poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Seria „Sprawa Kołomojskiego” dopiero się rozpoczyna. Co dalej

Kołomojski przebywa w więzieniu. Gdyby cztery lata temu powiedzieli, że coś takiego może się wydarzyć, nazwaliby to bzdurą lub manipulacją propagandową

Sam Kołomojski, Poroszenko i wielu innych poważnych ludzi by się z tego śmiali. Sytuację taką można by nazwać żartem i nienaukową fikcją w stylu serialu „Sługa Narodu”. Ale to się stało. I to jest kolejny przykład na to, że nie ma sensu przepowiadać ukraińskiej polityki z kilkuletnim wyprzedzeniem.

W 2014 roku sam pomysł, że Władimir Zełenski mógłby zostać prezydentem Ukrainy, wydawałby się głupim żartem. Gdyby w 2019 lub nawet 2021 roku powiedziano, że Zełenski w świecie zachodnim zostanie nazwany nowym Churchillem, nie tylko Poroszenko by się z tego śmiał. Ale to też się wydarzyło.

Ukraińska polityka jest zasadniczo nieprzewidywalna w dłuższej, a nawet średnioterminowej perspektywie. Sytuacja może zmienić się szybko i niekoniecznie zgodnie z oczekiwaniami. Mniej lub bardziej wiarygodne prognozy można formułować dopiero na najbliższe miesiące. W niektórych sytuacjach nawet w ciągu sześciu miesięcy wiele może się zmienić.

Oczywiście areszt tymczasowy nie jest wyrokiem sądu. Ale ciekawe, że Kołomojski nie wyszedł za kaucją

Właśnie rozpoczyna się cykl polityczno-prawny „Sprawa Kołomojskiego”. I może trwać latami. Pierwsze głośne sprawy antykorupcyjne wciąż toczą się w sądach i nie wiadomo jeszcze, kiedy i jak się zakończą.

Swoją drogą oznacza to również, że nie wystarczy zaostrzyć kary za korupcję, trzeba przede wszystkim uporządkować pracę organów ścigania, a zwłaszcza wymiaru sprawiedliwości.

Jest oczywiste, że podejrzenia wobec Kołomojskiego i jego pobytu w areszcie śledczym mają charakter demonstracyjny. Z punktu widzenia taktyki politycznej jest to demonstracja walki z korupcją i tego, że nie będzie niedotykalnych.

Strategicznie jest to przestroga na przyszłość dla wielu przedstawicieli elit politycznych i biznesowych. I nie ma wątpliwości, że takie ostrzeżenie nie będzie im się podobać.

W telewizyjnym wystąpieniu Zełenski podkreślił, że „nie będzie wielu lat «jak zawsze» w stosunku do tych, którzy okradli Ukrainę i postawili się ponad prawem i wszelkimi zasadami”.

Warto jednak pamiętać, że prawo i zasady muszą obowiązywać powszechnie, także wobec tych, którzy dziś wchodzą w skład rządu. A żeby prawo działało skutecznie i stabilnie, trzeba w pewnym stopniu ulepszyć samo prawo (przynajmniej w wymiarze procesowym), a także stworzyć system sądownictwa, w którym sędziowie będą pracować dla prawa, a nie dla siebie.

spot_img
Źródło NV
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap