Kategorie: Artykuły

„Ukrinbank”: jak likwidowano najstarszy bank i okradano deponentów. Sąd Najwyższy ma głos

W wyniku głośnego kryzysu bankowego z lat 2014-2015 na Ukrainie zlikwidowano około stu banków. Ukrinbank jako jedyny wciąż walczy o sprawiedliwość, dawno temu otrzymał orzeczenie sądu stwierdzające nielegalność jego likwidacji, którego – jak się okazało – nie da się zastosować.

Jednak ta historia jest znacznie obszerniejsza niż długoterminowa historia jednego banku, niezależnie od tego, jak wiarygodny i stary może być. Jest to wyraźny dowód wdrożenia korupcyjnego mechanizmu likwidacji banków przy wykorzystaniu państwa, mającego na celu przekształcenie rynku bankowego i bezkarne wykorzystywanie cudzego majątku. Ta historia dotyczy faktycznie skradzionych miliardów i tysięcy oszukanych inwestorów, którzy wciąż nie doczekali się sprawiedliwości.

Kryzys bankowy lat 2014-2015

PJSC „Ukrinbank” jest jednym z najstarszych banków na Ukrainie. Powstał w 1989 roku, jeszcze zanim Ukraina ogłosiła niepodległość.

Bank działał i aktywnie się rozwijał, choć dotknął go wielki kryzys finansowy lat 2008-2010, ale otrzymawszy kredyt refinansowy od NBU w wysokości 500 mln UAH, bankowi udało się nie tylko nie stracić swojej pozycji na rynku, ale był nawet jedynym wśród ukraińskich banków, który zwrócił go przed terminem.

Na początku drugiego poważnego kryzysu systemu bankowego lat 2014-2016, spowodowanego w dużej mierze aneksją części terytoriów ukraińskich, a wraz z nimi majątku i aktywów banków, udział Ukrinbanku zajmował nieco ponad 1% krajowego rynku bankowego.

Na początku 2015 roku bilans Ukrinbanku wynosił 5,7 miliarda UAH, co stanowiło wówczas równowartość 712,5 miliona dolarów. Wśród klientów banku były prawdziwe firmy, na przykład PJSC Obolon, Zakład Remontów Statków w Sewastopolu, PJSC Lesmash, PJSC Krasilovsky Plant Tochmash, drogi regionalne i tym podobne.

Tymczasowa okupacja Krymu oraz części obwodów ługańskiego i donieckiego doprowadziła jednak do utraty 30% aktywów Ukrinbanku w postaci nieruchomości, pożyczek udzielanych mieszkańcom i osobom prawnym tych terytoriów.

Co w takiej sytuacji powinno zrobić państwo? Zapewnij tymczasowe wsparcie, takie jak refinansowanie i tym podobne. Zamiast tego NBU przeprowadziło tzw. audyt szokowy. Zażądano zwiększenia rezerw o 500 mln UAH. Bank rozpoczął poszukiwania inwestora i znalazł trzy firmy: amerykańską, brytyjską i izraelską. Zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem NBU musi wyrazić zgodę na przyciągnięcie środków od inwestorów zagranicznych do ukraińskiego banku. Mimo to izraelska firma zakończyła długie i liczne negocjacje, a nawet ostrzeżenia NBU, że inwestowanie w ukraiński biznes w czasie upadku banku jest ryzykowne.

14 grudnia 2015 r. NBU oficjalnie udzieliło zezwolenia na przyciągnięcie do Ukrinbanku inwestycji o wartości 50 mln dolarów w ramach planu naprawy finansowej i uzgodniło ramy czasowe takiego przyciągania.

Inwestorzy i bank dostali na to miesiąc. Jednak już 24 grudnia – 10 dni po podjęciu decyzji o udzieleniu inwestorowi pozwolenia na pozyskiwanie środków w Ukrinbanku – Zarząd NBU, na którego czele stała osławiona szefowa Narodowego Banku Polskiego Waleria Gontarewa, przyjęła uchwałę w sprawie wprowadzenia tymczasową administrację w Ukrinbanku, a nieco później po jego likwidacji.

Dla banku była to, delikatnie mówiąc, niemiła niespodzianka. Inwestor oczywiście nie zrozumiał tej decyzji. Próby negocjacji z Funduszem Gwarancji Depozytowych dla Osób Indywidualnych wprowadziły jeszcze więcej wątpliwości. Aby mieć możliwość wzięcia udziału w reorganizacji banku, inwestorowi zaproponowano dodatkową wpłatę na konto Funduszu bez gwarancji zwrotu środków... 30 mln UAH, żeby „wierzyć”.

Jak możemy rozumieć takie decyzje? Co się zmieniło w ciągu 10 dni? Dlaczego NBU nie pozostało przy swojej decyzji?

Po pierwsze, decyzje o likwidacji banków podejmowały nie sądy, ale regulator. Przenieśli je. Oczywistym jest zatem, że istniał wyraźny konflikt interesów, który stworzył szerokie pole do nadużyć.

Co stało się podstawą?

Pomimo tego, że w wyniku okupacji bank utracił jedną trzecią majątku, część dużych kredytobiorców starała się spłacić kredyty z wyprzedzeniem i to czynili.

Bank nie próbował się utrzymać; żaden z jego akcjonariuszy nie miał zamiaru wycofywać środków i wyjeżdżać do Wiednia czy Londynu, jak robiło to wielu. Wręcz przeciwnie, bank starał się chronić aktywa i spłacać długi deponentów kosztem tych kredytobiorców, którzy spłacali kredyty.

W czasie kryzysu firmy nie miały czasu czekać, niektóre planowały pierwszą ofertę publiczną, inne chciały zaciągnąć nowy kredyt w innym banku i zależało im na czystej historii kredytowej, jeszcze inne chciały sprzedać zabezpieczenie, aby zainwestować w inny projekt. Sprawy toczyły się jak zwykle.

Jednak nieoczekiwanie rozpoczęty przez NBU proces likwidacji banku oznaczał początek katastrofy. W efekcie bank zaprzestaje wykonywania jakichkolwiek operacji bankowych. NBU powołuje likwidatora. Likwidator ma obowiązek zapewnić wypłatę środków wierzycielom banku w granicach istniejącego majątku.

Wyceniane są wszystkie aktywa banku i na ich podstawie dokonywane są płatności na rzecz wierzycieli. Pierwszeństwo wpłat określa prawo; zazwyczaj środki wypłacane są w pierwszej kolejności indywidualnym deponentom w ramach kwoty gwarantowanej.

Bank traci licencję bankową, mechanizm jej zwrotu, nawet jeśli zapadnie odpowiednia decyzja sądu, po prostu… nie jest przewidziany.

Likwidacja banku jest środkiem ostatecznym, stosowanym w przypadkach, gdy nie jest on w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec klientów i wierzycieli lub narusza wymogi ustawodawstwa i przepisów NBU.

Jak widzimy, w odniesieniu do Ukrinbanku NBU podjął dwie nie tylko całkowicie sprzeczne, ale diametralnie przeciwne decyzje, w odstępie 10 dni. Nie było podstaw do wprowadzenia w banku zarządu tymczasowego, co potwierdziły procesy sądowe wszczęte przez akcjonariuszy banku przeciwko NBU. Nie przeszkodziło to jednak w rozpoczęciu przeciwko niemu procesu likwidacyjnego.

Dziwna matematyka regulatorów

Z jakiegoś powodu NBU wybrało stanowisko niewspierania banku, który mimo kryzysu utrzymywał się na rynku, nie udzielania kredytu na refinansowanie, nie przyciągania kapitału inwestycyjnego, nieprzyjmowania planu przezwyciężenia kryzysu i natychmiastowej jego likwidacji. Szybko i celowo.

Co się stało dalej? Akcjonariusze banku złożyli pozew o uznanie za nielegalne decyzji, którymi NBU najpierw wprowadził tymczasowy zarząd, a po 3 miesiącach rozpoczął proces likwidacji.

I tu z pomocą przychodzi Fundusz Gwarancji Depozytowych dla Osób Indywidualnych. W ciągu trzech miesięcy, które minęły od decyzji NBU, Fundusz spłacił długi wobec osób fizycznych w pół miliarda transz, ale tylko w ramach gwarantowanej kwoty zwrotu depozytów wynoszącej 200 000 hrywien!

Arytmetyka jest tutaj dość prosta i cyniczna. Biorąc pod uwagę, że proces likwidacji był nieodwracalny, ci, którzy go przeprowadzili szybko i bezkarnie, wykorzystali możliwość zbycia majątku banku.

Banki wpłacają do Funduszu 3% portfela depozytów osób fizycznych, co gwarantuje obywatelom zwrot ich depozytów, ale nie więcej niż 200 tysięcy hrywien każdy. Fundusz najpierw pozyskuje pożyczkę od Ministerstwa Finansów na spłatę deponentów, a następnie stara się odzyskać środki z aktywów banku. Tym samym bank posiadał aktywa o wartości ponad 5 miliardów UAH, z czego 3,5 miliarda UAH stanowił portfel depozytów ludności. Fundusz miał zapłacić inwestorom jedynie 1,7 miliarda hrywien.

Prosta matematyka. Dobry biznes?

Jednocześnie Ukrinbank zabiega o uznanie decyzji NBU za nielegalne we wszystkich trzech sądach. W dniu 8 sierpnia 2019 roku Ukrinbank otrzymał ostateczną decyzję stwierdzającą nielegalność likwidacji.

Myślicie, że ktoś został za to ukarany?

A może licencja została przywrócona? Pozycja regulatora jest taka, że ​​nie ma odpowiedniego mechanizmu.

Jak to? W końcu w grę wchodzą miliardy dolarów?

Jak słusznie zauważył swego czasu Karol Marks, nie ma przestępstwa, którego kapitał by nie popełnił, gdyby rentowność przekraczała 300%. W naszym przypadku obok „kapitału” swoje miejsce zasłużenie zajmują NBU i Fundusz Gwarancji Depozytowych.

Czy nie temu właśnie miał służyć cały mechanizm, tak prosty jak ściąganie haraczy z lat 90. – wykorzystać kryzys, przebudować rynek bankowy i czerpać z niego bezkarne zyski?

Kolejne ważne pytanie: jeśli nie ma mechanizmu restytucyjnego, czyli powrotu do stanu pierwotnego, to czym w tym przypadku jest sprawiedliwość dla biznesu, państwa, kredytobiorców i, co najważniejsze, deponentów bankowych?

Luki w tym zakresie są ogromne, ale na to pytanie odpowiedź musi znaleźć państwo i ustawodawca.

Jednocześnie ktoś otrzymał dar losu w postaci możliwości odkupienia pożyczki za 5% kosztów...

Zabezpieczenie jest wystawione na aukcji za prawie nic. Zwykle jedzą tu spekulanci lub duzi pożyczkobiorcy. Nie przynosi to korzyści ani państwu, ani inwestorom, ani akcjonariuszom.

Ponadto najnowsza, tzw. „antykołomojska” ustawa generalnie przenosi odpowiedzialność finansową na akcjonariuszy za straty poniesione w wyniku likwidacji banku. Pomimo tego, że akcjonariusze banku nie uczestniczą ani w ocenie, ani we wdrażaniu tego mechanizmu przez Fundusz.

Likwidacja banku była nie tylko bezpodstawna i doprowadziła do utraty środków przez deponentów, ale dla wielu rodzin ta decyzja stała się tragedią.

Tylko jeden przykład. Deponentem banku jest były pilot, który pracując w Afryce zarobił sześciocyfrowe dolary. Miał nadzieję zapewnić rodzinie godziwą przyszłość i sobie wygodną starość. Zamiast tego otrzymał od Fundacji 200 tysięcy hrywien i w ciągu roku procesu dosłownie wypalił się ze stresu i zmarł, nie czekając na sprawiedliwe rozwiązanie kwestii spłaty zadłużenia. Jego żona i córka nadal pozywają.

Wielka Gra Wielkiej Komnaty Słońca

Niewykluczone, że cała ta „likwidacyjna” operacja była efektem wpływu dużych kredytobiorców i zasobów administracyjnych, które wspólnym działaniem zdecydowały się przejąć portfel kredytowy i aktywa banku. W tym celu wykorzystano nawet bardzo logiczną decyzję akcjonariuszy Ukrinbanku o wykluczeniu słowa „bank” z nazwy osoby prawnej, w związku z czym osoba prawna otrzymała zmienioną nazwę Publiczna Spółka Akcyjna „Ukrinkom”. Podstawą tej decyzji akcjonariuszy były przepisy prawa bankowego zabraniające używania słowa „bank” w nazwie osoby prawnej nieposiadającej licencji bankowej.

W jednym ze swoich orzeczeń Wielka Izba Sądu Najwyższego, na sugestię Funduszu, nieoczekiwanie stwierdza, że ​​Ukrinbank i Ukrinkom to dwa różne podmioty prawne. Chociaż rozmowa dotyczyła tylko zmiany nazwy. Kod EDRPOU podmiotu prawnego nie uległ zmianie.

W opracowaniu Wielka Izba Sądu Najwyższego zdecydowała również, że wszystkie żądania Ukrinkom wobec kredytobiorców Ukrinbank na tej podstawie są nielegalne.

Decyzja ta, od której nie przysługuje odwołanie, została podjęta większością 1 głosu i przy istnieniu 9 (!) odrębnych zdań odrębnych sędziów. Stworzyło to jednak naruszenie zasady pewności prawa dla byłego banku i uniemożliwiło odzyskanie długu w przyszłości.

Co zatem spadło na wagę ślepej Temidy? Tajemnica. Jeżeli jednak stanowiska prawne Wielkiej Izby powodują konflikty prawne, to czy istnieje sens istnienia tego zasadniczo czwartego sądu, zdumiewająco złożonego z przedstawicieli wszystkich jurysdykcji, i jaki powinien być mechanizm eliminowania tych problemów? Symptomatyczne jest, że menadżerowie biznesu głosowali przeciw tej decyzji, a przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości, których specjalizacja w tej sprawie w żadnym wypadku nie jest, głosowali „za”.

Kwestia ta jest wciąż przedmiotem dyskusji w środowisku prawniczym, choć od wydania decyzji minęło już 5 lat.

W tych latach, choć nikt nie może ściągać długów, ani Fundusz, ani Ukrinkom, kredytobiorcy w dalszym ciągu korzystają z wakacji kredytowych, a deponenci w zasadzie płacą za redystrybucję rynku bankowego ze swoich rachunków.

Czy więc nie nadszedł czas na zmiany i naprawienie własnych błędów?

Co dalej?

Jak widać instytucja finansowa nie poddaje się i jest gotowa do współpracy z pożyczkobiorcami, jest gotowa spłacić długi deponentom, Fundusz nakumulował długi i nadal szuka sprawiedliwości w sądach.

Ustawodawca ma jednak nad czym myśleć. Czy mechanizm likwidacyjny był skuteczny? Czy nie wygląda to na zwykły napad pod przykrywką słusznych haseł? Dlaczego nie zastosowano mechanizmu upadłościowego? Jakie korzyści odniesie rząd z ułatwienia sprzedaży cennych aktywów za bezcen?

Co zrobić z aktywami, które decyzją PO utknęły w prawnym zawieszeniu? A kto w tej sytuacji powinien chronić interesy obywateli, państwa i inwestorów?

„Ukrinkom” nie poddaje się i ma własny plan wyjścia z obecnej sytuacji. Wydaje się jednak, że zarówno stanowe, jak i krajowe organy regulacyjne najwyraźniej są winne bankowi i jego deponentom podstawową sprawiedliwość. Teraz ponownie zabrał głos Sąd Najwyższy. I wielu z niecierpliwością czeka, czy w tej sprawie zwycięży sprawiedliwość i legalność, czy też znów zwycięży interes niektórych dużych kredytobiorców banku, którzy w wyniku tych wszystkich wzlotów i upadków otrzymali luksusowe wakacje kredytowe trwające dłużej niż 7 lat i pielęgnuj nadzieję na całkowite pozbycie się długów. O tym dowiemy się w nadchodzących dniach.

legenda

Ostatnie posty

Pracownicy oszukańczej sieci call center zatrzymani w Rosji: szczegóły

W Rosji zdemaskowano menedżerów i pracowników „oddziału” międzynarodowej sieci call center. Poinformowała o tym RBC-Ukraina...

18 godzin temu

Dlaczego „niedoreformator” sądownictwa Michaił Żernakow zdecydował się na krytykę zawodu prawnika?

Michaił Żernakow to jedna z najbardziej publicznych postaci w dziedzinie reformy sądownictwa na Ukrainie, która...

7 dni temu

Bezsensowny „klub książki” Ministerstwa Kultury

Ministerstwo wydało dziesiątki milionów na drukowanie niepotrzebnych książek w „swoich” wydawnictwach. Ministerstwo Kultury podczas...

2 tygodnie temu

Więcej niż dwa budżety państwa. Jak wyprowadzane są pieniądze z Ukrainy

W ciągu ponad 30 lat niepodległości Ukrainy za granicę wycofano co najmniej 100 miliardów dolarów,...

2 tygodnie temu

„Zdecydowany” przez urząd skarbowy Andriej Gmyrin zorganizował interes z Rosjanami i krewnymi sędziów

Pamiętajcie o byłym szefie Służby Podatkowej Ukrainy Romanie Nasirowie, który owinął się kocem, udając, że jest poważnie chory…

2 tygodnie temu

Czy najeźdźca Astion i biznesmen Kosyuk doprowadzą do bankructwa znanego gospodarstwa rolnego na drodze sądowej?

Słynny najeźdźca Wasilij Astion celowo niszczy słynne przedsiębiorstwo rolnicze Complex Agromars LLC w interesie właściciela...

2 tygodnie temu

Ta strona korzysta z plików cookies.