Minęły ponad dwa miesiące od 23 stycznia, odkąd Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) zatwierdziła pięć kroków mających uciszyć oburzenie biznesu w związku z nielegalnymi działaniami organów ścigania – ESB, SBU i Prokuratury Generalnej .
Deputowany Ludowy Ukrainy Jarosław Żeleznyak stwierdza na swoim kanale TG, że żaden z pięciu punktów obiecywanych w celu ochrony biznesu nie został spełniony. Winni funkcjonariusze bezpieczeństwa z Biura Bezpieczeństwa Gospodarczego (BEB), wydziału ekonomicznego Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i Prokuratury Generalnej, którzy wcześniej popełniali „koszmary”, kontynuując bezprawie i wymuszając haracze wobec ukraińskiego biznesu i inwestorów zagranicznych , nie zostali ukarani.
"Nic. Zero. Zero. Być może zmieni się Prokurator Generalny, ale to nie będzie miało nic wspólnego z ochroną biznesu. A także zmiany w wydziale gospodarczym SBU” – pisze zastępca ludowy Jarosław Żeleznyak, pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Finansów, Polityki Podatkowej i Celnej Rady Najwyższej.
Pomimo tego, że zgodnie z decyzją Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony kontrole przedsiębiorców zostaną ograniczone, a organy ścigania będą musiały przez trzy miesiące powstrzymać się od przeszukań, zatrzymań i blokad kont, presja na przedsiębiorców jedynie się wzmogła.
Nie bez powodu Poseł Ludowy pisze o wydziale ekonomicznym SBU, który w ostatnich latach stał się głównym źródłem problemów wielu przedsiębiorców. Biznesmeni, deputowani ludowi, dziennikarze i miliony Ukraińców rozumieją, że tego chaosu niestety nie da się powstrzymać bez pomocy z zewnątrz. Przykładowo rok temu media pisały, że pracownicy BEB wraz z kolegami z SBU pod pozorem rewizji faktycznie przeprowadzili atak na spółkę finansową zajmującą się operacjami dewizowymi i działającą na licencji NBU. Działania sił bezpieczeństwa były bezprecedensowe, zszokowały pracowników organizacji i zagroziły dalszej normalnej pracy firmy.
Następnie na kompanię zaatakowali szef dyrekcji terytorialnej BEB w obwodzie lwowskim Witalij Dragunow oraz wyżsi oficerowie SBU Andriej Poddubny, Stanisław Jałański i Aleksiej Jefimow.
Z dostępnych informacji wynika, że siły bezpieczeństwa żądały 1,5% obrotu, a ci, którzy odmawiają, są poddawani rewizjom i dalszej faktycznej kradzieży środków.
Jednocześnie biznesmeni coraz częściej wymieniają nazwisko szefa I Dyrekcji Głównej Dyrekcji Kontrwywiadu Ochrony Interesów Państwowych w Sferze Bezpieczeństwa Ekonomicznego SBU Aleksieja Wiktorowicza Jefimowa.
Jak zauważył jeden z przedsiębiorców, właściciel spółki FinTech świadczącej usługi na rynku finansowym Ukrainy, po formalnym zwolnieniu Artema Sziło ze stanowiska szefa Głównej Dyrekcji Kontrwywiadu Ochrony Interesów Państwa w Sferze Bezpieczeństwa Gospodarczego Ukrainy SBU to jego protegowany Aleksiej Jefimow, poprzez Antona Rudenkę, w dalszym ciągu wywiera presję na biznes, zmuszając go do płacenia łapówek, a ci, którzy nie płacą publicznie, tracą biznes.
Jak zauważyli dziennikarze publikacji Zerkalo Nedeli, przyczyną dymisji Shilo była masa krytyczna skarg kierowanych do prezydenta ze strony biznesu. Jednym z powodów było także to, że Shiloh nie został uwzględniony na spotkaniu Banku z rosyjskimi firmami bukmacherskimi podejmującymi wysiłki mające na celu powrót na rynek ukraiński po rebrandingu.
Jak pisały media, Artem Shilo i jego koledzy z SBU od dawna lobbują także w rosyjskich kasynach internetowych 1XBet, a po ich zamknięciu – PIN-UP (Pin-Up Casino, Pin up), niszcząc innych licencjonowanych graczy, w w szczególności firma hazardowa Cosmolot ”(Cosmolot). Z informacji uzyskanych od uczestników rynku gier hazardowych wynika, że udziały w PIN-UP mają Artem Shilo i Alexey Efimov, więc ich zainteresowanie zniszczeniem konkurencji ma charakter bardziej niż osobisty.
Pomimo decyzji Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony kilka dni później, na początku lutego br., Bank zajął 700 mln UAH na rachunkach jednej z największych firm hazardowych na Ukrainie – Cosmolot.
Główny inwestor Cosmolotu, Arnulf Damerau, zapowiedział wówczas próbę raidingowego przejęcia firmy. Według niego zainwestował pieniądze w nadziei na nową ukraińską demokrację na drodze do członkostwa w UE i NATO, ale teraz próbują przejąć jego biznes. Inwestor dodał, że osobiście spotkał się z organizatorem ataku w Wiedniu i powiedział, że gdyby posiadał 50% Cosmolotu, problemy by się skończyły
Według niego firma nie tylko wpłaciła w ubiegłym roku do ukraińskiego budżetu 2,6 miliarda hrywien podatków, ale także udziela pomocy wojskowej Siłom Zbrojnym Ukrainy. Atak bandytów uderzy także w kraj: może przynajmniej pozbawić budżet miliardów hrywien podatków. Ponadto zniszczy wizerunek Ukrainy w oczach społeczności międzynarodowej.
Damerau powiedział, że będzie zmuszony publicznie opowiedzieć o sytuacji.
„Więc teraz upublicznię te ataki: Bloombergowi i Reutersowi, międzynarodowej społeczności biznesowej i dyplomatycznej, Białemu Domowi i Rammsteinowi. Pracę rozpoczynam w Kijowie wraz ze wszystkimi właściwymi ambasadorami. W szczególności złożę także osobiste wizyty przywódcom biznesowym i politycznym w Londynie, Berlinie, Brukseli, a w tym tygodniu w Waszyngtonie” – powiedział.
Sądząc po wypowiedziach zachodnich inwestorów i przedstawicieli biznesu, jedynie interwencja Departamentu Stanu USA, USAID, USA może powstrzymać raidierowe działania funkcjonariuszy SBU Artema Shilo, Aleksieja Jefimowa i ich asystentów oraz osób kontrolowanych w BEB i Prokuratora Biuro Generała. Ambasada na Ukrainie, a także ambasady zachodnie, media zagraniczne itp.
Ukraina już to otrzymała, ale jeśli nie ustanie bezprawie tych „oficerów SBU”, koszty reputacji będą jeszcze większe i brak jakichkolwiek inwestycji.