Czwartek, 4 lipca 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Inżynier energetyki jądrowej „Puszkin”.

Ministerstwo Energii forsuje projekt ustawy o zakupie rosyjskiego używanego sprzętu jądrowego na potrzeby dokończenia budowy bloków jądrowych w obwodzie chmielnickim. Eksperci biją na alarm

Rząd planuje wybudować dwa bloki jądrowe na obiektach wybudowanej w ubiegłym wieku Chmielnickiej Elektrowni Jądrowej i zainstalować tam stare rosyjskie reaktory. Bułgaria jest gotowa sprzedać je Ukrainie. Kupiła rosyjski sprzęt do swojej elektrowni jądrowej w Belene, ale później porzuciła projekt. Minister energetyki Niemiec Galuszczenko zapewnia, że ​​umowa z Bułgarami jest opłacalna. Galuszczenko wielokrotnie deklarował zamiar rozpoczęcia budowy na dużą skalę w tym roku. To znaczy w środku wojny, kiedy obwód Chmielnickiego regularnie cierpi z powodu ataków powietrznych wroga.

Krytycy projektu mają wiele argumentów i każdy z nich jest ważny. Przede wszystkim te polityczne. Oczywiście nie jest dobrym pomysłem angażowanie się nawet pośrednio w sprawę państwa agresora, zwłaszcza w drażliwych sprawach związanych z bezpieczeństwem narodowym. Ponadto dokumentacja projektowa bloków jest własnością Rosji, a reaktory tego typu WWER-1000, będące modyfikacją reaktora drugiej generacji, są od dawna zakazane w Europie.

Renomowani eksperci branżowi samą koncepcję zaproponowanego przez ministra pomysłu poddają druzgocącej, uzasadnionej krytyce. Jednakże Ministerstwo Energii w dalszym ciągu lobbuje za projektem ustawy „W sprawie rozmieszczenia, projektowania i budowy bloków energetycznych nr 3 i nr 4 Chmielnickiego Elektrowni Jądrowej” i odniosło już pewien sukces. Komisja Rady Najwyższej ds. Energii, Mieszkalnictwa i Usług Komunalnych na posiedzeniu w dniu 17 czerwca wyraziła swoje ostrzeżenia dotyczące tego dokumentu, ale mimo wszystko zaleciła parlamentowi przyjęcie go jako podstawy w pierwszym czytaniu.

Konsekwentny krytyk ustawy poseł Andriej Żupanin generalnie kwestionuje zdolność Energoatomu do budowy bloków energetycznych ze względu na kolosalne problemy finansowe spółki. „Ogólnie rzecz biorąc, jest to niebezpieczny precedens. Prosimy Europę o nałożenie sankcji na rosyjski gaz ziemny i skroplony, a my sami chcemy kupić rosyjskie reaktory jądrowe” – mówi Żupanin. „Kiedy powiedziałem o tym w twarz ministrowi energetyki Germanowi Galuszczence, odpowiedział: to bułgarski reaktor. To wypaczona logika, bo wtedy europejscy partnerzy, którzy nas tak naprawdę nie lubią, zaczną kupować rosyjski gaz od Bułgarii i podawać się za bułgarski. Albo kupuj rosyjską ropę w Indiach.

Zdaniem ekspertów realizacja tego projektu stanie się jednym z symbolicznych zwycięstw „rosyjskiego świata” w ukraińskiej energetyce jądrowej.

Prosimy Europę o nałożenie sankcji na rosyjski gaz ziemny i skroplony, a my sami chcemy kupić rosyjskie reaktory jądrowe w Bułgarii

„Nieprzejrzysty i bez uzasadnienia”

Tak więc właściwa komisja Rady Najwyższej na posiedzeniu w dniu 17 czerwca rozpatrzyła projekt ustawy „W sprawie rozmieszczenia, projektowania i budowy bloków energetycznych nr 3 i nr 4 Chmielnickiego Elektrowni Jądrowej” przedłożony przez Gabinet Ministrów . Mimo że dokument został zatwierdzony, wnioski komisji opublikowane na stronie internetowej Rady Najwyższej zawierają szereg istotnych zastrzeżeń. W werdykcie komisji znalazło się także odniesienie do krytycznych uwag Głównego Zarządu Naukowo-Eksperckiego Rady Najwyższej, który w uzasadnieniu projektu, choć tolerancyjny, wskazuje na niedociągnięcia: „Ustawa wymaga bardziej szczegółowego studium wykonalności, w szczególności aktualizacja na rok 2024 wskaźników zarządzenia Gabinetu Ministrów Ukrainy z dnia 26 lipca 2018 r. nr 579-r. „Po zatwierdzeniu studium wykonalności „Budowa bloków energetycznych nr 3, 4 EJ Chmielnicki”, przejrzystość wykorzystania środków podczas realizacji bloków energetycznych nr 3 i 4 EJ Chmielnicki, a także charakterystykę kosztową urządzeń pomocniczych i ich dostawę na plac budowy w celu zapewnienia budowy bloków energetycznych.”

Urzędnicy nawet nie zadali sobie trudu opracowania studium wykonalności, tylko wykorzystali starą dokumentację przygotowaną przez Energoatom jeszcze w 2018 roku.

Andriej Żupanin powiedział „Naczelnemu Wódzowi”, że na posiedzeniu komisji parlamentarnej próbował dowiedzieć się od ministra Niemiec Gałuszczenki i prezydenta Energoatomu Piotra Kotina, za ile pieniędzy planują zrealizować projekt? Przecież firma nie ma „wolnych środków”, w dodatku w ostatnich latach notowała straty;

Poseł przytoczył imponujące dane z arkusza informacyjnego przygotowanego przez Ministerstwo Finansów na to spotkanie. I tak, bazując na wynikach swojej działalności, w 2022 roku Energoatom poniósł stratę na poziomie 6,75 mld UAH, a za 2023 rok – 8,9 mld UAH. „Na dzień 1 stycznia 2024 r. niepokryta strata NNEGC Energoatom wynosi 200,8 mld UAH, a zadłużenie z tytułu pożyczek wynosi 42,5 mld UAH wobec Przedsiębiorstwa Państwowego „Gwarantowany Kupujący” z tytułu usługi zapewnienia dostępności energii elektrycznej dla odbiorców domowych około 20 miliardów hrywien. W związku z tym istnieją ryzyka dotyczące finansowego wsparcia budowy” – czytamy w dokumencie Ministerstwa Finansów.

Żupanin przypomniał, że Energoatom planuje zakup od Bułgarii dwóch reaktorów „podobno za jedyne 650 mln euro”, ale „nie znamy ostatecznej ceny, za jaką te reaktory będą nam mogły zostać sprzedane, prawdopodobne jest, że sprzedawca zacznie podnosić cena." Kosztów porozumienia z Bułgarami tak naprawdę nikt nie może znać – podkreśla poseł.

Ogólnie rzecz biorąc, deklarowany koszt całego projektu to 72 miliardy hrywien. Ale ten szacunek... został sporządzony w 2018 roku. Dokładnie. Przecież kwotę tę wskazuje to samo „stare” studium wykonalności na rok 2018, które urzędnicy przedłożyli parlamentowi wraz z projektem ustawy w kwietniu tego roku.

Andriej Żupanin podkreśla: biorąc pod uwagę procesy inflacyjne, 72 miliardy w 2018 roku zamieniły się w około 135 miliardów hrywien w 2024 roku. „Wziąłem pod uwagę inflację z ostatnich sześciu lat i wyszedłem na kwotę 135 miliardów hrywien. Tylko skąd wziąć takie pieniądze? W Energoatomie odpowiadają: nie martw się, już dochodzimy do porozumienia. Ale jak można ufać, że jakiś zagraniczny bank lub konsorcjum banków udzieli Ukrainie pożyczki w czasie wojny? – pyta retorycznie poseł. – Nie mamy żadnych dokumentów potwierdzających istnienie jakichkolwiek porozumień. I jak można w ogóle rozpocząć pięcioletni kontrakt za 135 miliardów hrywien, podczas gdy na Ukrainie już trzeci rok toczy się wojna na wyniszczenie na pełną skalę!”

Należy stwierdzić, że projekt ustawy jest bezlitośnie krytykowany przez autorytatywnych ekspertów, w szczególności Nikołaja Steinberga, który był kiedyś przewodniczącym Państwowego Komitetu Ukrainy ds. Bezpieczeństwa Jądrowego i Radiacyjnego oraz wiceministrem Paliw i Energii. W ostro krytycznym artykule w Glavkom wypowiadał się także były Minister Ochrony Środowiska i Bezpieczeństwa Jądrowego Ukrainy Jurij Kostenko.

Śmieci Rosatomu? Argumenty ekspertów

Minęło prawie 20 lat od przyjęcia przez rząd w 2005 roku pierwszej uchwały „W sprawie działań przygotowawczych do budowy nowych bloków elektrowni jądrowej KhNPP”. Od tego czasu koło finansowe zaczęło się kręcić – na prace przygotowawcze wydano setki milionów hrywien rocznie, ale wynik był zerowy. "Dlaczego tak długo? Dlaczego bezskutecznie? Czy ktoś analizował, dlaczego wszystko się nie udało?” – pyta w notatce na Facebooku Nikołaj Steinberg – Trzeba wyjaśnić pewne kwestie, które posłowie ludowi powinni wziąć pod uwagę, aby przygotowany przez rząd projekt stał się obowiązującą ustawą, a nie kartką papieru wysyłaną do archiwum, bo to nie jest pierwszą ustawą dotyczącą budowy bloków nr 3 i nr 4 w CHNPP.”

Ekspert uważa za niedopuszczalne budowanie bloków jądrowych z wykorzystaniem wodnego reaktora ciśnieniowego WWER-1000 zaprojektowanego pod koniec lat 60. ubiegłego wieku. „Ta instalacja reaktorowa należy do drugiej generacji reaktorów energetyki jądrowej. Dziś na całym świecie wdrażane są instalacje jądrowe generacji 3+... Nowoczesne bloki korzystają z bardziej zaawansowanych instalacji reaktorowych, wyposażonych w zasadniczo nowe systemy bezpieczeństwa, które uwzględniają także doświadczenia z awarii w elektrowni jądrowej Fukushima. Cykl odnowy technologii mierzy się dziś w latach, a nie dekadach, a zwłaszcza stuleciach” – podkreśla Steinberg.

„Gławkom” zapytał Niemca Galuszczenkę, dlaczego wybrał stare rosyjskie reaktory WWER-1000 i otrzymał dość podobną odpowiedź.

„Technologia WWER, stosowana w budowie bloków energetycznych, nie jest technologią czysto rosyjską, gdyż została opracowana w czasie istnienia ZSRR. W jego rozwój zaangażowana była duża liczba ukraińskich naukowców i naukowców zajmujących się energią jądrową. Biorąc to pod uwagę, nasze państwo jest w stanie nie tylko samodzielnie eksploatować odpowiednie bloki energetyczne, ale także je budować” – odpowiedział minister na prośbę Glavkomu.

Eksperci branżowi uważają stanowisko szefa Ministerstwa Energii za nieprzekonujące. Twierdzą: bez udziału Rosatomu dokończenie budowy bloków jądrowych na Ukrainie jest prawie niemożliwe – całą dokumentację projektową posiada wyłącznie rosyjski monopolista. W szczególności mówił o tym niedawno w wywiadzie dla Glavkom były pierwszy wiceprezes Energoatomu, laureat Nagrody Państwowej w dziedzinie nauki i technologii Aleksander Szawłakow.

Przypomnijmy, że po aneksji Krymu ustawa z 2012 roku o budowie bloków energetycznych w elektrowni jądrowej Chmielnicki z wykorzystaniem rosyjskich bloków jądrowych, a także odpowiadająca jej umowa międzyrządowa z Rosją, zostały przez Radę Najwyższą unieważnione.

Ponadto okazało się, że konstrukcje wybudowane ponad 30 lat temu w elektrowni jądrowej Chmielnicki pod budowę bloków energetycznych nr 3 i nr 4 nie były przeznaczone do modyfikacji reaktora, który Galuszczenko planuje teraz kupić w Bułgarii.

„W oparciu o podstawowy projekt WWER-1000 projekty WWER-1000/V-187 były realizowane na terenie byłego Związku Radzieckiego i innych krajów; B302; B338 itp. Istnieje również niezrealizowana modyfikacja B-466. Przeznaczony był dla Bułgarii (EJ Belene). Tak, to dokładnie te niezabudowane bloki, których wyposażenie Energoatom planuje zastosować w blokach nr 3 i 4. Powstaje pytanie: z jaką instalacją reaktorów Energoatom planuje budować nowe bloki w KhNPP? Ustawa o budowie bloków energetycznych nr 3 i nr 4 KNPP z 2012 r. (Ustawa nr 5217-VI z dnia 6 kwietnia 2012 r.) stanowiła, że ​​w każdym bloku energetycznym znajduje się blok reaktora WWER-1000/V-392 typu” – stwierdza były przewodniczący Państwowej Komisji ds. Bezpieczeństwa Jądrowego i Radiacyjnego.

Nie mniej dziwaczna w projekcie jest propozycja, a raczej zadanie dla rządu: „zapewnienie modyfikacji bloków energetycznych nr 3 i nr 4 EJ Chmielnicki tak, aby mogły one pracować na paliwie jądrowym z wykorzystaniem technologii amerykańskiej. ” Ta narracja wywołała ironię wśród ekspertów niebędących fotelami. „Jeszcze go nie zbudowaliśmy, ale czy już go modernizujemy? Czy nie łatwiej i taniej jest uwzględnić modernizację w procesie projektowania?” – sugeruje Nikołaj Steinberg.

Rozbieżność tę dostrzegli także specjaliści Głównego Zarządu Naukowo-Eksperckiego Rady Najwyższej, we wnioskach do projektu ustawy czytamy: „...Podejście, zgodnie z którym proponuje się budowę bloków energetycznych według charakterystyk wymagających ich „modyfikacja” z góry, która w tym przypadku jest możliwa, jest dość dyskusyjna i traktowana jako modyfikacja istniejących jednostek napędowych poprzez pojawienie się nowych cech i właściwości.

„Pojawiają się także pytania o stan techniczny bułgarskich reaktorów, które stoją od kilkudziesięciu lat” – mówi Andrei Zhupanin. „O ile mi wiadomo, są one niekompletne, ponieważ nie ma wystarczającej liczby turbin. Powstaje także pytanie o możliwość uruchomienia zbudowanych bloków energetycznych. Nie da się tego zrobić, chyba że licencjobiorca posiadający licencję na tę technologię – a jest to spółka zależna Rosatomu – nie przyjedzie i nie sprawdzi, czyli nie potwierdzi, że technologia działa, i nie wyrazi zgody na jej działanie. Minister znów odpowiada: najważniejsze, że głosujecie, mamy wielu specjalistów, my to załatwimy”.

Długa droga donikąd

Kierownictwo Ministerstwa Energii wbrew wszystkiemu liczy na przyjęcie ustawy przez parlament, jednak w odpowiedzi Niemca Galuszczenki, otrzymanej na prośbę „Gławkomu”, nie określono, czy wspomniane niespójności i sprzeczne stanowiska powyżej zostaną usunięte z dokumentu.

„Decyzja o budowie bloków energetycznych nr 3 i nr 4 elektrowni jądrowej Chmielnicki jest niezwykle ważna, ponieważ energetyka jądrowa jest podstawą stabilności energetycznej Ukrainy... Przyjęcie ww. ustawy umożliwi Ukrainie rozpoczęcie realizacji budowę bloków energetycznych, zwiększenie mocy wytwórczych o 2200 MW... Blok nr 3 jest już gotowy w 80 proc. i będzie gotowy za 2,5-3 lata – zapewnia minister.

Eksperci branżowi są przekonani, że terminy, o których mówi Gałuszczenko, są nierealne. Takiego zdania jest zwłaszcza Aleksander Szawłakow, który w rozmowie z Glavkomem wyjaśnił, że jak dotąd najlepszym przykładem szybkiej budowy na świecie jest budowany w sześć lat blok energetyczny w elektrowni jądrowej Fuqing w Chinach , „od pierwszego kołka do włączenia do sieci”. „Nie może więc być mowy o 2,5-letniej budowie dwóch bloków w elektrowni jądrowej Chmielnicki” – podkreślił Szawłakow.

Budowę bloków nr 3 i 4 w elektrowni jądrowej Chmielnicki rozpoczęto w 1985 roku. W 1990 r. prace zostały wstrzymane w związku z ogłoszeniem przez Radę Najwyższą Ukrainy moratorium na budowę elektrowni jądrowych. Do tego czasu zakończono budowę wszystkich obiektów stacji zapewniających funkcjonowanie elektrowni jądrowej Chmielnicki z czterema blokami energetycznymi. Obecnie gotowość budowy trzeciego bloku wynosi 75%, czwartego - 28%. Bloki miały być budowane według starych projektów - planowano tam zainstalować rosyjskie reaktory WWER-1000 - potocznie nazywane są reaktorami konstrukcji rosyjskiej.

Aby wybrać wykonawców w 2008 roku, Ukraina ogłosiła międzynarodowy przetarg. Amerykańska firma Westinghouse wycofała swoją propozycję dotyczącą reaktora AR-1000, gdyż nie planowała budowy bloków na starych konstrukcjach. Poza Rosjanami nikt nie zgodził się na budowę bloków na konstrukcjach stojących pod gołym niebem od ponad dwudziestu lat i przeznaczonych dla reaktora drugiej generacji – projektu WWER-1000/V-320 (budowa drugiego reaktorów wytwórczych jest od dawna zakazany w krajach UE).

W 2014 roku Ukraina odmówiła współpracy z rosyjską firmą Rosatom.

W KhNPP, gdzie obecnie pracują dwa bloki energetyczne WWER-1000, planowana jest także budowa od podstaw dwóch kolejnych bloków (X-5 i X-6), w których zostaną zainstalowane reaktory jądrowe Westinghouse. Oznacza to, że w sumie planowana jest budowa czterech nowych bloków energetycznych.

spot_img
Źródło Glavkom
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap