poniedziałek, 30 września 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Trudna droga do integracji z Europą

Po dziesięciu latach od Rewolucji Godności, która wybuchła w odpowiedzi na decyzję władz o zatrzymaniu procesu integracji europejskiej, Bruksela rekomenduje rozpoczęcie negocjacji z Ukrainą. W ciągu tych dziesięciu lat wykonano znaczną ilość prac przygotowawczych, które pod wieloma względami przyniosły pozytywne rezultaty. Jednak nadal pozostaje wiele zadań do wykonania.

W swoim niedawnym raporcie na temat Ukrainy Komisja Europejska pochwaliła postęp naszego kraju we wdrażaniu reform energetycznych. Jednocześnie, w sposób całkiem naturalny, w okresie od inwazji na pełną skalę postęp ocenia się jako „pewne osiągnięcia”. Takie wyniki oczywiście powodują przyjemne doznania. Jednak „egzamin wstępny” trzeba zdać w całości – konieczne jest dopełnienie wszystkich podjętych standardów i obowiązków, dostosowanie modelu ukraińskiego rynku energii i regulacji do europejskich zasad i praktyk.

Co zatem pozostaje nie zrobione? Co należy naprawić? Odnosząc się do problemów organizacji rynku wewnętrznego, raport skupia się na interwencji organów rządowych i spółek w mechanizmy ładu korporacyjnego operatorów systemów (tj. w pracach NPC Ukrenergo i Operatora GTS), na występowaniu cen limitów w segmentach rynku dnia następnego i dnia bieżącego (maksymalne dopuszczalne poziomy cen), w kwestiach niezależności Komisji Krajowej, która dokonuje regulacji państwowych w obszarach energetyki i mediów oraz zaufania do tego organu jako niezależnego i bezstronnego organu instytucji, w sprawie problemów państwowych przedsiębiorstw energetycznych NJSC Naftogaz Ukrainy, NNEGC Energoatom, Ukrhydroenergo”, przewidzianych w ramach PSO mechanizmów (przypisanie specjalnych obowiązków) w celu dotowania taryf dla ludności.

Należy zaznaczyć, że te uwagi nie były dla Kijowa zaskoczeniem – nasi europejscy partnerzy od wielu lat z rzędu mówią o tych problemach, a rząd wielokrotnie odkładał ich rozwiązanie, powołując się na obiektywne trudności lub szukając wymówek, obawiając się krytyki ze strony przeciwnicy polityczni. Sekretariat Wspólnoty Energetycznej wielokrotnie zwracał uwagę na fakt, że obecny model pułapów cenowych zniekształca sygnały rynkowe, nie mówiąc już o problemach zadłużenia będących konsekwencją nadmiernej regulacji rynku. Nawiasem mówiąc, łączne nieuregulowane zadłużenie na rynku gazu wynosi 190 miliardów UAH, a w elektroenergetyce – 60 miliardów UAH . A sam fakt takich długów już stanowi zagrożenie dla funkcjonowania rynków, a przecież przed nami też trudna zima.

Przez ostatnie miesiące Wspólnota Energetyczna skupiała się na konieczności zapewnienia niezależności organu regulacyjnego ds. energetyki (NEURC). Sekretariat wszczął nawet dochodzenie w tej sprawie po zmianie decyzji o podwyżce stawek za dostawę wody po natychmiastowej ostrej reakcji najwyższych urzędników państwowych. Z czasem Sekretariat zauważył , że niezależność regulatora to nie tylko wymóg prawny, ale fundament, na którym Ukraina będzie musiała budować swoją przyszłą integrację z europejskimi rynkami energii.

Nie oznacza to oczywiście, że Ukraina nie ma osiągnięć w reformowaniu sektora energetycznego i zbliżaniu go do modelu europejskiego. W szczególności w ostatnich miesiącach nastąpił wreszcie postęp we wprowadzaniu mechanizmów zapobiegających zmowom i nadużyciom ze strony uczestników rynku energii elektrycznej, tzw. rozporządzenia REMIT.

Istnieją jednak oczywiste problemy związane z reformą. I w pewnym stopniu mają one charakter ideologiczny i większość sprowadza się do jednego prostego sformułowania: nadmiernej roli państwa w energetyce. Państwo stara się utrzymać i zwiększyć zarówno wpływ regulacyjny na energetykę, jak i kontrolę nad aktywami, zwiększając swój udział w rynkach i zwiększając ich koncentrację, przy czym coraz większy udział w rynku zajmuje jedna firma.

Przerostowa rola państwa w sektorze energetycznym jest dla Ukrainy tradycyjna, ponieważ jest to w istocie elementarny wzorzec radzieckiego systemu gospodarczego i świadomości w ogóle. W tym modelu jedynym właścicielem majątku jest państwo, nie ma rynkowych zasad zarządzania i wykorzystania tych aktywów, jedynie scentralizowane, choć nie zawsze uzasadnione, planowanie. Poza tym państwo bierze na siebie odpowiedzialność za zapewnienie niskich cen usług dostaw energii.

Niektórzy mogą wskazać, że nie ma nic złego w modelu, w którym rząd utrzymuje ceny na niskim poziomie i kontroluje aktywa energetyczne. Jednak niskie ceny nie stwarzają zachęt do oszczędzania energii i efektywności energetycznej, a to przecież jest kolejny priorytet polityki energetycznej UE. Z nielicznymi wyjątkami na Ukrainie państwo nie jest efektywnym właścicielem aktywów energetycznych. Uderzającym przykładem jest państwowe Centerenergo , jedno z największych przedsiębiorstw elektroenergetycznych, w którym pomimo powtarzających się rotacji na stanowiskach kierowniczych, występowały ciągłe problemy z gotowością do zimy.

Jednocześnie demokratyczny system wyborczy w połączeniu z kontrolowanym sektorem energetycznym otwiera kolejny niebezpieczny wrzód – populizm, gdy politycy rywalizują ze sobą o to, kto obiecuje najniższe cła. W rezultacie obywatele nie będą ufać władzom, niezależnie od tego, jak niskie będą cła (wierząc, że w energetyce nadal istnieje korupcja), ale bez względu na wszystko będą nadal żądać coraz niższych cen. Jednocześnie państwo musi w ten czy inny sposób dotować nieracjonalnie niskie ceny, co nie tylko ogranicza rozwój przedsiębiorstw energetycznych, ale jest także po części źródłem schematów korupcyjnych.

Problem powojennej odbudowy sektora energetycznego jest ściśle związany ze specyfiką jego regulacji. Większość krajowych aktywów energetycznych była przestarzała i fizycznie wyeksploatowana jeszcze przed inwazją na pełną skalę, a gospodarka ukraińska należała do najbardziej energochłonnych i nieefektywnych energetycznie. W zimę 2023–2024 wchodzimy z deficytem mocy i jasne jest, że potencjalna seria ataków powietrznych w trakcie tej zimy jeszcze bardziej pogłębi ten deficyt. W rezultacie nawet przyszłego lata ryzykujemy życie z harmonogramami wyłączeń.

Rosyjski terror energetyczny podnosi potrzebę odbudowy sektora energetycznego po prostu do rangi imperatywu. Będziemy po prostu zmuszeni budować nowe, nowoczesne i efektywne obiekty energetyczne. Powstaje jednak pytanie: kto będzie inwestował w ukraińską energetykę, jeśli warunki działania będą sprzyjać jedynie narastaniu długów, a nie inwestycjom? Niebezpieczne jest poleganie na pomocy międzynarodowej w zakresie ożywienia gospodarczego i energetycznego. Sektory te muszą stać się atrakcyjne dla inwestycji, a nie jest to możliwe bez przejrzystej i skutecznej regulacji, czego zresztą UE wymaga od Ukrainy. Tylko slogany, populizm i próby ręcznej regulacji energetyki nie zapewnią takiego rezultatu.

Brytyjsko-niemiecki socjolog Ralf Dahrendorf powiedział kiedyś: „Populizm jest prosty, ale demokracja jest złożona”. W tym samym duchu znacznie łatwiej jest wywierać wpływ na sektor energii ręcznie, niż spędzać lata na budowaniu działającego systemu rynkowego. Jednak tylko dzięki efektywnym rynkom energii będziemy gotowi na przyjęcie do UE. Jednocześnie przeprowadzka do Europy i w ogóle na Zachód jest dla Ukrainy oczywistym wyborem. Geograficznie jesteśmy na granicy między Zachodem z jednej strony, a przyszłym surowcowym dodatkiem Chin, które wciąż mają władzę i próbują zniszczyć nasz kraj, z drugiej. Aby jednak osiągnąć cel, zarówno władze, jak i zwykli Ukraińcy będą musieli pozbyć się pewnych nawyków. A transformacja energetyczna to złożona zmiana, bez której drzwi do UE się nie otworzą.

spot_img
Źródło Zn.ua
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap