Reforma ochrony środowiska nie działa? Dwa lata temu parlament przyjął ustawę „O gospodarce odpadami”, mającą na celu doprowadzenie Ukrainy do europejskich standardów w zakresie przetwarzania i unieszkodliwiania odpadów.
Dotyczy to zwłaszcza zagospodarowania odpadów medycznych i budowlanych po rosyjskich atakach, których niewłaściwa utylizacja może mieć katastrofalne skutki dla zdrowia publicznego i środowiska.
Dokument jasno określa wymagania stawiane firmom uprawnionym do prowadzenia tej działalności, a dotychczas jedynie 25 przedsiębiorstw otrzymało odpowiednie licencje. Jednak przejrzystość i bezpieczeństwo ich działań są wątpliwe.
Nasz zespół udał się na zakrojoną na szeroką skalę obławę, aby sprawdzić, jak działają licencjonowane przedsiębiorstwa w obwodach czerkaskim i zaporoskim, a także w Browarach w obwodzie kijowskim. I odkryli szereg rażących, prawdopodobnych naruszeń, na które Ministerstwo Środowiska powinno zwrócić uwagę.
Po przyjęciu w 2022 r. ustawy „O gospodarce odpadami” Gabinet Ministrów musiał zatwierdzić jasne zasady i mechanizmy jej faktycznej realizacji. Proces ten został jednak opóźniony o prawie sześć miesięcy. W rezultacie firmom na uzyskanie licencji pozostało zaledwie kilka tygodni, a nie kilka miesięcy. Natomiast 9 stycznia 2024 r., z naruszeniem prawa, ze strony internetowej centralnego organu rządowego zniknął rejestr koncesjonariuszy.
Sytuację skomentował dyrektor zarządzający Państwowego Związku Przedsiębiorstw w Dziedzinie Gospodarki Odpadami Niebezpiecznymi Kirill Kosourov. Według niego warunki wydawania licencji, podobnie jak cała „śmieciowa” reforma, były dość szeroko i na wszystkich poziomach omawiane ze środowiskiem zawodowym. Jednak nadal nie udało się uniknąć trudności.
„W rzeczywistości doszliśmy do wniosku, że terminy akceptacji tych warunków licencyjnych zostały naruszone, w związku z czym okres przygotowawczy dla licencjobiorców został skrócony. nie było powodu, w związku z czym rynek zamarł na około półtora miesiąca. Nastąpiła pewna przerwa, próżnia wśród usługodawców w zakresie operacji z odpadami niebezpiecznymi – podkreślił.
Rzeczywiście okazuje się, że w okresie od 9 stycznia do 1 lutego 2024 r. na Ukrainie nie istniało ani jedno licencjonowane przedsiębiorstwo.
Co w tym czasie stało się z odpadami niebezpiecznymi? Zebrane lub usunięte nielegalnie?
Zdaniem ekspertów czynnik ten może przyczynić się do powstania swego rodzaju „cieni rynku” recyklingu odpadów. Jednak później firmy zaczęły otrzymywać pozwolenia, a Ministerstwo Zasobów Naturalnych zamieściło nawet na swojej stronie internetowej specjalny przewodnik „5 kroków do uzyskania licencji i przejrzystej pracy zgodnie z nowymi europejskimi przepisami”. Dziś w oficjalnym rejestrze znajduje się 25 licencjonowanych przedsiębiorstw.
Ale czy wszyscy rygorystycznie przestrzegają procedur i zasad? StopCor postanowił przekonać się sam.
Pierwszym przystankiem podczas tego nalotu był obwód czerkaski.
„W celach dziennikarskich przejechaliśmy 200 km od Kijowa, więc teraz jesteśmy w Czerkasach. Tutaj znajduje się jeden z zakładów recyklingu. Będziemy przez cały dzień monitorować ich pracę, a w przypadku naruszeń będziemy nagrywać je kamerą – komentuje dziennikarz.
To właśnie w obwodzie czerkaskim działa jeden z koncesjonariuszy – zarejestrowane w 2012 roku przedsiębiorstwo Olestas-Eco. Właścicielem i dyrektorem jest Chuprina Aleksander Aleksandrowicz, zastępcą dyrektora ds. Produkcji jest Chuprina Oles Aleksandrowicz, a głównym ekologiem jest Chuprina Stanisław Aleksandrowicz. Taka umowa powiązana, na co pośrednio wskazuje nazwa firmy (Oleksander + Oles + Stanislav = „OLESTAS”).
Już przy wejściu do rodzinnej firmy pracownicy mediów odnotowali wydobywający się z komina gęsty, czarny dym. Zdaniem ekspertów taka sadza i kolor dla licencjonowanego przedsiębiorstwa stanowią rażące naruszenie. Rzeczywiście, zgodnie z wymaganiami, takie obiekty muszą posiadać wydajny system czyszczenia, który minimalizuje szkodliwe emisje. Można założyć, że takie urządzenie naprawdę istnieje, w przeciwnym razie Olestas nie dostałby licencji.
Wygląda jednak na to, że albo nie jest używany, albo jest przestarzały i wymaga renowacji.
„Jak uważa Ministerstwo: muszą być regulacje technologiczne, eksperci sprawdzają, jak realistycznie to wygląda. Ten harmonogram procesu wyświetla następnie, jaki sprzęt jest używany do jakich operacji.
W związku z powyższym, gdy komisja przedlicencyjna jedzie do przedsiębiorstwa, sprawdza, czy ten sprzęt rzeczywiście istnieje i w jakim jest stanie, ponieważ z tego, co wiem, podczas niektórych wizyt jest tam piec i widać, że był zakurzony i nigdy nie była zapalona” – komentuje Kirill Kosourov.
20 metrów stąd dziennikarze zauważyli niewielki podziemny magazyn.
„Podchodzimy bliżej i widzimy odpady oraz samochód, który prawdopodobnie był załadowany śmieciami. Wkrótce przeniosła się do innego punktu, bezpośrednio do miejsca, w którym odbywa się recykling. Ale to, co nas najbardziej zaskoczyło, to te kury o ostrych klatkach. To jak mała ferma drobiu pośród toksycznych śmieci” – mówi Diana Zhuk.
W trakcie obserwacji śledczy zauważyli także samochód wyjeżdżający z bramy Olestas. Z tablic rejestracyjnych wynika, że samochód należy do właściciela Aleksandra Chupriny, ale kierowcą nie jest on on, lecz jego syn Oles. Prawdopodobnie jako odpowiedzialny zastępca dyrektora samodzielnie kontroluje wszystkie procesy.
Jednocześnie Olestas-Eco od kilku lat jest otoczone skandalami, i to nie tylko w rodzimym obwodzie czerkaskim.
W szczególności firma pojawia się w publikacji Dnieprowskiego wydania na temat wątpliwego przetargu medycznego: „Szpital im. Mechnikova kupuje usługi od firmy oskarżonej o zatruwanie dzieci.
„W wyniku postępowania przedprocesowego ustalono, że w dniu 17 maja 2017 r. niezidentyfikowane osoby przywiozły samochodem z przyczepą 54 beczki o pojemności 200 litrów każda, należące do spółki Olestas Eco LLC, na wysypisko śmieci zlokalizowane we wsi Smirnowka przez niezidentyfikowane osoby. Na trzech z nich widniał napis „merkaptan metylu”, w wyniku czego doszło do skażenia gruntu odpadami szkodliwymi dla życia i zdrowia ludzi, co doprowadziło do hospitalizacji nieletnich” – czytamy w aktach sprawy, które autorzy artykułu, o którym mowa.
Firma wyróżniła się także w obwodzie żytomierskim, gdzie podejrzewano ją o składowanie w ramach zamówienia na unieszkodliwianie odpadów z powodu wirusa Covid-19, co groziło regionowi katastrofą ekologiczną. Przetarg wygrała firma „Olestas-Eco”, oferując cenę 53 730 UAH za wywóz 4500 kilogramów odpadów.
Tym samym skutecznie obniżyła koszty swoich usług o ponad połowę w porównaniu do innych oferentów.
Przedstawiciel szpitala nie ukrywał, że o wyborze zadecydowała niska cena: „Decydującym czynnikiem był dla nas koszt usług. Na dzień dzisiejszy zawarliśmy umowę ze znacznie niższą ceną niż oferowała firma Żytomierz. Nie wiem, gdzie firma będzie wywozić odpady. Posiada licencję, co oznacza, że ma prawo nią rozporządzać.”
Jeśli chodzi o sytuację w tym roku, jak podaje StopCor, firma Olestas-Eco w ciągu sześciu miesięcy pracy wyrzuciła już ponad 806 ton śmieci, choć jej wyposażenie materiałowo-techniczne pozwala na jedynie 258 ton.
„Zdecydowanie nie pozostawimy tego rażącego naruszenia bez nadzoru i mamy nadzieję na szybką reakcję organów ścigania. Jeśli nie uda się opanować tych ilości śmieci, już niedługo w miastach naszego kraju szaleć będą epidemie – podsumowuje dziennikarz.
Kolejnym celem ekipy filmowej jest frontowy obwód zaporoski.
W tym regionie licencjonowanym przedsiębiorstwem jest A-energo LLC. W tym roku podpisał już 167 kontraktów. Podczas podróży służbowej do Zaporoża pracownicy Stopkorowa w ciągu dnia obserwowali, czy prawidłowo utylizuje się tu odpady niebezpieczne, a w przypadku naruszeń nagrywali je przed kamerą.
„Pierwszą rzeczą, którą tradycyjnie wykrywamy, jest dym. Istnieje zatem pewien rodzaj unieszkodliwiania odpadów. Na terenie widzieliśmy całe stado ogoniastych pracowników. Nagrano także piec UT300D. „To jak śmieci w workach, po prostu wyrzucone na stos” – komentuje Diana Zhuk.
Czy wymiary pieca pozwalają na przetworzenie podanych ilości odpadów?
Zatem zgodnie ze specyfikacją na stronie Flash R, recykler UT300D jest w stanie spalić 150 kg śmieci w ciągu godziny. Jeśli pomnożymy 150 kg/h przez 8 godzin (dzień roboczy), 20 dni roboczych i 12 miesięcy, otrzymamy liczbę 288 ton/rok.
Teraz liczymy liczbę umów zawartych od początku roku do końca czerwca. Liczba wskazana na stronie internetowej Prozzoro to 167 ofert. Po przeanalizowaniu 30 umów ze 167 otrzymujemy ilość śmieci, którą zgodzili się spalić: ponad 368 ton. Łącznie w 88 otwartych przetargach kwota ta osiągnęła 413,6 ton. W pozostałych przetargach ilość śmieci określano jako usługę – można przypuszczać, że miała ona na celu ukrycie znacznych ilości odpadów.
Z informacji, jakie StopCor uzyskała od organów ścigania, wynika, że A-energo złożyło już zeznania podatkowe dotyczące wykonywanej przez sześć miesięcy pracy. A jest wśród nich 869 242 kg śmieci i 4 476 sztuk świetlówek. I to przy maksymalnej dopuszczalnej ilości na pół roku – 154 800 kg. Różnica wyniosła około 709 ton!
Gdzie więc trafiają pozostałe śmieci? Na wysypiska? Takie przekroczenie normy pociąga za sobą odpowiedzialność karną na podstawie szeregu artykułów.
W związku z tym nasi redaktorzy przekazali te fakty organom ścigania, aby one również zwróciły uwagę na A-Energo LLC. Na terenie przedsiębiorstwa dziennikarze zauważyli czerwonego MANa, który prawdopodobnie przewoził zebrane odpady do utylizacji.
„Od ponad 10 godzin monitorujemy działalność przedsiębiorstwa A-energo. Co możemy powiedzieć? Działalność ta jest znikoma zarówno dla tak ogromnego przedsiębiorstwa, jak wynika z dokumentów, jak i dla przedsiębiorstwa, które wygrywa wielomilionowe przetargi. Przyjechała dosłownie jedna ciężarówka i tyle. Obserwowaliśmy też dym wydobywający się z komina, czasem był, czasem nie. Powstaje zatem pytanie, czy rzeczywiście tutaj utylizują odpady, a nie wywożą je gdzieś na składowisko” – zauważa śledczy.
Trzecią lokalizacją odwiedzoną przez zespół StopCora w ramach tego cyklu są dzielnice Browary.
Tutaj we wsi Semipolki zainteresowała nas firma Vtormag LLC. Nawiasem mówiąc, działa od 2014 roku. W bieżącym roku od otrzymania licencji zdobyła 28 kontraktów. Stopkorowici przyjechali sprawdzić, jak realizowane są kontrakty przetargowe na recykling. To, co zobaczyli, zaskoczyło zespół.
„Dym, który powinien wydobywać się z komina, po prostu rozprzestrzenia się po terenie przedsiębiorstwa, które znajduje się za płotem. Jak widać na filmie, trudno tego nie zauważyć. Czy w ogóle można spalać odpady na świeżym powietrzu? Godzinę później nagraliśmy już naprawdę gęsty, ciemny dym, tym razem rzeczywiście wydobywający się z komina. Ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie zerknęli kątem oka, żeby zobaczyć, co dzieje się na terenie. Nie mieli czasu podejść, gdy usłyszeli znajome rechotanie. To prawda, że tutejsze kurczaki nie chodzą od torby do torby ze strzykawkami i lekarstwami, ale mają własne ogrodzenie i własny dom” – mówi Diana.
Następnie stało się jasne: dym nie wydobywał się nawet z komina, ale po prostu z pojemnika stojącego na środku śmieci. Pewnie tam go wyrzucą zamiast do pieca. Chociaż jest to rażące naruszenie. Czy odpowiedni wydział naprawdę o tym nie wie lub nie zauważa?
Z kolei będziemy nadal monitorować ten temat i już przygotowujemy się do publikacji kolejnej serii śledztw, w ramach których przeanalizujemy, co dzieje się w pozostałych obszarach. Przed nami obwód żytomierski, obwód połtawski, obwód odeski i ponownie region stołeczny. Ciąg dalszy.
Przypomnijmy, że w lutym tego roku dziennikarze StopCor odkryli dobrze widoczne z drogi wysypisko śmieci na polu pod Kijowem. Już wcześniej ten sam obszar był przedmiotem naszej publikacji ze względu na możliwą kradzież piasku.
W Rosji zdemaskowano menedżerów i pracowników „oddziału” międzynarodowej sieci call center. Poinformowała o tym RBC-Ukraina...
Michaił Żernakow to jedna z najbardziej publicznych postaci w dziedzinie reformy sądownictwa na Ukrainie, która...
Ministerstwo wydało dziesiątki milionów na drukowanie niepotrzebnych książek w „swoich” wydawnictwach. Ministerstwo Kultury podczas...
W ciągu ponad 30 lat niepodległości Ukrainy za granicę wycofano co najmniej 100 miliardów dolarów,...
Pamiętajcie o byłym szefie Służby Podatkowej Ukrainy Romanie Nasirowie, który owinął się kocem, udając, że jest poważnie chory…
Słynny najeźdźca Wasilij Astion celowo niszczy słynne przedsiębiorstwo rolnicze Complex Agromars LLC w interesie właściciela...
Ta strona korzysta z plików cookies.