Sobota, 6 lipca 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Ukraińcy zmieniają priorytety. Dlaczego korupcja przewyższyła wojnę o połowę

Kwestia korupcji zaczyna odgrywać rolę odpowiedzi na kwestię wojny. Czy z frontu może być więcej dobrych wieści? Mogłoby się to udać, gdyby miliardy przeznaczone na programy korupcyjne zamieniły się w drony, amunicję i sprzęt wojskowy

Dwa główne tematy ukraińskich mediów to wojna i korupcja. Półtora roku temu był tylko jeden główny temat: wojna z Rosją. Ale stopniowo korupcja nie tylko dogoniła wojnę, ale także ją wyprzedziła.

A oto wynik. Z niedawnego sondażu wynika, że ​​58% Ukraińców uznało walkę z korupcją za priorytet numer jeden wśród wszystkich reform i zadań stojących przed Ukrainą. I tylko 29%, czyli o połowę mniej, wybrało opcję „zadania związane z wojną”.

Wybór w dwóch turach

Badanie to zostało przeprowadzone przez KIIS w imieniu Misji Doradczej UE na Ukrainie. Jest to ważne z dwóch powodów. Po pierwsze, usuwa to podejrzenia, że ​​socjolodzy mogą działać w interesie tej czy innej siły politycznej. Po drugie, daje to podstawy do przypuszczeń, że wyniki badania zostaną wykorzystane przez Unię Europejską przy wysuwaniu żądań wobec Kijowa: „Słuchajcie, to nie my wpadliśmy na pomysł, że u Was jest korupcja, to Wasi obywatele nalegać."

Badanie to jest jednak interesujące nie tylko dla europejskich biurokratów. W pewnym sensie symuluje dwie tury wyborów prezydenckich, przynajmniej jeśli chodzi o walkę ideologiczną.

Respondentom zaproponowano listę dziewięciu reform i zadań stojących przed Ukrainą. Respondentów poproszono o wybranie trzech najważniejszych priorytetów oraz priorytetu numer jeden.

Wybierając 3 najważniejsze priorytety, można było oddać głos na trzy pozycje z listy. Dwa stanowiska uzyskały poparcie zdecydowanej większości respondentów: walka z korupcją – 90%, „zadania związane z wojną” – 77%. Trzy kolejne stanowiska otrzymały ponad 20%: reforma sądownictwa – 43%, zapewnienie praw człowieka – 26%, reforma organów ścigania (policja, SBU itp.) – 21%. Pozostałe cztery pozycje uzyskały mniej niż 10% każda (od 8 do 4%), a 3% odmówiło odpowiedzi.

Wybierając priorytet numer jeden, można było oczywiście oddać głos tylko na jedno stanowisko. I tutaj okazało się, że była to zacięta walka między dwoma liderami pierwszej tury: walka z korupcją – 58%, „zadania związane z wojną” – 29%, pozostałych siedem reform i zadań – łącznie 10%, 3% odmówiło odpowiedzi.

„I”, a nie „lub”

Jak to się stało, że korupcja o połowę przewyższyła wojnę? Wszyscy pamiętamy, że w pierwszych miesiącach po 24 lutego 2022 roku w ogóle nie poruszano tematu korupcji, wszystkie myśli Ukraińców były zajęte rosyjską inwazją.

Wskazówkę można znaleźć w innych danych z tego samego badania. Respondenci, patrząc na tę samą listę reform i zadań dla Ukrainy, zostali poproszeni o odpowiedź: „O których z tych reform w ogóle wiesz?” Można wybrać wszystkie odpowiednie opcje. A liderzy okazali się tacy sami: walka z korupcją – 64%, „zadania związane z wojną” – 48%, reszta – po niecałe 40% (od 39 do 20%).

Można to uznać za odzwierciedlenie sposobu prezentacji tych tematów w ukraińskiej przestrzeni informacyjnej, obejmującej wszystkie główne źródła informacji (a dla osób są to kanały Telegram – 44%, wiadomości telewizyjne – 43%, YouTube – 36%, wiadomości internetowe publikacje – 34%). W mediach i blogerach coraz chętniej mówi się o korupcji niż o sytuacji na froncie. A to wpływa na priorytetyzację ludzkich mózgów.

Jednak tutaj również ważna jest informacja zwrotna. Media oczywiście prowadzą ludzi, ale jednocześnie podążają za ludźmi. Gdyby ludzie chcieli tylko słyszeć o wojnie z Rosją, a nie chcieli słyszeć o korupcji, to media, które mówią o korupcji, po prostu straciłyby odbiorców. Oznacza to, że nie chodzi tu tylko o media, ale także o ludzi.

A ludzie bardzo się zmienili w ciągu 20 miesięcy wielkiej wojny. Dla wielu mieszkańców zachodnich i centralnych regionów, w tym stolicy, wojna zeszła na dalszy plan wraz z wyparciem wojsk rosyjskich z Kijowa. Alarmy przeciwlotnicze stały się mniej przerażające (w szczególności dzięki wzmocnieniu obrony powietrznej stolicy i innych miast). Ponadto sam rząd przyczynił się do tego, że wojna zniknęła z centrum uwagi opinii publicznej. Obecnie informacje o działaniach wojennych i meldunki o ostrzale wroga zajmują w ukraińskiej przestrzeni informacyjnej znacznie mniejszy udział niż w pierwszych miesiącach wojny. Kanały telewizyjne lojalne wobec Bankova przywróciły na antenę swoje zwykłe programy i seriale rozrywkowe. A media internetowe przypomniały sobie o temacie korupcji.

Jednakże dużym błędem byłoby stwierdzenie, że Ukraińców interesuje obecnie wyłącznie korupcja, a nie wojna. Powtórzmy, zdecydowana większość respondentów wśród 3 najważniejszych priorytetów Ukrainy umieściła zarówno walkę z korupcją, jak i wojnę z Rosją. Oznacza to, że ludzie nie kontrastują tych dwóch zadań, ale raczej je łączą.

I tu trzeba kontynuować rozmowę o tym, jak zmieniło się postrzeganie wojny na przestrzeni 20 miesięcy. Im dłużej trwa wojna na pełną skalę, tym dalej w świadomości ludzi jej koniec jest wypychany w przyszłość. I pojawiają się pytania: dlaczego tak jest, czy mogło być inaczej i czy rząd robi wszystko, co konieczne, aby przybliżyć zwycięstwo.

Kwestia korupcji zaczyna odgrywać rolę odpowiedzi na kwestię wojny. Czy z frontu może być więcej dobrych wieści? Mogłoby się to udać, gdyby miliardy wydane na programy korupcyjne zamieniły się w drony, broń, amunicję, sprzęt wojskowy i fortyfikacje.

Przedwyborcze okno szans

Badanie to, podobnie jak wiele innych wcześniejszych, potwierdziło wysoki poziom zaufania do Władimira Zełenskiego. KIIS nazywa to efektem „ wiecu wokół flagi ”: po zakrojonej na szeroką skalę rosyjskiej inwazji zaufanie Ukraińców do swoich agencji rządowych, zwłaszcza prezydenta, znacząco wzrosło. Teraz 73% respondentów ufa prezydentowi, 21% mu nie ufa.

Ale ufać nie oznacza uważać tego za skuteczne. I bardzo wyraźnie pokazały to wyniki tego samego badania. Tylko 19% uważa działania najwyższego kierownictwa Ukrainy za wystarczające do przeprowadzenia reform w kraju. A 71% to za mało.

Respondentów poproszono także o ocenę konkretnej listy reform i zadań dla Ukrainy: „Które z tych reform, Pana zdaniem, rzeczywiście postępują?” Można wybrać wszystkie odpowiednie opcje. I to właśnie się wydarzyło. „Zadania związane z wojną” rzeczywiście idą do przodu – tak uważa 20%, walka z korupcją – 19%, transformacja cyfrowa – 18%, pozostałe sześć stanowisk uzyskało mniej niż 10% każde (od 7 do 2%), a 22 % stwierdziło, że żadna reforma nie postępuje, 32 % odmówiło odpowiedzi.

Kiedy ludzie mówią o zaufaniu do polityka, mogą dodać do tego swoją ocenę: „nie jestem zdrajcą ani złodziejem”. Istnieje jednak duża różnica między „nie zdrajcą” a „skutecznym naczelnym wodzem”, a także między po prostu „nie złodziejem” a „skutecznym bojownikiem przeciwko korupcji”.

Różnica między poziomem ufności wynoszącym 73% a oceną wydajności wynoszącą 19% jest bardzo duża. W okresie przedwyborczym stwarza to szansę dla konkurentów. Zwłaszcza dla tych, którym udaje się nie kontrastować dwóch tematów, ale je połączyć.

Temat korupcji na pewno nie zniknie. Przyczynią się do tego zarówno media ukraińskie, jak i partnerzy zachodni. Nawiasem mówiąc, w badaniu opinii publicznej znalazło się także pytanie bezpośrednio związane z klientem: jakie wsparcie dla Misji Doradczej UE jest obecnie dla Ukrainy najbardziej istotne. Zaproponowano siedem konkretnych rodzajów wsparcia, a respondenci mogli wybrać maksymalnie trzy odpowiedzi. Prawie połowa, 46%, stwierdziła, że ​​potrzebne jest wsparcie w walce z korupcją. To logiczne: jeśli ukraiński rząd nie daje sobie rady, niech UE nam pomoże.

Nowego wzrostu zainteresowania tematem korupcji można spodziewać się po 10 grudnia, kiedy KPD obiecuje wznowienie publicznego dostępu do elektronicznych oświadczeń posłów i urzędników. Wszystkie deklaracje, które nie powinny być zamykane, będą dostępne w rejestrze i znajdą się w nim wszystkie złożone deklaracje za wszystkie okresy.

Media i blogerzy zapewne znajdą tam wiele ciekawych faktów. Czy będzie to interesujące dla ich odbiorców? Z sondaży wynika, że ​​ludzie już czekają. Prawie połowa ankietowanych, bo 47%, określiła system elektronicznych deklaracji jako skuteczne narzędzie w walce z korupcją. Dwa lata temu, przed rozpoczęciem wielkiej wojny, tak uważało 36%. Wydaje się, że zainteresowanie deklaracjami wzrosło właśnie dlatego, że w czasie wojny na pełną skalę z Rosją w społeczeństwie wzrosła nietolerancja wobec skorumpowanych urzędników władzy i potrzeba przynajmniej jakiegoś zemsty na nich.

Nie zgadujmy, jak potencjalni kandydaci zareagują na tę publiczną prośbę. Przekonamy się o tym wkrótce – jeśli oczywiście wybory w ogóle się odbędą.

spot_img
Źródło DSNEWS
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap