środa, 25 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Biznesmen węglowy Dmitrij Kovalenko współpracuje z rosyjskim miliarderem

Dostawy węgla to drażliwy temat dla Ukrainy. Od 2014 roku okupant niemal całkowicie odciął Ukrainie możliwości wydobycia i dostaw tych surowców z Donbasu.

Następnie pojawił się skandaliczny program „Rotterdam+”, w ramach którego węgiel miał pochodzić z Republiki Południowej Afryki, a tak naprawdę był dostarczany z tymczasowo okupowanych terytoriów. Wielkie nazwiska, doniesienia funkcjonariuszy organów ścigania o zatuszowaniu „spisku”, a na koniec wyznanie zdrajcy państwa Wiktora Medwedczuka na temat przebiegu dostaw z ORDŁO i Rosji.

A teraz na rynku energii pojawia się Dmitrij Kovalenko, który przedstawia się jako biznesmen węglowy i dzięki dywersyfikacji dostaw niemalże ratuje Europę. Dziennikarze dowiedzieli się, kim jest Kovalenko i jak w rzeczywistości południowoafrykański, kolumbijski lub jakikolwiek inny zadeklarowany przez niego węgiel okazuje się rosyjski.

Listopad 2019 Służba Bezpieczeństwa Ukrainy informuje o ujawnieniu zakrojonego na szeroką skalę planu finansowania organizacji terrorystycznych „L/DPR” w związku z wydobyciem węgla i późniejszymi dostawami na Ukrainę i do krajów europejskich; niektórzy organizatorzy zostali zatrzymani; Sprawa dotyczyła dostaw z tymczasowo okupowanych terytoriów, w szczególności dla koncernu energetycznego Centrenergo, o kontrolę nad którym walczyło wówczas kilku wielkich graczy na rynku energii.

Jak każdy skandal w sferze gospodarczej, i ten doprowadził do redystrybucji stref wpływów. Spółki powiązane z oligarchą Igorem Kołomojskim, podejrzane o handel węglem Ordłow na Ukrainie, zostały zastąpione przez nieznaną wówczas szwajcarską firmę Adelon AG.

Media już wtedy informowały, że firma tak naprawdę nie jest szwajcarska, lecz należy do imigrantów z Doniecka, którzy przenieśli się do Dniepru. W tym czasie pojawiło się nazwisko Dmitrija Kovalenko, prawdziwego szefa Adelon AG.

W grudniu 2019 r. służba prasowa Adelon AG wydała oficjalny komunikat prasowy, w którym stwierdziła, że ​​nie ma ona nic wspólnego z dostawami węgla z okupowanego Donbasu i w ogóle nie prowadzi interesów na Ukrainie. Oto bezpośredni cytat: Adelon AG zajmuje się wyłącznie dostawami węgla. z zagłębia narożnego Kuzbass (RF) i nie współpracuje z producentami w obwodzie rostowskim, ani z kopalniami na okupowanych terytoriach Ukrainy... Ponieważ Adelon AG nie dostarcza węgla na Ukrainę i nie prowadzi tu interesów, byliśmy zaskoczeni że nazwa firmy pojawiła się w niektórych mediach i to nawet z nierzetelnym sformułowaniem.” AG Dmitry Kovalenko całkowicie zaprzeczyła, jakoby prowadziła jakąkolwiek działalność gospodarczą na Ukrainie.

Minęły nieco ponad dwa lata, a Rosja w pełni najechała Ukrainę. Ukraiński biznesmen Dmitrij Kovalenko oficjalnie zaczął nazywać siebie beneficjentem szwajcarskiej firmy Adelon AG. Ten sam, który zajmował się dostawami rosyjskiego węgla nawet po zajęciu Krymu przez Rosję i rozpoczęciu działań wojennych w Donbasie. Dopiero teraz próbuje sprzedać historię, że dostarcza europejskim konsumentom węgiel z Republiki Południowej Afryki, Australii, USA i tym podobnych. Wydaje się, że węgla z Rosji nigdy nie było i nie ma teraz.

Tak naprawdę współpraca Kovalenki z krajem agresorem nie zakończyła się nawet po 24 lutego 2022 roku. Media uzyskały dostęp do dokumentów firm powiązanych z Dmitrijem Kowalenko, w których czarno na białym jest napisane, że krajem pochodzenia dostarczanego im węgla jest Rosja.

Niektóre z tych dokumentów łączą firmy Dmitrija Kovalenki z rosyjską spółką MelTEK LLC. Ten ostatni należy do biznesmena i wiceprzewodniczącego Zgromadzenia Ustawodawczego Obwodu Czelabińskiego Federacji Rosyjskiej Konstantina Strukowa.

Co ciekawe, rosyjskie media dostrzegły „zdradę” Strukowa, który na rosyjskiej liście „Forbesa” zajmuje 84. miejsce z majątkiem wartym 1,6 miliarda dolarów. Podejrzewają go o handel węglem z „nieprzyjaznymi krajami”, w szczególności z Ukrainą. „W przestrzeni publicznej pojawiła się informacja, że ​​Meltek jest dostawcą węgla dla spółki Azurit DWC-LLC, zarejestrowanej w imieniu rumuńskiego Chemal Giumali. Jednak prawdziwymi właścicielami mogą być ukraińscy biznesmeni. Od nich węgiel Strukov podróżuje po całym świecie... Los Melteku w jego spółkach zależnych leży pod ciężarem państwowego Gazprombanku. Okazuje się, że sponsoruje dostawy węgla do krajów, które władze rosyjskie nazywają nieprzyjaznymi” – pisze wrogo nastawiona prasa.

„Prawdziwym właścicielem” Azurit DWC-LLC jest ukraiński biznesmen Dmitrij Kovalenko. Firma jest zarejestrowana w Dubaju i służy jako „podkładka”, za pośrednictwem której przeprowadzane są transakcje finansowe, aby zminimalizować obciążenia podatkowe, a także „zaślepić oczy”.

W tym samym czasie Dmitrij Kovalenko ma inną firmę w Zjednoczonych Emiratach Arabskich - Plaimp SFP Limited. Zasadniczo jest to coś w rodzaju kasy pożyczkowej, która pełni rolę nabywcy długu. Jak wynika z dodatkowej umowy z dnia 7 lipca 2022 r., jednym z tych dłużników jest spółka rosyjskiego miliardera Konstantina Strukowa „MelTEK”.

Anastasia Timanova jest wymieniona jako dyrektor dubajskiej firmy Plaimp SFP Limited. Ta kobieta jest bardzo blisko związana z Dmitrijem Kowalenko. W szczególności była beneficjentką Funduszu Państwowego Gospodarstwa Rolnego Shakhterskaya od 2016 r. do grudnia 2020 r. Od lipca 2011 r. Szachterska była zarejestrowana w Dnieprze, od grudnia do listopada 2011 r. – w Szachtersku (obwód doniecki), od 2015 r. do kwietnia 2024 r. w Mariupolu, a obecnie w Kijowie.

Według ukraińskich rejestrów, według stanu na kwiecień 2024 r. jednym z beneficjentów przedsiębiorstwa był Evgeniy Klimenko, a wcześniej na liście założycieli widniał Dmitrij Kovalenko.

W ukraińskim rejestrze znajduje się wzmianka, że ​​od 1 czerwca 2023 r. Fundusz Państwowych Gospodarstw Rolnych „Szachterskaja” został wpisany do Jednolitego Państwowego Rejestru Podmiotów Prawnych Federacji Rosyjskiej. Jednocześnie, według rosyjskiego rejestru, przedsiębiorstwo to od listopada 2022 roku wpłaca podatki do kieszeni Kremla. Na liście założycieli w rejestrze państwa okupacyjnego widzimy to samo nazwisko, co w rejestrze ukraińskim – Jewgienij Klimenko. Wraz z nim do byłych przywódców zaliczają się Władimir Jakowenko i Paweł Worobiow. Te same osoby kierowały wcześniej PGR Shakhterskaya na Ukrainie wraz z biznesmenem węglowym Dmitrijem Kowalenko i dyrektorką jego dubajskiej firmy Anastasią Timanovą. W efekcie te same osoby zarządzają przedsiębiorstwem zarówno na Ukrainie, jak i w Rosji.

Kovalenko, Klimenko, Worobiow i Timanova są połączone kilkoma innymi firmami: LLC GOF Anthracite, LLC Khristoforugol, LLC Agrofirma Yasenovskaya. Ten ostatni, choć w nazwie zawiera kombinację „agro”, nie zajmuje się rolnictwem. Zajmuje się handlem węglem, a jeden z jej założycieli, Jurij Semenowicz Fesenko, w latach 2017–2021 znajdował się na liście osób objętych sankcjami Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy.

Wśród partnerów biznesowych handlarza węglem Dmira Kowalenki jest jeszcze jedna interesująca osoba – Jurij Bałaban. Razem z nim kierowali kilkoma ukraińskimi spółkami węglowymi. Ale ich tandem pokazał się znacznie wyraźniej w zagranicznych rejestrach. Kovalenko i Bałaban pojawili się w ogromnej ulewie dokumentów prawnych Mossaca Fonseki, znanego jako „Panamagate”.

Obaj „biznesmeni” należeli do udziałowców spółki Bremer International Limited, zarejestrowanej za granicą na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Wraz z Kovalenko i Bałabanem udziałowcem tej spółki była spółka ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, której partner biznesowy był objęty międzynarodowymi sankcjami. Nawiasem mówiąc, firma z BVI nadal działa i nadal prowadzi swoją działalność.

Rosyjskie media już w 2019 roku pisały, że Bremer International Limited poprzez swojego udziałowca jest w rzeczywistości klonem szwajcarskiej spółki Adelon AG, zarządzanej przez Kovalenkę, która początkowo handlowała węglem z ORDLO, a obecnie – jak wynika z dokumentów – nadal przewozi towary z Federacji Rosyjskiej, pomimo wojny na pełną skalę

Źródła w kręgach politycznych podają, że Dmitrij Kowalenko i Jurij Bałaban to nie tylko „brak nazwisk” na rynku energii. Od początku XXI wieku pracowali jako ochroniarze w okrytej złą sławą korporacji Unified Energy Systems of Ukraine, kontrolowanej przez byłą premier Julię Julię Tymoszenko. Z biegiem czasu „biznesmeni” przeszli do pracy pod rządami „narodu donieckiego”, który postawił ich na czele dostaw węgla z Donbasu.

Obecnie Dmitrij Kovalenko aktywnie promuje się jako międzynarodowy handlowiec i główny darczyńca dla armii ukraińskiej. Świadczą o tym liczne, płatne publikacje w mediach. Ale z faktami nie można polemizować. Ani szwajcarska, ani dubajska, ani nawet polska rejestracja firm powiązanych z Dmitrijem Kowalenko nie jest w stanie ukryć prawdziwego stanu rzeczy. Handel z wrogiem poprzez uszczelki, przerwany tranzyt i niezrozumiałe schematy przeładunku węgla trwa pełną parą. Tym samym ukryte rosyjskie surowce pojawiają się także na rynku europejskim. Powinno to być bardzo interesujące dla organów ścigania w krajach UE.

spot_img
Źródło ANTIKOR
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap