Kosmiczny los rodziny, wielomilionowe odszkodowania z budżetu i głośny skandal z burmistrzem Humania: co rozsławiło byłego zastępcę czerkaskiego ludu Jacenki i jak zakończyła się sprawa wszczęta przeciwko niemu przez SBI
Bojownik o interesy społeczne czy „kelner” ze śladami korupcji? W czasie wojny zastępca ludowy Czerkasów Anton Jacenko zasłynął dzięki głośnym inicjatywom legislacyjnym i działalności medialnej, ale walczy nie tyle z agresorem, ile z byłymi towarzyszami. W międzyczasie wybrany przez lud, oficjalnie prawie bezdomny, otrzymuje od państwa rekompensatę materialną za mieszkanie i podróże, a jego krewni nadal się bogacą.
W jakim stanie mógł się ukrywać były regionalista Anton Jacenko? Jak i dlaczego parlamentarzysta „pobił pulę” z burmistrzem Humania Iriną Pletnewą i szefem administracji regionalnej obwodu czerkaskiego Igorem Taburtsem? I wreszcie, co to ma wspólnego z głośną sprawą „Kijów w trzy dni”, którą Państwowe Biuro Śledcze wszczęło, a następnie zamknęło?
Jacenko, któremu w trakcie swojej kariery politycznej udało się zmienić kilka partii (od Partii Regionów po Batkiwszczynę), zwrócił na siebie uwagę dziennikarzy swoim, na pierwszy rzut oka, niezbyt logicznym głosowaniem za otwarciem e-deklaracji. Poseł nacisnął przycisk „nie”. Choć rok temu wydawało się, że publicznie deklaruje potrzebę przejrzystości deklaracji i proponuje obcięcie wynagrodzeń parlamentarzystów do minimum. Czy sam Jacenko rzeczywiście ma coś do ukrycia?
Przecież de iure były regionalista nie ma ani palika, ani podwórka. A co z de facto?
„Jeśli w Internecie znajdziemy deklaracje z lat 2008–2009, to gdy tylko Jacenko otrzymał mandat zastępcy, to tak naprawdę jego majątek po prostu wzrósł” – komentuje prawniczka Yana Krokhmaleva.
Rzeczywiście, jak kilka lat temu odkryli nasi koledzy z projektu „Nasze pieniądze”, poseł ludowy mieszka w luksusowym osiedlu w Kozinie w obwodzie kijowskim. Jednak z dokumentów wynika, że mieszkanie nie należy do samego polityka, ale do jego teścia. W 2010 roku Jacenko „podarował” ten cenny przedmiot krewnemu.
Potem to śledztwo wywołało wielkie zamieszanie i NABU zainteresowało się Jaceniną. Detektywi doszli do wniosku, że sytuacja finansowa zastępcy nie odpowiada jego oficjalnym zarobkom. Ale sprawa nadal była zamknięta.
„Ze względu na specyfikę prawa karnego, które nie działa wstecz w czasie, z uwagi na uznanie niektórych norm Kodeksu karnego za niezgodne z konstytucją, a także biorąc pod uwagę fakt, że ustawa o możliwości uznania nieuzasadnionego majątku i zbieranie ich na dochód państwa weszło w życie w 2019 r., a właściwie już teraz z całym nabytym do tego czasu majątkiem (do 2019 r. nie możemy nic zrobić. Śledczy bezpośrednio to zauważył w uchwale ws. zamknięcie postępowania karnego” – wyjaśnia Yana Krokhmaleva.
Od tego czasu majątek rodziny Jacenków tylko się powiększył. Chociaż według rejestru sam poseł ludowy jest w rzeczywistości bezdomny.
Zatem w 2019 r., jak wynika z deklaracji, żona posła ludowego otrzymała w prezencie od ojca Iwana Krawczuka 58 mln hrywien. Zdaniem prawnika może to wskazywać na próbę zalegalizowania środków przez rodzinę.
Oprócz tej samej nieruchomości o powierzchni półtora tysiąca metrów kwadratowych, położonej na hektarze elitarnej ziemi w Kozinie, pan Krawczuk ma co najmniej trzydzieści innych nieruchomości. Najnowsze z nich przygotował jeszcze po opublikowaniu sensacyjnego śledztwa „Nasze pieniądze”.
Tym samym w 2020 roku teść Jacenki kupił osiem lokali użytkowych o łącznej powierzchni prawie półtora tysiąca metrów kwadratowych w tylko jednym luksusowym kompleksie mieszkaniowym „Delmar” przy ulicy Dragomirowej w Kijowie.
„Na portalach nieruchomościowych sąsiednie lokale bez remontu kosztują obecnie od 2,5 do 4 tys. konwencjonalnych lokali za metr kwadratowy. Dlatego bardzo podobny kawałek Iwana Pietrowicza z łatwością kosztuje 4,5–5 milionów dolarów” – komentuje dziennikarz Igor Chmury.
