Szef parlamentarnej komisji finansów i polityki podatkowej Daniil Getmantsev wielokrotnie stwierdzał, że na „czarnym” rynku wyrobów tytoniowych sprzedawane są produkty za pośrednictwem sieci straganów, które nie posiadają kas fiskalnych.
Ale poseł nie mówi nic o tym, kto jest głównym dostawcą wyrobów tytoniowych na ten stragan.
Jest to monopolistyczny dystrybutor Tedis Ukraina biznesmena Borisa Kaufmana, wobec którego toczy się obecnie dochodzenie w kilku sprawach karnych (od uchylania się od płacenia podatków po organizowanie organizacji przestępczej w Odessie).
To właśnie Tedis, powiązany z rosyjskim oligarchą Igorem Kesajewem, dostarcza papierosy na ukraiński „czarny” rynek za gotówkę, a wolumen tego rynku, jak wynika z analityki, rośnie.
70% opłaty za stoisko w gotówce trafia do Tedis. Motywację do płacenia gotówką podsycają rabaty już od 1%. Nie obciążają zbytnio kieszeni Kaufmana, ponieważ zatrzymuje on przy sobie 20% VAT i 10% przy wypłacie. Poniżej wyjaśnimy, skąd pochodzi ta kwota i jak wysocy urzędnicy okłamują nas w sprawie walki z czarnym rynkiem wyrobów tytoniowych.
W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy tego roku Kaufman otrzymał od kramarzy co najmniej 10 miliardów hrywien. I na tym tle zarówno Getmantsev, jak i zastępca szefa Państwowej Służby Podatkowej Jewgienij Sokur wyglądają bardzo dziwnie. Doskonale widzą wszystkie kwoty i wolumeny, ale zapewniają kadrę kierowniczą wyższego szczebla i obywateli, że sytuacja się poprawia. Zarówno Sokur, jak i Getmantsev rozumieją, co się dzieje, ale zapewniają „Tedisowi” Kaufmanowi „osłonę” na szczeblu parlamentarnym i podatkowym.
Oficjalne stwierdzenia, że sytuacja na rynku tytoniowym na Ukrainie poprawiła się i zmniejszył się udział nielegalnej sprzedaży w związku z „zamknięciem szarej strefy”, nie wytrzymują krytyki. W pierwszej połowie 2024 roku i w lipcu włącznie z rynku tytoniowego dosłownie „zniknęło” około 30 miliardów hrywien, od którego budżet otrzymał niewystarczające podatki. Urzędnicy manipulują statystykami, próbując zatuszować całkowitą porażkę i pogorszenie sytuacji. Poniżej wyjaśnimy, jak szef komisji finansowej Rady Najwyższej Daniil Getmantsev i pełniący obowiązki mają się do tej sytuacji. Zastępca szefa Państwowej Inspekcji Podatkowej Jewgienij Sokur i właściciel monopolistycznej spółki dystrybucyjnej Tedis Ukraina Boris Kaufman.
Według Olega Getmana, koordynatora Platformy Ekspertów Ekonomicznych i eksperta CASE na Ukrainie, płatności podatkowe na rynku tytoniowym rosną, co prowadzi do kolejnego wniosku, że „cień maleje”.
Rzeczywiście, jeśli spojrzeć na wykres wolumenów sprzedaży mierzonych w hrywienach, można założyć, że tezy o wzroście sprzedaży oraz „spadku i cieniu” są słuszne. Jednak eksperci i urzędnicy manipulują tymi danymi, nie precyzując, co spowodowało wzrost. I w pełni tłumaczy to 20-procentowy wzrost podatku akcyzowego na wyroby tytoniowe. Ogółem cena jednej paczki papierosów wzrosła rok do roku o 24%. Ale nawet jeśli porównać dane sprzedażowe za styczeń-lipiec 2023 r. z bieżącym rokiem, widać spadek przychodów o 3,46 mld UAH.
A jeśli przełożysz kwoty pieniężne na liczbę sprzedanych papierosów, otrzymasz 24% spadek sprzedaży rok do roku.
Oznacza to, że wbrew wszelkim oświadczeniom urzędników, na Ukrainie następuje spadek sprzedaży „białych” wyrobów tytoniowych.
Jednocześnie następuje paradoksalny wzrost produkcji papierosów, co można prześledzić po płaconej co miesiąc akcyzie.
Widać, że w okresie czerwiec-lipiec producenci płacili akcyzę, co świadczy o wzroście produkcji wyrobów tytoniowych. I wcale nie pokrywa się to z ogólnym spadkiem sprzedaży papierosów na Ukrainie, którego pozazdrościłoby Ministerstwo Zdrowia każdego kraju.
W rezultacie z „białej” sprzedaży w ujęciu rocznym zniknęły produkty o wartości 30 miliardów hrywien, wraz z ich konsumentami (co czwarty palacz). Jedynym sposobem, w jaki mogła „zniknąć”, było dostarczanie produktów na szary rynek za gotówkę. I tutaj dochodzimy bezpośrednio do głównych bohaterów tego schematu - Kaufmana, Getmantseva i Sokura. Pierwsza dostarcza na „czarny” rynek papierosy warte dziesiątki miliardów, druga zapewnia osłonę na szczeblu parlamentarnym, a trzecia bezpośrednio do Państwowej Służby Skarbowej.
Nasuwa się naturalne pytanie: kogo Getmantsev próbuje przekonać, że nie widzi, jak Kaufman okrada Ukrainę? Tutaj wybór jest prosty: albo głupiec, albo wtajemniczony. A na Ukrainie nie ma ani jednej osoby, która powiedziałaby, że Getmantsev to głupiec.
Rodzi się pytanie do Państwowej Służby Podatkowej, gdzie nie cały świat zjednoczył się jako klin na Soku re. Widzicie, co robi Kaufman i że zaczyna wykupywać producentów wyrobów tytoniowych, oczywiście nie po to, by zwiększać budżet państwa w czasie wojny na pełną skalę.
Dlaczego Biuro Bezpieczeństwa Gospodarczego, które potajemnie wykorzystuje się do poszerzania wpływów Kaufmana na Ukrainie, milczy? Przecież mówimy o miliardach.