W Kijowie, w Sądzie Rejonowym Swiatoszynski, toczy się proces w sprawie sędziego Aleksieja Tandyra, któremu zarzuca się spowodowanie śmierci 22-letniego gwardzisty Wadima Bondarenki w wyniku wypadku na punkcie kontrolnym. Prokuratura twierdzi, że w chwili zdarzenia sędzia był pod wpływem alkoholu.
Przed spotkaniem 19 grudnia w mediach społecznościowych pojawiła się dyskusja, że Tandir rozwiódł się z żoną i przekazał jej większość majątku – mieszkanie i miejsce parkingowe.
Już 6 września na spotkaniu przygotowawczym krewni zmarłego złożyli pozew cywilny na kwotę 38 mln hrywien. Majątek jednak nie został przejęty.
Ofiary reprezentuje kancelaria prawna Aver Lex, która przez wiele lat publicznie służyła zbiegłemu prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi, zrywając umowę dopiero po inwazji na Federację Rosyjską na pełną skalę. Prawnicy ci złożyli wniosek o zajęcie nieruchomości 20 listopada.
„Przewidywaliśmy takie działania Aleksieja Tandira. Dlatego też, chcąc zabezpieczyć roszczenia cywilne pokrzywdzonych i uniemożliwić zbycie majątku oskarżonego, w dniu 20 listopada 2023 r. złożyli do sądu wniosek o jego aresztowanie.
Jednak rozprawa sądowa, na której miała zostać rozstrzygnięta ta kwestia, została przerwana z powodu niestawiennictwa jego obrońców. Dwa dni później, 6 grudnia 2023 r., sąd podjął decyzję o rozwiązaniu małżeństwa na podstawie wniosku żony Aleksieja Tandira, Ludmiły Tandir.
I już 12 grudnia 2023 roku, prawdopodobnie w Areszcie Śledczym, zostało zawarte między nimi porozumienie w sprawie podziału majątku wspólnego, zgodnie z którym cały majątek Aleksieja Tandira przechodzi na jego żonę.
Oczywiste jest, że takie działania mają na celu uniemożliwienie ofiarom otrzymania odszkodowania i po raz kolejny wskazują na nieuczciwe zachowanie samego Tandoora.
Przygotowujemy pozew o stwierdzenie nieważności takiej umowy i będziemy nalegać na zajęcie tego majątku w postępowaniu karnym” – napisał na Facebooku prawnik Witalij Sierdiuk po tym, jak Tandir podzielił majątek z byłą żoną.
Sędzia Tandir, który zastrzelił żołnierza Gwardii Narodowej, w więzieniu nadal otrzymuje dziesiątki tysięcy pensji
„Kiedy dowiedziałem się, że to sędzia, bardzo się zdenerwowałem”
Rzeczywiście, dwa tygodnie temu wdowa po Gwardii Narodowej Bondarence przybyła do sądu, aby złożyć zeznania. Sprawa nie została jednak rozpatrzona. Prawnicy oskarżonego, Irina Bovnegra i Oleg Yurchenko, zaangażowali się w obronę innego sędziego Wiaczesława Dzyubina z Kijowskiego Sądu Apelacyjnego, który wraz z trzema innymi pracownikami Temidy był podejrzany o przyjęcie łapówki.
4 grudnia Najwyższa Rada Wymiaru Sprawiedliwości rozważała właśnie kwestię zezwolenia na aresztowanie sędziów. To prawda, że sam Dzyubin nie przybył tego dnia do WSP, gdyż był hospitalizowany, a obrońca Bovnegra udał się do niego do szpitala i otrzymał zaświadczenie od lekarzy. Prawnicy złożyli wniosek do Sądu Rejonowego Swiatoszynskiego w Kijowie o odroczenie rozprawy.
Żona zmarłego Bondarenko ze zdenerwowaniem wyjaśniła sądowi, że od początku wojny na pełną skalę ona i jej dzieci mieszkają w Finlandii i mają bilety na nadchodzące dni. Podróżowała na Ukrainę przez prawie dwa dni, wydając pieniądze i rozstając się z dziećmi, i jest mało prawdopodobne, że w najbliższej przyszłości będzie mogła przyjechać ponownie.
Teoretycznie sąd mógłby przeprowadzić rozprawę pod nieobecność obrońców Tandoor, gdyż nie jest to szczególnie poważne przestępstwo, gdy udział obrońcy, zgodnie z prawem, jest obowiązkowy. Istniały inne przyczyny, nie przewidziane w Kodeksie postępowania karnego, ale ułatwiające udział Tandira, a mianowicie to, że oskarżony posiada wykształcenie prawnicze, jest zawodowym sędzią i wreszcie ofiara nie była naocznym świadkiem przestępstwa i posiadała jedynie scharakteryzować zmarłą, opisać jej cierpienia psychiczne itp. Tandir jednak stanowczo odmówił dopuszczenia do spotkania bez obrońców.
19 grudnia Anna Bondarenko uczestniczyła już w tym procesie za pośrednictwem łącza wideo z zagranicy. Zeznała, że o śmierci męża dowiedziała się od bliskich. Nie dotarłem na pogrzeb. Kiedy Vadim został pochowany, ona właśnie wsiadała do autobusu jadącego na Ukrainę.
„Straciliśmy rodzinę, nasze dzieci straciły ojca, nasi rodzice stracili syna, a my straciliśmy ukochaną osobę” – opisała.
Rodzina wychowała trójkę dzieci: wspólną córkę Polinę, urodzoną w 2021 roku. i jeszcze dwójka małych dzieci Anny z poprzednich związków. Kobieta twierdzi, że dzieci były całkowicie utrzymywane przez męża. Przed mobilizacją Vadima mieszkający we wsi prowadzili gospodarstwo domowe - świnie, bydło. Ponadto Vadim pracował w fabryce tydzień później. W przyszłości para planowała wyjechać za granicę, aby zarobić pieniądze na zakup domu.
– Tak dobrze je (dzieci – red.) traktował. Jest o 5 lat młodszy (5 lat młodszy od żony – przyp. red.). Nie sądziłam, że ze względu na swój młody wiek będzie tak dobrze traktował moje dzieci. Wziął na siebie całą odpowiedzialność.
Ofiara dowiedziała się z mediów, że sędzia prowadził samochód, który potrącił Vadima,
„Kiedy dowiedziałem się, że to sędzia, wszyscy byli wściekli. Powiedz mi, jak w kraju pogrążonym w wojnie sędzia może sobie pozwolić na picie, wsiadanie za kierownicę i odbieranie komuś życia?! Teraz o tym mówię, ale w środku wszystko się kipi... To jest osoba (sędzia - red.), która powinna chronić, a nie odbierać życie (...) Co mu nie pozwoliło powiedzieć: „Przepraszam, odszedłem Wy bez męża, Wasze dzieci bez ojca, przykro mi, taka jest sytuacja. Niezależnie od tego, czy byłem pijany, czy nie. Stało się tak.” Co powstrzymało tę osobę od zwyczajnego powiedzenia „przepraszam”?! Za siedem miesięcy. Co?! Wszyscy są winni. Winna jest jednostka wojskowa. Winny jest Vadim. Ten człowiek (Tandir – red.) wcale nie jest winien. Ktoś to przyniósł i włożył do samochodu. Nie czekaliśmy na normalne, ludzkie przeprosiny (...) 10 lat dla Tandoor to nic. Okradł nas z całego życia. I zabiorą mu 10 lat. Za 10 lat wyjdzie i pocałuje swoje dzieci, będą go nazywać tatusiem, będą z nim spędzać czas. A moje dziecko pyta: „Mamo, dlaczego płaczesz i jaką próbę teraz przechodzisz?” – mówi kobieta.
Firma ubezpieczeniowa ubezpieczająca Tandoor wypłaciła rodzinie zmarłego 320 tysięcy hrywien. Ponadto krewni otworzyli konto, aby zbierać środki od zainteresowanych osób.
Jak wspomina ofiara, 19 czerwca 2023 r., po rozprawie w sądzie apelacyjnym w sprawie uciszenia, żona Tandyra zadzwoniła do niej i zaproponowała spotkanie bez prawników w celu „pomocy finansowej”. Anna twierdzi, że odmówiła i odpowiedziała, że nie przyjmie pieniędzy z jej rąk i że wszystko będzie zgodnie z decyzją sądu.
Następnie na kolejnej rozprawie Tandoor powiedział, że jego rodzina już pomaga. Rodzina zaczęła sprawdzać konto, na którym można było zbierać datki, i znalazła cztery podejrzane wpłaty na kwotę 18 tysięcy hrywien.
„Poprosiłam brata Wadyi, Sashę, aby zwrócił te pieniądze przed prawnikami, przed sędzią, żeby wszyscy mogli to zobaczyć (...) Sama Ludmiła Tandir też została o tym uprzedzona, że nic nie wezmę. Będzie proces, będzie proces cywilny, potem będzie odszkodowanie (...) Strona Tandoor zaznacza, że wszystko przebiega prawidłowo. Dlaczego więc przekazują tak anonimowo?! Działaj zgodnie z prawem, nie przekazuj anonimowo. Takie było moje stanowisko od samego początku” – wyjaśniła kobieta.
Podczas jednej z rozpraw sądowych przedstawiciel ofiar w obecności dziennikarzy próbował przekazać pieniądze prawnikowi Tandyrowi Jurczence.
Zamiast zadawać pytania, oskarżony próbował przeprosić pokrzywdzoną.
— Pani Anna, wielokrotnie przepraszałem, kiedy miałem okazję pani to powiedzieć. I jeszcze raz przepraszam. Bardzo mi przykro, że tak się stało i że jestem zamieszana w tę tragedię. Jestem konsekwentny i chętny do spłaty, jak już wcześniej wspomniałem. Ale chcę tylko wyjaśnić Twoje stanowisko. Od samego początku stwierdziłeś, i to było w mediach, że od Tandoor nic nie jest potrzebne. Potem Twoje stanowisko uległo zmianie i zacząłeś twierdzić, że złożyłeś roszczenie, a odszkodowanie powinno nastąpić wyłącznie na podstawie orzeczenia sądu i w granicach przez niego określonych. Niedawno otrzymuję wskazówki od stron trzecich, aby zapłacić teraz. Proszę zatem o rozstrzygnięcie o miejscu zadośćuczynienia: przed wydaniem wyroku czy po, czyli jak to wszystko powinno się odbyć.
Wdowa odpowiedziała, że jej stanowisko się nie zmieniło, czyli odszkodowanie powinno być takie, jak zadecyduje sąd.
Nieruchomość nie została przejęta w terminie
Przedstawiciele ofiar oskarżają Tandoor o nieuczciwość i próbę ukrycia mienia przed przyszłą konfiskatą.
Obrona uważa jednak, że ich klient niczego nie naruszył. Przecież prokurator przez cztery miesiące na etapie postępowania przygotowawczego i rozprawy przygotowawczej nie wnioskował o zajęcie mienia, w związku z czym, jak się wydaje, tę szansę przepuścił. Ich zdaniem złożenie takiego wniosku na etapie rozprawy w trakcie przesłuchania pokrzywdzonego jest sprzeczne z prawem procesowym. Na etapie śledztwa jako dowód zabezpieczono jedynie samochód.
Prokuratura wyjaśnia, że wydaje się, że wniosek o areszt można było złożyć dopiero po złożeniu przez pokrzywdzonych pozwów cywilnych.
W następstwie rezonansu prokurator złożył własny wniosek o zajęcie majątku dopiero w przeddzień rozprawy, czyli 18 grudnia.
„Wniosek został powielony przez prokuraturę w związku z rozpowszechnianiem informacji o podziale i zmianie własności nieruchomości będących własnością oskarżonego” – powiedział prokurator Michaił Domanitski.
- Ma prawo zawrzeć małżeństwo i rozwiązać małżeństwo, dzielić majątek i nie dzielić... Jeśli możesz zgłosić coś o nielegalnych działaniach, to porozmawiajmy o tym. Jeśli nie, to przepraszam, traktujemy to jako kolejny kanał informacyjny, aby wszyscy w okolicy mogli porozmawiać o tym, czy Tandyr mieszka z żoną, czy nie, czy utrzymuje swoje dzieci, czy nie, jak dzielą majątek i o innych szczegółach swojej rodziny życia” – mówi prawnik Jurczenko.
„Prawdopodobnie trudno jest Ci teraz wytłumaczyć się klientom i odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nie zrobiłeś tego na czas zgodnie z kodeksem, bo jesteś największą, najgłośniejszą kancelarią prawniczą AverLex” – zwrócił się do przedstawiciela prawnik Jurczenki ofiar.
Ludmiła Tandir nie jest oskarżoną ani podejrzaną, mienie nie stanowi materiału dowodowego i dlatego rzekomo nie ma podstaw do aresztowania.
Zajęcie mienia osoby trzeciej możliwe jest w przypadku dowodów rzeczowych lub konfiskaty szczególnej. Dlatego obrona Tandoora domagała się, aby przeciwnicy powołali się na zasadę praworządności, zgodnie z którą żądają zajęcia majątku osoby trzeciej w celu zaspokojenia roszczenia cywilnego w postępowaniu karnym. Ponadto prawnicy uważają, że do rozstrzygnięcia takiej petycji konieczne było zwrócenie się do samej właścicielki lub jej przedstawiciela.
Tandoor był dość oburzony zainteresowaniem opinii publicznej jego życiem osobistym.
— Pytania dotyczące rozwodu pojawiły się znacznie wcześniej. Te pytania pojawiają się od września, a może nawet wcześniej. Rozwód jest konsekwencją nienawiści, która tworzy się wokół mojej osobowości. Jeśli chodzi o moje życie osobiste, moją żonę i moje dzieci, to nie jest to sprawa obecnych. Zabraniam nawet rozmawiać o mojej żonie i dzieciach. Po drugie, jasne jest, że podczas rozwodu należy rozwiązać kwestię wspólnego majątku.
Nie miałem żadnego majątku osobistego. Jednym z przedmiotów własności wspólnej jest mieszkanie, w którym mieszkają moje dzieci. Dzieci nadal mieszkają z jego żoną. Czy więc dzieląc majątek wspólny, myślałeś, że powinno być jakoś inaczej?! Zarzucali mi, że oszukałem sąd, że nie otrzymuję wynagrodzenia (w odpowiedzi na prośbę prawnika pokrzywdzonych otrzymano informację, że Tandir od chwili popełnienia przestępstwa do dnia dzisiejszego rzekomo otrzymuje oficjalne wynagrodzenie w wysokości 63 tys. hrywien miesięcznie – red.) A w zapytaniu zajrzałeś, kiedy dostałem tę pensję?! Przez sześć miesięcy nie dostawałem nic, a pod koniec lub na początku grudnia wypłacono mi pierwszą pensję. Kwoty podawane w prasie są czysto naliczone, ale wypłacane jest znacznie mniej, są podatki w wysokości prawie 20%, a nawet więcej. Z jakiegoś powodu nikt nie pyta, co jadły moje dzieci przez sześć miesięcy mojego pobytu w areszcie. Dzieci jedno po drugim zaczęły chorować. Żona siedzi z dziećmi i nie może iść do pracy. I nikogo nie interesuje, co jedzą dzieci. Najważniejsze, że Tandoor otrzymuje wynagrodzenie w areszcie śledczym. Pewnie mi to tam przynoszą z kasy.
Lokalni prawnicy zwrócili się do sędziego o zwolnienie ich za kaucją
Sędzia oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku przebywa w areszcie od ponad sześciu miesięcy.
19 grudnia prokurator po raz kolejny zwrócił się z wnioskiem o przedłużenie środka zapobiegawczego. Obrona nalegała na całodobowy areszt domowy z elektroniczną bransoletką, powołując się na praktykę ETPC, zgodnie z którą zatrzymanie nie powinno być regułą, ale koniecznością, środkiem ostatecznym i nie powinno być stosowane w celach represyjnych.
Obrońca był niezadowolony, gdyż prokurator stwierdził, że status sędziego stwarza dodatkowe ryzyko dla zachowania oskarżonego.
„Należy to odebrać jako jawny brak szacunku dla sądu i całego wymiaru sprawiedliwości” – powiedział prawnik Jurczenko. „Prawdopodobnie jest do niej wiele pytań, ale nie można ich wszystkich skoncentrować na naszej klientce”. Dziś starają się zawęzić wszystkie pytania do wymiaru sprawiedliwości i skierować je do Tandoor. Czyjeś roszczenie nie zostało zaspokojone, ktoś inny z czegoś nie był zadowolony – za wszystko winny jest Tandoor. Jest winny, bo jest sędzią (...) Dzięki mediom udało im się przekonać społeczeństwo, że ten sędzia jest antymoralny, łotr, gorszy od męczenników, rakiet, jak on w ogóle żyje na ziemi. Jest to zakorzenione przekonanie. Jeśli to wystarczy, aby zatrzymać osobę w areszcie i wydać wyroki skazujące, stracimy kraj, bo wymiar sprawiedliwości i prawo są jednym z filarów, na których opiera się państwowość. W historii były przykłady, kiedy ludzie wywierali wpływ na sąd, niszcząc sale sądowe. Stało się to na dworze Svyatoshinsky'ego - złamali to, ponieważ uważali się za społeczeństwo i postanowili to zrobić. Inny przychodzi do sądu i rzuca granaty, bo uważa, że mu wolno.
Tandir powiedział także, że za pośrednictwem swoich prawników zwrócił się do prokuratora z wnioskiem o mobilizację do służby wojskowej. Jest oficerem rezerwy i jest jednostka bojowa, która chce go przyjąć na stanowisko. Mówią, że nie przynosi korzyści Areszcie Śledczemu, nie jest w stanie ochronić swoich dzieci przed atakami powietrznymi, wtedy z karabinem maszynowym w ręku poszedłby bronić państwa. Jednak na razie prokurator nie odpowiedział na ten wniosek.
Grupa prawników z Makarowskiej i miejscowy biznesmen po raz kolejny próbowała zwolnić oskarżonego za kaucją. Prawnicy Aleksander Żiwaga, Dmitrij Golumbowski, Maksym Prokopenko poinformowali, że wielokrotnie brali udział w sprawach sądowych, którym przewodniczył Tandyr, a biznesmen Aleksander Kowalenko był asesorem ludowym w Sądzie Rejonowym w Makarowskim. mówił na spotkaniu. Wszyscy oświadczyli, że znają oskarżonego od wielu lat jako osobę uczciwą i przyzwoitą i wierzą, że nie uchyli się on od wymiaru sprawiedliwości.
Prokurator i wdowa po zmarłym Bondarence sprzeciwili się zwolnieniu Tandyra za kaucją. „Powinien przebywać za kratkami” – stwierdziła ofiara.
Sieci społecznościowe wzywały do represji
Prawnik Bovnegry złożył wniosek o kontynuowanie sprawy na posiedzeniu niejawnym. Według niej, przy udziale funkcjonariuszy organów ścigania i przedstawicieli ofiary, stale rozpowszechniano informacje, które wywołały w społeczeństwie wrogie nastroje wobec Tandira i jego obrońców.
— Wobec braku wyroku skazującego stale próbowali wyrobić sobie wyłącznie negatywną opinię na temat oskarżonego i obrony. Stale udzielali dziennikarzom wywiadów, że Tandir i jego świta wywierali presję na ekspertów, że rodzina oskarżonego przelała środki na konto ofiary Bondarenko, co jest kpiną. Następnie przed licznymi kamerami pod koniec procesu jeden z przedstawicieli pokrzywdzonych próbował zwrócić te środki jednemu z obrońców... Od pierwszego dnia aresztowania Tandyra aktywnie wyrażali w Internecie stanowisko, że ten ostatni powinien był zostać zastrzelony na miejscu, czyli na punkcie kontrolnym, zaraz po wypadku... Po czym społeczeństwo zaczęło bardziej agresywnie wyrażać swoje stanowisko, nie ograniczając się do przemocy fizycznej, ale także wobec obrońców” – napisano w oświadczeniu.
Fala negatywności w tej fali znacznie wzrosła, gdy przedstawiciel ofiar Serdyuk zamieścił na Facebooku krytyczny post, że Tandir przekazał majątek swojej byłej żonie. Następnie korespondentka Babel Anna Mamonova umieściła w Internecie swój wpis, który był zgodny z postem Serdiuka. Pod postem użytkownicy Facebooka zaczęli wzywać do odwetu wobec oskarżonego, obrony i sądu: „Kogoś innego dziwią wczorajsze granaty na Zakarpaciu. Granaty na Zakarpaciu to dopiero początek. Co to za sędzia?”…
Bovnegra przytaczała przypadki wybuchów w sądach: w lipcu 2023 r. w sądzie Szewczenkowskim w Kijowie oskarżony zmarł, a dwóch zostało rannych; 30 listopada 2017 r. w siedzibie sądu rejonowego w Nikopolu obwodu dniepropietrowskiego ofiara dmuchnęła podłożenie granatu, w wyniku czego dwie osoby zginęły, a kilka zostało rannych; 9 lutego 2023 r. w kijowskim sądzie Darnickim doszło do kolejnego zdarzenia, w wyniku którego 15 osób zostało rannych.
…
19 grudnia rozprawa sądowa trwała prawie cztery godziny. Sędzia opuścił salę obrad i ogłosił decyzję dopiero o godzinie 12 następnego dnia.
Tandoor pozostaje w areszcie; jego wniosek o zwolnienie za kaucją został odrzucony. Majątek Tandoora został częściowo zajęty – działka i rachunki bankowe. Sąd odmówił zajęcia mieszkania i miejsca parkingowego przekazanego jego żonie.
Na kolejnej rozprawie sąd przystąpi do przesłuchania świadków. Prokurator powiedział, że ma 40 świadków, z których planuje przesłuchać 35. Zdecydowana większość świadków to personel wojskowy; zostaną wyjaśnione ich dane osobowe, sposób wykonywania służby i organizacja punktów kontrolnych. Wśród dowodów znajduje się wideo przedstawiające przemieszczanie się sprzętu wojskowego i działanie obrony powietrznej, ponieważ podczas wypadku włączono alarm.
Sąd zgodził się z uczestnikami, że należy zamknąć rozpatrywanie sprawy w zakresie świadków wojskowych, którzy będą rozmawiać na temat rozmieszczenia punktów kontrolnych oraz dowodów zawierających tajemnicę państwową z zakresu obronności.