Kilkaset metrów kwadratowych zasobów niemieszkalnych w tym samym kompleksie zakupiła siostra posła ludowego Daria. Według rejestru jest dziś właścicielką około dwudziestu nieruchomości. Cóż, z żoną zastępcy ludu wszystko jest trochę skromniejsze - dwa obiekty przy ulicy Sichovykh Strelki, 50. Tutaj wraz z ojcem podzielili prawie cały elitarny obszar na dwie części - ponad sześć tysięcy metrów kwadratowych.
Można założyć, że cała ta niezliczona ilość nieruchomości w nowych budynkach klasy biznes stolicy jest na wynajem.
Jak sam Anton Jacenko komentuje tę informację?
Aby nie pozostać bezpodstawnym, przedstawiciele redakcji postanowili doprecyzować dane dotyczące majątku i innych ciekawych kwestii od samego zastępcy ludowego. Nawiasem mówiąc, dziennikarzom udało się odnaleźć pana Antona po raz pierwszy – w drodze z majątku tego samego teścia w Kozinie.
Poseł ludowy wyszedł do naszych korespondentów, ale powiedział, że się spieszy. Udało mu się jedynie zapewnić, że majątek jego teścia został ogłoszony i przedstawił swoją wizję konfliktu z władzami Humania. Mówią, że zmarły jest skorumpowanym urzędnikiem i szkalują go w związku ze stanowiskiem „kelnera” na początku wojny.
O jakim skandalu mówimy, który dotknął kilku przedstawicieli polityki obwodu czerkaskiego?
Na tle wojny na pełną skalę na Ukrainie poseł ludowy, wybrany do parlamentu z obwodu czerkaskiego, faktycznie prowadzi własne „akcję bojową” – w płaszczyźnie medialnej i prawnej, przeciwko własnym „rodakom”. Szczególnie surowa jest szefowa Humana Irina Pletneva, która na początku inwazji publicznie porzuciła prorosyjskie stanowisko Jaceni.
„Pierwszą rzeczą było: „Jesteś głupi, co robisz?” W ogóle nie rozumiem, o co chodziło w pytaniu, co jest nie tak? „Rozumiecie, że Kijów upadnie za trzy dni, ale będziemy musieli dojść do porozumienia, życie toczy się dalej”. I teraz mamy pierwszy konflikt na tym tle” – powiedział przewodniczący Rady Miejskiej Humania.
Dokładnie tak Pletneva wspomina rozmowę telefoniczną z Antonem Jacenką 25 lutego 2022 roku. Powodem jej słów była inicjatywa rady miejskiej w sprawie przeznaczenia środków dla SRW i nagranie traktowania ze stanowiskiem proukraińskim już w pierwszych dniach wojny.
Od tego czasu Anton Jacenko na swoim oficjalnym profilu na Facebooku faktycznie prowadzi wojnę informacyjną z Pletnewą.
Jeśli przed wojną posłanka ludowa otwarcie promowała Pletnewa, zamieszczała ponownie swoje wideo o pracy w Humaniu itp., to w zeszłym roku wszystko szybko się zmieniło – parlamentarzystka oskarżyła władze miasta Humania o korupcję i zaniedbania. I nie tylko Pletneva została pobita przez posła z obwodu czerkaskiego. Zatem teraz szef OVA Igor Taburets również pozywa Jacenkę. Jednak sam przedstawiciel narodu ignoruje rozprawy sądowe.
„Na swoim Facebooku poseł ludowy wypowiada wypowiedzi, które wyraźnie stoją na granicy lub wyraźnie przekraczają jakąś linię moralności, etyki i reputacji biznesowej. Niestety dzisiejsze spotkanie zostało zakłócone przez przedstawicieli oskarżonego Jaceni. Niestawiennictwo, o którym z jakiegoś powodu ani sąd, ani Pan, ani ja nie zostaliśmy poinformowani” – komentuje reprezentujący stronę Taburets prawnik Jewgienij Dyadyuk.
Ogólnie rzecz biorąc, jak wynika z akt sądowych, Jacenko jest osobą dość impulsywną i konfliktową.
Dopiero teraz słudzy Temidy rozważają szereg procesów sądowych mających na celu ochronę honoru i reputacji oraz obalenie fałszywych informacji.
I nie jest to nowy trend.Wiele lat temu funkcjonariusz ATO z Umana Oleg Gervas przez długi czas ostro, ale skutecznie pozwał Jacenionię za obraźliwy komentarz na tym samym Facebooku.
„Złamaliśmy jego plany, pomieszaliśmy sprawy. Dobrze mu się żyło pod wszystkimi władzami, nawet za Janukowycza, gdy był w Partii Regionów. Majdan i wszystkie tragiczne wydarzenia, które po nim nastąpiły, trochę odbiły się szerokim echem od niektórych strumieni. I zemścił się na nas, na wszystkich: nieważne, kim jesteś – żołnierzem ATO, działaczem Majdanu, na rzecz Ukrainy czy przeciwko Ukrainie. Najważniejsze, że zemścił się na wszystkich, którzy usunęli go z tych streamów” – mówi Gervas.
Odnosząc się do konfliktu posła ludowego z głową Humana, nasz rozmówca zgadza się, że Jacenko mści się za oddzielenie go od jego wpływów: „Po prostu zaczęła pełnić swoją funkcję burmistrza i pełnić ją w miarę potrzeb. Nie w interesie posła, ale w interesie obywateli. I tyle – stała się zła.”
Tę samą linię konfliktu widać wyraźnie w pracy posła ludowego.
Główną działalnością parlamentarzystów jest stanowienie przepisów. Jednak przez cały ubiegły rok Jacenko samodzielnie zainicjował tylko jeden projekt ustawy, nr 7436. W sierpniu 2022 r. zaproponował pozbawienie posłów ludowych świadczeń, odszkodowań i obniżenie wynagrodzeń do oficjalnego minimum do czasu zakończenia stanu wojennego. Zdaniem deputowanego ludowego dokument ten wydawał się blokowany przez kierownictwo Rady Najwyższej.
Zatem projekt ustawy nie wyszedł poza pomysł. Został on jednak rozproszony dobrą falą informacyjnego PR. Ale jest „niuans”.
„Złożyliśmy odpowiedni wniosek do aparatu BP. I okazało się, że w tym samym sierpniu 2022 roku sam Jacenko otrzymał odszkodowanie w wysokości prawie 50 tys. hrywien i 7500 hrywien za transport. Ponadto. W tym roku miesięczne odszkodowanie wzrosło o kolejne 4 tysiące, z czego te same 7,5 tysiąca, jak mówią, „za drogę” – mówi Igor Chmury.
W październiku ubiegłego roku Jacenko niespodziewanie zmienił komisję parlamentarną: zamiast o ekologię zdecydował się zająć samorządami. A złożył już aż osiem projektów ustaw. To prawda, że żaden z nich nie przyniósł żadnych rezultatów. Ich kierunek budzi wiele pytań w obliczu konfliktu z burmistrzem Humania.
W szczególności Jacenko próbował zmienić mechanizm odwoływania przewodniczących miast i deputowanych, wydłużając termin zbierania podpisów i zmieniając wymaganą liczbę.
Ponadto w ciągu całej swojej obecnej kadencji Jacenko złożył 115 wniosków parlamentarnych. Spośród nich 91 trafiło do samorządów lokalnych. A „lwia część” dotyczy konkretnie pani Pletnevy, pana Taburtsa i potencjalnie powiązanych tematów.
Parlamentarzysta nie odmawia wywierania presji na przeciwników i ich rodziny w sprawie urzędów rejestracji wojskowej i poboru.
Na przykład wszczął postępowanie karne przeciwko synowi Pletnevy za fałszowanie niepełnosprawności. I nie jest to rzadki przypadek, mówi prawniczka Yana Krokhmaleva. W końcu z powodu jednego z takich epizodów poseł ludowy sam już miał problemy z prawem.
„Biorąc pod uwagę fakt, że pan Jacenko świadomie złożył niewiarygodne oświadczenie o popełnieniu przestępstwa w związku z uchylaniem się od mobilizacji, sędzia śledczy Sądu Rejonowego w Peczerskim został zobowiązany przez Państwowe Biuro Śledcze do wpisania informacji do Jednolitego Państwowego Rejestru Postępowań Przygotowawczych Dochodzenie, czyli faktyczne wszczęcie postępowania karnego przeciwko Jacence i przeprowadzenie w tej sprawie przedprocesowego śledztwa” – powiedział prawnik.
Jakie są dalsze losy sprawy karnej prowadzonej przez Państwowe Biuro Śledcze?
W czasie przygotowywania tego śledztwa do publikacji Jacenko otrzymał odpowiedź od Państwowego Biura Śledczego, które stara się w miarę możliwości „na siłę” je „na siłę” w mediach. Mówią, że sprawa w sprawie „Żduna”, wszczęta po słowach Pletnewej o „Kijowie za trzy dni”, została zamknięta, a policja prowadzi śledztwo w sprawie zniesławienia posła ludowego.
Dziennikarz śledczy zauważa jednak kilka niuansów.
„Po pierwsze, z rozpowszechnianych materiałów wynika, że Jacenko był świadkiem w sprawie. Po drugie, sprawa została zamknięta półtora miesiąca temu, a aktywna dystrybucja rozpoczęła się dopiero następnego dnia. Po trzecie, takie oskarżenia częściej leżą w kompetencjach SBU i NSDC niż SBI. A pani Pletnewa zapewniła nas w rozmowie telefonicznej, że walka trwa i stara decyzja Państwowego Biura Śledczego jej nie zatrzyma” – zauważa.
Więc o czym mówimy? Przecież walka z korupcją i walka o przejrzystość za pomocą uprawnień jest oczywiście dobra. Ale czy ta walka ostatecznie sprowadza się do wyrównania osobistych rachunków? Będziemy w dalszym ciągu monitorować wydarzenia w obwodzie czerkaskim i będziemy podawać nowe szczegóły.