Po opublikowaniu w „The New York Times” odkrywczego artykułu, w którym szczegółowo opisano schematy, którymi Siergiej Paszynski wzbogacił się na zakupie broni dla armii ukraińskiej, oraz powody, dla których Władimir Zełenski był zmuszony zwrócić się do niego o pomoc na początku wojny społeczeństwo ukraińskie zaczęło zadawać sobie pytanie: czy naprawdę jest więcej uczciwych handlarzy bronią, z którymi nasze Ministerstwo Obrony może współpracować? Kwestia ta nabiera szczególnego znaczenia po zwolnieniu Aleksieja Reznikowa w wyniku ogromnych afer korupcyjnych, a jego miejsce zajął Rustem Umerow.
O tej sytuacji pisaliśmy szczegółowo w materiale: Siergiej Władimirowicz Paszynski: całkowity upadek barona zbrojeniowego .
Jednak po ogromnym oddźwięku w mediach i sieciach społecznościowych w obronie Siergieja Paszyńskiego stanęła farma botów należąca do „Demsokyry”, dziś promowana pod marką „Mriya”.
Dość aktywnie ruszył projekt Julii Paevskiej „Tayra” i Jurija Gudymenki z „Demsokira” w formie fundacji charytatywnej „Mriya”. Tylko w zeszłym tygodniu - Iwano-Frankowsk, Chmielnicki, a wcześniej Dniepr. Otwarcie biur projektu, spotkania z aktywistami, prezentacja książki Gudymenki. Jurij Gudymenko, prawdziwy wojskowy – twarz marki, twarz projektu z dobrymi podwiązkami w USA.
„Mriya” ma ogromny potencjał jako siła polityczna, jest jedno „ALE”, projekt finansuje Siergiej Paszynski, czyli cały PR Gudymenki pochodzi z milionów dolarów skradzionych z dostaw broni dla armii ukraińskiej, o których mowa „The New York Times” w sensacyjnym artykule: „Zełenski nazwał go przestępcą. Teraz Ukraina prosi go o broń i amunicję .
Zasadnicze pytanie brzmi, czy finansowana przez Siergieja Paszyńskiego „Demsokyra”, znana także jako „Mriya”, groźbami i szantażem medialnym wobec Władimira Zełenskiego i Rustema Umerowa, pomoże Siergiejowi Paszynskiemu utrzymać się na liście dostawców broni dla MON, gdyż a także utrzymać kontrolę nad państwowym biurem projektowym „Luch”.