Od lat obywatele Rosji podejmują i podejmują decyzje „w imieniu Ukrainy” przeprowadzane są konkursy i oceny kwalifikacyjne;
Śledztwo dziennikarzy w sprawie rosyjskiego paszportu byłego prezesa Kasacyjnego Sądu Gospodarczego Sądu Najwyższego (SN) Bogdana Lwowa wywołało znaczne oburzenie społeczne. Ale nie sam Lwów. Później „Schematy” znalazły paszport kraju agresora od sędziny Ludmiły Arestovej i byłej sędzi Sądu Najwyższego Walentiny Simonenko. Sytuacja ta może świadczyć o tym, że obywatele rosyjscy od lat podejmują i podejmują decyzje „w imieniu Ukrainy” – przeprowadzane są konkursy i oceny kwalifikacyjne; Mogą mieć także dostęp do tajemnic państwowych, co zagraża bezpieczeństwu narodowemu. Na przykład eksperci z organizacji pozarządowej Automaidan zgłosili 10 ukraińskich sędziów podejrzanych o współpracę.
Rosyjskie paszporty znaleziono także u przedstawicieli innych departamentów. Przypomnijmy tylko sprawę Mariny Prilutskiej, która według SBU dobrowolnie otrzymała zarówno rosyjski paszport, jak i numer identyfikacji podatkowej, a ponadto komunikowała się także z przedstawicielami FSB. Urzędnik został zwolniony i pozbawiony możliwości zajmowania stanowisk w agencjach rządowych. Jednak w styczniu 2024 roku skład Sądu Najwyższego uchylił wcześniejsze orzeczenie sądu apelacyjnego w sprawie legalności jej zwolnienia i przekazał sprawę do VI Apelacyjnego Sądu Administracyjnego. Podobnie jak w sprawie Lwowa, sąd uważa, że pismo SBU nie jest wystarczającym dowodem. Takie stanowisko mogłoby utorować drogę do przywrócenia na stanowiska urzędników posiadających rosyjskie paszporty.
We wrześniu 2023 r. Wysoka Komisja Kwalifikacyjna Sędziów Ukrainy (HQCJU) ogłosiła konkurs na 560 stanowisk w sądach rejonowych i 550 w sądach apelacyjnych. Musi także przeprowadzić ocenę kwalifikacji ponad 2000 sędziów. Jednakże w dalszym ciągu istnieje niebezpieczeństwo w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości przez obywateli Rosji, gdyż Ukraina nie posiada skutecznego mechanizmu sprawdzania kandydatów i sędziów pod kątem posiadania paszportu innego państwa. W tym materiale wyjaśniamy, dlaczego tak jest i jak poprawić tę sytuację.
A kim są sędziowie: jak teraz sprawdzają obce obywatelstwo?
Kandydaci na stanowiska sędziowskie mogą (i powinni) być sprawdzani w ramach testu specjalnego, natomiast obecni sędziowie mogą być sprawdzani w trakcie oceny kwalifikacyjnej (która nie przewiduje specjalnego testu) lub w ramach postępowań konkursowych.
Specjalne inspekcje przeprowadza wiele organów, w tym SBU, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Ministerstwo Zdrowia, NABU, NAPC i inne. Posiadanie obywatelstwa innego państwa jest powodem niedopuszczenia do udziału w konkursie.
Co ciekawe, VKKSU ustala listę organów i informacje, jakie przekazują na temat konkretnej osoby. Ale na tej liście nie ma takich departamentów jak NABU, SBU czy Służba Wywiadu Zagranicznego. VKKSU może się z nimi skontaktować „w razie potrzeby i z inicjatywy członka Komisji”. Oznacza to, że komisja może sprawdzić obecność obcego obywatelstwa, jednak wydaje się, że nie uważa, że należy to wyjaśniać.
Przykładowo w trakcie konkursu do Sądu Najwyższego do SBU nie wpłynął wniosek o sprawdzenie kandydatów pod kątem obywatelstwa obcego. Nic więc dziwnego, że Bogdan Lwow zdał go pomyślnie.
W trakcie oceny kwalifikacji VKKSU może złożyć wniosek o udzielenie wszelkich informacji w celu sprawdzenia rzetelności sędziego. Posiadanie rosyjskiego paszportu lub podejmowanie działań w celu jego uzyskania na pewno nie jest kwestią standardów etycznych. Ponadto w nowym formularzu oświadczenia o nietykalności zawodowej zawarto rubrykę „Nie dopuściłem się działań w celu nabycia obywatelstwa obcego państwa” oraz „Nie jestem świadomy istnienia wystawionych na moje nazwisko dokumentów potwierdzających moją przynależność do państwa obcego”. obywatelstwo obcego państwa.” Warunek ten wprowadzono dopiero w sierpniu 2022 r., po agresji na pełną skalę i zagrożeniu bezpieczeństwa narodowego. Logiczne jest zatem, że VKKSU podejmie próbę sprawdzenia tych twierdzeń.
Dowody potwierdzające nabycie obywatelstwa i brane pod uwagę podczas kontroli muszą być jednak przekonujące. W przeciwnym razie wrogowie mogą łatwo wykorzystać to do manipulowania i dyskredytowania przedstawicieli władzy sądowniczej oraz usuwania ze stanowisk osób nielojalnych.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy narzeka i rozkłada ręce
W odpowiedzi na wniosek Fundacji DEJURE SBU poinformowała, że na bieżąco sprawdza osoby pod kątem obywatelstwa innego państwa. Nie wiadomo, jak to robią z sędziami, zwłaszcza tymi, którzy mają dostęp do tajemnicy państwowej.
Nie jest też jasne, czy SBU faktycznie przeprowadziła kontrolę sędziów Sądu Najwyższego po sytuacji ze Lwowem. Następnie SBU szybko zareagowała na brak obywatelstwa Wsiewołoda Knyazewa, ale z jakiegoś powodu zwlekała ze sprawdzeniem innych sędziów. Dziennikarze dowiedzieli się także o rosyjskim paszporcie emerytowanej sędzi Walentiny Symonenko, choć podczas kontroli SBU nadal sprawowała wymiar sprawiedliwości.
Ukraiński paszport można zabrać, nie można go zwrócić
Ustawa wyraźnie stanowi, że dobrowolne nabycie obywatelstwa innego państwa stanowi podstawę do pozbawienia obywatelstwa ukraińskiego. Wydaje się jednak, że pozbawienie Bogdana Lwowa obywatelstwa ukraińskiego odeszło w zapomnienie.
Dla porównania: w czasie wojny na pełną skalę prezydent dekretami pozbawił Medwedczuka, Kuźmina, Derkacha i Kozaka obywatelstwa ukraińskiego. Większość z nich posiadała obywatelstwo innego kraju, w szczególności Rosji. Co ciekawe, odpowiednią decyzję podjęto właśnie na podstawie materiałów SBU i Państwowej Służby Migracyjnej.
Nie wiadomo, czy organy rządowe posiadały oryginały dokumentów, czy też kopie i informacje z rejestru wystarczyły, aby pozbawić ich obywatelstwa. Wskazuje to na podwójne standardy i nieprzejrzystą procedurę pozbawiania obywatelstwa na „tych samych zasadach dla wszystkich”.
Sąd uznał pismo SBU potwierdzające obywatelstwo rosyjskie za niewystarczający dowód, a sędzia Alena Kusznowa zdecydowała o przywróceniu Bogdana Lwowa na stanowisko. Dlatego nadal konieczne jest podjęcie decyzji w gronie ekspertów i dokładne ustalenie, jakie dowody powinna otrzymać SBU i jakie działania należy podjąć, aby sąd i inne organy rządowe nie miały wątpliwości co do ich rzetelności i zasadności. Należy także ustalić status informacji otrzymanych od władz państwa agresora.
Równanie z wieloma niewiadomymi: jak ulepszyć procedurę
Ukrainie zdecydowanie brakuje jasnej polityki i mechanizmu prawnego uniemożliwiającego powoływanie do wymiaru sprawiedliwości osób posiadających inne obywatelstwo, a także sprawdzającego istniejących sędziów, a w przypadku ich zidentyfikowania – wydalania ich i pozbawiania obywatelstwa.
Należy usprawnić procedurę na wszystkich poziomach, w szczególności podczas rywalizacji o stanowisko sędziego i sędziego. Możesz zacząć od następujących kroków:
Ustal, kto dostarcza informacji o obywatelstwie obcym. Na przykład przede wszystkim SBU, a nie Służba Wywiadu Zagranicznego;
VKKSU musi zainicjować weryfikację obywatelstwa podczas sprawdzania dokumentacji podczas oceny kwalifikacji (można to zrobić w drodze odwołania do SBU i SVR);
VKKSU musi zainicjować weryfikację obywatelstwa podczas zawodów (można to zrobić poprzez odwołanie do SBU i SVR);
Logiczne jest, że komisja powinna wyciągać jakiekolwiek wnioski dotyczące obywatelstwa rosyjskiego wyłącznie na podstawie przekonujących informacji, które muszą dostarczyć odpowiednio SBU i SVR.
Najważniejsze jednak jest ustalenie, co dokładnie uważa się za wystarczający i odpowiedni dowód posiadania obcego obywatelstwa, zwłaszcza biorąc pod uwagę popełnienie agresji przez Federację Rosyjską. Sędzia KOAS Kushnova swoją decyzją we Lwowie stworzyła niebezpieczny precedens. Jeśli na tym polegacie, Ukraina musi otrzymać 100% potwierdzenie od kraju agresora. Jest to oczywiście niemożliwe w warunkach wojennych. Chyba że Rosja wyśle nam dokumenty nagrane na rakietach balistycznych.
W przeciwnym razie stwarza to ryzyko, że w sądownictwie i na innych stanowiskach rządowych pozostanie kilkadziesiąt osób z rosyjskimi paszportami.