Czwartek, 4 lipca 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Utworzenie jednostek wojskowych, które przeciwstawią się rosyjskiej okupacji

Deputowani ludowi popierają ideę demobilizacji.

Niemal dwa lata po rozpoczęciu na pełną skalę rosyjskiej agresji na Ukrainę zaczęto omawiać kwestię demobilizacji personelu wojskowego . W szczególności Rada Najwyższa wysuwa i omawia obecnie różnorodne inicjatywy związane z demobilizacją i wywołujące ogromny oddźwięk w społeczeństwie. A jeden z dokumentów, zgodnie z którym ukraińscy obrońcy mogą dobrowolnie odejść ze służby wojskowej po 18 miesiącach od poboru w stanie wojennym, został już zarejestrowany w parlamencie. „Apostrof” dowiedział się, jakie są perspektywy demobilizacji i jak może ona wpłynąć na zdolność bojową kraju.

Demobilizacja czy rotacja?

Na Ukrainie dobrowolne zwolnienie ze służby wojskowej w czasie stanu wojennego nie jest obecnie przewidziane przez prawo, a warunki służby żołnierzy zmobilizowanych i kontraktowych nie są ograniczone. Co w zasadzie jest logiczne – trwa wojna, liczy się każdy bagnet. Zwłaszcza biorąc pod uwagę problemy z mobilizacją - o ile w pierwszych dniach rosyjskiej inwazji na pełną skalę w urzędach rejestracji i poboru do wojska ustawiały się kolejki (a wielu nie zostało zabranych na front), to teraz na froncie nie ma wystarczającej liczby bojowników. Nie jest to katastrofa, ale tendencja jest negatywna.

„Teraz politycy muszą być bardzo ostrożni w wypowiedziach dotyczących „demobilizacji”, gdyż w warunkach wojny jej rozpoczynanie jest niebezpieczne. Istnieje tylko jedna możliwość demobilizacji: jeśli kraj zdecyduje się na kapitulację. Ale to nie jest nasz przypadek. Bardziej logiczne jest mówienie o rotacji, aby wojsko miało okazję odpocząć i nabrać sił. Ale demobilizacja w obecnych warunkach jest niebezpieczną decyzją. Nawet biorąc pod uwagę „homemobilizację”, rekrutacja ludzi, ich przeszkolenie, rotacja w jednostkach i formacjach wymaga czasu – to wszystko wymaga miesięcy pracy. A wróg gromadzi swoje siły ” – powiedział w komentarzu dla Apostrophe TV szef Rady Rezerwistów Sił Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy Iwan Tymoczko.

Mimo to w ukraińskiej polityce – 18 czy 36 miesięcy po mobilizacji – dyskutuje się o różnych kwestiach wprowadzenia mechanizmów demobilizacyjnych. Przykładowo projekt ustawy nr 10294 „W sprawie zmiany Ustawy Ukrainy „O służbie wojskowej i służbie wojskowej” w sprawie zwalniania ze służby wojskowej w czasie stanu wojennego personelu wojskowego odbywającego służbę wojskową w okresie mobilizacji i odbytego stażu utworzona ustawą została już zarejestrowana w służbach parlamentu.”

Inną opcją warunkowej demobilizacji jest zwiększenie liczby dni urlopu lub duża rotacja.

„Jeśli chodzi o rotacje, to nie wszędzie są one dostępne. Tak naprawdę ludzie kłócą się już prawie dwa lata i maksymalnie im przysługują wakacje. Mój rachunek mówi, że demobilizacja jest możliwa w ciągu trzech miesięcy od dnia złożenia raportu. Oznacza to, że dana osoba po prostu nie może opuścić armii w jeden dzień. Nastąpi okres przejściowy, podczas którego jego miejsce zajmie inny zawodnik. Po drugie, jest to demobilizacja na własne życzenie i wiem na pewno, że jest personel wojskowy, który będzie nadal walczył” – mówi Apostrofowi poseł, autor projektu ustawy nr 10294 Aleksiej Gonczarenko.

Jednym słowem, nikt, naturalnie, nie będzie tak po prostu brać i wykrwawiać armii ukraińskiej, demobilizując bojowników, którzy tego chcą.

Motywacja moralna

Takie ustawy demobilizacyjne przynoszą całkiem wymierne korzyści. W sytuacji, gdy wielu Ukraińców walczy już od niemal dwóch lat, spora część osób odbywających służbę wojskową próbuje podstępem lub oszustwem uchylić się od obowiązku obrony ojczyzny. Bo przyszłość widzą w raczej ponurych barwach. A potem mówią – nie martw się, półtora roku – i idź do domu. Jednym słowem – zachęta.

„Średni wiek mobilizowanych to 40 lat, ludzie są wyczerpani – fizycznie i psychicznie. Zwłaszcza, gdy rozumieją, że mobilizacja to bilet w jedną stronę: albo wracasz niepełnosprawny, albo w trumnie. Ta perspektywa jest naprawdę przerażająca. Ale kiedy jest określony termin, jest to nadzieja. Tak, są wakacje, wszystko zgodnie z prawem - 30 dni w roku, płatne. Są urlopy z powodu kontuzji i ze względów rodzinnych. Ale ktoś jest po prostu zmęczony i wygląda jak suszone warzywo. Jaki jest z tego pożytek? Jeżeli chcą, powinni mieć możliwość rezygnacji. Co więcej, ludzie są potrzebni także z tyłu ” – mówi Apostrophe Wadim, strzelec jednego z oddziałów piechoty Sił Zbrojnych Ukrainy.

Ale na razie, w warunkach, w których problemy mobilizacji nie zostały rozwiązane globalnie, mówienie o zbliżającej się demobilizacji jest w jakiś sposób śmieszne. Nieważne, jaka to zachęta. Inne zachęty: zwiększone świadczenia dla wojska, zwiększone wynagrodzenia dla bojowników, którzy chcą walczyć po 18 miesiącach – z jakiegoś powodu nie są obecnie oferowane. Jednym słowem posłowie próbują teraz zaprzęgnąć wóz przed koniem.

„Tylko jeden proces – demobilizacja – nie może przebiegać bez rozwiązania głównego dzisiaj problemu – mobilizacji. Wszystkie ustawy na ten temat muszą być ze sobą powiązane, w przeciwnym razie jest to po prostu populizm. I trzeba stwierdzić, że nie chodzi tu tylko o demobilizację (mówią, że odszedł ze służby wojskowej – to wszystko), ale o przeniesienie do rezerwy. Tak jak to było w ATO. Mimo to ludzie, którzy zdobyli duże doświadczenie bojowe , są bardzo cennym personelem wojskowym ”- mówi Apostrophe politolog Oleg Leśny.

Teraz musimy przynajmniej poczekać na zapowiadane przez ministra obrony Rustema Umerowa zmiany w zakresie mobilizacji.

„Jednym słowem praca ośrodków rekrutacyjnych to „mobilizacja z ludzką twarzą”, a nie to, co dzieje się obecnie – mówi Oleg Leśny.

Kolejnym krokiem są problemy z demobilizacją. Na tym etapie na pewno nie ma pośpiechu. Przynajmniej w Komisji Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu Rady Najwyższej wielu nawet nie widziało tego projektu ustawy nr 10294. Są ważniejsze rzeczy do zrobienia.

spot_img
Apostrof źródłowy
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap