Czwartek, 26 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Zasady nowego poboru do Sił Zbrojnych Ukrainy

Aby przeciwstawić się ingerencji sił Kremla i chronić swoją niezależność, Ukraina musi zrezygnować ze stosowania sowieckich metod mobilizacji.

Terytorialne Ośrodki Poboru (TRC), mimo prawie dwóch lat wojny na pełną skalę z Rosją, nie zatraciły całkowicie znamion sowieckich „wojskowych biur rejestracyjnych i poborowych”. Po rozpoczęciu masowych kontroli w TCC i późniejszych głośnych zwolnieniach regionalnego personelu wojskowego pojawił się nowy problem – proces mobilizacji uległ spowolnieniu. Między innymi z przyczyn obiektywnych, gdyż oficerowie bojowi, którzy stanęli na czele ośrodków werbunkowych, potrzebowali czasu na zorganizowanie pracy. W ostatnich tygodniach, w kontekście nieudanych prób przebicia się przez Rosję przez naszą obronę na wschodzie, kwestia werbowania posiłków stała się szczególnie paląca. W tym przy tworzeniu nowych brygad. Dlaczego i jak dokładnie można zmienić proces pozyskiwania rekrutów do Sił Obronnych na Ukrainie, czytaj w materiale z Apostrofu.

Sekretarz RBNiO Aleksiej Daniłow w rozmowie z dziennikarzami zagranicznymi powiedział, że w najbliższych dniach ogłoszą oni zmianę podejścia do mobilizacji.

Innowacje, dodał, obejmowałyby wykorzystanie komercyjnych firm rekrutacyjnych do zapewnienia bardziej ukierunkowanej mobilizacji, w tym zapewnienia zmobilizowanym pewności, że będą wykonywać pracę odpowiadającą umiejętnościom cywilnym.

Niektórzy ludzie boją się, boją się śmierci, boją się strzelać, ale to nie znaczy, że nie mogą angażować się w inne zajęcia. Teraz mamy nowego ministra z nowym podejściem (szef Ministerstwa Obrony Rustem Umerow. – Apostrof) – powiedział Aleksiej Daniłow.

Zakłada się, że Siły Obronne będą współpracować z dwoma największymi ukraińskimi firmami rekrutacyjnymi, które będą szukać osób, które mają określone umiejętności, ale nie chcą iść na front. Prowadzone będą z nimi prace organizacyjne i wyjaśniające, aby nie zasilili szeregów uchylających się od poboru.

Mobilizacja stanie się bardziej elastyczna, zostaną ogłoszone potrzebne specjalizacje i ludzie będą aplikować na konkretne stanowisko. Na przykład potrzebujemy spawaczy lub mechaników” – powiedział sekretarz NSDC.

Aleksiej Daniłow zauważył, że obecnie istnieje problem mobilizacji, ale nie na tak dużą skalę, jak twierdzi rosyjska propaganda. Dla Kremla korzystne jest podkreślanie, że Siły Obronne Ukrainy nie mają żołnierzy i mają problemy z mobilizacją. W życiu zawsze są problemy, ale nie można ich przeceniać – dodał Aleksiej Daniłow.

„Pan Daniłow w pewnym sensie ujawnił „tajemnicę poligraficzną”, o której od dawna dyskutowano wśród personelu wojskowego i ekspertów. Do wojska należy rekrutować ludzi na podstawie ich predyspozycji zawodowych i osobistych. Robienie strzelca maszynowego z programisty i artylerzysty z inżyniera elektronika jest irracjonalne, jeśli lepiej jest go wykorzystać w obronie powietrznej lub walce elektronicznej, co jest logiczne… bez wnikania w to, jakie są skłonności człowieka robić, a czym nie jest. Nawet jeśli umrzesz, spłacaj swój „dług wobec Ojczyzny” – oto sowieckie podejście. Jeśli chcemy wygrać, będziemy musieli ponownie rozważyć nasze podejście, ponieważ mała „armia radziecka” fizycznie nie jest w stanie pokonać dużej „armii radzieckiej”, takiej jak rosyjska”, mówi analityk wojskowy Dmitrij Sniegirew Apostrophe.

Parlament i rząd od kilku dni rozmawiają o konieczności zmian legislacyjnych, m.in. zapewniających rotację tym, którzy walczą nieprzerwanie od lutego 2022 roku. W czasie stanu wojennego nikt nie może być zdemobilizowany. Na razie ze słów przewodniczącego frakcji Sługa Narodu w Radzie Najwyższej Dawida Arachamii wiadomo, że parlamentarzyści zamierzają do końca roku przyjąć ważny projekt ustawy regulujący kwestie mobilizacji i demobilizacji. Najprawdopodobniej zmiany zgłoszone przez Aleksieja Daniłowa zostaną odzwierciedlone w określonym dokumencie.

„Trzeba zrozumieć, że obywatele mogą bezpośrednio skontaktować się z dowództwem jednostki lub jednostki wojskowej, wypełnić wniosek na stronie internetowej Gwardii Narodowej, np. że zdecydowali się na wolontariat i są gotowi podpisać kontrakt. W rezultacie otrzymają dokumenty wskazujące, że są gotowi przyjąć usługę. Następnie z tymi dokumentami nadal będziesz musiał udać się do TCC, gdzie obywatel jest zarejestrowany. A w TCC zgodnie z prawem mogą się zgodzić lub odmówić i w związku z tym zmobilizować się zgodnie ze standardową procedurą. Przy zmianach legislacyjnych ten punkt również będzie musiał zostać wzięty pod uwagę, jeśli naprawdę chcemy rekrutować ludzi zmotywowanych do służby w wybranym przez siebie zawodzie” – mówi Apostrophe ekspert wojskowy Ivan Stupak.

Nie wiadomo, z jakimi prywatnymi strukturami będzie nawiązywać kontakt Ministerstwo Obrony Narodowej, ale szereg służb kadrowych publikuje już wakaty w wojsku, w tym na platformach Lobby X i Work.ua, gdzie poszukiwani są kandydaci do służby w 12. Azowskim Wojsku Specjalnym Brygada Gwardii Narodowej.

„Dowództwo poszczególnych jednostek wojskowych, widząc, co dzieje się w WTC, przez kilka kolejnych miesięcy zaczęło szukać alternatywnych sposobów uzupełnienia swoich szeregów. Powinno to obejmować na przykład „Straż ofensywną” i nie tylko. Ogólnie rzecz biorąc, zgodnie z ust. 5 art. 22 ukraińskiej ustawy „O przygotowaniu mobilizacyjnym i mobilizacji” dowódcy jednostek wojskowych mają prawo mobilizować obywateli bez udziału TCC, ale nie jest to jeszcze powszechnie praktykowane. Niewykluczone, że taką normę wzięto pod uwagę na wypadek wystąpienia siły wyższej w czasie wojny, kiedy „standardowe” mechanizmy fizycznie nie mogą działać” – dodał Dmitrij Snegirew.

Usługi prowadzenia kampanii werbunkowych i reformy procesu mobilizacji w Ministerstwie Obrony Narodowej i innych departamentach zajmujących się zaspokajaniem potrzeb wojska nie wyszły z „dobrego życia”. Jak przyznają przedstawiciele rządu, po zwolnieniu szefów regionalnych PKW i mianowaniu na ich miejsce oficerów wojskowych, plany mobilizacyjne są realizowane jeszcze gorzej.

Jak powiedział reporterom Roman Kostenko, Sekretarz Komisji Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu Rady Najwyższej, praca mobilizacyjna nie jest łatwa dla tych, którzy mają już doświadczenie bojowe, gdyż umiejętności nabyte na polu walki nie do końca korelują z umiejętnościami niezbędne do zapewnienia służby poborowej.

„Praca mobilizacyjna to zupełnie inna praca. To nie jest walka, to nie jest szkolenie zawodników. To interakcja z władzami lokalnymi, to interakcja z organami ścigania, to interakcja ze wszystkimi przedsiębiorstwami, zarówno prywatnymi, jak i państwowymi” – zauważył parlamentarzysta.

Według Romana Kostenko wynika z tego, że oficerowie pierwszej linii na stanowiskach szefów TCC spędzają więcej czasu na zrozumieniu istoty pracy polegającej na werbowaniu zmobilizowanych ludzi.

„I nawet jeśli dowódca brygady jest najlepszy, bardzo trudno mi sobie wyobrazić, że zrozumienie, jak ma pracować, zajmie mu mniej niż sześć miesięcy” – podkreślił Roman Kostenko, dodając, że dodatkowo nowo mianowany „wojskowy „Ludzie po prostu boją się popełnić błąd. w nowym miejscu.

Nowi szefowie regionalnych TCC boją się pozostać skrajnymi lub zostać zdemaskowanymi w wyniku skandalów korupcyjnych. Dawny regionalny „komisariat wojskowy” zdecydowaną decyzją Bankowej został usunięty ze swoich stanowisk w sierpniu tego roku, po tym, jak społeczeństwem od pierwszych miesięcy otwartej inwazji wstrząsały skandale dotyczące nielegalnych działań pracownicy „komisariatu wojskowego”: naciski na poborowych, wydawanie wezwań do sądu, a następnie wyłudzanie łapówek, „programy ochrony dla uchylających się od poboru do wojska i podobne nielegalne działania, które podważają stabilność polityczną i zaufanie zachodnich partnerów.

Jednocześnie, jak podkreślają eksperci wojskowi, zwykłe wspólne odwołanie kierownictwa regionalnych TCC i stwierdzenie, że wszyscy są skorumpowani, nie było najlepszym rozwiązaniem.

„Próbując przywrócić porządek w regionalnych CCC, okazało się, że wylali dziecko z kąpielą. Nadal musimy dowiedzieć się, kto dokładnie podsunął przywódcom kraju tak zdrowy pomysł usunięcia ze stanowisk całego regionalnego personelu wojskowego. Są trzy możliwości tego, co się stało: z głupoty, albo po prostu z niewiedzy tak zrobili, albo był to celowy sabotaż, mający na celu zakłócenie procesu mobilizacji, bo na stanowiskach regionalnego „personelu wojskowego” wyrastają ludzie lat, zagłębiając się we wszystkie niuanse procesu mobilizacji. Tak, widzieliśmy te wszystkie wille, drogie samochody, ogromne sumy pieniędzy, ale każdą sytuację należało rozpatrywać osobno, a nie wypuszczać partiami i pokrywać wszystkich tą samą farbą” – ekspert wojskowy, pułkownik rezerwy Sił Zbrojnych RP Ukraina Roman Svitan mówi Apostrof.

Według niego, obecnie opcją częściowego rozwiązania problemu mogłoby być mianowanie na stanowiska szefów okręgowych komisji wojskowych tych oficerów, którzy wcześniej pełnili funkcję zastępców lub pierwszych zastępców okręgowych komisarzy wojskowych.

Jeśli wierzyć skandalicznej zastępczyni ludowej ze Sługi Narodu Maryany Bezugla, dowództwo wojskowe nalega, aby w ciągu miesiąca zwołać w całym kraju około 20 tysięcy nowych zmobilizowanych osób. Co miesiąc Rosjanie umieszczają pod broń w armii okupacyjnej mniej więcej taką samą liczbę żołnierzy.

Ale nawet takie wskaźniki i rozmiary mobilizacji, na które nalegają sami uczestnicy działań wojennych, stanowią krytyczne minimum. Były dowódca kompanii batalionu Aidar Jewgienij Diky twierdzi, że w pierwszej połowie przyszłego roku do Sił Obronnych Ukrainy należy zmobilizować ok. 500 tys. ludzi, a ok. 1 mln więcej w przygotowanej rezerwie mobilizacyjnej. Takie wolumeny mobilizacji powinny wystarczyć, aby zapewnić rotację tym, którzy od prawie dwóch lat nie schodzili z frontu, a także zachować potencjał ofensywny. Swoją drogą, w parlamencie dyskutuje się pomysł demobilizacji wojska na 18 lub 36 miesięcy nieprzerwanej służby, ale na razie jest to na etapie dyskusji i nie ma ostatecznej decyzji w tej sprawie.

Jak reforma procesu mobilizacji, przyciągnięcie prywatnych kampanii i oferowanie dodatkowych premii potencjalnym rekrutom pomoże uporać się z taką liczbą pracowników, okaże się za kilka miesięcy.

spot_img
Źródło Ukrrudprom
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap