W warunkach wojennych dochodzi do wielu sytuacji, gdy za kulisami pozostają przebiegłe kombinacje wszelkiego rodzaju grubasów. Także w sferze delikatnej, gdzie coraz częściej pojawia się próba ukrycia niedokończonych spraw.
W związku z tym powstała ciekawa sytuacja z Ukrtransnafta JSC. Menedżerowie tej firmy stali się na tyle kreatywni, że bez wahania zamawiają sprzęt od węgierskiej firmy, której partnerzy mają odstające uszy od Moskwy.
Sytuacja okazuje się naprawdę niezbyt piękna.
Historia zaczęła się w czerwcu tego roku, kiedy Ukrtransnafta ogłosiła przetarg na zakup silników elektrycznych do swoich przepompowni ropy.
Przetarg jednak nagle upadł, bo pewna węgierska firma Extra Service Trading Kft nagle zaprotestowała przeciwko jego wynikom, w czym zwyciężyła ukraińska firma Naukowo-Produkcyjna Przedsiębiorstwo Ecoenergy Efficiency LLC. I niespodziewanie (dla wszystkich?) przetarg zostaje uznany za nieważny...
Jednak po 8 dniach Ukrtransnafta niespodziewanie ogłasza nowy przetarg i stawia wszystkich potencjalnych uczestników w iście drakońskich warunkach. Ofertę, do której żadna z uczestniczących w przetargu firm nie była w stanie przygotować się w 42 dni, teraz trzeba było przygotować w 14 dni.
I bez względu na to, jak potencjalni uczestnicy przetargu Ukrtransnafty pytali, jego menadżerowie byli niewzruszeni i pilnie zamknęli składanie dokumentów.
Aby zrozumieć sytuację, dlaczego oferenci prosili o więcej czasu? Trudność w tym, że nowa firma jako uczestnik przetargu musiała opracować, przygotować i przetłumaczyć na język ukraiński aż 200 stron dokumentacji, co było zadaniem trudnym w tak krótkim czasie.
Ponieważ nie mówimy o sprzęcie seryjnym, ale o specjalnym projekcie, w którym klient określił indywidualne parametry techniczne sprzętu, a każdy producent musiał przeprowadzić prace inżynieryjne, co zajęłoby co najmniej dwukrotnie więcej czasu niż przeznaczony na to uczestników przetargu.
Jednak wspomniana wcześniej spółka Extra Service Trading Kft z ojczyzny Wiktora Orbana, który „czule kocha” Ukrainę, jakimś cudem łatwo została dopuszczona do nowego przetargu. Tak, tak, ta sama firma, która zaprotestowała przeciwko wynikom pierwszego przetargu i pokonała ukraińską firmę.
Oznacza to, że Ukrtransnafta nie wychodzi naprzeciw krajowemu producentowi w połowie drogi, jeśli chodzi o zapewnienie mu więcej czasu na przygotowanie się do przetargu, i odwołuje zwycięzcę pierwszego przetargu z Ukrainy, ale otwiera ramiona i wychodzi naprzeciw bardzo dziwnej firmie z Węgier. Dlaczego to dziwne – o tym nieco później.
I jeśli w pierwszym przetargu rozpatrywanie dokumentów uczestników faktycznie trwało 120 dni i, jak już wspomniano, zakończyło się niczym, to w drugim przetargu procedura recenzyjna przebiegła znacznie szybciej.
Niewykluczone, że było to spowodowane masowym wykluczeniem ukraińskich firm z drugiego przetargu, ale fakt pozostaje faktem.
Węgierska firma Extra Service Trading Kft. w najkrótszym możliwym czasie i przy faktycznym braku konkurencji 14 grudnia po południu ogłoszono zwycięzcę przetargu.
I ta decyzja dosłownie zaskoczyła pozostałych uczestników procesu, ponieważ z jakiegoś powodu węgierska firma została dopuszczona do drugiego przetargu z wieloma naruszeniami, które nie byłyby wybaczone ukraińskim firmom.
Co więcej, węgierska firma nawet nie zadała sobie trudu przetłumaczenia dokumentacji na język ukraiński . Ale z jakiegoś powodu Ukrtransnafta szybko przymknęła na to oko…
Właściwie już po pierwszym przetargu przedstawiciele ukraińskich firm, którzy ze względu na „zasady” Ukrtransnafty nie mieli czasu na przygotowanie się do drugiego przetargu, zaczęli podejrzewać, że zwycięzca przetargu był już znany i jego oficjalne wyznaczenie nie trwałoby długo. I tak się stało.
Z jednej strony na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się w porządku z węgierską firmą , która przystąpiła do przetargu ze sprzętem włoskiego producenta Nidec ASI SpA. Firma z UE sprawia wrażenie solidnego partnera itp.
Ale to tylko na pierwszy rzut oka. Zgodnie z dokumentami statutowymi węgierska spółka Extra Service Trading Kft rozpoczęła działalność gospodarczą 25 lutego 2022 roku, czyli dzień po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę na pełną skalę.
W tym samym czasie na horyzoncie węgierskiej firmy pojawił się pewien „partner” Denis Kuzmenko, osobowość również pod każdym względem wybitna.
Pan Kuźmenko jest jednocześnie dyrektorem litewskich spółek REMTIKA i UAB „SK INTRA BALTIC” – ta ostatnia firma wielokrotnie pojawiała się w mediach jako dostawca ukraińskiego operatora GTS i handlująca z firmami rosyjskimi.
Oznacza to, że litewskie spółki UAB „SK INTRA BALTIC” i UAB „Remtika” łączy jeden wspólny dyrektor , Denis Kuźmenko, który handluje z krajem agresorem . A wspomniana już węgierska firma Extra Service Trading Kft, która wygrała przetarg Ukrtransnafty i wyrzuciła z przetargu ukraińskie firmy, związała swój los z tym panem...
O wysokim zaufaniu, jakie łączy Kuźmenko z węgierską firmą, świadczy fakt, że w ramach kontraktu dostarcza silnik elektryczny o wartości około 1000 euro, a jego cena wynosi 24 000 euro. I zgodnie z umową wszelkie spory pomiędzy węgierską spółką a litewskimi spółkami pana Kuzmenki powinny z jakiegoś powodu zostać rozpatrzone przez Sąd Arbitrażowy w Nowym Jorku, co po prostu bezpośrednio wskazuje na fikcyjność umowy.
Przypomnijmy, że koszt wygranego przez Węgrów przetargu to ponad 1,5 mln euro. Nasuwa się także pytanie: dlaczego węgierska spółka Extra Service Trading Kft, która rozpoczęła działalność gospodarczą 25 lutego 2022 r., obok języka ukraińskiego, na swojej stronie internetowej miałaby podawać język rosyjski, skoro nie planuje współpracy z Rosją?
To, co następuje, jest jeszcze bardziej interesujące. Co Ukrtransnafta zyska na uznaniu za zwycięzcę dziwnej węgierskiej firmy o niezrozumiałej przeszłości?
Jak wspomniano powyżej, sprzęt klienta ma indywidualne parametry, czyli innymi słowy Ukrtransnafta musi wymienić stare rosyjskie silniki elektryczne na nowe. Co oferuje zwycięzca przetargu, węgierska firma Extra Service Trading Kft?
W oficjalnych cennikach widzimy, że firma oferuje pozornie europejski sprzęt włoskiej firmy Nidec ASI SpA. Jednak diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach...
Pod koniec 2018 roku prezydent Rosji Putin wraz z dyrektorem wspomnianej włoskiej firmy utworzyli fabrykę do produkcji tych samych silników elektrycznych, które Ukrtransnafta JSC zdecydowała się kupić od węgierskiej firmy.
Ponadto Włosi przenieśli dokumentację techniczną i prawa do produkcji silników elektrycznych do Nidec ASI SpA w Rosji.
I teraz włoska firma współpracująca z Rosją stała się de facto partnerem Ukrtransnafty w produkcji silników elektrycznych, oczywiście dzięki „najlepszej cenie” w przetargu, jako „zakład wytwarzający oryginalny produkt”, który należy zastąpiony...
Na stronie internetowej włoskiej firmy Nidec ASI SpA znajduje się istniejące biuro w Moskwie „Rosja Nidec ASI SpA & AO Nidec ASI VEI Neverovskogo st., 10, Building 4 121170, Moskwa, Rosja tel. +7 495 640-90-03” .
Kierownik rosyjskiego biura podczas rozmowy telefonicznej od razu oferuje podobny silnik elektryczny w dowolnej części świata, czy to w Mińsku, czy na Ukrainie, wspominając również, że istnieją różne opcje - „czarny”, „szary” i inne.
Na potwierdzenie swoich słów menadżer zasugerował zerknięcie na rosyjską spółkę Nidec ASI Rosja, na której stronie internetowej na stronie głównej znajduje się informacja , że 60% udziałów należy do Nidec ASI SpA (Włochy). A w dziale aktualności z 23 lutego 2023 r. na tej stronie internetowej znajduje się „Gratulacje 23 lutego, drodzy obrońcy, firma JSC Nidek ASI VEI gratuluje wszystkim Obrońcom Ojczyzny z okazji święta!” ...
Swoją drogą włoski producent ominął od 2016 roku certyfikat relacji biznesowych z Federacją Rosyjską, który zgodnie z warunkami klienta musi zostać opublikowany na stronie przetargowej, zastępując działającą od 2022 roku węgierską firmę.
A może menadżerowie Ukrtransnafty po prostu nie znali wszystkich tajników tych, dla których ukraińskie firmy zostały wykluczone z przetargu. Być może jednak, mając taką możliwość, nadal, przy pomocy organów regulacyjnych lub właściwych organów, przyjrzą się bliżej nowym „partnerom”, którzy dawno temu z powodzeniem odnaleźli się w „rosyjskim świecie” i dobrze się tam czują. Ale tutaj, jak to mówią, nie byłoby za późno...