poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Rosyjskie paszporty dla urzędników i sędziów: dlaczego państwo przegrywa w sądach?

W przypadku Medwedczuka sprawa została szybko rozwiązana, ale w sprawie obywatelstwa sędziego Lwowa – nie…

Początek roku rozpoczął się od dwóch głośnych spraw. Sąd przywrócił na stanowisko kontrowersyjnego sędziego Sądu Najwyższego Bogdana Lwowa, u którego stwierdzono, że posiada rosyjski paszport.

Ale w tym przypadku czeka nas jeszcze apelacja, a do VI Apelacyjnego Sądu Administracyjnego powołano już trzech sędziów: Andrieja Kuczmę, Władimira Alimenko i Ludmiłę Biełową.

Ale w drugiej głośnej sprawie sytuacja jest gorsza. Mówimy o byłej urzędniczce Ministerstwa Sprawiedliwości Marinie Prilutskiej, która według SBU dobrowolnie przyjęła obywatelstwo rosyjskie na okupowanym Krymie. Sąd Najwyższy przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia i tym samym zawiesił decyzję zaskarżenia.

„Prezes Sądu Najwyższego Stanisław Krawczenko w przededniu rozprawy w sprawie Bogdana Lwowa oświadczył, że odwołanie jego kolegi było rzekomo prywatną inicjatywą byłego Prezesa Sądu Najwyższego Knyazewa i kwestionował także, czy złożyć apelację w przypadku przegranej. Wyglądało to na sabotaż. Po oddźwięku w mediach ostatecznie wysłano apelację, a społeczeństwo musi dopilnować, aby sądy nie utrwalały „standardu”, w sytuacji gdy obywatelstwo Federacji Rosyjskiej można udowodnić jedynie na podstawie paszportu lub zaświadczenia z pieczęcią rosyjskiej Federacji, że ta osoba jest jej obywatelem. To absurd i bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Mamy nadzieję, że sądy wyższej instancji przedłożą bezpieczeństwo narodowe i zdrowy rozsądek ponad czyjeś skorumpowane interesy. A państwo jako całość pilnie wypracuje mechanizm, który pomoże przyspieszyć rozstrzyganie takich kwestii” – zauważa Michaił Żernakow, prezes zarządu Fundacji Dejure.

Poseł Ludowy Roman Babij (międzyfrakcyjne stowarzyszenie „Smart Politics”), członek komisji ds. polityki prawnej, wyjaśnia, dlaczego pojawiają się problemy: „Wcześniej informacje o obywatelstwie otrzymywaliśmy kanałami dyplomatycznymi. Jednak stosunki dyplomatyczne z Federacją Rosyjską zostały już dawno zerwane. Tak naprawdę, rozpatrując takie sprawy sądowe, mamy do czynienia z sytuacją „słowo przeciwko słowu”; SBU nie posiada klasycznych, mocnych dowodów na posiadanie rosyjskiego obywatelstwa. W takiej sytuacji sądy mogą ocenić inne dowody, lecz nie zawsze są one wystarczające. Biorąc pod uwagę sytuację związaną z niedawnymi sprawami sądowymi, problem rzeczywiście istnieje i jest dość krytyczny. Być może warto byłoby zmienić standardy dowodowe w tej kategorii spraw. Konieczne są pilne zmiany w obowiązującym prawodawstwie, ale prawodawcy nadal muszą pracować nad opracowaniem samego mechanizmu weryfikacji.

Dziennikarski projekt „Schematy”, który ujawnił rosyjskie obywatelstwo sędziego Lwowa, zauważa, że ​​SBU przedstawiła przekonujące dowody. „Była informacja, kiedy Lwów otrzymał obywatelstwo i kiedy odnowił paszport. Oznacza to, że do sądu wniesiono szczegółowe informacje faktyczne, które odpowiadają temu, co znajdowało się w naszym materiale” – zauważa Natalya Sedletskaya, redaktor naczelna Schemes (Radio Liberty). I dodaje, że jeśli Lwów wygra kasację, to wszyscy pozostali sędziowie posiadający obywatelstwo rosyjskie zrozumieją, że nie ma przeszkód, aby powrócić na urząd, mając rosyjski paszport.

Sprawa sędziego Lwowa nie jest odosobniona. Jest więc jeszcze jedna sędzia Walentyna Simonenko (obecnie w stanie spoczynku) i sędzia Donieckiego Okręgowego Sądu Administracyjnego Ludmiła Arestowa, których również Schemes uznał za posiadających obywatelstwo rosyjskie. Nawiasem mówiąc, na rozprawach sądowych w sprawie Lwowa obecny był mąż Arestovej, prawnik Siergiej Wasiliew, który reprezentuje także interesy swojej żony, sędzi.

Inicjatywa społeczna „Igła” zwróciła się do Służby Bezpieczeństwa Ukrainy z prośbą o komentarz. I tu też mówią: zmiany legislacyjne są konieczne.

„SBU, podobnie jak to zrobiła z sędzią Bogdanem Lwowem, może pozbawić takie osoby dostępu do tajemnicy państwowej. Serwis informuje także władze państwowe o potencjalnym lub istniejącym zagrożeniu. Przecież centralnym organem wykonawczym realizującym politykę państwa w zakresie obywatelstwa jest Państwowa Służba Migracyjna Ukrainy. Stanowisko SBU jest jasne: potencjalne posiadanie obywatelstwa rosyjskiego przez sędziów i urzędników stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, zwłaszcza w czasie wojny. Jednocześnie informacje zebrane za pomocą środków operacyjnych lub kontrwywiadu, którymi dysponuje wywiad, muszą zostać potwierdzone dyplomatycznie. Dlatego kwestia obcego obywatelstwa urzędników i przedstawicieli władzy sądowniczej wymaga kompleksowego rozwiązania, w tym na poziomie legislacyjnym” – podaje służba prasowa SBU.

Posłanka Ludowa Solomija Bobrowska („Głos”) zgadza się: posiadanie obywatelstwa rosyjskiego jest niezgodne nie tylko z pełnieniem funkcji sędziego, ale także z jakimikolwiek funkcjami państwowymi lub samorządowymi. Jednocześnie jednak podkreśla, że ​​w przypadku zmiany przepisów istnieją poważne zastrzeżenia: „Stwarza to ryzyko korupcji i wywierania nacisku przez służby wywiadowcze na władzę sądowniczą, która z góry powinna być niezależna. W każdym procesie kontradyktoryjnym, np. karnym, musi istnieć podstawa dowodowa, którą uzyskuje się w sposób przewidziany przez prawo. Służby wywiadowcze są uprawnione do prowadzenia dochodzeń przedprocesowych i działań kontrwywiadowczych. Wszystkie te procesy muszą być zrównoważone, w przeciwnym razie dostaniemy sędziów, którzy pod groźbą oskarżenia o posiadanie rosyjskiego paszportu będą podejmować decyzje, których wymaga SBU i nie jest faktem, że będą one zgodne z interesem państwa i społeczeństwa . Teraz ta część SBU słynie z udanych działań przeciwko wrogom, ale według Sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony w marcu 2022 roku to właśnie w tej strukturze było najwięcej zdrajców”.

Bobrovskaya jest przekonana, że ​​w procesie prawnym problem nie pojawia się z powodu braku oryginalnego paszportu, a obecność obywatelstwa rosyjskiego można udowodnić w inny sposób.

Państwo faktycznie ma inny mechanizm rozwiązania tego problemu. Jeśli więc sprawa podwójnego obywatelstwa miała charakter polityczny, została rozwiązana dość szybko. Mowa o Wiktorze Medwedczuku, Tarasie Kozaku, Andrieju Derkach, Rinacie Kuźminie, których prezydent pozbawił obywatelstwa ukraińskiego, bo stwierdzono, że mają obywatelstwo innego państwa. A tak na marginesie, na niecały rok przed wybuchem wojny na pełną skalę poseł ludowy Oleg Dunda („Sługa Narodu”) poprosił, aby deputowani ludowi sprawdzali, czy mają drugie obywatelstwo. Ale dopóki nie nadszedł wtorek na pełną skalę, nigdy tego nie zrobiono.

Jeśli chodzi o sędziego Lwowa, jest nawet petycja do prezydenta, który ponad rok temu uzyskał wymaganą liczbę głosów. „Poleciłem Komisji przy Prezydencie Ukrainy ds. Obywatelstwa, aby przestudiowała kwestię podniesioną w elektronicznej petycji, sprawdziła, czy istnieją podstawy do pozbawienia Bogdana Lwowa obywatelstwa Ukrainy i na podstawie wyników rozpatrzenia podjęła odpowiednią decyzję . Autor petycji elektronicznej zostanie poinformowany o wynikach rozpatrzenia poruszonych spraw” – mówi Władimir Zełenski w odpowiedzi na petycję.

Minął rok, a Lwów nadal jest obywatelem Ukrainy. Doradca Szefa Kancelarii Prezydenta Michaił Podolak nie wypowiedział się jeszcze, dlaczego w przypadku Medwedczuka i Derkacha sprawa o obywatelstwo na szczeblu Bankowej została rozstrzygnięta, natomiast w sprawie obywatelstwa sędziego Lwowa nie .

spot_img
Źródło Glavkom
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap