Najwyższa Rada Sądownictwa podjęła decyzję o dymisji sędziego Eleny Lisowskiej z Sądu Rejonowego Desnyansky w Kijowie. Jednocześnie ustalając jej dożywotnie utrzymanie w wysokości około 100 tysięcy hrywien miesięcznie.
Poinformował o tym portal Investigative.Info.
Sędzia może złożyć honorową rezygnację ze stanowiska po odbyciu 15-letniego stażu pracy w sądownictwie i w przypadku braku otwartych skarg dyscyplinarnych mogących skutkować zwolnieniem. W stanie spoczynku sędzia zachowuje immunitet, a państwo dożywotnio. Wysokość tego miesięcznego odliczenia zależy od wynagrodzenia i stażu pracy – im więcej lat, tym większe odliczenie. Płatności te mogą sięgać setek tysięcy hrywien miesięcznie.
Elena Lisovskaya przeszła na emeryturę po 21 latach pracy na stanowisku sędziego Sądu Rejonowego Desnyansky dla miasta Kijów.
W czasie „rewolucji godności” Lisowska pracowała jako sędzia w Desnyanskim Sądzie Rejonowym w Kijowie. Kobietę pozbawiono prawa prowadzenia samochodu i ukarano grzywną protestujących, którzy blokowali drogę do rezydencji zbiegłego prezydenta Wiktora Janukowycza w Mieżyhirii.
Lisovskaya podejmowała decyzje na podstawie zgłoszeń naruszeń administracyjnych ze strony funkcjonariuszy policji. Większość tych protokołów była sfałszowana lub wypełniona błędami, dlatego po 2014 roku wydane na ich podstawie orzeczenia sędziów zostały unieważnione i zaskarżone. Decyzje Lisowskiej nie były wyjątkiem.
Podczas rozmowy z Wysoką Komisją Kwalifikacyjną Sędziów (HQJC) Lisowska wyjaśniła, że nie wiedziała, że ocenia protestujących. To oburzyło ukraińskich działaczy.
„To stwierdzenie jest jawnym kłamstwem, ponieważ na rozprawie sądowej w sprawie pozbawienia prawa jazdy działacz powiedział, że 29 grudnia 2013 roku wraz z przyjaciółmi zmierzał w konwoju samochodów do rezydencji Janukowycza w Mieżyhirii. Jeśli ruchu w konwoju samochodów, który według różnych szacunków liczy od 2 do 4 tysięcy samochodów, nie można uznać za udział w akcji protestacyjnej, to sędzia Lisowska najwyraźniej potrzebuje kolejnego testu – na logikę” – napisał szef organizacji pozarządowej „Ogólnoukraińskie Stowarzyszenie „Automajdan” »» Ekaterina Butko.
Lisowska ukrywała także, że oceniała protestujących. W specjalnym oświadczeniu cnót dla sędziów konieczne jest w szczególności wskazanie zaangażowania w represje wobec protestujących. Lisovskaya skłamała, dlatego Najwyższa Rada Sądownictwa (NRS) wszczęła skargę dyscyplinarną.
W rezultacie Sąd Najwyższy uznał, że sędzia przez przypadek skłamał w oświadczeniu, a Lisowska uniknęła kary.
Lisowska sprzeciwiała się także reformie sądownictwa. Jest członkinią organizacji sądowniczej, która zaapelowała do Władimira Zełenskiego o zawetowanie ustawy wprowadzającej otwarte konkursy na stanowiska w Naczelnej Radzie Sądownictwa. Ustawa ta przewidywała korzystanie z niezależnych ekspertów z międzynarodowym doświadczeniem w celu sprawdzenia kandydatów pod kątem cnót.
Lisowska też ma problemy z deklaracjami. W opinii Public Virtue Council (PVC) z 2019 r. stwierdza się, że sędzia jest właścicielem Mitsubishi Outlander z 2008 r. i Toyoty Camry z 2009 r.
Sędzia wyjaśniła, że kupiła Mitsubishi Outlander „za środki uzyskane ze sprzedaży samochodu, którego legalnie posiadała”. Ale OSD nie znalazła dowodów w deklaracjach.
Mąż sędzi miał prawo używać Toyoty Camry w latach 2010–2013, ale Lisowska nie wskazywała tego w żadnych oświadczeniach.
Również w 2009 roku sędzia kupił mieszkanie za 777 tys. UAH. w Kijowie o powierzchni prawie 100 metrów kwadratowych, ale zadeklarował to w 2011 roku. Lisowska wyjaśniła, że kupiła dom za pieniądze otrzymane ze sprzedaży sprywatyzowanego mieszkania. Mieszkanie to otrzymała pracując jako sędzia. OSD odkryło jednak, że Lisowska nigdy nie zadeklarowała mieszkania i dochodów z jego sprzedaży.
Mimo to sędzia pomyślnie przeszła kontrolę HQCC i pozostała na swoim stanowisku. Aktywiści uważają, że komisja po prostu zignorowała wszystkie fakty, za które Lisowska powinna zostać zwolniona.
Teraz sędzia jest na emeryturze i otrzymuje z ukraińskiego budżetu co najmniej 100 tysięcy hrywien. Ogółem Ukraina wydała 6,2 miliarda hrywien na utrzymanie emerytowanych sędziów podczas inwazji na pełną skalę. Dla porównania za te pieniądze można było kupić prawie 365 tys. dronów FPV, czyli ponad 15 tys. pojazdów dla wojska.