poniedziałek, 1 lipca 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Czy Ukraina ma dodatkowe pieniądze? Czy cashback będzie działać w języku ukraińskim?

Na Ukrainie, w celu pobudzenia krajowego popytu konsumenckiego i ożywienia rozwoju gospodarczego, wprowadzony zostanie ogólnokrajowy program cashback, w ramach którego obywatele będą mogli otrzymać zwrot części pieniędzy wydanych na zakup krajowych towarów.

Program cashbacku „Kup ukraiński” ogłosił 26 lutego Władimir Zełenski podczas prezentacji platformy „Made in Ukraine”.

„Za zakup niektórych rodzajów towarów i usług wyprodukowanych na Ukrainie obywatele Ukrainy będą mogli otrzymać zwrot części środków na specjalnej karcie. Aby pieniądze pozostały i pracowały na Ukrainie. Są to podatki, pensje naszych żołnierzy, możliwości naszego państwa, w szczególności obronne. A parametry cashbacku są już w przygotowaniu – finansowe i techniczne” – powiedział Zełenski, prezentując nową markę państwa i politykę gospodarczą pod nazwą „Made in Ukraine”.

Z kolei premier Denis Shmigal podkreślił, że Ukraina, opracowując ten program, czerpie z doświadczeń Unii Europejskiej. Mówią, że zwiększa to popyt konsumencki i napędza wzrost gospodarczy. Całkowity przewidywany efekt zwrotu gotówki szacuje się na +0,14% PKB, ponad 22 tysiące nowych miejsc pracy i ponad 4 miliardy hrywien dodatkowych dochodów budżetowych.

Ponadto, zdaniem minister gospodarki Julii Sviridenko, rząd już pracuje nad formatem ukraińskiego zwrotu gotówki.

„W moim rozumieniu osoba, która kupuje towar ukraiński, za pomocą karty internetowej lub karty fizycznej, otrzymuje określony procent ceny towaru, który koniecznie jest wyprodukowany na Ukrainie. Następnie środki te będzie można wydać na towary ukraińskie” – powiedział Sviridenko w jednym z kanałów telewizyjnych.

Stare pomysły w nowym opakowaniu

O tej inicjatywie wypowiadał się już pierwszy wiceszef Komisji Finansów, Polityki Podatkowej i Celnej Rady Najwyższej Jarosław Żeleznyak. Zauważył, że pomysł „kupuj ukraiński” nie jest nowy, z wyjątkiem zwrotu gotówki. Jednak w rzeczywistości jest to dotacja rządowa i tak naprawdę program ten stanowi substytut importu.

„W przypadku małej otwartej gospodarki jest to podobna historia. A teraz, kiedy wszystko się skurczyło, jeszcze bardziej” – napisał Żeleznyak na swoim kanale Telegram. „Naszym priorytetem nie jest substytucja importu, ale rozwój eksportu”.

Zatem poseł ludowy zauważył, że w rzeczywistości prezentowana inicjatywa jest przepakowaniem znanych już pomysłów pod nową marką.

Jednak pomysł cashbacku również nie jest nowy. Jest aktywnie wykorzystywany przez banki i sieci handlowe.

„Eksperci i uczestnicy VSK (tymczasowej komisji śledczej) ds. bezpieczeństwa gospodarczego od dawna proponują Radzie Najwyższej i rządowi wprowadzenie zwrotu pieniędzy przy zakupie towarów objętych akcyzą (tytoń, alkohol, paliwo). To, zgodnie z planem, powinno przyczynić się do „detynizacji” tego obszaru, stymulując ludzi do kupowania legalnych towarów i płacenia kartą” – mówi Apostrophe Oleg Getman, koordynator grup eksperckich Platformy Ekspertów Ekonomicznych.

I choć pomysł ten nie spotkał się z akceptacją, być może stał się przyczyną inicjatywy wprowadzenia „krajowego zwrotu gotówki”. Jednocześnie Getman nie wykluczył, że możliwość otrzymania zwrotu gotówki zachęci konsumentów, wybierając towary o podobnej cenie i jakości, do zakupu produktów ukraińskich.

„Jest oczywiste, że już niedługo będziemy mogli wybrać jakiś skomplikowany sprzęt produkcji ukraińskiej. Ukraina konsumuje jednak ogromną ilość importowanych towarów podobnych do tych produkowanych na Ukrainie. Jedzenie, napoje, odzież, buty i nie tylko. A stworzenie pewnej materialnej zachęty, aby przy bliskim stosunku ceny do jakości ludzie wybierali język ukraiński, nie może być zbyteczne” – uważa ekspert.

Ale po co w tym celu wymyślać koło na nowo? Istnieje mechanizm, który działa całkiem nieźle i który jest dość często stosowany w innych krajach. Na przykład obniżenie podatku VAT na niektóre grupy towarów. Przykładowo w sąsiedniej Polsce na wiele towarów VAT albo nie ma w ogóle, albo jest on symboliczny.

Trudne i drogie

Ponadto wprowadzenie zwrotu gotówki na poziomie ogólnostanowym jest złożone i kosztowne.

„Najważniejsze, że ten zwrot pieniędzy zostanie wypłacony kosztem podatników. Oznacza to, że rząd będzie musiał podjąć dodatkowe wysiłki, aby pozyskać dodatkowe środki od obywateli i przedsiębiorstw. Następnie środki te będą musiały zostać rozdzielone pomiędzy wszystkich nabywców ukraińskich towarów, co będzie również wymagało znacznych kosztów obsługi tego procesu” – wyjaśnił w komentarzu do Apostrofa ekspert CASE Ukraina Władimir Dubrowski.

Ponadto, jego zdaniem, jeśli warunkiem otrzymania zwrotu gotówki jest zakup towaru wyprodukowanego w kraju, to pojawia się pytanie, który produkt można uznać za ukraiński.

„Jeśli weźmiemy chleb, możemy powiedzieć, że jest on prawie w całości produkowany na Ukrainie. A co by było, gdyby ukraińska firma zrobiła garnitur z importowanej tkaniny? A może dostarczyłeś jakiś produkt i spakowałeś go? Czy te produkty są ukraińskie czy nie? Dlatego nie da się wytyczyć jednoznacznej linii podziału pomiędzy towarami krajowymi i importowanymi” – przekonuje ekspert.

Ponadto Władimir Dubrowski obalił mit, że zwrot gotówki zdecydowanie zwiększy popyt na ukraińskie produkty, a co za tym idzie, produkcję krajową.

„Wynik ten wcale nie jest gwarantowany, ponieważ rozwój produkcji zależy od wielu czynników - konkurencji rynkowej, inwestycji, polityki podatkowej, konkurencyjności producentów i tak dalej. Jeżeli te czynniki nie będą sprzyjać, to wzrost popytu na krajowe produkty przełoży się jedynie na wzrost ich cen” – podkreślił ekspert.

I być może najważniejsza rzecz: czy kraj prowadzący wyniszczającą wojnę może sobie pozwolić na luksus dobrowolnej rezygnacji z pewnej części swoich dochodów? Oczywistą odpowiedzią na to pytanie jest to, że nasze państwo nie ma dodatkowych pieniędzy.

„To naprawdę kompletny nonsens. Mamy gospodarkę wojenną w tym sensie, że nie mamy pieniędzy w budżecie i zdecydowanie nie mamy pieniędzy na jakiś zwrot gotówki” – powiedział w telewizji Apostrophe bankier inwestycyjny i analityk finansowy Siergiej Fursa. „Mam nadzieję, że za kilka miesięcy wszyscy o tym zapomną i nie będą pamiętać tych inicjatyw, które najwyraźniej wymyślono na kolanach”.

Przecież kiedy zaczęto mówić o wzmocnieniu mobilizacji, pojawiła się kwestia finansowania. Ale po prostu nie ma pieniędzy na takie rzeczy jak zwrot gotówki.

„Mamy połowę budżetu, cały komponent pozamilitarny to pieniądze naszych zachodnich partnerów (amerykańskich pieniędzy nadal nie ma – „Apostrof”). I chciałbym sobie wyobrazić, jak ktoś z Gabinetu Ministrów przyjdzie do amerykańskich senatorów, zwłaszcza Republikanów, i powie: „Dajcie nam pieniądze – chcemy w czasie wojny podnieść emerytury, a my też chcemy zwrotu pieniędzy, więc dajcie nam kilka miliardów dolarów także w formie zwrotu gotówki.” I chcę zobaczyć, jak republikańscy senatorowie i kongresmeni zareagują na członków rządu, którzy zaproponują tak szalony pomysł” – podsumował Siergiej Fursa.

spot_img
Źródło : APOSTROF
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap