Czwartek, 4 lipca 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Rozdwojenie jaźni: dlaczego Siergiej Korecki pozywa sam siebie

I znowu musimy wrócić do tematu naszej słynnej „Ukrnafty”.

Bo to nie pierwszy raz, kiedy jesteśmy świadkami dziwnych batalii prawnych pomiędzy państwową Ukrnaftą a tą samą państwową Ukrtatnaftą o rzekomo straconą ropę i produkty naftowe.

A wszystko to, delikatnie mówiąc, wygląda dziwnie, bo obiema firmami po nacjonalizacji kieruje ta sama osoba – Siergiej Korecki.

Jako menadżer ma dostęp do całego wolumenu podstawowych informacji i danych o przepływie zasobów rzeczowych i środków finansowych w obu Przedsiębiorstwach. Czytając jednak materiały ze spraw sądowych, można odnieść wrażenie, że mówimy albo o poważnym rozdwojeniu osobowości, albo o próbie zatuszowania sprytnego układu lub zaniedbania urzędowego. Oceńcie sami.

Ukrnafta złożyła pierwszy pozew 4 września 2023 roku, żądając zwrotu do przerobu 183 tys. ton ropy, którą otrzymała od Ukrnafty w 2022 roku. (Sprawa nr 917/1636/23).

Po nacjonalizacji wolumen ten w tajemniczy sposób „zaginął” i Ukrnafta zażądała przed sądem gospodarczym obwodu połtawskiego, aby Ukrtatnafta zwróciła jej surowce w naturze lub w pieniądzu - 6,4 miliarda hrywien.

W trakcie sześciomiesięcznego procesu Ukrnafta kilkakrotnie zmieniała swoje roszczenia i nie była w stanie ostatecznie sformułować swoich roszczeń: albo Ukrnafta przywłaszczyła sobie ropę w sposób karny, albo przewożoną ropę niewłaściwie magazynowała.

Jednocześnie Ukrnafta zarzucała, że ​​jedynie pozwany, z przyczyn obiektywnych (ponieważ tylko on ma dostęp do swoich zbiorników), może dokładnie określić obecność lub brak ropy w swoich magazynach.

Jednocześnie pozwany zajmuje kategoryczne stanowisko, że ustalenie istotnego faktu jest technicznie niemożliwe, co w istocie blokuje możliwość poznania kluczowych okoliczności niniejszej sprawy.

Takie zarzuty byłyby zrozumiałe, gdybyśmy mówili o sporze pomiędzy niepowiązanymi ze sobą podmiotami prawnymi. Jednak przywódcą zarówno powoda, jak i pozwanego jest Siergiej Korecki, który sam siebie pozywa i blokuje możliwość ustalenia kluczowych okoliczności w tej sprawie. Sytuacja może wydawać się absurdalna, ale jest to klasyczny przypadek konfliktu interesów.

W maju 2024 roku sąd gospodarczy odmówił zaspokojenia roszczeń Ukrnafty, sprawa trafiła do apelacji, ale los 183 tys. ton ropy pozostaje nieznany – śledztwo nie przyniosło rezultatów.

Osoby zaznajomione z okolicznościami sprawy twierdzą jednak, że odnalezienie tej ropy jest niemożliwe, gdyż była ona przerabiana, a produkty naftowe Ukrnafta sprzedawała już w 2023 roku. Ale bez odpowiedniej dokumentacji. A pozew jest sposobem na wycofanie roszczeń Państwowej Służby Kontroli Ukrainy, która także jest zainteresowana losami zaginionej ropy, mówią, pozywamy, proces jest w toku.

Kolejnym epizodem jest pozew Ukrnafty przeciwko Ukrtatnaftie z dnia 4 marca 2024 r. (sygn. akt 917/328/24

Tym razem Siergiej Koretski („Ukrnafta”) zwraca się do sądu gospodarczego obwodu połtawskiego o odzyskanie od Siergieja Koreckiego („Ukrtatnafta”) odszkodowania w wysokości 245,4 mln UAH, z czego: 244,2 mln UAH to koszt smoły destylacyjnej bezpośredniej i 1,2 mln UAH – paliwo TS-1.

Jak wynika z materiałów sprawy, Ukrtatnafta wyprodukowała te produkty naftowe z ropy Ukrnafta przekazanej do przerobu w marcu 2022 roku; Ukrnafta przyjęła do sprzedaży część smoły, a na składzie ma pozostać 9,3 tys. ton smoły i 16,2 tony awiagi. Dopóki ich nie było.

Niedogodnością tej sytuacji jest to, że kontrola przedsiębiorstw po nacjonalizacji (listopad 2022 r.) nie wykazała niedoborów tych produktów naftowych.

Ponadto do września 2023 roku Ukrnafta regularnie płaciła Ukrtatnaftie za magazynowanie zarówno smoły, jak i paliwa do silników odrzutowych, obie spółki podpisały certyfikaty świadczonych usług.

Sąd jednak przyznał, że Siergiej Korecki („Ukrtatnafta”) będzie musiał zapłacić 245,4 mln UAH za brakujące produkty naftowe i kolejne 1,1 mln UAH z tytułu wydatków na Zgromadzenie Sądu.

Jednak Siergiej Koretsky („Ukrtatnafta”) nie zgodził się z decyzją sądu i 20 czerwca 2024 r. złożył apelację. Najprawdopodobniej los zaginionych 9,3 tys. ton produktów naftowych i 183 tys. ton ropy pozostanie nieznany.

Siergiej Korecki najprawdopodobniej zrzuci wszystko na swoich „ojców” na stanowiskach szefów Ukrnafty i Ukrtatnafty, ale czy ty i ja możemy być w 100% pewni, że produkty naftowe, które brał pod uwagę przez wiele miesięcy (i do przechowywania z których płacił od jednej zarządzanej przez siebie firmy do drugiej), a potem dziwnie zniknęły, czyż nie zostały one przez niego sprzedane osobom trzecim bez rejestracji dokumentacyjnej?

Gdzie poszły te pieniądze, czyli do czyjej kieszeni w tym przypadku trafiły – pytanie retoryczne.

Co mamy w Reszcie? Te pozwy mogą wyglądać komicznie, a nawet absurdalnie: kto przy zdrowych zmysłach pozwałby sam siebie.

Są jednak symptomami poważniejszych problemów Ukrtatnafty i Ukrnafty – systemowego konfliktu interesów na skutek łączenia stanowisk kierowniczych przez jedną osobę, braku odpowiedniej kontroli ze strony rad nadzorczych obu przedsiębiorstw oraz organów rządowych realizujących zadania funkcje akcjonariuszy, nieprzejrzystość działania spółek – żadna z nich nie opublikowała jeszcze sprawozdań finansowych za lata 2022 i 2023.

A jedyne co słyszymy to tylko zapewnienia kierownictwa, które ma liczne konflikty interesów... A w szafie czai się coraz więcej szkieletów...

Wszystkie te pytania nie są nowością. Mówiono o nich jako o ryzyku bezpośrednio po nacjonalizacji. Teraz zmaterializowały się one w bardzo specyficznych problemach w postaci niedoborów ropy i produktów naftowych, a „Powód-Pozwany” próbuje rękoma Sądu zatuszować niejasne wątki.

Biorąc pod uwagę nieśmiałe stanowisko rad nadzorczych i akcjonariuszy państwowych reprezentowanych przez Ministerstwo Obrony Narodowej i NJSC Naftogaz Ukrainy, istnieje duże prawdopodobieństwo, że niestety uda im się to.

Niestety

spot_img
Źródło : APOSTROF
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap