Weźmy pod uwagę niegdyś chwalebne przedsiębiorstwo państwowe Ukroboronservis. A co mamy po dwóch latach wojny? Po tym, jak Gusiew mianował na dyrektora kolejarza Kowala, którego jedyną zasługą jest to, że jest kolegą z klasy przyjaciela Gusiewa, i przywiózł ze sobą niekompetentną klikę pochlebców Czerniowiec, którzy w ciągu 2-3 miesięcy zawyżyli kadrę nie robotników, ale ci sami bez kręgosłupa, ale dla siebie bardzo dobrymi i wysoko opłacanymi ojcami chrzestnymi, siostrzeńcami, innymi krewnymi i przyjaciółmi.
Wypełnili wszystkie szczeble personelu serwisowego i personelu. Dotyczy to kadry zarządzającej. Przyszedł oficer personalny, posiedział kilka miesięcy i wyszedł, przyszedł zastępca ds. finansów, posiedział kilka miesięcy i też wyszedł. Dotyczy to praktycznie wszystkich menedżerów firm!
A potem Gusiew odleciał do cieplejszych krajów, a za nim Koval i jego przyjaciele, prawie wszyscy. Co dalej? Ukroboronprom brał udział w konkursach i uznał zwycięzcę za młodego „obiecującego”, jak wszyscy myśleli, ale w rzeczywistości bardzo przydatnego wykonawcę Andriyasha. Ludzie, jak mówią, ożywili się - nasz kompetentny specjalista. Cóż, trochę niedoświadczony w przywództwie. Ale nie wszystko poszło zgodnie z oczekiwaniami. Co udało się zrobić podczas tych miesięcy przewodnictwa? Oprócz ponownego dużego zwiększenia kadry zarządzającej - 7 zastępców (pod rządami A. Szarapowa, z autorytetem międzynarodowym, doświadczeniem i znaczną stabilnością finansową, było tylko 3 zastępców) i ogólną odlotem doświadczonych specjalistów - głównie do naprawy obrony powietrznej, obszar priorytetowy przedsiębiorstwa państwowego „Ukroboronservis”.
Dwa lata wojny nauczyły kierownictwo zarówno Oboronpromu, jak i Ukroboronservice tylko jednego – nie zapominać o swoich świadczeniach, oficjalnych pensjach, premiach i innych preferencjach dla siebie i swoich pochlebców. Konkretnie o Przedsiębiorstwie Państwowym „Ukroboronservis”. Zastępcy dyrektora, którzy pozostali z klanu kolejarza Kowala, są jego protegowanymi (dotyczy to przede wszystkim zastępcy ds. finansów Matiyuka). Kto tak małostkowo chroni reżysera Andriyasha przed komunikowaniem się ze wszystkimi swoimi podwładnymi z wyjątkiem niej. Popiera, a raczej przedstawia swoje propozycje dotyczące struktury zamiast zastępcy ds. kadr Ukroboronservice Chablis w sprawie organizacji Centrów Rozwojowo-Wdrożeniowych. Do czego ponownie popycha swoich przyjaciół, znajomych i ich dzieci. Nie otrzymują złych zarobków, ale mężczyźni otrzymują rezerwacje w biurze rejestracji i poboru do wojska.
Wszyscy wyżej wymienieni zastępcy dyrektora mają pensje przekraczające 120 tysięcy hrywien. oraz bonus do 80% i inne przywileje. Samochody osobowe z kierowcami i paliwem kosztują do 2 mln UAH miesięcznie. Jak ci się to podoba?
Skąd pochodzą środki? Odpowiedź pochodzi z budżetu, ze środków Sił Zbrojnych Ukrainy na naprawę systemów obrony powietrznej. Powstaje pytanie – ile w takim razie zarabiają pracownicy naprawiający te urządzenia na produkcji? Odpowiedź brzmi 30-40 tysięcy hrywien. Już teraz możemy policzyć dysproporcję pomiędzy tym, co otrzymuje zastępca dyrektora ds. finansowych Matiyuk, jako główny finansista, a pozostałymi wicedyrektorami, którzy otrzymują ponad 200 tys. hrywien. i pracownicy produkcyjni – to 8 razy! Jaki zatem doświadczony specjalista jest w stanie tolerować to, a w dodatku upokarzającą postawę niektórych „dużych” liderów Ukroboronservice? Dlatego decydują się na ucieczkę z przedsiębiorstwa. I odchodzą nie tylko doświadczeni specjaliści, ale także bardzo porządni ludzie, którzy przepracowali dziesięciolecia.
Z takimi nieszczęsnymi przywódcami, którzy dyskredytują Przedsiębiorstwo Państwowe „Ukroboronservis” jako całość, nie pokonamy wroga. A co z Ukroboronpromem? Czy on naprawdę nie wie, nie widzi, co się dzieje i jak kierownictwo okrada budżet Sił Zbrojnych Ukrainy i Ukrainy?
Kogo obchodzi wojna, jeśli nie kierownictwu Przedsiębiorstwa Państwowego „Ukroboronservis” to niebiańska iluzja?