Ukraińskie siły powietrzne poinformowały, że w czwartek rosyjskie siły powietrzne straciły trzy myśliwce bombardujące Su-34. Jeśli to się potwierdzi, samoloty zestrzelone ostatniego dnia lutego będą kontynuacją bezprecedensowej serii sukcesów ukraińskiej obrony powietrznej.
Ukraińcy twierdzą, że w drugiej połowie lutego zestrzelili 13 rosyjskich samolotów: siedem Su-34, dwa myśliwce Su-35 i samolot radarowy A-50 (drugi w ciągu kilku miesięcy).
Jednak zgłoszone straty są jeszcze większe, niż się wydaje w przypadku coraz bardziej zestresowanych rosyjskich sił powietrznych. Teoretycznie siły powietrzne mają znacznie więcej samolotów. W praktyce są niebezpiecznie bliskie załamania.
Nie jest jasne, w jaki sposób Ukraińcom udało się zestrzelić tak wiele samolotów. Możliwe, że Siły Powietrzne Ukrainy przekazały część amerykańskich wyrzutni rakiet Patriot mobilnym zespołom obrony powietrznej, które szybko zbliżą się do 600-milowej linii frontu, wpadną w zasadzkę na rosyjskie samoloty i wystrzeliwują je rakietami PAK-2 o zasięgu 90 mil, a następnie szybko przemieścić, aby uniknąć kontrataku.
Jednak odległość, z której tydzień temu Ukraińcy zestrzelili A-50 – około 120 mil – wskazuje, że w grę wchodził system rakietowy większego zasięgu. Mógł to być zabytkowy S-200 z czasów zimnej wojny, który ukraińskie siły powietrzne wyciągnęły z długoterminowego składowania.
Jasne jest również, że Ukraińcy przesunęli część ze swoich dwudziestu 25-milowych baterii rakietowych Nasams MANPADS bliżej linii frontu. Przecież Rosjanie po raz pierwszy w poniedziałek lub wcześniej znaleźli i zniszczyli rakietą wyrzutnię Nasams w pobliżu południowego miasta Zaporoże.
Możliwe, że własne działania wojsk rosyjskich doprowadziły do gwałtownego wzrostu strat lotniczych. Po tym, jak dwa tygodnie temu wojska rosyjskie ostatecznie zmiażdżyły, niewiarygodnym kosztem życia i sprzętu, głodujący amunicję ukraiński garnizon w ruinach Awdijewki na wschodniej Ukrainie, armia rosyjska na Ukrainie naciera na inne ukraińskie garnizony, którym również kończy się amunicja - wszystko za sprawą Republikanów w Kongresie USA, którzy od października blokują dalszą pomoc dla Ukrainy ze strony Stanów Zjednoczonych.
Wyczuwając okazję, rosyjskie siły powietrzne wykonują więcej lotów bojowych bliżej linii frontu, zrzucając bomby kierowane, aby stłumić siły ukraińskie. „Wróg przezwyciężył strach przed użyciem samolotów bezpośrednio nad polem bitwy” – wyjaśnia Ukraińskie Centrum Strategii Obronnych – „i chociaż prowadzi to do utraty samolotów, jego siły lądowe zyskują znaczną przewagę w sile ognia”.
Zwiększenie liczby rosyjskich lotów bojowych stwarza więcej celów dla ukraińskich sił obrony powietrznej. Więc oczywiście zestrzelili więcej rosyjskich samolotów.
Ukraińskim wysiłkom pomaga fakt, że rosyjscy piloci coraz częściej nie zauważają wystrzeliwania ukraińskich rakiet. Rosyjskie siły powietrzne polegały kiedyś na dziewięciu aktywnych samolotach radarowych A-50, zorganizowanych na trzech „orbitach” składających się z trzech samolotów na południu, wschodzie i północy, aby rozszerzyć zasięg radarowy na całą Ukrainę.
Uszkodziwszy w zeszłym roku jeden A-50 w ataku drona i zestrzeliwując dwa kolejne A-50 w tym roku, Ukraińcy wyeliminowali jedną trzecią zasięgu radaru i stworzyli martwe punkty, które utrudniają rosyjskim pilotom dostrzeżenie nadlatujących rakiet.
W każdym razie konsekwencje ostatnich ukraińskich hitów są dla Rosjan fatalne. Rosyjskie siły powietrzne tracą samoloty bojowe w znacznie szybszym tempie, niż mogą sobie na to pozwolić. Objęty sankcjami rosyjski przemysł lotniczy ma trudności z budową ponad kilkudziesięciu nowych samolotów rocznie.
Coraz większe straty, spotęgowane przez zakontraktowaną produkcję samolotów, prawie na pewno zwiększą stres dla pozostałych przy życiu samolotów i załóg. Rosyjskie Siły Powietrzne nie weszły jeszcze w organizacyjną spiralę śmierci. Ale zbliżają się do niej.
Liczby mówią same za siebie. Na papierze rosyjskie siły powietrzne dysponują 140 dwusilnikowymi, dwumiejscowymi naddźwiękowymi Su-34. Biorąc pod uwagę tegoroczne niepotwierdzone straty, siły powietrzne straciły już 31 samolotów Su-34.
Ale 109 Su-34 to wciąż dużo, prawda?
Zdaniem Michaela Bohnerta, inżyniera z kalifornijskiej korporacji RAND, tak nie jest. Zestrzelone samoloty stanowią „tylko część całkowitych strat” rosyjskich myśliwców, Bohnert napisał w sierpniu: „Nadużywanie tych samolotów również drogo kosztuje Rosję w miarę przeciągania się wojny”.
„W przedłużającej się wojnie, w której jedna siła próbuje wyczerpać drugą, ważna jest ogólna wytrzymałość sił zbrojnych” – dodał Bohnert. „I właśnie taki stan malejącej wytrzymałości stwierdza obecnie VKS, rosyjskie siły powietrzne się w.”
Bohnert zasugerował, że siły powietrzne przystąpiły do wojny dwa lata temu z około 900 myśliwcami i samolotami szturmowymi, a około 100 z nich straciło w wyniku działań ukraińskich w ciągu pierwszych 18 miesięcy walk. Problemem dla Rosjan, poza stratami, jest to, że zapotrzebowanie na misje myśliwców i samolotów szturmowych nie zmniejszyło się, mimo że zmniejszyła się liczba myśliwców i samolotów szturmowych.
Zatem pozostałe 800 samolotów lata częściej, realizując zadania, które Kreml zlecił kiedyś 900 samolotom. Oznacza to większe zużycie, większe wymagania konserwacyjne i rosnący głód coraz trudniej dostępnych części zamiennych – konieczność, która skutecznie wycofuje samoloty z eksploatacji w wojsku.
„Dodatkowe godziny, które Siły Powietrzne utrzymywały samoloty w powietrzu od lutego 2022 r., w rzeczywistości kosztowały [Siły Powietrzne] utratę dodatkowych 27–57 samolotów” – oszacował Bohnert. Miało to miejsce zanim w grudniu gwałtownie wzrosły straty rosyjskich samolotów, a liczba rosyjskich lotów bojowych również gwałtownie wzrosła, gdy bitwa pod Awdijiwką osiągnęła punkt kulminacyjny.
Innymi słowy, prawdopodobne straty są prawdopodobnie jeszcze wyższe. W połączeniu z niedawno zestrzelonymi samolotami może to oznaczać, że rosyjskie siły powietrzne ograniczają się do 700 zdolnych do lotu myśliwców i samolotów szturmowych. Dwieście mniej niż dwa lata temu.
Aby uniknąć większego zużycia i większych strat spowodowanych przez zestrzelone samoloty, rosyjskie siły powietrzne mogą wkrótce stanąć przed trudnym wyborem: rzadziej latać lub ryzykować spadek gotowości bojowej.
Wszystko to oznacza, że jeśli Bohnert ma rację, rosyjska kampania powietrzna na Ukrainie nie będzie opłacalna. A sytuacja staje się jeszcze mniej stabilna z każdym kolejnym zestrzeleniem samolotu przez Ukraińców.