Zełenski zaproponował, aby europejska pomoc dla ukraińskich uchodźców trafiała do budżetu krajowego: praktyczne zalety i wady tego pomysłu
Któregoś dnia Władimir Zełenski w rozmowie z prasą niemiecką powiedział, że pieniądze, które kraje europejskie płacą ukraińskim uchodźcom za granicą, lepiej byłoby przekazać bezpośrednio do krajowego budżetu, a samo państwo rozdałoby je wśród wysiedlonych obywateli. Co jest na tak i co jest złego w tym pomyśle? A w jakich przypadkach naprawdę należy Ukraińców pozbawiać europejskiego „systemu społecznego”?
A więc stanowisko w sprawie słów prezydenta o pomocy Ukraińcom za granicą.
Przede wszystkim trzeba poznać powody, dla których mężczyźni przebywają za granicą. Wszyscy. Bo są tam osoby niepełnosprawne, z trójką dzieci i tak dalej. Każdy, kto „przeciągnął” nielegalnie – systemem „Ścieżka”, z fałszywymi certyfikatami, pływając wzdłuż rzek lub maszerując przez góry – będzie podlegał sankcjom przewidzianym przez prawo w drodze zmiany ram regulacyjnych. Musimy ich ukarać, a nie opiekować się nimi.
Problem jest oczywisty – „Ścieżka” dla jednych stała się sposobem na opuszczenie/niepowrotem, a dla innych wzbogaceniem. A każdy, kto naruszył, musi zostać ukarany. Korupcja jest często dwustronną „grą”, a nie „żądali ode mnie, a ja dałem, bo nie chcę lub nie chcę czegoś zrobić”.
Podkreślam: nie mówimy o uchodźcach według prawa, ale o tych, którzy uciekli „Drogą” i nie wrócili, jak powinni, zgodnie ze swoimi obowiązkami. Należy je zidentyfikować. Jeśli chodzi o resztę Ukraińców, nie można agitować o wstrzymanie dopłat, jest to nieodpowiedzialne.
Drugim jest wzajemna wymiana informacji na temat udzielania pomocy obywatelom Ukrainy za granicą.
Po trzecie, pod warunkiem zapewnienia „podwójnej” pomocy, jeśli przebywają tam nielegalnie, choć ciekawe, jak nasze państwo przekazuje komuś pieniądze (naprawdę nie wiem), zrezygnują z pomocy obu stronom. Niech spróbują tam pracować za gotówkę, bo nie chcą wracać.
Ale państwo musi najpierw uporządkować procedury. I rozwiąż problemy z TCC - nawiasem mówiąc, to już robi minister obrony Umerow. Wielkie dzięki dla pana Rustema za to.
Ogólnie rzecz biorąc, nie trzeba marnować słów. I nie ma też co szukać wymówek w rodzaju „nie ufam państwu”. No to zrzeknij się obywatelstwa. Kropka.
Dobrze, że Prezydent Ukrainy otwarcie i bezpośrednio formułuje swoje stanowisko. Ale nie jest jasne, w jaki sposób zamiast pomagać ukraińskim przestępcom, należy zasilać budżet? Więc co? Niech po prostu pomogą Ukrainie się obronić, dostarczając broń i finansowanie wydatków budżetu socjalnego, bez względu na to, kto stamtąd wyjechał i w jaki sposób.
Dodam: często problem naszych obecnych uprawnień nie leży w istocie sprawozdania, ale w jego formie. Bo niestety to właśnie forma bardzo często na tym cierpi.