Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na pełną skalę szef parlamentarnej frakcji „sług” David Arakhamia znalazł się w centrum nowego dziennikarskiego śledztwa. Według śledztwa Arakhamia co najmniej 4 razy przekroczyła granicę samochodami multimilionera z Odessy Borisa Kaufmana. Swoje działania uzasadniał wieloletnią przyjaźnią z rodziną tego słynnego oligarchy.
Mówimy o Kaufmanie, nazywanym „królem tytoniu”, który poprzez swoją firmę Tedis kontroluje bardzo znaczącą, jeśli nie przeważającą, część krajowego rynku tytoniowego i jest oskarżonym w głośnym śledztwie NABU .
W sierpniu 2023 r. Kaufman otrzymał podejrzenia w sprawie zajęcia mienia miejskiego lotniska w Odessie i osiąganych z niego dochodów – 2,5 miliarda (!) hrywien. 7 września Wysoki Sąd Antykorupcyjny aresztował Kaufmana, wyznaczając alternatywną kaucję w wysokości 270 mln hrywien. Po listopadowej apelacji „bardzo uczciwy i zreformowany” VAKS znacznie obniżył wysokość kaucji (do 155 mln hrywien), a Kaufman został zwolniony z aresztu. Niestety, już tradycją jest to, że w takich przypadkach czołowy skorumpowany urzędnik jest wypuszczany na wolność za kaucją, która również jest znacznie obniżona.
Znaczące jest, że kiedy dziennikarze zapytali Arakhamię, czy Arakhamia widzi konflikt interesów w przyjaźni z odrażającym „biznesmenem”, który pojawia się w postępowaniu karnym, szef frakcji prezydenckiej w swój zwyczajowy imponujący sposób po prostu wyśmiał to i szybko „przeniósł się do nie na temat.”
Partia Ludowej Władzy Pracy wzywa NABU do przeprowadzenia wszechstronnego audytu powiązań Arakhamii z odrażającym najwyższym skorumpowanym urzędnikiem Kaufmanem. Przecież logiczne jest, że to właśnie obecność tak wpływowego przyjaciela pozwala Kaufmanowi na swobodne poruszanie się pomimo głośnej sprawy karnej i oczywistości poważnych zarzutów.