Niedawno w świecie finansów miało miejsce znaczące wydarzenie: amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) zatwierdziła fundusze notowane na giełdzie Bitcoin, czyniąc inwestycje w BTC mniej więcej legalnymi w Stanach Zjednoczonych.
Legalizacja kryptowalut na Ukrainie jest jeszcze na etapie rozpatrywania odpowiednich ustaw, ale oczywiście władze nadal zamierzają zalegalizować obrót wirtualnymi aktywami w kraju, aby móc pobierać od nich podatki. Jest prawdopodobne, że w najbliższej przyszłości „krypto” stanie się legalne na Ukrainie. A przy okazji ukryte w nim brudne pieniądze zostaną „zmyte” – pisze w swojej recenzji Andrey Karpinsky
Sergey Tron (na zdjęciu powyżej), właściciel White Rock Management, kryptobiznesmen z mroczną przeszłością, jest jednym z niewielu, którzy skorzystają na tym wielkim „praniu”. Kim on jest?
Nawet jeśli w ogóle nie interesujesz się rynkiem kryptowalut, masz ogromną szansę natrafić na jego nazwę, po prostu przewijając swój kanał informacyjny.
Tutaj Siergiej Tron opowiada o korzyściach płynących z Bitcoina dla gospodarki narodowej, tam uwodzi superrentownością BTC, a tutaj opisuje, jak kryptowaluta podniesie Ukrainę z ruin po wojnie. Nawet pobieżna analiza setek publikacji, w których newsmakerem jest Siergiej Tron, pokazuje, że mamy do czynienia z bardzo prymitywną, ale długotrwałą i kosztowną kampanią informacyjną, mającą na celu wykreowanie pozytywnego wizerunku bohatera.
W przeciwieństwie do kampanii informacyjnych oszustów, za którymi stoi na przykład krypto-oszust Michaił Romanenko i jego podejrzani wspólnicy, tutaj nie mówimy o wciąganiu naiwnych obywateli w piramidę finansową zbudowaną na „krypcie”. Chodzi raczej o rzucenie kurzu w oczy większym „frajerom” – inwestorom Trona, którzy nie rzucają się w oczy i zainwestowali w jego przygodę z wydobywaniem Bitcoinów.
Tajemnica Białej Góry
Przez ostatnie kilka lat Siergiej Tron dał się poznać opinii publicznej jako założyciel i właściciel szwajcarskiej firmy White Rock Management AG (w większości przypadków) oraz funduszu inwestycyjnego Parea Foundation (czasami). W tym drugim przypadku w komunikatach prasowych błędnie podana jest nazwa organizacji, która poprawnie brzmi: „niezarejestrowana Fundacja Parea First”.
Obie firmy specjalizują się w inwestowaniu w wydobywanie kryptowalut. Co więcej, w informacjach biograficznych i publikacjach PR poświęconych energicznej działalności Siergieja Nikołajewicza czasami pojawia się pewne zamieszanie dotyczące White Rock Management.
Zwykle podaje się, że Siergiej Tron założył tę firmę w 2016 roku (na przykład), ale czasami podaje się, że firma pojawiła się w 2018 roku, kiedy „kilka firm IT” Tronu zjednoczyło się pod jednym „parasolem”. To zamieszanie można wytłumaczyć faktem, że ani jego „ludzie od PR”, ani sam Siergiej Tron tak naprawdę nie wiedzą, kiedy, przez kogo i dlaczego w szwajcarskim mieście Zug powstała firma White Rock Management AG.
Według serwisu North Data za datę założenia spółki należy uznać 9 maja 2018 roku, kiedy to oficjalnie zarejestrowano jej statut.
Jak widać dokumenty rejestracyjne złożył „członek zarządu” – obywatel Niemiec Oleg Tsyura.
Oleg Tsyura stał za firmą ITS International Trade & Sourcing GmbH & Co z Düsseldorfu (Niemcy) – kluczowym uczestnikiem skandalicznego planu dostaw ilmenitu z ukraińskiego państwowego United Mining and Chemical Company do zakładów zhańbionego oligarchy Firtasz na okupowanym przez Raszistów Krymie. Oleg Tsyura „knuł” w uszczelce w tym samym czasie, gdy zasiadał w zarządzie White Rock Management AG, dopóki nie opuścił tej ostatniej latem 2021 roku.
Jeśli nasze informacje są prawidłowe, od 2021 r. do grudnia ubiegłego roku 2023 r. na czele zarządu stała równie kontrowersyjna, ale znacznie bardziej znana postać - mieszkający w Moskwie obywatel Włoch Giovanni Salvetti.
Giovanni Salvetti jest dyrektorem zarządzającym międzynarodowej grupy bankowej Rothschild w krajach WNP, znanym entuzjastą kryptowalut, specjalistą od „ślepych trustów” dla poradzieckich oligarchów i przyjacielem rodziny białoruskiego oszusta prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Z dużą ostrożnością możemy założyć, że Giovanni Salvetti za znaczną opłatą odegrał rolę „generała ślubu” w White Rock Management AG - insygnia Włocha wchodzącego do domu Rothschildów nadały niespotykany dotąd prestiż małej szwajcarskiej firmie z kilkunastu pracowników.
Miejsce Salvettiego w zarządzie Białej Góry zajął człowiek Trona Aleksander Woronow (w White Rock Management AG pełni funkcję dyrektora operacyjnego). Wcześniej Aleksander Jewgienijewicz Woronow pracował jako dyrektor generalny funduszu White Rock Investments zarejestrowanego w Kijowie przy ulicy Miecznikowa.
Według danych rejestrowych właścicielem 100% akcji funduszu jest Siergiej Nikołajewicz Tron. Nie jest to zbyt istotne, ale jak wynika z rejestrów, głównym beneficjentem „schematyzmu”, w jakim postrzegano White Rock Investments, był Igor Woronow. To wujek Aleksandra, z którym Siergiej Tron również ma wspólne sprawy. Dlatego możliwe jest, że tutaj Aleksander Woronow nie gra w drużynie Trona, ale w interesie brata swojego taty.
Jeśli więc wierzyć szwajcarskim rejestrom, postacie kojarzone z Tronem zaczną pojawiać się w strukturze korporacyjnej White Rock Management AG już w 2021 roku. W szczególności w 2021 r. wraz z Salvettim obywatel Wielkiej Brytanii Andy Long, obecnie wymieniony na oficjalnej stronie internetowej White Mountain jako dyrektor generalny, dołączy do zarządu spółki z dwoma głosami.
I to właśnie w 2021 roku White Rock Management rozpoczyna działalność związaną z wydobywaniem kryptowalut. Przynajmniej świadczy o tym „oś czasu” na stronie głównej oficjalnej strony internetowej firmy.
Okazuje się, że do tego czasu White Mountain zajmowała się czymkolwiek innym niż aktywami wirtualnymi. A Siergiej Tron początkowo nie był ani założycielem, ani właścicielem White Rock Management.
W szwajcarskich rejestrach informacja o aktualnych beneficjentach ostatecznych spółki jest zamknięta – takie są tam przepisy. Jednak prawo Ukrainy nakłada obowiązek ujawniania beneficjentów ostatecznych, a dzięki ukraińskim rejestrom niezawodnie wiadomo, że właścicielem de iure White Rock Management AG nie jest Sergey Tron.
W tym samym roku 2021 pod adresem masowej rejestracji w Kijowie została założona spółka White Rock Management Ukraine LLC z kapitałem zakładowym w wysokości 100 tys. UAH. Założycielem posiadającym 100% kapitału zakładowego była firma White Rock Management AG, a beneficjentami końcowymi są właściciele (przynajmniej de iure) szwajcarskiej spółki – obywatele Liechtensteinu Clemens Gregor laternser i Andrian Roman Rheinberger.
Od chwili jej powstania aż do lata 2022 roku na stanowisku dyrektora generalnego ukraińskiej „Białej Góry” figurował Anton Czeredniczenko. Osoba o tym samym nazwisku jest wymieniona jako dyrektor techniczny White Rock Management AG na oficjalnej stronie internetowej firmy.
Sergey Tron jest de iure nieobecny w strukturze korporacyjnej White Rock Management Ukraine, a także w strukturze White Rock Management AG.
Latem 2022 roku spółka „White Rock Management Ukraine” została ponownie zarejestrowana na „BTS Media Ukraine” Spółka LLC zmieniła rodzaj działalności z „zarządzania sprzętem komputerowym” na „wydawanie czasopism”. Ogłasza się, że firma rozpocznie wydawanie ukraińskiej lokalizacji magazynu o wirtualnych aktywach Bitcoin Magazine. Siergiej Tron publicznie nazywa siebie partnerem i inwestorem projektu, ale nigdy nie pojawił się w strukturze korporacyjnej osoby prawnej-wydawcy. Założycielami, inwestorami i beneficjentami pozostają mieszkańcy Liechtensteinu stojący za White Rock Management AG.
Swoją drogą, o nich. Oprócz wydawnictwa White Rock Management Ukraine są tu właścicielami jeszcze jednej firmy. Za pośrednictwem cypryjskiej spółki offshore Ambassa Limited działają jako ostateczni beneficjenci spółki Redutna Estate LLC, specjalizującej się w nieruchomościach. Dyrektorem generalnym tego biura nieruchomości jest Denis Volobuev. Imię to pojawi się jeszcze kilka razy w całej historii.
Na razie narysujmy linię pod tym rozdziałem naszej historii.
Siergiej Tron w swoim ostatnim wywiadzie na rok 2023, opublikowanym na zasadach komercyjnych przez Forbes Ukraina, promieniował optymizmem co do swojego przedsięwzięcia.
Według niego „Przychody White Rock Management w 2022 roku wzrosły o ponad 200 milionów dolarów – dwukrotnie w porównaniu z 2021 rokiem (tj. do 400 milionów dolarów – przyp. autora). Firma posiada centra danych na trzech kontynentach i wykorzystuje w 99,9% energię odnawialną. Sekretem sukcesu White Rock jest głęboka analiza doświadczeń największych graczy na rynku kryptowalut, hybrydowy model biznesowy oraz finansowanie wyłącznie środkami założyciela, bez pożyczek.
Ale nie możemy wierzyć na słowo Siergiejowi Nikołajewiczowi.
Tutaj deklaruje centra danych White Rock na trzech kontynentach (czyli firma ma co najmniej trzy kopalnie), ale na oficjalnej stronie White Rock Management wspomina się tylko o dwóch - w Teksasie (USA) i gdzieś w Szwecji. W 2021 roku Siergiej Tron triumfalnie ogłosił otwarcie w Kazachstanie bardzo potężnego (100 MW) centrum danych ze sprzętem wydobywczym wartym 200 mln dolarów, ale ta megafarma gdzieś zniknęła i nie zaczęła działać.
Sergey Tron wyraził także plany White Rock Management dotyczące rozpoczęcia wydobycia w Kanadzie i Ameryce Południowej. Niestety... Co więcej, White Mountain unika wskazania dokładnej lokalizacji rzekomo dokładnie istniejących farm górniczych (w Teksasie i Szwecji), publikując jedynie zdjęcia niektórych lokalizacji w strefach przemysłowych.
White Rock Management jest spółką niepubliczną, nie publikuje sprawozdań finansowych w domenie publicznej i nie podlega audytowi. Siergiej Tron nazywa siebie założycielem, ale nie jest to prawdą; jako właściciele kapitału docelowego wymieniani są obcy ludzie. Ogłoszone przez niego przychody to najprawdopodobniej po prostu piękne słowa. A dla kogo są przeznaczone, możemy się tylko domyślać.
Pod wrażeniem skali przebiegłości Siergieja Nikołajewicza można dojść do wniosku, że White Rock Management to kompletna fałszywka, a sam Siergiej Tron w ogóle nie ma zielonego pojęcia o wirtualnych aktywach, a o wydobywaniu BTC w szczególności. Jeśli chodzi o ostatnie założenie, jest to dalekie od prawdy. Nasz temat nie jest niczym nowym w wydobywaniu bitcoinów.
„Kryptokopacze” na pół miliarda, oszuści celni i rosyjska mafia w USA
W marcu 2018 roku Prokuratura Okręgowa w Odessie oraz Departament Śledczy Państwowej Służby Fiskalnej przy wsparciu SBU rozpoczęły śledztwo ws. zakrojony na szeroką skalę program celny w Odessie. Postępowanie karne nr 32018160000000026 rozpoczęło się od kilku epizodów wwozu do kraju dużych ilości towarów używanych z obejściem przepisów celnych i doprowadziło do przemytu na astronomiczne rozmiary. Jednak po półtora roku śledztwa postępowanie zostało umorzone, a sprawa karna umorzona.
W tym nieudanym śledztwie interesuje nas jeden epizod. 11 grudnia 2018 r. funkcjonariusze SBU na oddziale celnym „Czernomorski” urzędu celnego w Odessie „zatrzymali” ciężarówkę pełną sprzętu górniczego (podczas kontroli znaleźli w niej 768 jednostek systemowych). Dokumenty dotyczące towaru nie były w idealnym stanie, w szczególności wskazano błędny kod HS. A numery seryjne na sprzęcie zostały starannie zniszczone przez właściciela.
Właścicielem zatrzymanych maszyn górniczych została zidentyfikowana firma VIM Ukraine LLC z siedzibą w Kijowie. W czasie opisanych wydarzeń jego ostatecznym beneficjentem za pośrednictwem estońskiej WEM Global OU była... Zgadnij kto? Oczywiście głównym bohaterem tego artykułu jest Siergiej Tron.
Według funkcjonariuszy wywiadu Tronya zamierzała eksportować zatrzymany w Odessie sprzęt górniczy do Kazachstanu. Ale nie chodzi o to, gdzie sprzęt został wysłany, ale w jaki sposób trafił na Ukrainę.
Jak wynika z dochodzenia, które znalazło odzwierciedlenie w jednym z orzeczeń sądu, w okresie od maja do listopada 2018 r. VIM Ukraine (hrabia Siergiej Tron) sprowadził na Ukrainę sprzęt do wydobywania kryptowalut o wartości 557 mln (!) UAH. Za zgodą celników nasza górnicza „bila” nielegalnie zarejestrowała import kilku tysięcy maszyn górniczych w ramach reżimu czasowego importu, „wyrzucając” tym samym budżet państwa o około 50 milionów hrywien niezapłaconego cła.
O ile wiadomo, przynajmniej część sprzętu wydobywała bitcoiny dla Tron na terenie centrum danych Parkovy w samym centrum stolicy. Taki wniosek można wyciągnąć z niektórych publikacji w mediach.
Centrum danych Parkovy, zwane także „heliportem dla Janukowycza”, zarejestrowane w Ante Media LLC, zbudowano, jak się uważa, za pieniądze skorumpowanego otoczenia czwartego prezydenta, który zdradził Ojczyznę z Putinem.
W okresie, gdy Siergiej Tron wydobywał bile bilardowe w Parkovach, głównym właścicielem centrum danych (70%) był niejaki Jurij Loik. Następnie został wymieniony jako dyrektor VIM Ukraine, za pośrednictwem którego Tron wydobywał kryptowalutę.
Loic ma także udziały w Allotis LLC, która specjalizuje się w komputerach i oprogramowaniu. Nie wspominalibyśmy o tej okoliczności, gdybyśmy nie odkryli jednego piekielnego charakteru wśród współwłaścicieli tej firmy. Według danych rejestracyjnych Allotis 20% kapitału zakładowego LLC należy do niejakiego Siemiona Kislina, który mieszka na Broadwayu w Nowym Jorku.
Informacje: Siemion Kislin, vel Sam Kislin
FBI łączy założyciela firmy Trans Commodities w USA, pochodzącego z Odessy Sama (Siemiona) Kislina, ze zmarłym Iwankowem (Japonczykiem) z zorganizowanej grupy przestępczej Solntsevskaya oraz braćmi Michaiłem i Lwem Czernymi (zorganizowana grupa przestępcza Izmailovskaya) . Kislin nie ukrywał swojej przyjaźni z braćmi Cherny, a wręcz przeciwnie, z dumą mówił o tym w wywiadzie dla NTV. Spółki Kislina były współfinansatorem wizy Antona Malewskiego, przywódcy zorganizowanej grupy przestępczej Izmailovskaya, a także służyły do pompowania pieniędzy dla Michaiła Czernego (Czerny był poszukiwany przez Interpol w latach 2009–2016). Nazwisko Kislina pojawiło się podczas procesu Michaiła Czernego przeciwko Olegowi Deripasce w Londynie. Sąd stwierdził, że Kislin prowadził swoją działalność handlową z Rosją za pośrednictwem Trans Commodities dzięki kontaktom Cherny’ego, a nie odwrotnie. Bratanek Kislina (Arnold Kislin) został także oskarżony o raidowskie przejęcia przedsiębiorstw zorganizowanej grupy przestępczej Izmailovskaya i przekazywanie łapówek rosyjskim urzędnikom (przedsiębiorcy Michaił Żywiło i Jalol Khaidarov złożyli przeciwko niemu pozew w USA z tymi oskarżeniami).
Sam Kislin jest także znany jako sojusznik i darczyńca byłego burmistrza Nowego Jorku Rudy'ego Giulianiego (z czego jest bardzo dumny), doradca byłego prezydenta USA Donalda Trumpa i to on podobno próbował organizować naciski na ukraińskie organy ścigania w celu wszczęcia śledztwa w sprawie syna Joe Bidena.
Okazuje się, że Siergiej Tron przynajmniej jednym uściskiem dłoni łączy się z doświadczonym rosyjskim mafioso z USA. To jednak nie jest aż tak istotne, ale Yuri Loik nie jest jedynym łącznikiem Trona z Kislinem.
Najpierw jednak najważniejsze.
Czarna dziura w Miejskim Banku Komercyjnym
„Wszystkie inwestycje w White Rock Management są moim kapitałem. To na początkowym etapie kilkaset milionów dolarów” – powiedział Siergiej Tron w niedawnym wywiadzie dla „Forbes Ukraina”.
No dobrze, spróbujmy uwierzyć mu na słowo i załóżmy, że pieniądze dla gospodarstw górniczych, setki milionów dolarów (czyli miliardy hrywien przeliczeniowo) dostał z własnej kieszeni. Spróbujmy dowiedzieć się, skąd mógłby pochodzić jego „własny kapitał”.
W zeszłorocznym artykule, który Siergiej Tron wcisnął do karmionego przez siebie magazynu Bitcoin, można przeczytać następujący pompatyczny nonsens:
„Kiedy Tron miał 22 lata, zmarł jego ojciec, pozostawiając go jako głównego żywiciela rodziny. Do 2010 roku jego firma obsługiwała 120 stacji benzynowych i pięć składów ropy w pobliżu Ługańska i Doniecka we wschodniej Ukrainie. Zainwestował w technologię czyszczenia zbiorników oleju i sprzedawał wydobyty osad.”
Śmiem twierdzić, że w tym akapicie publikacji wkradło się kilka nieścisłości. Po pierwsze, firma Trona nie oczyściła zbiorników ropy z osadów, ale budżet państwa. Po drugie, firma nie była dokładnie Tronią – był w niej młodszym wspólnikiem.
Mówimy o Donetsk LLC Ecooil. Tron nadal posiada 33% kapitału zakładowego. Reszta, lwia część, była i jest z Nurulislamem i Romanem Arkallaevem. Co ciekawe, na dyrektorze generalnym Ecooil, według danych rejestrowych, w dalszym ciągu widnieje Denis Volobuev – jak wspomniano powyżej, prowadzi on także Kijów LLC Redutna Estate, którego ostatecznymi beneficjentami są Liechtensteinowcy, którzy nominalnie są właścicielami Swiss White Zarządzanie skałami.
Nurulislam Arkallaev, jak stary oszczerca ORD, w młodości należał do zorganizowanej grupy przestępczej Lux, w szalonych latach dziewięćdziesiątych był znany w gangsterskim Doniecku pod „buntem” Nurika. Dojrzał, osiadł, założył firmę, wstąpił do Partii Regionów, z której trzykrotnie został deputowanym Rady Najwyższej.
Właściwie dojście do władzy lidera partii Wiktora Janukowycza w 2010 roku pozwoliło spółce jego wspólnika Arkallaeva, do którego dołączył wówczas młody Siergiej Tron, wypompować astronomiczne ilości ciasta w drodze przetargów państwowych. Tylko w 2011 roku Ecooil zarobił prawie miliard hrywien na dostawach paliw dla wojska i Ukrzaliznycji.
Dalej czytamy o „humoresku” w magazynie Bitcoin:
„Wraz z rozwojem działalności finansowej Tron zainteresował się bankowością i w 2011 roku Siergiej Tron zainwestował w CityCommerce Bank i szybko rozszerzył jego obecność z 40 do 185 oddziałów. W tym czasie kapitalizacja wszystkich jego przedsiębiorstw wyniosła prawie 1 miliard dolarów.
Pomińmy kapitalizację wynoszącą miliard dolarów amerykańskich – nie ma żadnych dokumentów potwierdzających, że Siergiej Tron był kiedykolwiek wart takich pieniędzy. Ale osobno zajmiemy się CityCommerce Bank (znanym również jako „City Commercial Bank”).
Prawdziwą historię tej instytucji finansowej, zrujnowanej przez własnych właścicieli, pisaliśmy kilka lat temu. I tutaj warto powtórzyć to za pomocą skrótów.
W 2011 roku Siergiej Tron nie kupił 100% akcji banku, który później przekształcił się w CityCommerce. Wegetatywną instytucję finansową, działającą wówczas pod przykrywką Conversbanku, przejął Władimir Antonow, ambitny i złodziejski rosyjski miliarder. Według niego przeznaczył 50 mln euro z własnych „pojemników” na rozwój działalności pożyczkowej instytucji finansowej. Wkrótce jednak Antonow napotkał kłopoty: władze litewskie oskarżyły go o umyślne doprowadzenie do bankructwa należącego do niego banku Snoras i kradzież 480 mln euro.Przebywający wówczas w Kijowie Antonow udzielił swojemu przyjacielowi Reinisowi Tumovsowi pełnomocnictwa do zarządzania Conversebankiem, pochodzący z Magadanu, od dawna osiadły w Odessie. I poszedł uciekać.
Reinis Tumovs postanowił wykorzystać fakt, że jego „brata” spotkał trudny los, aby oszukać zarówno przyjaciela, jak i bank. W tym biznesie znalazł dwóch partnerów - Nurulislama Arkallaeva i Sergeya Trona.
Bank został ostatecznie przejęty od Antonowa w sierpniu 2012 r. „Conversbank” zmienił szyld na „City Commercial Bank”, jego pakiet kontrolny został przeniesiony do „Global Financial Management Group” LLC, której kapitał zakładowy został rozdzielony pomiędzy spółki offshore (głównie z Belize). Jednak dla Narodowego Banku Polskiego nigdy nie było tajemnicą, że ostatecznymi beneficjentami Citykomers są Nurulislam Gadzhievich Arkallaev, Sergey Nikolaevich Tron i Reinis Aivarsovich Tumovs.
Jeden z uczestników rynku bankowego, zachowując anonimowość, powiedział wówczas magazynowi „Forbes”: „Myślę, że [ten] bank zajmował się konkretnymi usługami. Sieć oddziałów, która zbierała fundusze od ludności, inwestowała pieniądze w projekty akcjonariuszy.”
W tłumaczeniu z bankowości na język ludzki „konkretne usługi” oznaczają „konwersję”, czyli pranie pieniędzy. Przypomnijmy, że w czasach rządów Janukowycza nie można było wymieniać pieniędzy bez powiązań z „rodziną”.
Istnieją podstawy do podejrzeń, że Siergiej Tron, Nurulislam Arkallaev i Renis Tumovs początkowo nie zamierzali angażować się w normalną działalność bankową. Być może „bankierzy” postawili sobie za cel zapełnienie kasy, wypatroszenie jej i „zrobienie sobie nóg”. Powstanie ludowe zimą 2014 roku i późniejsza wojna rosyjsko-ukraińska wywołały kryzys gospodarczy. Stało się jasne, że trzeba już „zabrać kasę”.
Nasi bankierzy zaczęli wpłacać wszystkie swoje prawdziwe pieniądze w frontowe struktury komercyjne, dzięki którym fundusze były natychmiast konwertowane i znikały w nieznanym kierunku.
Pod koniec 2014 roku Fundusz Gwarancji Depozytów Osób Indywidualnych (DGF) ujawnił kradzież majątku Miejskiego Banku Handlowego o wartości 3 miliardów UAH. CityCommerce Bank okazał się jedną z najbardziej niepłynnych instytucji, którą Fundusz Gwarancji Depozytowych (DGF) zaczął wówczas wycofywać z rynku. Do chwili wprowadzenia tymczasowej administracji 21 listopada 2014 r. aktywa instytucji przekraczały 3,9 mld UAH. Późniejsza analiza zeznań wykazała, że łączne szkody powstałe w wyniku działań byłych właścicieli i menedżerów banku sięgają 3 miliardów hrywien.
„W momencie przeniesienia banku do Funduszu jego aktywa wynosiły 3,9 mld UAH, z czego 2,6 mld UAH stanowił portfel kredytowy. Jednocześnie szacunkowa wartość aktywów wyniosła zaledwie 90 mln UAH, a portfela kredytowego – 40 mln UAH. Myślę, że ich rzeczywista wartość jest jeszcze niższa” – powiedział wówczas Andrey Olenchik, zastępca dyrektora zarządzającego Funduszu.
Według niego Fundusz złożył do organów ścigania 29 wniosków na kwotę 3 miliardów hrywien. „Wszczęto już postępowanie karne na podstawie 26 wniosków na kwotę 1,8 miliarda hrywien” – powiedział Andrij Olenczyk. Większość spraw była rozpatrywana w oparciu o artykuły „Oszustwo” i „Nadużycie oficjalnego stanowiska”.
W portfelu Miejskiego Banku Handlowego znajdowały się także zastawy niepłynne, które obecnie znajdują się na terytoriach niekontrolowanych przez Ukrainę. Przykładowo w dniu 29 kwietnia 2014 r. spółka Garant-Avto PJSC zastawiła lokal w Doniecku spółce Beverly Rocks LLC jako zabezpieczenie kredytu w wysokości 45 mln UAH. Warto zauważyć, że zastępcą prezesa zarządu Garant-Avto PJSC był Michaił Pryanichnikov, który od 2012 roku zajmował stanowisko dyrektora działu strategii i kontroli Global Financial Management Group LLC, będącego nominalnym właścicielem City Commercial Bank . Był także członkiem rady nadzorczej ProFin Banku.
Wycofano środki z banku także za pośrednictwem struktur zagranicznych, np. austriackiego Meinl Bank. W piśmie do Prokuratury Generalnej podpisanym przez tymczasowego zarządcę Andrieja Ryazantsewa stwierdza się, że dzień po wprowadzeniu administracji, według danych księgowych, na rachunku korespondencyjnym Miejskiego Banku Handlowego w Meinl Bank znajdowało się 59,35 mln euro. 26 listopada w imieniu administratora 10 tys. euro z rachunku korespondencyjnego zostało przelane do Raiffeisen Bank International. Następnie do Meinl Bank wysłano prośbę o przelew kolejnych 100 tys. euro, jednak transakcja została odrzucona ze względu na zadłużenie Miejskiego Banku Handlowego na kwotę 10 tys. euro. „Biorąc pod uwagę, że na rachunku w Meinl Bank znajdowało się 59,35 mln euro, a także że wszelkie ruchy na rachunku nie były odzwierciedlone w systemie operacyjnym banku, możemy stwierdzić, że rachunek został zmanipulowany przez kierownictwo Miejskiego Banku Handlowego”. z kontem korespondencyjnym w Meinl Bank” – napisano w oświadczeniu skierowanym do Prokuratury Generalnej.
W 2018 roku Fundusz Gwarancji Depozytów próbował odzyskać na drodze sądowej od Trona, Arkallaeva, Tumovsa i innych uczestników „programu” 2,573 miliarda hrywien skradzionych Miejskiemu Bankowi Handlowemu. Jednak Sąd Gospodarczy w Kijowie odrzucił Fundusz ze względów formalnych.
Jeśli chodzi o dochodzenie w sprawach karnych dotyczących oszustw w CityCommerce Bank, znany jest wiarygodnie tylko jeden epizod, który trafił do sądu w ciągu dziesięciu lat. Mówimy o schemacie opisanym powyżej, dotyczącym wypłaty 90 milionów UAH za pośrednictwem Meinl Bank. W procesie bierze udział dwóch oskarżonych – były prezes banku i jego akcjonariusz Reinis Tumovs, a także ówczesny szef zarządu – Dmitrij Grabovetsky.
Rozprawy sądowe toczą się jednak przy pustym nabrzeżu, gdyż oskarżeni przez długi czas skutecznie ukrywali się przed ukraińskim wymiarem sprawiedliwości. Reinis Tumovs przebywał na Łotwie, a Dmitrij Grabovetsky uzyskał obywatelstwo kraju agresora i osiedlił się na okupowanym Krymie, gdzie stopniowo kontynuuje swoją ulubioną działalność bankową.
Siergiej Tron, Nurulislam Arkallaev i jego brat Roman jakimś cudem uniknęli zarzutów udziału w napadzie na bank CityCommerce, mimo że najwyraźniej nie byli naiwnymi statystami w przestępczych intrygach. Wręcz przeciwnie.
Tak czy inaczej, nazwisko Trona, choć nazywa siebie niemal twórcą i jedynym właścicielem Miejskiego Banku Handlowego, przez długi czas nie pojawiało się w kontekście grabieży instytucji finansowej. Krążą pogłoski, że ślepota organów ścigania i milczenie w mediach kosztowały kiedyś Trona i jego starszych partnerów astronomiczne kwoty. Ale podkreślmy jeszcze raz: to tylko plotki.
Więc. Jeśli słowa naszego bohatera, że Siergiej Tron zbudował swój biznes wydobywczy na własnym kapitale, są przynajmniej częściowo prawdziwe, to teraz mamy ogólne pojęcie o pochodzeniu tych znacznych pieniędzy. Najwyraźniej zostały skradzione z Miejskiego Banku Handlowego.
Napromieniowanie rosyjskim atomem
Zarządzanie firmą White Rock i wydobywanie „bil bilardowych” wydaje się być osobistą inicjatywą biznesową Siergieja Trona, na którą najprawdopodobniej pozyskał również pieniądze od starszych partnerów. Ale Siergiej Tron brał bezpośredni udział w większych programach, których twórcami byli znacznie ważniejsi gracze.
Na przykład.
W wielu zewnętrznych publikacjach internetowych udział Trona w przygodzie z firmą UkrTVS wspomina się ostatnio „życzliwymi, cichymi słowami”. Ale nie ujawniają, że tak powiem, pełnej głębi gry.
I tutaj potrzebujemy trochę historii.
Pełna nazwa „UkrTVS” to PJSC „Wspólne ukraińsko-kazachsko-rosyjskie przedsiębiorstwo ds. produkcji paliwa jądrowego”. Została utworzona w 2001 roku przez Fundusz Mienia Państwowego Ukrainy, rosyjską JSC TVEL i CJSC Narodowe Przedsiębiorstwo Atomowe Kazatomprom (Kazachstan). Celem powstania UkrTVS była produkcja paliwa jądrowego dla ukraińskich elektrowni jądrowych na Ukrainie. Rosja nigdy się tym nie interesowała, dlatego rosyjska TVEL przez dziesięciolecia skutecznie sabotowała powstanie takiej produkcji – w UkrTVS był to „koń trojański”.
Ważne jest tu, że jeszcze w latach 90. Departament Stanu USA ostrożnie popychał Kijów w stronę niezależności energetycznej od ekscentrycznej Rosji. W rezultacie wyłonił się alternatywny dostawca paliwa jądrowego dla Ukrainy – amerykańska firma Westinghouse Electric.
Za prozachodniego prezydenta Juszczenki w latach 2008-2009 Westinghouse Electric proponował budowę na Ukrainie fabryki paliwa jądrowego. Pomysł budowy fabryki spodobał się otoczeniem kolejnego prezydenta, prorosyjskiego Janukowycza. W 2010 roku prawo do budowy elektrowni otrzymała rosyjska TVEL.
W następnym roku 2011 TVEL wraz z Funduszem Mienia Państwowego utworzyły PrJSC „Zakład Produkcji Paliwa Jądrowego” (nikt nie miał zamiaru budować takiego zakładu, ponieważ, powtarzam, zawsze było to sprzeczne z gospodarczymi i geopolitycznymi interesami Rosji).
Po Rewolucji Godności zimą 2014 roku Rosja rozpoczęła zbrojną interwencję i okupację terytoriów Ukrainy. Na Wzgórzach Peczerskich wyraźnie zdali sobie sprawę, że w sytuacji uzależnienia elektrowni atomowej od paliwa wroga nie można mówić o bezpieczeństwie energetycznym. I ze zdwojonym zapałem rzucili się w ramiona Westinghouse Electric. Wrodzy agenci wpływu pracowali z jeszcze większym zapałem.
Latem 2017 roku Fundusz Majątku Państwowego nagle podjął decyzję o sprzedaży swoich udziałów w UkrTVS. Za prawie 48 milionów hrywien kupiła go spółka Vice Trade LLC, założona w 2014 roku przez niejakiego Andreya Kirimova z Horishni Plavni. Firma od zawsze specjalizowała się w handlu drewnem.
Na początku nikt nie rozumiał, co to jest i komu jest to potrzebne. Ale rok później, latem 2018 roku, na scenie pojawili się członkowie zarządu UkrTVS z Vice Trade. Byli to Siergiej Tron (późniejszy szef zarządu UkrTVS) i znani nam już Nurulislam Arkallaev, a także Leonid Kryuchkov.
Zajmiemy się tym ostatnim osobno.
Jak napisał ZN.UA, najciekawszą postacią w kontekście kwestii nuklearnych jest Leonid Kryuchkow, którego starszy brat, były poseł ludowy BJuT Dmitrij Kryuchkow, był oskarżonym w postępowaniu karnym NABU w sprawie wielomilionowych kradzieży w sieciach energetycznych.
Najwyraźniej młodszy Kryuchkow jest także niezwykłą i wszechstronną osobowością. Leonidowi Kryuchkowowi udało się także współpracować w branży zbrojeniowej z Pszonką Jr.; oraz wraz z bratem zaprzyjaźnili się i współpracowali z wpływowym kremlowskim agentem Andriejem Derkachem (jednym z głównych lobbystów Rosatomu i TVEL na Ukrainie), kiedy był szefem Energoatomu. Jak napisały Nasze Grosze, bracia Kryuchkow „dali się poznać jako biznesmeni, których w państwowych przedsiębiorstwach energetycznych lobbował pierwszy wiceszef frakcji parlamentarnej BPP Igor Kononenko, partner biznesowy prezydenta Petra Poroszenki”.
ZN.UA, powołując się na Gazeta.UA, napisała, że w dniu 30 maja 2018 roku Weiss Trade LLC, jako właściciel ukraińskich udziałów w UkrTVS, zwróciła się do Gabinetu Ministrów z pismem, w którym zeznała, że „spółka i jej partnerzy posiadają niezbędne środki finansowe oraz doświadczenie i powiązania biznesowe”, aby zrealizować „ambitny cel”, jakim jest budowa fabryki paliwa jądrowego na Ukrainie. W związku z tym spółka zaproponowała negocjacje z nią jako „potencjalnym inwestorem” w sprawie realizacji tego projektu. Na kierownika projektu ogłoszono Jomarta Alijewa, byłego menedżera wyższego szczebla Rosatomu.
Po zakończeniu budowy zapowiadanej elektrowni UkrTVS rzekomo planowała przenieść ją do spółki joint venture Zakładu Produkcji Paliwa Jądrowego (której połowa jest kontrolowana przez Rosjan) i otrzymać procent lub stałą kwotę od każdej sprzedanej jednostki produkcyjnej. Od Gabinetu Ministrów nasi operatorzy jądrowi chcieli uzyskać gwarancję, że paliwo produkowane w ukraińskiej elektrowni zostanie w całości zakupione przez NEGC Energoatom.
Gdyby rząd uległ naciskom wpływowego lobby i zgodził się na „kuszące” propozycje Trona, Arkallaeva i Kriuczkowa, naturalnie na Ukrainie nie powstałaby żadna fabryka. Jednak stosunki z Westinghouse zostałyby niezwykle zniszczone, a ukraińskie elektrownie jądrowe, które wytwarzają ponad połowę energii elektrycznej w kraju, mogłyby zostać całkowicie pozbawione paliwa.
Rząd postanowił zdusić to wieloetapowe przedsięwzięcie w zarodku. Energoatom wykorzystał fakt, że UkrTVS ma wobec niego ogromne długi i rozpoczął postępowanie sądowe o upadłość i likwidację spółki.
Ale w 2019 roku zmienia się rząd na Ukrainie i „program nuklearny” ma nową szansę. Jednak trochę o tym, co to poprzedziło.
W przeddzień wyborów prezydenckich na Ukrainie telewizja 1+1 opublikowała wywiad z mołdawskim biznesmenem Renato Usatii, w którym Poroszenko zabił własnego brata. Inny znany nam już „amerykański” biznesmen Sam Kislin, z którym Siergiej Tron łączy przynajmniej jeden uścisk dłoni, w czysto rosyjskim oskarżył Poroszenkę o kradzież nie mniej niż 8 miliardów dolarów.
Siemion Kislin w swoim przemówieniu do „patriotów Ukrainy” z 23 marca 2019 r. stwierdził:
„Jestem amerykańskim biznesmenem… Korupcja przeniknęła cały najwyższy rząd, od Prokuratora Generalnego po prezydenta Poroszenkę… Poroszenko i jego gang zarabiają sto dolarów na każdej tonie węgla. Poroszenko zgarnął około 8 miliardów dolarów. Okrucieństwa Poroszenki i jego gangu nie pozostaną bezkarne. Wiem, że w USA oskarża się ich o kradzież na masową skalę środków budżetowych z amerykańskiej pomocy finansowej. Zeznawałem w tej sprawie jako świadek.”
W rozmowie z rosyjskimi propagandystami dla NTV Kislin przyznał, że to on przekonał Giulianiego, aby doradził Trumpowi, aby opowiedział historię korupcji na Ukrainie.
Kislin miał również swój żywotny interes w zaangażowaniu Giulianiego i Trumpa w promowanie tej sprawy. Jego motywacją jest zwrot majątku zamrożonego na Ukrainie za Poroszenki w ramach poszukiwania pieniędzy Janukowycza (obrażony Kislin w wywiadzie paradoksalnie nazywa konfiskatę majątku Janukowycza „aktem korupcji”).
Najwyraźniej o to nam chodzi: w 2014 roku Kislin kupił cypryjską firmę Opalcore Ltd za 8 mln dolarów ze zniżką. Na jej kontach w ukraińskich bankach umieszczono obligacje o wartości 20 mln dolarów, były one aresztowane. Razem z odsetkami wyszło około 23 milionów dolarów. Ale pieniędzy nie otrzymał – środki te zostały skonfiskowane wyrokiem sądu w Kramatorsku w sprawie Janukowycza. Dopóki Poroszenko był u władzy, Kislin milczał, ale potem, po nawiązaniu kontaktu z Zełenskim za pośrednictwem diaspory, gwałtownie stał się aktywniejszy.
W sierpniu 2019 r. niespodziewanie przybył na Ukrainę i zaczął udzielać wywiadów, pozycjonując się jako bojownik z korupcją. Jednocześnie w Kijowie, w kadrze za „bojownikiem”, widać Dmitrija Kryuchkowa (w białej koszuli) – oskarżonego w sprawie karnej o przywłaszczenie Zaporożablenergo i spowodowanie szkody na Ukrainie w wysokości 346 mln hrywien, otwarty przez NABU.
„Znalezienie się w kadrze nie było przypadkowe, to Kryuchkow i Kislin odbyli spotkanie, a Sam postanowił popisać się przed dziennikarzami” – powiedział The Insider źródło w Kijowie bliskie władzom śledczym.
Kilka miesięcy wcześniej Kryuchkow został poddany ekstradycji z Niemiec na Ukrainę. Po zwycięstwie Zełenskiego w toku śledztwa Dmitrij Kryuchkow zgodził się na uproszczoną procedurę wymiaru sprawiedliwości z przyznaniem się do winy i minimalnymi konsekwencjami. W trakcie śledztwa oświadczył, że postępował zgodnie z instrukcjami otoczenia Poroszenki i sam nie jest niczemu winny.
Na zmianie władzy na Ukrainie skorzystał zarówno sam Siemion Kislin, jak i jego ukraińscy partnerzy. W 2020 roku beneficjentom UkrTVS udało się doprowadzić do zniesienia procedury upadłościowej, a nawet rozpoczęli nową, ostrożną kampanię mającą na celu nakłonienie władz do współpracy. Tronem wprowadził do przestrzeni informacyjnej narrację, że uzależnienie od dostaw paliwa nuklearnego z Rosji lub Stanów Zjednoczonych jest złe, musimy produkować własne. Chociaż „własny” oznaczał licencjonowany montaż ogniw paliwowych z rosyjskich komponentów.
Wygląda na to, że z początkiem 2022 roku w UkrTVS coś zaczęło się dziać. Świadczy o tym fakt, że 22 lutego 2022 roku ukraiński udziałowiec UkrTVS, spółka Vice Trade, zmienia swojego założyciela. Zostaje Denisem Volobuevem – jak wspomniano powyżej, menadżerem struktur związanych z Tronem i Arkallaevem.
Wcześniej ukraińscy akcjonariusze UkrTVS twierdzili, że odkupią swoje udziały od Rosjan, ale nie spieszyli się z tym. Do 24 lutego 2022 roku Rosjanie wykonali swój ruch. Wkrótce rosyjskie udziały w UkrTVS, a także cały majątek państwa agresora na Ukrainie zostały zatrzymane przez władze w ramach zakrojonej na szeroką skalę sprawy dotyczącej finansowania agresji zbrojnej.