Czy sprawa Grinkevicha nie jest odosobnionym epizodem? Jak się okazało, część ukraińskich przedsiębiorców nie boi się zbić fortuny na dostarczaniu Ministerstwu Obrony Narodowej towarów niskiej jakości, także po zawyżonych cenach.
Tym samym firma rodzinnego ekshumeratora obwodu sumskiego Nikołaja Ławrika, po wygraniu kolejnego przetargu, planuje „podkuć” Ministerstwo Obrony za kolejne pół miliarda hrywien. Chociaż media i wojsko wielokrotnie zarzucały tej konstrukcji niską jakość materiałów, a portal mówił o prawdopodobnym „schemacie” wytwarzania wyrobów w Bangladeszu.
Na razie ujawniono kilka faktów, które mogą potwierdzać prawdopodobny schemat korupcyjny.
Wydatki wojskowe znacznie wzrosły wraz z rozpoczęciem inwazji na pełną skalę. Tym samym w 2022 roku budżet na zaopatrzenie armii ukraińskiej sięgnął 600 miliardów hrywien, a już w 2023 roku kwota ta wzrosła do 900 miliardów hrywien. UAH Należy zaznaczyć, że od lutego 2022 r. zamknięta jest informacja o zamówieniach dla Sił Zbrojnych.
I tak w ostatnim czasie Ukrainą wstrząsa fala coraz to nowych skandali związanych z zamówieniami obronnymi – od skandalicznego zakupu „jajek” po głośną sprawę rodziny Grinkevich, które z każdym dniem nabierają coraz większego rozmachu.
Przykładowo po ogłoszeniu zarzutów wszyscy członkowie rodziny poczuli konsekwencje swoich czynów, a najmłodszy syn rodziny, który mimo głośnych wypowiedzi próbował uciec, Roman Grinkevich, został wpisany na listę osób poszukiwanych i ostatecznie 22 stycznia został zatrzymany podczas próby przekroczenia granicy.
Ze względu na fakt, że większość spraw o korupcję zyskuje obecnie większy rozgłos, funkcjonariusze organów ścigania w dalszym ciągu identyfikują inne powiązane sprawy, w których wojsko „podgrzewało się” za miliardy hrywien w dostawie różnego rodzaju amunicji (hełmy, hełmy itp.) .).
Wcześniej skandal z „jajkiem” również wywołał zamieszanie. Ale prawdopodobnie biznesmeni mogą zarabiać na innych artykułach dla wojska.
Tym samym uwagę redakcji StopCor przykuły już niezliczone przetargi z rolą firmy „TALAN”, która praktycznie zmonopolizowała rynek obuwia dla wojska. Analitycy odkryli, że firma należy do rodziny byłego gubernatora obwodu sumskiego Nikołaja Ławrika i zamawia materiały z Bangladeszu, gdzie ma własną fabrykę obuwia.
Dodajmy, że w samym Bangladeszu znajduje się fabryka produkująca surowce do produkcji obuwia, której właścicielem jest rodzina Lavrik. Fakt ten potwierdzili nawet przedstawiciele samej firmy TALAN. To właśnie z tego kraju grupa firm TALAN eksportuje cholewkę obuwia do produkcji botków dla ukraińskiego wojska.
Należy również zaznaczyć, że w skład grupy spółek Talan wchodzą Talanlegprom LLC i Talanprom LLC, za pośrednictwem których dostarczane jest obuwie dla Sił Zbrojnych Ukrainy.
Po opublikowaniu naszego rezonansowego materiału analitycznego „TALAN” w dalszym ciągu samodzielnie brał udział w przetargach Ministerstwa Obrony Narodowej. W szczególności stał się jedynym uczestnikiem, a co za tym idzie zwycięzcą aukcji na zakup ponad pół miliarda hrywien ogłoszonej przed Nowym Rokiem - zgodnie z jej wynikami powinien zapewnić wojsku letnie buty. 11 stycznia oficjalnie ukazał się komunikat o zamiarze zawarcia porozumienia.
Co ciekawe, zwycięzcą aukcji został syn byłego gubernatora Andrieja Ławrika, właściciela Talanlegpromu.
A wszystko to pomimo tego, że jeszcze w 2017 roku Komisja Antymonopolowa nałożyła na TALAN karę finansową za zmowę przetargową.
Jak to wszystko komentują sami przedstawiciele monopolistycznej firmy?
StopCor rozmawiał z Andriejem Ławrikiem na temat monopolizacji rynku obuwia wojskowego na Ukrainie. Opowiadał o fabryce obuwia w Bangladeszu i jakości butów.
Informacją jawną jest, że posiadamy także fabrykę obuwia w Bangladeszu. Działa od 2008 roku. W jej zarządzie zatrudnionych jest pięciu Ukraińców. Stamtąd otrzymujemy półprodukty, tam szyte są półfabrykaty. Prace wykończeniowe prowadzone są na Ukrainie. Prowadzimy raportowanie w ramach obowiązujących przepisów. Posiadamy również fabrykę w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Ktoś jeździ tam na wakacje, a my tam szyjemy buty – zauważa założycielka grupy.
Zapytany o przetarg Andriej wyjaśnił, że przy okrągłym stole w Ministerstwie Obrony Narodowej z udziałem ukraińskich producentów obrońcy ustalili szereg warunków udoskonalenia obuwia dla wojska. Według niego, technologicznie konieczne było zamówienie specjalnych drogich form, których koszt wynosi 5-7 tysięcy dolarów za sztukę. Jednocześnie należało je przetestować i wybrać spośród nich najlepszych.
Oznacza to, że według niego część pleśni najprawdopodobniej zostanie odrzucona na podstawie wyników badań. Co producenci, którzy zamierzali wziąć udział w przetargach, nie chcieli ponieść potencjalnie niemożliwych do odzyskania kosztów. Tym samym producenci rzekomo automatycznie wycofali się z udziału w przetargach.
Podsumowując powyższe informacje chciałbym zadać istotne pytanie. Biorąc pod uwagę głośne afery zakupowe Ministerstwa Obrony Narodowej, być może właściwe władze i Komitet Antymonopolowy Ukrainy powinny bliżej przyjrzeć się przetargom obuwniczym? W końcu wydawane są na to spore sumy, a w Internecie można znaleźć wiele skarg personelu wojskowego na jakość butów bojowych i innego obuwia specjalistycznego.