Ta zima jest drugą po zimie 2022/2023 najtrudniejszą w historii Ukrainy. Jednak pomimo innych irytujących lub negatywnych wydarzeń – takich jak opóźnienie zachodniej pomocy czy duża liczba skandalów w kraju związanych z korupcją, państwo w energetyce tę zimę przeżywa normalnie. I choć zimowa pogoda czeka na nas co najmniej do połowy marca, mamy podstawy do ostrożnego optymizmu, że zima minie.
Nawet pomimo obecności w Rosji, według szacunków GUR, ponad 900 rakiet i nieokreślonej liczby zamachowców-samobójców. Jak Ukrainie udaje się tak sprawnie przetrwać zimę?
Moim zdaniem mają na to wpływ trzy czynniki.
Po pierwsze, skuteczność ukraińskiej obrony powietrznej.
Zachodnia obrona powietrzna uczyniła Kijów w czasie wojny wyjątkowo bezpiecznym miejscem, a obrona powietrzna innych ukraińskich miast i infrastruktury krytycznej jest wzmacniana. Ponadto tworzenie mobilnych grup obrony powietrznej umożliwia skuteczne niszczenie zamachowców-samobójców. Ochrona bierna sprzyja także wzmocnieniu obrony powietrznej – kamuflaż, wzmocnienie infrastruktury krytycznej. Polega to na wyposażeniu określonych obiektów w gabiony, siatki i dodatkowe przeszkody zapobiegające uszkodzeniom wrażliwych obszarów.
Prace inżynierów energetyki nad decentralizacją dostaw energii.
W zasadzie przed rozpoczęciem inwazji na pełną skalę ukraiński system energetyczny niewiele różnił się od sowieckiego i nie był gotowy na krytyczne testy, które przygotowywał dla niego agresor. W 2023 roku ukraińskie publiczne i prywatne przedsiębiorstwa energetyczne odrobiły mnóstwo pracy domowej – przygotowały rezerwy mocy na dostawy energii, zaopatrzyły się w transformatory i sprzęt do remontów. Szczególnie chciałbym zwrócić uwagę na prace nad opracowaniem protokołów bezpieczeństwa - w okresie zimowym opracowano wyłączenia awaryjne, powielanie systemów zasilania i szereg innych krytycznych etapów. Teraz, gdy pojawiło się zagrożenie dla energetyki, każdy technik wie, co robić.
Wejście Ukrainy do europejskiego rynku energii umożliwiło ubezpieczenie na poziomie krajowym lub regionalnym na wypadek zakłóceń w dostawach dzięki importowi energii z Rumunii, Polski, Słowacji i Polski. Jeżeli sytuacyjnie (w wyniku uszkodzeń sieci) powstanie lokalny nadmiar energii, posiadamy techniczną możliwość eksportu energii do tych krajów. 28 listopada 2023 Europejska sieć operatorów systemów przesyłowych ENTSO-E pozwoliła nam zwiększyć import energii elektrycznej z 1,2 gigawata do 1,7 gigawata. Może to znacznie ustabilizować nasz system energetyczny w czasie niedoborów, których można się spodziewać podczas silnych mrozów.
Można też dodać, że dzięki ukraińskiemu przemysłowi gazowniczemu i zakupom pod kontrolą Ministerstwa Energii Ukraina zgromadziła wystarczającą ilość gazu, ropy, węgla i paliwa jądrowego, aby pomyślnie zakończyć sezon grzewczy. Ale to nie jest osiągnięcie, to po prostu dobrze wykonana praca.
Ale pierwsza połowa zimy nie oznacza, że wszystkie problemy zostały rozwiązane i że w kolejnych latach znikną zagrożenia. Ponieważ istnieje kilka problemów, które albo stworzyli Rosjanie, albo są konsekwencją naszej wcześniejszej polityki.
Pierwszym i najbardziej palącym problemem jest obecnie brak mocy wytwórczych.
W związku z konsekwencjami masowych ataków Federacji Rosyjskiej na obiekty energetyczne ubiegłej zimy po raz pierwszy doszło do sytuacji, w której ukraiński system energetyczny przechodził sezon grzewczy praktycznie bez rezerw mocy wytwórczych. Zeszłej zimy, kiedy ukraińska obrona powietrzna nie dysponowała jeszcze zachodnimi mocami, uszkodzonych zostało około 50% mocy wytwórczych, zwłaszcza energii cieplnej. Uszkodzeniu uległo także około 45% mocy linii wysokiego napięcia. Mówimy o podstacjach, w których znajdują się autotransformatory i wiele innych ważnych urządzeń. W większości został przywrócony, ale ryzyko pozostaje, ponieważ po roku niemożliwe było całkowite przezwyciężenie konsekwencji takich ataków.
Drugim i pierwszym z problemów długoterminowych jest nieefektywność energetyczna ukraińskich przedsiębiorstw użyteczności publicznej i całej ukraińskiej gospodarki.
Niestety, tutaj Ukraina pozostaje jedną z najgorszych w Europie. Niestety przez 30 lat finansowaliśmy programy oszczędzania energii i modernizacji energetycznej jedynie na wystarczającym poziomie przez kilka lat (2016-2018) i kosztem darczyńców (Bank Światowy, Rząd Szwecji i Rząd Niemiec) . Pod względem kosztów energii w przeliczeniu na 1000 dolarów produkcji jesteśmy lepsi jedynie od kraju agresora.
Trzeci i drugi z długoterminowych problemów polega na tym, że infrastruktura użyteczności publicznej i energetyczna większości ukraińskich miast i gmin jest nie mniej wyeksploatowana niż rosyjska.
Wszystko widzimy w wiadomościach i cieszymy się z wypadków na rosyjskich sieciach ciepłowniczych, wodociągowych i energetycznych. Większość z tych wypadków jest konsekwencją wyeksploatowania rosyjskiej infrastruktury użytkowej, której pieniądze na modernizację albo zostały skradzione przez popleczników Putina w ciągu jego 25 lat rządów, albo zostały wydane na wojnę z Ukrainą i całym światem zachodnim. Nie powinniśmy jednak sądzić, że nasza sytuacja jest radykalnie lepsza.
W ciągu ostatnich 10 lat ukraińskie miasta i gminy dzięki decentralizacji otrzymały znacznie więcej pieniędzy na modernizację obiektów użyteczności publicznej, ale niestety projektów naprawdę udanych było niewiele. Władze miast woleli naprawiać chodniki i parki, ponieważ projekty te były bardziej atrakcyjne wyborczo. Jednak naprawy instalacji wodno-kanalizacyjnej lub modernizacja systemu grzewczego są mniej widoczne i trudniejsze do sprzedania wyborcom. W efekcie znaczna część ukraińskich miast leży obecnie na beczce prochu wyeksploatowanych sieci.
Wszystkie te problemy są właśnie składnikiem naszego długoterminowego bezpieczeństwa energetycznego i niezależności, o którym należy pamiętać zarówno w czasie wojny, jak i po niej. Jeśli władze stanowe i lokalne szukają sposobów wydawania pieniędzy innych niż na Siły Obronne, jest to właściwe miejsce, aby w każdej chwili podjąć wysiłek. Przecież obiektywnie wzmocni Ukrainę, gotową na każdą militarną lub pokojową zimę.