Niektórzy się bogacą, a inni zamarzają? W przededniu zimy Ukrainie ponownie groziło całkowite wyłączenie prądu, tym razem spowodowane brakiem paliwa w krajowych elektrociepłowniach. Państwowe i prywatne przedsiębiorstwa paliwowo-energetyczne zmuszone są pośpiesznie kupować „czarne złoto” za granicą, ponieważ w szczytowym okresie wielkiego przedsiębiorstwa państwowego „Ukrugol”, pomimo oficjalnego zakazu, eksportowało je – ze szkodą dla państwa.
Kto stoi za programami eksportu paliw stałych? Co mają z tym wspólnego minister energetyki German Galuszczenko i jego zastępca Aleksander Cheiło? I dlaczego pomimo wszczętych spraw karnych nikt nie został jeszcze ukarany za wielomilionowe szkody wyrządzone Ukrainie?
W kalendarzu widać koniec jesieni, termometry już spadają poniżej zera, a przed Ukrainą znów rysuje się perspektywa blackoutów. Podobnie jak ubiegłej zimy, przerwy w dostawie prądu mogą stać się niemal codziennością, i to nie tylko z powodu ostrzału infrastruktury przez wroga. Problemem jest także niepełne przygotowanie elektrociepłowni do sezonu zimowego – mówi Andrey Miseluk, dyrektor Instytutu Dialogu Projektowania Społeczno-Politycznego.
„Okazuje się, że drugi sezon grzewczy jest już mega stresujący. A jeśli przed ostatnim sezonem jesienno-zimowym władze kraju mówiły, że ta zima będzie najtrudniejsza w całej historii Ukrainy, to niestety istnieją podstawy, aby powtórzyć tę niepochlebną prognozę” – zauważa ekspert.
Kto przerwał przygotowania do sezonu grzewczego?
Jak stwierdził w komentarzu do redakcji Aleksey Kucherenko, wiceprzewodniczący Komisji ds. Energetyki Rady Najwyższej i były minister mieszkalnictwa i gospodarki komunalnej, jeśli prywatne przedsiębiorstwa energetyczne jakimś sposobem poradzą sobie z tym problemem, przygotowania rządu do krytycznego sezonu będą de facto przegrany.
„Od dziesięciu lat w elektrowniach cieplnych panuje zwyczaj posiadania dwumiesięcznego zapasu węgla. Na początku sezonu grzewczego zgromadzono około połowę tej ilości – 1,2 mln ton. Awaria nastąpiła w sektorze publicznym. Państwowe przedsiębiorstwo Centerenergo nie utworzyło niezbędnych rezerw” – komentuje poseł ludowy.
Znany polityk Iwan Placzkow, dwukrotnie były minister energetyki, potwierdził, że tempo akumulacji węgla zawsze było dwukrotnie wyższe niż obecnie – twierdzi Kuczerenko.
„Zawsze planowaliśmy mieć około 2-2,5 mln ton węgla. I to wystarczyło, aby spokojnie przekroczyć jesienno-zimowe maksimum” – zauważa.
Czy istniejące rezerwy są rzeczywiście krytycznie niewystarczające?
Redakcja StopCor wysłała do Centrenergo prośbę o dokładne sprawdzenie, ile węgla na dzień dzisiejszy zgromadzono w magazynach. Jednak w odpowiedzi przedstawiciele państwowej spółki zauważyli, że jest to tajemnica handlowa. Ale o tym, że paliwo stałe nie wystarczy na przetrwanie sezonu grzewczego, świadczy nawet oficjalna strona państwowego przedsiębiorstwa.
Dlaczego w magazynach brakuje paliwa stałego i trzeba je teraz w pośpiechu kupować za granicą?
W poprzednim numerze StopCoru poświęconym Ministerstwu Energii dziennikarze relacjonowali afery w sektorze węglowym, w tym sprzedaż taniego paliwa stałego do zamykanych struktur. Jak później śledczy mogli dowiedzieć się z własnych źródeł w organach ścigania, w środku wojny na pełną skalę prawdopodobne „schematy” związane z węglem miały miejsce nie tylko w kraju.
Według eksperta branży węglowej Konstantina Ilczenki, po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę, Przedsiębiorstwu Państwowemu Ukrugol udało się wyeksportować „czarne złoto” do Czech, mimo że obowiązywał wówczas oficjalny zakaz wywozu Ukraiński węgiel.
„To po prostu straszne. Mamy maj, to już nastąpiło po inwazji na pełną skalę, po decyzji o zakazie eksportu ukraińskiego węgla. I kto znowu za tym stoi? SE „Ukrugoł” I Heilo, wiceminister energii” – mówi Ilczenko.
Jak działał „schemat” i ile pieniędzy straciło na nim nasze państwo?
Z dochodzenia StopCor wynika, że od stycznia do września 2022 roku państwowe przedsiębiorstwo Ukrugol sprzedawało czeskiej spółce KTK International produkty węglowe za łączną kwotę ponad 367 tys. euro, czyli ponad 11 mln hrywien. po ówczesnym kursie wymiany. Dyrektorem tej struktury jest niejaki Jurij Kuczma.
„I paradoksalnie Ukrugol, który swoją drogą ma dostarczać Centrenergo paliwo stałe, kupił je od państwowego przedsiębiorstwa Lwowugol i jego odrębnego oddziału Uglesbyt za ponad 2 miliony hrywien więcej niż sprzedał” – Alla Legeza komentuje.
Liczby te potwierdza dyrektor Instytutu Projektowania Społeczno-Politycznego „Dialog” Andrey Miselyuk.
„Tak zwany zysk wyniósł minus 2 miliony 87 tysięcy hrywien. Oznacza to, że okazuje się, że handlowali ze stratą. Innymi słowy, kupili ten węgiel po wyższej cenie, niż go sprzedali. Czyli faktycznie jest to ukryty schemat węglowy – podkreśla ekspert.
Co o tym myślą organy ścigania i organy regulacyjne?
O potwierdzenie danych przedstawiciele redakcji zwrócili się z prośbą do Państwowej Służby Skarbowej, zaznaczyli jednak, że nie mogą ujawnić danych dotyczących transakcji finansowych tych przedsiębiorstw, w tym ze względu na tajemnicę śledztwa.
Przecież za nadużycie oficjalnego stanowiska, które pociągnęło za sobą poważne konsekwencje, w Państwowym Biurze Śledczym wszczęto sprawę karną, w której występują urzędnicy Ministerstwa Energii, Ukrugola, Lwowugola i jego odrębnego wydziału Uglesbyt.
Aby wyjaśnić szczegóły i dowiedzieć się, na jakim etapie jest to śledztwo, wysłaliśmy wniosek do Państwowego Biura Śledczego. Jednak mimo że go tam zarejestrowali, przez prawie miesiąc nie udzielali odpowiedzi.
Jednak w Prokuraturze Generalnej, choć szczegółów nie podano do wiadomości publicznej, ich odpowiedź udzielona Stopkorowi ujawniła nowy ciekawy fakt: okazuje się, że wszczęto nie jedno, a dwa postępowania karne przeciwko pracownikom Ministerstwa Energii i spółki określonych przedsiębiorstw węglowych.
O co chodzi w tej sprawie?
Jak wynika z materiałów sprawy, w okresie od stycznia do września ubiegłego roku w Ukrugle sprzedawano paliwo stałe. I jak wynika z otrzymanej przez nas części zeznania, do transakcji doszło w maju 2022 roku, a 10 maja Ministerstwo Energii wprowadziło zakaz eksportu węgla, który w kolejnym miesiącu został zniesiony przez Radę Ministrów Ministrowie wprowadzają od czerwca nowe tabu dotyczące eksportu oleju opałowego, węgla (z wyjątkiem koksu) i ukraińskiego gazu.
Jednak już we wrześniu premier Denis Szmigal ogłosił plany Ukrainy otwarcia kwot na eksport węgla. Jednakże. tak czy inaczej, zdaniem szefa Związku Konsumentów mediów Olega Popenko, w warunkach wojny Ukraina nie powinna eksportować paliw stałych.
„Dziś powinien obowiązywać ogólny zakaz jakiegokolwiek eksportu węgla z Ukrainy, biorąc pod uwagę, że w sierpniu tego roku pobraliśmy z Unii Europejskiej awaryjny prąd na 11 z 30 dni. z węgla – podkreśla ekspert.
Ale czy ktoś poniósł odpowiedzialność za sprzedaż państwowego węgla „na lewicę”?
„Więc nikt nie został ukarany: ani minister energetyki Głuszczenko, ani inni urzędnicy, a w grudniu ubiegłego roku ówczesny szef Ukruglii Witalij Ziusko po prostu odszedł ze stanowiska, a jego miejsce zajął Aleksander Cheiło, który 6 września mianował wiceprzewodniczącego w tym roku Ministerstwo Energii” – zauważa Andrey Miselyuk.
Dziennikarz Konstantin Ilczenko jest sceptyczny co do perspektyw zbadania tej sprawy.
„Czy SBI próbuje coś zbadać? Nie jestem pewien, czy prowadzą tam jakiekolwiek dochodzenie, zwłaszcza Państwowe Biuro Śledcze. Bo mafia trzyma rękę na pulsie” – uważa.
Pewien sceptycyzm podziela Andriej Miselyuk: „Kiedy musiałem porozumieć się z pracownikiem Państwowego Biura Śledczego, stwierdził, że jest to „szary schemat”, stosowany od bardzo dawna z dużym sukcesem i niestety , jest nadal używany.”
Śledztwo w sprawie dwóch postępowań karnych zostało połączone w jedno – w sprawie sprzedaży węgla. I tak to trwa już jakieś półtora roku. Ówczesny szef Ukrugla Witalij Ziusko został po prostu usunięty ze stanowiska, chociaż wydaje się, że tylko jeden wspomniany „schemat” spowodował ponad 2 miliony szkód dla państwa, ale minister energii Niemiec Galuszczenko, za który powinien odpowiadać to, co dzieje się w sektorze węglowym, wcale nie jest skandalem i zaległościami
Tymczasem samo Ministerstwo Energii zignorowało prośbę dziennikarzy, a Ukruugol odpowiedział de facto odpowiedzią, powołując się m.in. na tajność śledztwa. Dlatego na bieżąco monitorujemy przebieg sprawy i ustalamy wszystkie jej szczegóły.