekwencją uwięzienia. Jego matka nigdy nie widziała ojca syna. Pochodził z Ukrainy, w 1943 r., czyli u szczytu II wojny światowej, został wywieziony przez hitlerowców do Niemiec na roboty przymusowe.

„Ta wystawa jest dla mnie niezwykle ważna, ponieważ od dziesięcioleci próbuję zwrócić uwagę na trudną sytuację dzieci i więźniów politycznych” – powiedział DW Alexander Latotsky. Wkrótce po upadku muru berlińskiego w 1989 roku z pewnością wielu interesowało się tym tematem tabu, ale potem zainteresowanie tą kwestią przygasło. „W jakiś sposób mam wrażenie, że ludzie nie uważają już tej kwestii za tak ważną” – zauważa Latotsky.

Reżim NRD groził przymusową adopcją.Aleksander
Latotzky wie z gorzkiego doświadczenia, że ​​dzieci są zawsze najsłabszymi członkami społeczeństwa. W czasach dyktatury socjalistycznej w NRD kobietom często grożono przymusowym pozbawieniem praw macierzyńskich i adopcją ich dzieci przez inne rodziny, jeśli nie wyrażą zgody na współpracę. W większości przypadków oznaczało to współpracę z ministerstwem NRD, w skrócie „Stasi”.

„To jeden z wielu przykładów technik, których dyktatorzy wielokrotnie używają, aby wywrzeć presję na swoich przeciwników” – mówi Latotzky.

Aleksander Łatocki urodził się w 1948 r. w sowieckim obozie specjalnym Budziszyn i przez wiele lat był zmuszony spędzić wiele lat w sierocińcach.
Foto: Bundesstiftung Aufarbeitung Evelyn Zupke zna wiele takich historii. Posiada autoryzację niemieckiego Bundestagu dla ofiar dyktatury SED. Akronim SED oznacza Socjalistyczną Partię Jedności Niemiec, której dominacja w NRD została obalona dopiero podczas pokojowej rewolucji w 1989 roku.

Ofiary przerywają milczenie
„Zawsze mnie porusza, gdy rozmawiam z ofiarami o tym, co im się przydarzyło” – mówi Evelyn Zupke. – Zakończenie milczenia jest wielkim wyzwaniem dla ofiar. I wielka korzyść dla naszego społeczeństwa.”

Ludzie tacy jak Alexander Latotzky z Niemiec i Leonardo Fossati Ortega z Argentyny ilustrują swoje często abstrakcyjne historie życia. Wiele biografii prezentowanych na berlińskiej wystawie Porwane dzieci pochodzi także z innych krajów, zwłaszcza z byłego Związku Radzieckiego, Salwadoru i Kanady.

Dzieci uprowadzone przez Rosję z Ukrainy
„Przymusowe rozwody rodziców i dzieci nie są już przeszłością” – głosi panel tekstowy wystawy. „Od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę tysiące dzieci zostało uprowadzonych ze wschodniej Ukrainy do Rosji. Władze chińskie deportują ujgurskie dzieci do obozów reedukacyjnych, a organizacje terrorystyczne, takie jak Boko Haram, celowo porywają dziewczęta w Nigerii.

Modułowa zasada wystawy, która obecnie odbywa się w berlińskim ratuszu, ma ułatwić jej przemieszczanie się ze stolicy Niemiec do innych krajów na całym świecie.

legenda

Ostatnie posty

Grabbers rozpoczęli przygotowania do „Wielkiej Kradzieży Atomowej” od szczotki toaletowej za 1380 UAH

Domy ze śnieżnobiałymi meblami dla budowniczych KhNPP za 1,5 miliona: jak Energoatom przygotowuje się do „Wielkiego...

2 godziny temu

W jaki sposób Ukraina może zwrócić dziesiątki miliardów dolarów wyssanych za granicę przez skorumpowanych urzędników i oszustów?

Zwrot środków wycofanych z Ukrainy w wyniku korupcji i oszukańczych programów jest jednym z...

3 godziny temu

Córka zastępcy szefa OP Iriny Mudry tańczy na TikToku do rosyjskiej muzyki

Podczas gdy ukraińscy blogerzy aktywnie wspierają ukraińską kulturę i język podczas wojny z Rosją, jeden…

4 godziny temu

Samochód za 1,5 miliona i wiejska chata: w deklaracji głównego celnika Zwiagincewa znaleziono „luki”

Urzędnicy państwowi czy podziemni milionerzy wspierani przez bogate kobiety? Żona szefa Państwowej Służby Celnej Siergieja...

23 godziny temu

Detektyw NABU ostatecznie zastosował się do decyzji VAKS, pomimo oporu dyrektora NABU Krivonosa

Detektyw Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy ostatecznie zastosował się do polecenia sędziego śledczego VAKS i pomimo oporu...

23 godziny temu

Zadanie portowe: reform nie było i reform nie ma

Sytuacja w portach jest obecnie bardzo zła. Przy zachowaniu dotychczasowej organizacji zarządzania państwo wkrótce dopłaci za...

1 dzień temu

Ta strona korzysta z plików cookies.