poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Ze środków Ministerstwa Obrony na miny dla Sił Zbrojnych Ukrainy zakupiono opuszczony zakład wojskowy w Bośni.

Według dziennikarzy firma WDG, której właścicielem jest chorwacki handlarz bronią Zvonk Zubak i jego syn Matias, wydała ponad 5 mln euro na przejęcie opuszczonej fabryki Vitezit. Na zakup zakładu wykorzystano środki przyznane przez Ministerstwo Obrony Ukrainy w grudniu 2022 roku na zakup min moździerzowych.

Jesienią 2022 roku Ministerstwo Obrony Narodowej zawarło umowę na zakup 100 tys. min moździerzowych różnych kalibrów z ukraińską firmą Lwów Arsenal. Całkowita cena kontraktu wyniosła 37 milionów euro, przy prawie 100-procentowej zaliczce. Część środków została skonfiskowana z kont Arsenalu, resztę przekazał słowackiej firmie Sevotech. I z kolei przeniósł je do chorwackiego WDG Promet. Najważniejsze, że żadna z tych firm nie była producentem, wszystkie były po prostu „uszczelkami”. Ostatecznie amunicja nie dotarła na Ukrainę.

Zarówno Sevotech, jak i WDG miały także oddzielne bezpośrednie umowy z Ministerstwem Obrony Ukrainy na inne produkty. Sevotech obiecał sprowadzić na Ukrainę 17 tys. kompletów hełmów i kamizelek kuloodpornych wiosną 2022 roku za 15 mln euro. Tak naprawdę przywieziono jedynie 2,5 tys. zestawów. Z kolei na początku grudnia 2022 roku WDG podpisało także kontrakt na dostawę 30 tys. amunicji czołgowej kalibru 125 mm. Chorwaci otrzymali w ramach tej umowy ponad trzy miliony euro – 10% abonamentu. I wszystko się powtarzało - brak funduszy, brak amunicji. Zarówno kontrakt na miny ze lwowskim Arsenalem, jak i kontrakt na amunicję czołgową z WDG Promet po stronie ukraińskiej podpisał Aleksander Liew, pełniący obowiązki szefa Departamentu Polityki Wojskowo-Technicznej Ministerstwa Obrony Narodowej.

Liev twierdził później, że podpisując w grudniu 2022 roku nowy kontrakt z WDG Promet, nie miał pojęcia, że ​​firma ta jest już uczestnikiem sieci w innej umowie: „Nie wiedzieliśmy o tym i nie mogliśmy wiedzieć, bo jesteśmy przekazania środków naszemu kontrahentowi – powiedział nam w wywiadzie Liev – W przypadku lwowskiego Arsenału wiedzieliśmy, że nasz kontrahent powinien je przekazać innej firmie i gdzie technicznie rzecz biorąc, ta słowacka firma je przekazuje. w sumie... Nie ma takiej formy weryfikacji, gdzie i co kontrahenci wymieniają dalej.”

Bośniacka fabryka za ukraińskie pieniądze

Właścicielem firmy WDG Promet jest syn słynnego chorwackiego handlarza bronią Zvonki Zubaka. Matthias Zubak jest jednocześnie dyrektorem i jedynym pracownikiem tego biura – tak działają klasyczne „uszczelki”. W sumie otrzymała od Ukrainy 14,5 mln euro. Z wyciągu wynika, że ​​Zubakowie wydali 5,5 mln euro na zakup fabryki amunicji Vitezit w miejscowości Vitez w Bośni i Hercegowinie. Fabrykę kupiliśmy za środki ukraińskie, bo inni nie logowali się na konto w czeskiej kasie pożyczkowej PDZ. Żubakowie powinni byli wydać je na amunicję, zatem jest to nic innego jak niewłaściwe wykorzystanie pieniędzy

Do grudnia 2022 r. konto to było puste. 5 grudnia wpłynęło tam 3,2 mln euro od słowackiej firmy Sevotech. To część płatności Ministerstwa Obrony Ukrainy za kontrakt na miny moździerzowe ze lwowskim Arsenalem. Przede wszystkim Zubakowie przekazali Bośni i Hercegowinie 500 tys. euro za udział w przetargu na zakup Vitesit. Następnie z tego samego konta wypłacono stosunkowo niewielkie kwoty kilku osobom prawnym, a w gotówce wypłacono 700 tys. euro.

20 grudnia 2022 r. WDG otrzymała od Sevotech kolejne 8,1 mln euro. I to także pieniądze od Ministerstwa Obrony Ukrainy w ramach tego samego kontraktu. I znowu: pierwsza duża wpłata – prawie 5 mln euro – trafiła już bezpośrednio na zakup zakładu.

Obecnie zakład jest w trakcie postępowania upadłościowego. Decyzję o sprzedaży jego majątku, z której skorzystali Zubakowie, podjął bośniacki sąd, który nie zatwierdził jeszcze umowy sprzedaży Vitesit. Zubakowie odmówili kontaktu z ukraińskimi mediami, podając powody związane z zatrudnieniem. Jednak Mathias Zubak powiedział bośniackim mediom, że czeka na decyzję sądu i ma nadzieję na wznowienie produkcji w Vitezit.

Zubakowie zaprzeczają jakoby w jakiś sposób sprzeniewierzyli ukraińskie pieniądze i oskarżają założyciela SKOK Kamila Babukha o rzekomą kradzież części ukraińskich środków z ich konta. Babcia zaprzecza oskarżeniom. Co ciekawe, przez ostatnie trzy lata odgrywał ważną rolę w biznesie Zubaków. Babukh nie tylko obsługiwał ich konta w swojej kasie, ale także aktywnie doradzał im w kwestiach finansowych. Oto jak Kamil Babukh opowiada o spotkaniu z Zubakami:

„Jeden klient naszego banku spółdzielczego, prawnik z Chorwacji, przedstawił mnie mojemu ojcu, Zubakowi seniorowi, myślę, że gdzieś na początku 2021 roku. Poszukiwali wówczas środków na zakup fabryki prochu Vitesit. To było na długo przed wojną i zanim Zubak przyniósł ze stroną ukraińską jakiekolwiek kontrakty na broń.”

W historii zakupu Vitesit Kamil Babukh wcielił się w rolę analityka finansowego. Opowiadał nam o tym poseł ludowy Siergiej Taruta, od dawna związany z Czechami i znający Babuchę. Według niego Babukh przeprowadził dla Zubaków plant due diligence – procedurę oceny ryzyka prawnego dla inwestora. Osobiście udał się do Bośni i potwierdził, że zakład jest w strasznym stanie.

W maju 2022 roku Kamil Babukh zaprosił Tarutę do oceny atrakcyjności inwestycyjnej zakładu Vitesit.

„Kamil mówi: mój klient bierze obecnie udział w przetargu na zakup fabryki prochu w Bośni. Może to będzie interesujące dla Ukrainy? Rozmawiałem z wojskiem, powiedzieli: tak, znamy tę fabrykę. Zawarłem wtedy umowę za pośrednictwem Kamila, a on już się zgodził z WDG. Nasza delegacja tam pojechała i przeprowadziła badanie, żeby było jasne, czy uratuje Ukrainę, czy nie, czy będzie potrzebny, czy nie, wyciągnęli wnioski (zarówno oni, jak i my). Polaków i naszych) i w tym raporcie stwierdza się, że cała aparatura do nitrowania, z wyjątkiem niewielkiej części, została już zniszczona. I powiedziałem to Ukroboronpromowi, a oni odpowiedzieli, że to nas nie interesuje” – powiedział Taruta.

Pieniądze z MON - za stertę śmieci?

Poprosiliśmy naszych bośniackich kolegów, aby odwiedzili Vitesit i sfilmowali fabrykę. Powstały materiał filmowy potwierdził to, co wcześniej mówili Babukh i Taruta: przedsiębiorstwo jest naprawdę w fatalnym stanie, w niektórych miejscach nie ma nawet okien. Ale jednocześnie Zubakowie przez kilka lat usilnie próbowali go kupić i zrobili to przy pierwszej okazji, gdy tylko otrzymali ukraińskie pieniądze. Po co?

Chorwacki dziennikarz Marin Vlahovic, który w ostatnich latach obszernie pisał o biznesie Zubakovów, uważa, że ​​po prostu liczyli oni na znalezienie inwestorów: „Jeśli naprawdę chcesz zbudować fabrykę amunicji, łatwiej i taniej jest zacząć od zera niż kupować Witamy.” Myślę, że kupili go, żeby znaleźć inwestorów. Ludzi, którzy zgodzą się dawać pieniądze nie za to, czym jest Vitezit, ale za to, czym może się stać w przyszłości. Oznacza to, że nie jest to piramida finansowa, ale plan sprzedaży czegoś, czego jeszcze nie ma i być może nigdy nie będzie.”

Ślad Moskwy

Warto pamiętać o wieloletnim partnerze Zvonka Zubaka od lat 90., czeskim biznesmenie Petru Pernichko. Formalnie nie ma to nic wspólnego z WDG Promet. Ale zdjęcie z czeskiego sądu, w którym toczyła się sprawa upadłościowa Pernickiej, temu zaprzecza. Na zdjęciu jego prawnik, Carl Witchens. Jednocześnie w październiku 2023 roku spotkał się z dziennikarzem z hromadske w Zagrzebiu – i przedstawił się jako przedstawiciel WDG Promet. Oznacza to, że Pernichka i Zubaki są ze sobą połączeni.

Według Marina Vlahovica dla nikogo w Chorwacji nie jest tajemnicą, że Petr Pernicko ma dobre kontakty w Rosji od czasów służby w armii czechosłowackiej. Utrzymywał nawet w sądzie, że archiwum jego firmy nadal znajduje się w Moskwie. Petr Pernicka i Zubak są partnerami od kilkudziesięciu lat – od początku lat dziewięćdziesiątych.

„Kiedy Rosja rozpoczęła wielką wojnę z Ukrainą, Zubak zmienił swoją historię. Rozpuścił plotki, że jest facetem proamerykańskim. I to była trochę głupia historia, bo jak mógł być proamerykański, skoro robił interesy z Rosjanami? Przez Pernichkę, rozumiesz? Kierowała Pernicka, a Zubak był jego dyrektorem operacyjnym. Ale pracowali razem jako zespół. Z tymi wszystkimi kontaktami w Moskwie” – mówi Marin Vlahovic.

W czeskim rejestrze sądowym dziennikarze znaleźli protokół przesłuchania Petra Pernichki. Tak wyglądał proces jego osobistego bankructwa – „odczytywania długów”. Sąd omówił archiwa Winsley Finance Limited. Jest spółką założycielską całej grupy WDG. WDG w zasadzie oznacza Winsley Defence Group.

Winsley Finance to oryginalna firma, od której wszystko się zaczęło. Kiedy czeski sąd zapytał Petra Pernichko, gdzie dokładnie znajduje się archiwum Winsley Finance Limited, odpowiedział: „W Moskwie, niedaleko dworca Białoruskiego. Nie znam jeszcze dokładnego adresu. Istnieją dokumenty nie tylko tej firmy, ale także innych. Jako były dyrektor mam dostęp do archiwum w Moskwie”.

Zapytany przez sąd, w jaki sposób Pernicka zamierza otworzyć archiwum, jeśli będzie musiał, odpowiedział: „Moi znajomi przekażą mi tę informację i wtedy będę musiał udać się tam osobiście”.

I tak Ministerstwo Obrony Ukrainy zapłaciło ponad 14 mln euro za amunicję grupie, której spółka-matka do dziś przechowuje swoje archiwum w Moskwie. Już w czasie Wielkiej Wojny. W rezultacie nie mamy ani tych pieniędzy, ani amunicji, a Chorwaci kupili zawaloną fabrykę w Bośni i Hercegowinie.

Pośrednicy z Ukrainy

Kuratorem całej transakcji był Aleksiej Khoroshaev, były urzędnik jednego z przedsiębiorstw Ukroboronprom. W przeddzień inwazji Choroszajew udał się w podróż służbową i nie wrócił na Ukrainę. Teraz zarządza porozumieniami zbrojnymi z zagranicy. Kilka miesięcy temu hromadska dziennikarka Inna Popovich spotkała się z Choroszajewem w Pradze. Przyznał, że kontrakt na kopalnię nie poszedł zgodnie z planem, ale obwinia ukraińską korupcję:

„Październik [2022] minął, dzwonią do mnie z Arsenalu: Liev chce kopalnie nie za 240 euro, ale za 330, a te, które kosztują 510, też są za 630. Wyjaśniam mu: nie zapłacę tych łapówek, to niemożliwe. W Brukseli istnieje Komisja Europejska, która zajmuje się wszystkimi ukraińskimi pieniędzmi, które tu trafiają. Za każde 20 tysięcy euro będą pobierać opłaty. Mówię: mogę dać tylko 5-7%.

Co ciekawe, kiedy hromadske zwrócił się do Zubaka w sprawie wywiadu, Khoroshaev zamiast tego oddzwonił: „Zubak to ja. Weź pod uwagę, że kupiłem tę roślinę. Nazywam się Khoroshaev.

Aleksiej Choroszajew nie jest jedynym Ukraińcem w tym schemacie. Kolejnym członkiem rady nadzorczej Sevotech jest Vladislav Klischar. Początkowo umknął naszej uwadze, gdyż w dokumentach Sevotecha figurował jako obywatel Republiki Czeskiej. Ale dziennikarka Censor.NET Tatyana Nikolaenko ustaliła, że ​​Klischar również pochodzi z Ukrainy. A to bardzo niezwykła twarz.

Dwie czeskie spółki Klischara – Belanto Trade sro i EPI Group sro – pojawiły się niedawno w głośnym śledztwie Krajowego Biura Antykorupcyjnego w sprawie oszustw w United Mining and Chemical Company. W szczególności podejrzenia w tym postępowaniu wzbudził były szef Funduszu Mienia Państwowego Dmitrij Sennichenko.

Chodziło o to, że ukraińska państwowa spółka rzekomo sprzedawała strategiczne surowce na okupowany Krym w latach 2020-2021 za sprawą czeskich „uszczelek”. A teraz historia o minach dla armii ukraińskiej. Wydane miliony, żadnej broni. Aleksiej Choroszajew kategorycznie odmówił rozmowy na temat Kliszczara.

Vladislav Klischar był członkiem rady nadzorczej Sevotech dokładnie przez rok – od września 2022 r. do września 2023 r. Nigdy wcześniej nie spotkał się z Choroszajewem, więc prawdopodobnie reprezentowali oni w Sevotechu różne grupy finansowe i polityczne.

Jesteśmy zaangażowani w szereg skandalicznych interesów, Władysław Klischar ma także trop polityczny – w 2019 r. był powiernikiem Siergieja Taruty w wyborach prezydenckich. Udało nam się skontaktować telefonicznie z Kleshkarem. Zapewniał, że pracując w Sevotechu nie miał nic wspólnego z kontraktami z Ukrainą i zajmował się rynkami krajów trzecich. Zaznaczył także, że nie znał Taruty osobiście, a jego reprezentantem w wyborach była organizacja publiczna.

„Gdzie jest Bakanov?”

Kamil Babukh potwierdził, że Zubak nigdy nie wspomniał nazwiska Władysława Klischara, choć bardzo często wspominał o Choroszajewie i Sewotechu. Ale Klischar nie jest osobą, o której należy zapomnieć. Ma wiele firm w Czechach. W dwóch z nich – Leo International i ILS Investment – ​​jego partnerem jest Aleksander Bielajew, szwagier byłego szefa SBU. Ona i Bakanov są małżeństwem z siostrami.

Według Olega Kulinicza, oskarżonego o zdradę stanu, w 2019 r. Bielajew był tajnym przedstawicielem prezydenta Władimira Zełenskiego podczas negocjacji w Moskwie.

Międzynarodowe śledztwo

Chorwacki dziennikarz Marin Vlahovic liczy na międzynarodowe śledztwo, którym jego zdaniem powinny być zainteresowane Stany Zjednoczone jako największy darczyńca pomocy międzynarodowej dla Ukrainy. Ich dochodzenia są kontynuowane w Republice Czeskiej oraz w Bośni i Hercegowinie. Na Ukrainie Ministerstwo Obrony pozywa lwowski Arsenal. Oficjalnie nie ma mowy o roszczeniach wobec Sevotechu i WDG.

Z punktu widzenia Kodeksu karnego powinna to być prosta historia. W stanie wojennym ukraiński urzędnik podpisał umowę, która początkowo budziła wątpliwości ze względu na brak odpowiednich licencji Sevotechu i WDG Promet, zawodność kontrahentów i ich rosyjskie powiązania. Ludzie wzięli pieniądze i nie wywiązali się ze swoich zobowiązań. Znani są z imienia i nazwiska, ale nawet nie wzbudzili wobec nikogo podejrzeń. Aleksiej Khoroshaev niejednokrotnie przechwalał się swoimi powiązaniami w Bankowej i twierdził, że rozwiąże wszelkie problemy. Nie wiadomo, czy to prawda. Ale państwo ukraińskie nadal udaje, że oszukiwanie go w czasie wojny jest rzeczą normalną.

spot_img
Źródło Parlament
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap