Jesienią ubiegłego roku Wielka Izba Sądu Najwyższego podjęła decyzję w sprawie pozwu Wadima Rabinowicza przeciwko partii OPZZ. Zastępca byłego ludu domagał się przyznania, że jego współpracownicy – Tatiana Plachkowa, Igor Abramowicz, Wadim Stolar – zostali bezprawnie pozbawieni mandatów na zjeździe partii w marcu 2022 roku.
Wielka Izba w swojej decyzji zauważyła, że po zjeździe partii, który podjął decyzję o pozbawieniu mandatów tych, których partia z listy wyprowadziła do władzy, mandaty te natychmiast tracą.
Parlament nie powinien głosować w tej sprawie.
Roszczenie Rabinowicza zostało odrzucone, ponieważ „nie ma uzasadnienia dla negatywnego wpływu zjazdu partii i podjętych na nim decyzji na konkretne rzeczywiste, indywidualnie wyrażone prawa, wolności lub interesy powoda, a nie niektórych deputowanych ludowych Ukrainy, których przedterminowe rozwiązanie władzy faktycznie wiązało się z decyzją zjazdu partii” .
Oznacza to, że Sąd Najwyższy ocenił materiał dowodowy i uznał, że zjazd partii się odbył i odwołano Plachkovą, Abramowicza i Stolara.
Od tego czasu udało im się zdelegalizować OPZH, ale mandatami posłów ludowych sprawy nie rozwiązano. Stolar nadal wnosi pozew o ustalenie, że konwencja nie miała mocy prawnej. Pod koniec 2023 roku Sąd Najwyższy podjął decyzję o przekazaniu sprawy do Kijowskiego Okręgowego Sądu Administracyjnego.
Po inwazji na pełną skalę posłowie ludowi OPZZh uciekli z frakcji - napisali oficjalne oświadczenia. Zgodnie z prawem opuszczenie frakcji daje partii prawo do odwołania posłów takich osób.
A na zjeździe OPZZH mandatów pozbawiono trzech deputowanych ludowych: Igora Abramowicza, Tatianę Plachkową i Wadima Stolara. Stało się to 17 marca 2022 roku. Następnego dnia Rada Najwyższa otrzymała od partii odpowiednie dokumenty, o czym świadczy orzeczenie Wielkiej Izby Sądu Najwyższego.
Wyciąg z postanowienia Sądu Najwyższego
Następnie Wadim Rabinowicz, który był współprzewodniczącym tego prorosyjskiego projektu politycznego, złożył pozew przeciwko partii OPZZ i zwrócił się z prośbą o unieważnienie zjazdu partii ze względu na naruszenie kwestii proceduralnych.
Rabinowicz przekonywał, że do odbycia kongresu konieczna jest obecność dwóch współprzewodniczących – jego i zastępcy Ludowego Jurija Bojki. Rabinowicz opuścił Ukrainę jeszcze przed rozpoczęciem inwazji na pełną skalę.
„Zawsze rozmawialiśmy o pokoju. Partia została zbudowana jako partia pokoju! Ale teraz nie ma spokoju! Impreza została zakończona! - Rabinowicz powiedział wtedy w 2022 roku.
Swoją drogą stracił już mandat, bo został pozbawiony obywatelstwa - i Rada Najwyższa za tym głosowała. Co więcej, sześć miesięcy temu został oskarżony o zdradę stanu.
Tymczasem sąd w dalszym ciągu rozpatrywał skargę Rabinowicza, która trafiła do Wielkiej Izby Sądu Najwyższego. A biorąc pod uwagę fakt, że informacja o zakazie stylu życia przez całe życie jest znana wszystkim od 2022 r., decyzja Wielkiej Izby z końca 2023 r. w tej sprawie nie spotkała się z należytym zainteresowaniem ani parlamentu, ani mediów, choć tekst ustawy ta decyzja jest bardzo ważna.
Wielka Izba Sądu Najwyższego zwróciła uwagę, że Rabinowicz w ogóle nie miał prawa występować z takim roszczeniem, gdyż nie reprezentował interesów Plachkowej, Abramowicza ani Stolara. Jego argumenty nazwano „abstrakcyjnymi”.
Ale w tekście uchwały jest bardzo ważny punkt, na który należy zwrócić uwagę:
„W rozumieniu art. 81 części drugiej Konstytucji Ukrainy uprawnienia deputowanego ludowego Ukrainy wygasają przedwcześnie w przypadku:... wyjścia deputowanego ludowego Ukrainy z frakcji parlamentarnej partii politycznej partii (ust. 6)... W rozumieniu części szóstej tego artykułu, w przypadku opuszczenia przez posła ludowego Ukrainy frakcji parlamentarnej partii politycznej, jego uprawnienia wygasają przedterminowo z mocy prawa decyzją najwyższej władzy rządzącej organu właściwej partii politycznej od dnia podjęcia takiej decyzji.”
Oznacza to, że sędziowie Wielkiej Izby Sądu Najwyższego zauważyli, że w przypadku opuszczenia przez posła frakcji jego uprawnienia wygasają decyzją organu kierowniczego partii z dniem jej uchwalenia. W związku z tym nie jest konieczna decyzja Rady Najwyższej ani oświadczenie posła ludowego, za którym następnie głosuje parlament.
Abramowicz rok temu, a Plachkowa utraciły mandaty pod koniec lipca 2023 roku. Stało się to dopiero po napisaniu przez nich oświadczeń i przegłosowaniu ich przez parlament.
24 lutego 2024 roku, dokładnie dwa lata od rozpoczęcia wojny na pełną skalę – odwołany przez zjazd partii Stolar nadal pozostaje posłem ludowym, czasami przychodzi na salę posiedzeń i głosuje.
Ustawa dała partiom możliwość odwołania tych, którzy opuścili frakcję polityczną w Radzie Najwyższej. Podobna procedura dotyczy radnych samorządów lokalnych. Mechanizmy takie wprowadzono, aby zminimalizować skutki wykupu posłów po wyborach. Posłów, którzy po wyborach przeszli do innej siły politycznej, nazywano wcześniej „tuszami”.
Gdyby poseł opozycji zdecydował się dołączyć do większości, nigdy nie poprzełoby to jego odwołania, ponieważ potrzebny jest mu jako „głos +1”. Dlatego też tutaj ustawodawca nie przewidział decyzji Rady o pozbawieniu mandatu.
Podobny mechanizm działa na poziomie lokalnym. Pod koniec 2023 roku Sługa Narodu odwołał deputowanych Rady Obwodowej Kijowa, którzy stanowili „konserwę” dla obecnie bronionego posła ludowego Aleksandra Dubińskiego, oskarżonego o zdradę stanu. Stracili mandaty zaraz po zjeździe partii i nikt tutaj nie spodziewał się, że będą pisać dobrowolne oświadczenia, jak Plachkowa czy Abramowicz, ani pod decyzją Rady Obwodu Kijowskiego.
„W rozumieniu artykułu 81 części szóstej Konstytucji Ukrainy, w przypadku opuszczenia przez deputowanego ludowego Ukrainy frakcji parlamentarnej partii politycznej jego uprawnienia wygasają przedterminowo z mocy prawa decyzją najwyższej władzy rządzącej organ odpowiedniej partii politycznej od dnia podjęcia takiej decyzji. Jest to norma Konstytucji Ukrainy, a orzeczenie Wielkiej Izby Sądu Najwyższego tylko to potwierdziło. Z ustaleń Sądu Najwyższego wynika, że Rada Najwyższa Ukrainy wiedziała o wygaśnięciu mandatu tych deputowanych już 18 marca 2022 roku – i od tego momentu aparat Rady Najwyższej Ukrainy nie powinien naliczał im i ich asystentom wynagrodzenia, brał je pod uwagę podczas głosowania itp. d.”, mówi prawnik Roman Tytykało, zastępca Rady Obwodowej Kijowa (KE).
Po kongresie Stolar może odwiedzać parlament, kiedy chce i brać udział w głosowaniu. Zanim został zatrzymany przez funkcjonariuszy organów ścigania, ohydny Nestor Szufrich stał na czele Komisji Wolności Słowa, a gdy media zapytały wicemarszałka Aleksandra Kornienkę, dlaczego parlament nie zmienił szefa komisji, Kornienko odpowiedział, że czeka na „Nestora Iwanowicz”, aby opuścić siebie. I tu dla kontrastu pamiętamy, jak Rada Najwyższa bezprawnie usunęła z posiedzeń Rady Najwyższej dwóch deputowanych – Geo Lerosa i Galinę Tretyakową. Takiego narzędzia nie zastosowano wobec żadnego posła ludowego z b. OPZZH.
Stolar kwestionował, że Kongres pozbawił go uprawnień w Sądzie Najwyższym, ale stamtąd parlamentarzysta został skierowany do Sądu Okręgowego, który zamknął postępowanie. A teraz w apelacji rozpatruje się decyzję o umorzeniu postępowania. W ten sposób marnują czas.
„Sytuacja jest niejednoznaczna, co umożliwia różne opinie i manipulacje. Jednak moim zdaniem od chwili podjęcia przez zjazd partii decyzji o wcześniejszym wygaśnięciu mandatu Stolar nie jest posłem ludowym. W dniu 21 września 2023 r. stanowiska tego nie zmieniła Wielka Izba Sądu Najwyższego. 27 grudnia 2023 r. niezmieniony przez Kijowski Okręgowy Sąd Administracyjny. Z dużym prawdopodobieństwem orzeczenie Kijowskiego Okręgowego Sądu Administracyjnego pozostanie niezmienione, a skarga nie zostanie rozpatrzona. Po czym zostanie zrealizowane prawo do rozpatrzenia kasacji. Istnienie długotrwałego sporu prawnego dostarcza jednocześnie formalnych i merytorycznych przesłanek do podkreślania konieczności oczekiwania na ostateczną decyzję w sprawie roszczenia pana Stolara” – mówi Dmitrij Terletsky, prawnik i kandydat nauk prawnych.
Rzeczywiście biurokracja w sprawie Stolar trwa już drugi rok. I choć w tym czasie sądom udało się zdelegalizować prawie 20 partii prorosyjskich, nie udało im się podjąć decyzji w sprawie jednego zastępcy ludowego.
I tutaj są możliwe motywy. Pojedyncza większość potrzebuje głosów byłej OPPL. Sami „słudzy” przyznali, że istnieje między nimi „konstruktywna” współpraca. Być może jest to jedna z przyczyn tak powolnego rozwiązywania kwestii bezpieczeństwa życia. Kiedy skandaliczne ustawy przejdą przez salę sesyjną minimalną liczbą głosów, sytuację mogą uratować przedstawiciele zdelegalizowanej partii. Potwierdza to jeden z głosów Plachkovej w 2022 roku.
Poseł ludowy Julia Klimenko („Głos”) zauważa, że deputowani ludowi z byłej OPZZH w ciągu tych dwóch lat znacznie się wzmocnili:
„Nie tylko nie zniknęli z ukraińskiego parlamentu, ale także wzmocnili swoje pozycje, dzieląc się na dwie grupy, które mają teraz dwa głosy w radzie pojednawczej i także uczestniczą w tajnych spotkaniach, a dwie grupy OPZZH mają teraz w parlamencie głosy blokujące , na którym polegają „słudzy”.
Chociaż poseł ludowy jest oficjalnie zarejestrowany w Radzie Najwyższej, on i jego asystenci mogą otrzymywać środki budżetowe.
Aby dowiedzieć się, ile pieniędzy otrzymali ci trzej politycy i ich asystenci, inicjatywa publiczna „Gołka” zwróciła się na początku roku do Julii Kłymenko, która wysłała zastępczy apel do Biura Rady Najwyższej.
Na pytania Urzędu dotyczące środków budżetowych nie ma jeszcze odpowiedzi. Zastępczyni zasadniczo otrzymała rezygnację z subskrypcji i zauważyła, że w tekście jej przemówienia zastępczego dostrzeżono „oznaki… prośby zastępczej”. Jaka jest różnica między odwołaniem posła a wnioskiem posła? Poseł ludowy może sam złożyć odwołanie, a Rada Najwyższa głosuje za jego wnioskiem.
Inicjatywa publiczna „Golka” przekazała te pytania Radzie Najwyższej nie tylko drogą elektroniczną, ale także za pośrednictwem serwisu „Dostęp do prawdy”. Aby przygotować tę informację, maszyna zrobiła sobie 20-dniową przerwę.
W trakcie zbierania danych pojawiła się deklaracja Stolara. W 2022 roku otrzymał nieco niecałe 40 000 hrywien. Plachkova złożyła deklarację za 2022 rok i wskazała prawie 270 tys. dochodów, a oddając mandat zadeklarowała Radzie Najwyższej prawie 150 tys. pensji.
Jednak środki budżetowe, jakie otrzymują deputowani ludowi byłego OPZZH, nie są jednak kluczowym problemem. Po 10 latach wojny nadal nie wypracowaliśmy polityki państwa chroniącej bezpieczeństwo narodowe przed wpływami prorosyjskimi.
Parlament przygotowuje się właśnie do rozpatrzenia w drugim czytaniu projektu rządowego projektu ustawy (8371), który powinien zakazać działalności „FSB w sutannach” (tzw. Patriarchatu Moskiewskiego).
Jednak od ponad roku na salę obrad nie trafiła kolejna ustawa rządowa (7476), której celem jest oczyszczenie samorządu terytorialnego z posłów ze zdelegalizowanych partii.
I to pomimo faktu, że uzyskał poparcie odpowiedniej komisji, a marszałek Rusłan Stefanczuk otrzymał apelację z podpisami ponad 150 deputowanych, którzy domagają się umieszczenia inicjatywy Gabinetu w porządku obrad.
Nawiasem mówiąc, wyborcy nie mogą nawet odwołać posłów z zakazanych partii. Ostateczną decyzję o pozbawieniu mandatów deputowanych lokalnych partii podejmuje partia, a partie prorosyjskie są objęte zakazem i nie mogą organizować kongresów.
Tym samym w odróżnieniu od wszystkich pozostałych posłów samorządów lokalnych, posłowie partii zakazanych stali się dla wyborców nietykalni. I z tą rzeczywistością wkraczamy w 11. rok wojny z państwem agresorem.