Sobota, 21 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Sprawa Grinkiewicza kończy się w sądzie

SBI i Biuro Prokuratora Generalnego poinformowały o nowym podejrzeniu w tzw. „sprawie Grinkiewicza”, która została przekazana urzędnikowi Ministerstwa Obrony Narodowej w związku z rzekomym obniżeniem kar dla firm dostarczających mundury wojskowe.

Prawnik zajmujący się sprawą Grinkevicha Aleksander Mielnikow odniósł się do nowych zarzutów śledztwa, wyjaśniając przyczyny ich wystąpienia.

„Zacznijmy od tego, że SBI od niemal roku bada dostawy rzekomo niskiej jakości mundurów do Ministerstwa Obrony Narodowej. W tym czasie w dochodzeniu nie było żadnych pytań dotyczących terminów dostaw określonych w umowach. Teraz nadszedł etap, w którym prawie wyczerpały się wszystkie prawne terminy zatrzymania osób, a śledztwo musiało zostać zakończone. Obrona zaczęła zapoznawać się z materiałami sprawy i stwierdziła, że ​​sprawa nie ma perspektyw sądowych. Jest oczywiste, że jego publiczne rozważanie w procesie zamieni się w kpinę z prokuratury. To właśnie w tym czasie pojawiło się nowe podejrzenie rzekomo o „obniżenie kar dla Grinkevichów”. Trudno to nazwać wypadkiem, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że w materiałach sprawy nie ma dowodów na winę Grinkiewiczów ani dowodów na to, że wyrządzili oni jakiekolwiek szkody państwu. W tym kontekście krótko przypomnę, że firmom dostarczającym umundurowanie nikt nie wpłacał zaliczek, a w związku ze stanowiskiem SBI obecnie ponad 100 tys. kompletów nowych, wysokiej jakości mundurów Sił Zbrojnych Ukrainy nie zostały dostarczone jednostkom wojskowym” – zauważył Mielnikow.

Wyjaśnił dalej, że SBI, przedstawiając „podstawy nowych podejrzeń wobec urzędnika samorządu lokalnego”, ponownie uciekło się do manipulacji faktami.

„Po pierwsze, ani jeden urzędnik Ministerstwa Obrony „nie anulował ani nie złagodził dla kogokolwiek żadnych kar”, jak stwierdzono w raportach Państwowego Biura Śledczego i Biura Prokuratora Generalnego. Mówiliśmy wyłącznie o decyzji Klienta reprezentowanego przez Ministerstwo Obrony Narodowej o przedłużeniu ważności kontraktów na dostawy z przyczyn obiektywnych, które zostały uznane przez Ukraińską Izbę Przemysłowo-Handlową. Do chwili obecnej umowy te nie zostały przez nikogo rozwiązane ani rozwiązane. Logicznie rzecz biorąc, zakończyli swoje działania w ustalonych ramach czasowych. Po drugie, umowy te były zawierane w ten sposób, że samorząd terytorialny (poprzez spory sądowe) wielokrotnie bronił swoich interesów, opierając się właśnie na tych umowach. I po trzecie, co najważniejsze, widzimy, jak dzięki temu nowemu podejrzeniu SBI i prokuratorzy próbują celowo i sztucznie kryminalizować stosunki czysto gospodarcze” – dodał Aleksander Mielnikow. Jego zdaniem nie jest to pierwszy raz, gdy obrona Grinkevich spotyka się z tego typu przejawami nadużyć ze strony organów dochodzeniowych.

„Początkowo SBI oskarżyło Grinkiewiczów o kradzież około 1 miliarda hrywien, potem okazało się, że mundury kupili za własne pieniądze. Następnie Państwowe Biuro Śledcze zmieniło swoją wersję i zaczęło wysuwać twierdzenia dotyczące jakości towarów. Następnie śledczy pozbawili obronę możliwości przeprowadzenia niezależnego badania jakości umundurowania, dosłownie blokując dostęp do próbek odzieży. Teraz, gdy sprawa jest już prawie w sądzie, a fakty dotyczące fałszowania postępowania i nadużyć w śledztwie wyjdą na jaw, Państwowe Biuro Śledcze zdało sobie sprawę z nieuchronności upadku sprawy. W związku z tym w pośpiechu po roku śledztwa uciekali się do nowej rundy fałszerstw i nacisków w postaci oskarżeń wobec przedstawicieli Ministerstwa Obrony Narodowej. Cel jest tylko jeden – przynajmniej w jakiś sposób przedłużyć istnienie zniekształconej przez nich rzeczywistości” – podsumował Mielnikow.

spot_img
Źródło ANTIKOR
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap