W 2022 r. największym darczyńcą finansowym Ukrainy nie były USA, UE ani MFW.
Co ciekawe, to właśnie Ukraina, a raczej Narodowy Bank, w 2022 roku pożyczył rządowi 400 miliardów hrywien.
NBU pozostaje dziś największym krajowym wierzycielem państwa. W sumie rząd jest winien bankowi centralnemu prawie 700 miliardów hrywien i rocznie wydaje dziesiątki, a nawet setki miliardów na obsługę tego długu.
Dług budżetowy wobec Narodowego Banku Polskiego wygląda jak przelewanie pieniędzy z jednej „kieszeni” państwa do drugiej. Faktem jest, że dochody, jakie NBU otrzymuje od Ministerstwa Finansów z tytułu odsetek, stają się częścią zysku banku centralnego, który następnie trafia z powrotem do budżetu.
Jednak w rzeczywistości nie zawsze tak jest. Przykładowo w 2024 roku ponad 80% środków, które państwo przeniesie między swoimi „kieszeniami”, przepadnie po drodze.
Kto tak naprawdę zarabia na długach rządu wobec Narodowego Banku Polskiego i dlaczego budżet na tym traci podwójnie?
Ile rząd jest winien NBU?
Aby pokryć deficyt budżetu państwa ze środków wewnętrznych, rząd emituje krajowe obligacje pożyczkowe rządu (OVDP). Na Ukrainie instrument ten uznawany jest za najbardziej niezawodny, dlatego stał się ważnym elementem rynku finansowego.
Jednak nawet banki nie inwestują tak dużo w obligacje rządowe, jak organ regulacyjny. Ten ostatni dysponuje obligacjami na łączną kwotę 690,7 mld hrywien, co stanowi 45% całkowitego długu wewnętrznego kraju.
Aby zrozumieć, dlaczego rząd jest winien NBU tak dużo pieniędzy, wystarczy przypomnieć sobie rok 2022. W pierwszych miesiącach wielkiej wojny dochody podatkowe gwałtownie spadły, a wydatki wzrosły. W budżecie nie było wystarczających środków, a partnerzy międzynarodowi nie byli jeszcze gotowi zapewnić Ukrainie potrzebnych środków. W tym momencie z pomocą przyszedł Narodowy Bank, któremu rząd sprzedał obligacje o wartości 400 miliardów hrywien.
Kupując aktywa, w szczególności obligacje rządowe, Narodowy Bank tworzy pieniądz i wprowadza go do obiegu. Proces ten nazywany jest emisją i popularnie nazywanym „drukowaniem” pieniędzy.
Największą część zadłużenia budżetu wobec Narodowego Banku Polskiego stanowią wyemitowane w 2022 roku obligacje rządowe. Aby je wyemitować, konieczna była nawet zmiana ustawy o Narodowym Banku Narodowym, która zabrania „drukowania” pieniędzy na potrzeby budżetu, a także przyjęcie specjalnej uchwały rządu.
Kwoty i warunki wyemitowanych w 2022 r. papierów wartościowych kształtują się następująco: 280 mld UAH – stopa zmienna (na poziomie średniej stopy dyskontowej NBU z 12 miesięcy poprzedzających płatność), spłata w latach 2033-2036, 2038-2040 i 2052; 120 miliardów UAH – stawka 11% w skali roku, spłata w 2037 roku.
Organ regulacyjny nabył pozostałe obligacje rządowe znajdujące się w portfelu NBU w poprzednich latach. Kwoty i warunki tych papierów wartościowych są następujące:
- 2014 - 12 miliardów UAH, stawka - 12,5% w skali roku, spłata nastąpi w 2024 roku;
- 2015 – 35,25 mld UAH, stawka – 11,18-12,5% w skali roku, spłata w latach 2025-2029;
- 2016 - 17,8 mld UAH, stawka 9,81-9,95% w skali roku, spłata w latach 2030-2031;
- 2017 - 223,46 mld UAH, oprocentowanie obligacji rządowych za 78,29 mld UAH wynosi 8,17-11,3% rocznie, w pozostałej części - stopa inflacji plus 2,2%, spłata w latach 2025-2047.
Obligacje rządowe wyemitowane w 2017 r. są efektem zmiany przeznaczenia lub restrukturyzacji. Następnie rząd wymienił obligacje o łącznej wartości 220 mld UAH na nowe, ale z różnymi terminami zapadalności, aby spłata za nie rozłożyć się równomiernie w czasie i nie powodować istotnego zadłużenia budżetu.
Ile jest warte zadłużenie rządu wobec Narodowego Banku Polskiego?
Obligacje rządowe znajdujące się w portfelu NBU są długiem, co oznacza, że należy je spłacić. Biorąc pod uwagę jego wielkość, może to stanowić w przyszłości realny problem dla rządu. Na szczęście jednak wykup tych obligacji rozkłada się niemal równomiernie w czasie, aż do 2052 roku.
„Oczywiście portfel NBU jest duży i obejmuje prawie 46% wszystkich obligacji rządowych w obiegu. Największy wolumen spłat nastąpi w 2037 r., kiedy spłacone zostanie 120 miliardów hrywien obligacji wojennych. Ale generalnie spłata obligacji znajdujących się w portfelu jest rozłożona na długi okres i nie spowoduje żadnych problemów dla budżetu – zauważa Taras Kotovich, starszy analityk finansowy grupy ICU.
Długi te trzeba nie tylko spłacić, ale i obsłużyć, czyli trzeba spłacić odsetki. Wielkość płatności większości długu rządu wobec NBU, wynoszącego 425,18 mld UAH, jest zmienna i zależy od poziomu inflacji oraz stopy dyskontowej. Inaczej mówiąc, Ministerstwu Finansów trudno jest przewidzieć przyszłą wielkość płatności.
Według wyliczeń Narodowego Banku Polskiego w 2023 roku rząd będzie musiał zapłacić mu 120,75 mld hrywien odsetek od obligacji rządowych. Z tej kwoty 81,15 mld UAH stanowią płatności kuponowe z obligacji rządowych wyemitowanych w 2022 r., pozostałe 39,6 mld UAH to kupony z obligacji z lat ubiegłych.
W latach 2024-2025 wpłaty rządu na rzecz NBU będą niższe, gdyż niższa będzie stopa dyskontowa i inflacja, z którą te wpłaty są powiązane.
Z jednej kieszeni do drugiej?
Na pierwszy rzut oka długi rządu wobec Narodowego Banku Polskiego to transfer pieniędzy z jednej „kieszeni” państwa do drugiej. Zgodnie z prawem NBU ma obowiązek przekazać do budżetu prawie cały zysk uzyskany w ciągu roku.
W 2023 roku NBU przekazało do budżetu prawie 72 miliardy hrywien zysku na podstawie wyników 2022 roku, co w pełni zrekompensowało wypłaty kuponów Ministerstwa Finansów na rzecz regulatora za ten rok. Sytuacja ta nie powtórzy się jednak w przyszłym roku.
Zgodnie z ustawą o budżecie państwa na 2024 r. skarb państwa za 2023 r. otrzyma od NBU jedynie 17,7 mld hrywien zysku. Dzieje się tak pomimo faktu, że w tym roku Ministerstwo Finansów wypłaciło NBU ponad 120,75 mld UAH odsetek od obligacji rządowych. Oznacza to, że na drodze między „kieszeniami” państwa zostanie utraconych ponad 100 miliardów hrywien (85% wpłat rządu na rzecz NBU).
Gdzie zginęło 100 miliardów hrywien?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy prześledzić, ile pieniędzy rząd otrzymał od banku centralnego za pośrednictwem obligacji rządowych w 2022 roku. Jak wspomniano powyżej, za każdym razem, gdy NBU kupuje obligacje od Ministerstwa Finansów, tworzy nowy pieniądz.
Emisja pieniądza NBU w 2022 r. doprowadziła do wzrostu nadpłynności w systemie bankowym. Inaczej mówiąc, banki zgromadziły „dodatkowe” pół biliona hrywien (w szczytowym momencie, w lipcu 2023 roku, kwota ta sięgała 579 miliardów hrywien). Pozbycie się tych nadwyżek jest prawie niemożliwe, niezależnie od tego, jakie kroki podejmą banki.
Na przykład, jeśli banki wydadzą całą nadwyżkę płynności na zakup obligacji rządowych, wówczas wielkość tej płynności nie ulegnie zmianie. Rząd ponownie wykorzysta je do finansowania wydatków i wróci do systemu bankowego.
Banki nie mogą także udzielać pożyczek na „dodatkowe” środki. Po pierwsze, w czasie wojny efektywne zapotrzebowanie na taki surowiec jest zbyt małe. Po drugie, w obliczu ryzyka braku spłaty tych środków, wiele banków mogłoby zbankrutować. Po trzecie, udzielenie kredytu bankowego nie zmieni także całkowitej ilości płynności w systemie – środki po prostu będą przepływać z jednego konta na drugie.
Być może jedynym sposobem na usunięcie nadmiaru płynności z obiegu jest umieszczenie jej w Narodowym Banku. Dzieje się to za pomocą certyfikatów depozytowych (CD), które banki kupują od NBU. Wycofywanie środków z obiegu ma jednak swoją cenę. Mierzy się go w procentach, jakie banki otrzymują za przekazanie swoich środków organowi regulacyjnemu.
Rentowność DS zależy od stopy dyskontowej. Stopa DS jednodniowych (przechowują większość nadwyżki płynności, okres obiegu wynosi jeden dzień) jest równa stopie dyskontowej NBU (16%), a DS trzymiesięcznych (banki mogą w nie inwestować w zależności od wolumen lokat terminowych, które klienci u nich otwierają) to stopa dyskonta powiększona o 4 punkty procentowe (obecnie 20%).
9 listopada banki posiadały ponad 492 miliardy UAH w certyfikatach depozytowych NBU, z czego 195 miliardów UAH stanowiły trzymiesięczne „certyfikaty depozytowe” oprocentowane 20% w skali roku.
Według Narodowego Banku Polskiego do 5 listopada na spłatę odsetek od certyfikatów depozytowych wydano 73,5 miliarda hrywien. Organ regulacyjny odmówił oszacowania, jaka może być kwota wpłat do banków na podstawie wyników całego 2023 roku, stwierdzając, że „kwestia jest zbyt drażliwa”.
„Prognozowane wielkości DS i płatności z ich tytułu nie są informacją publiczną, ze względu na jej wrażliwość, wynikającą z uzależnienia od wielu czynników, w tym niezależnych od NBU (np. otrzymywanie przez rząd pomocy finansowej od partnerów międzynarodowych, jego przeliczenie na hrywny i skierowanie na system bankowy)” – odpowiedział NBU.
Budżet traci podwójnie
Jeśli podsumujemy przepływ pieniędzy, który NBU wygenerował podczas emisji, możemy stwierdzić, że znaczna jego część zostanie „utracona” w zyskach banków komercyjnych. Ze 120,75 mld UAH, które Ministerstwo Finansów zapłaci Narodowemu Bankowi za obligacje rządowe, w tym roku do banków może trafić około 88 mld UAH wpłat z tytułu certyfikatów depozytowych.
Wpłaty NBU na certyfikaty depozytowe stały się jednym z kluczowych warunków rekordowej rentowności systemu bankowego. Dzień wcześniej Narodowy Bank podał, że w ciągu zaledwie dziewięciu miesięcy 2023 roku banki zarobiły 110 miliardów hrywien. Wiadomo, że pod koniec roku jego wielkość jeszcze bardziej wzrośnie dzięki stabilnym wpłatom z Państwowego Funduszu Ubezpieczeń.
„Matematycznie rzecz biorąc, płatności NBU na rzecz banków (z tytułu certyfikatów depozytowych) pochłaniają jego dochody, które otrzymuje z obligacji rządowych. Okazuje się, że Ministerstwo Finansów płaci za politykę wysokich stóp podwójnie: zarówno ze względu na wysokie oprocentowanie obligacji rządowych (zarówno tych należących do NBU, jak i tych należących do innych uczestników rynku), jak i nie otrzymuje dywidend od Narodowego Banku Polskiego” – wyjaśnia szef działu analitycznego Concorde Capital Alexander Parashchy.
Trudno się dziwić, że Ministerstwo Finansów nie jest zadowolone z tej sytuacji. W ciągu ostatnich dwóch lat podejmowali co najmniej dwie próby ponownego rozważenia swojego zadłużenia wobec NBU.
Latem 2022 roku posłowie prawie zatwierdzili normę zobowiązującą NBU do automatycznego przekazywania do budżetu dochodów odsetkowych z wyemitowanych obligacji skarbowych w ciągu dziesięciu dni od ich otrzymania. Z kolei przygotowując budżet na 2024 rok do drugiego czytania Ministerstwo Finansów umieściło w dokumencie artykuł, który pozwala rządowi na dokonanie kolejnej reprofilacji obligacji rządowych będących w posiadaniu Narodowego Banku Polskiego.
Obie próby zakończyły się niepowodzeniem, więc banki komercyjne będą w dalszym ciągu bogacić się na długach budżetowych wobec banku centralnego. To prawda, że NBU nie widzi w tym nic złego.
„Zarobione środki pozostają w systemie ze względu na zakaz podziału zysków przez banki prywatne w czasie stanu wojennego. Dlatego zysk ten pozostaje w rękach banków, aby zwiększyć ich stabilność i wesprzeć dalszą aktywną akcję kredytową. Tylko stabilne banki są w stanie służyć gospodarce, zwracać społeczeństwu depozyty i wspierać ożywienie kraju” – odpowiedział NBU.
Organ regulacyjny dodaje, że prowadzona obecnie polityka pieniężna, dzięki której banki się bogacą, pozwoliła uniknąć dalszej emisji pieniądza w 2023 r., a także zachowała stabilność hrywny. Przecież gdyby NBU nie wchłonął nadwyżki płynności systemu bankowego, mógłby migrować na rynek walutowy, „spalić” rezerwy złota i walutowe oraz doprowadzić do znacznej dewaluacji hrywny.
Które wyjście?
Czy to prawda, że na długach, które budżet zmuszony był zaciągnąć od Narodowego Banku Polskiego, bogacą się tylko wielcy przedsiębiorcy będący właścicielami ukraińskich banków? Tak, ale częściowo.
Największym właścicielem banków na Ukrainie jest państwo. To właśnie w bankach państwowych koncentruje się większość nadpłynności systemu bankowego, gdyż świadczenia socjalne, pensje pracowników sektora publicznego i wsparcie pieniężne dla wojska trafiają głównie na rachunki otwarte w Privatbanku i Oschadbanku.
Choć na nadpłynności systemu bankowego najwięcej zarabiają banki państwowe, to w przyszłym roku większość tych dochodów w formie dywidendy przekażą do budżetu.
Banki niepaństwowe, które również gromadzą nadwyżki płynności, nie mogą wycofywać swoich zysków. Fundusze te przeznaczą na pokrycie strat, jakie wojna wyrządziła systemowi bankowemu. Jednak i tutaj państwo znalazło sposób, aby zwrócić to, co posiadało. Aby to osiągnąć, parlament podjął decyzję o wprowadzeniu podatku od nadmiernych zysków banków.
„Projekt operacyjny systemu celu inflacyjnego zapewnia bankom dodatkowy, nieprzewidywalny dochód w przypadku wzrostu głównej stopy procentowej. Dlatego wiele krajów wprowadza podatek od nieoczekiwanych zysków (podatek od nieprzewidywalnych dochodów) w różnych formach. Dotyczy to nie tylko banków, ale także innych firm (np. spółek surowcowych), które z pewnych powodów osiągnęły nieprzewidywalne dochody” – wyjaśnia Siergiej Kolodij, główny menedżer ds. analiz makroekonomicznych w Raiffeisen Bank.
Niedawno parlament przyjął w pierwszym czytaniu projekt ustawy, który proponuje podwyższenie stawki podatku dochodowego dla banków z 18% do 36%. Jeśli zostanie ostatecznie przyjęta, nowy podatek zacznie obowiązywać od przyszłego roku i będzie dotyczył zysków, które banki otrzymają w 2024 roku.
„Ten pomysł jest trochę spóźniony, bo w przyszłym roku dochody banków nie będą już tak duże: przychody odsetkowe będą spadać znacznie szybciej niż wydatki. Ale na pewno nie jest to pozbawione znaczenia; niektóre kraje zachodnie już stosują taki podatek” – dodaje Paraschiy.
Dlatego w 2023 r. państwo faktycznie będzie dotować system bankowy. To prawda, że taka dotacja nie tylko wesprze stabilność ukraińskich banków w warunkach wojennych, ale także pozwoli im dobrze zarobić.