Najbardziej aktywna jest obecna Rada Najwyższa.
W ciągu czterech dni zimy dwóch posłów ogłosiło zamiar wcześniejszej rezygnacji ze swoich uprawnień. Zarówno Maksim Efimow, jak i Dmitrij Szpenow są większościami, dlatego w czasie stanu wojennego nie da się ich zastąpić w Radzie. A więc około
Rzeczywista liczba deputowanych ludowych mogących brać udział w posiedzeniach wynosi 400. Inny poseł większościowy, Aleksander Dubinski , przebywa obecnie w areszcie śledczym i nie może wykonywać swoich uprawnień.
Posłów mogło być 399, ale Andriej Odarczenko, który przebywał w tym samym areszcie śledczym co Dubinski, został zwolniony za kaucją i może brać udział w posiedzeniach.
Czy „specjaliści” się nudzą?
pierwszym został Maksim Efimow – 1 grudnia 2023 roku ogłosił zamiar rezygnacji z mandatu. W długim poście na portalach społecznościowych stwierdził, że warunki wojenne zwiększają zapotrzebowanie na osobiste przywództwo, które zdaniem parlamentarzysty „ polega na zdolności do zapewnienia ludziom bezpieczeństwa, działalności gospodarczej i ochrony socjalnej ”. Rada Najwyższa, mówi Maxim Efimov, obecnie nie zapewnia możliwości wdrożenia tej funkcjonalności.
Maksym Efimow nie jest frakcyjny, ale wcześniej był jednym z przywódców grupy Odrodzenie Ukrainy. Razem z „Platformą Życia i Pokoju” utworzono tę grupę z posłów będących wcześniej członkami frakcji OPZZ. Co ciekawe, w Radzie Najwyższej poprzedniej kadencji Maksym Jefimow był członkiem frakcji Bloku Petra Poroszenki.
Już dwa dni później, 4 grudnia, okazało się, że inny poseł Dmitrij Szpenow napisał oświadczenie w sprawie wcześniejszej rezygnacji z uprawnień parlamentarnych. W przeciwieństwie do Maxima Efimowa Dmitrij Szpenow nie dzielił się swoimi motywami w sieciach społecznościowych. W opublikowanym oświadczeniu nie podano przyczyny. W tej chwili, podobnie jak Efimov, jest bezfrakcyjny. Wcześniej był częścią tzw. grupy Nowinskiego. Sam Wadim Nowinski złożył rezygnację z mandatu parlamentarnego latem 2022 r., a w styczniu 2023 r. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony nałożyła na niego sankcje.
Jak wspomniano powyżej, Szpenow i Jefimow to większość, dlatego aby ich zastąpić, konieczne jest przeprowadzenie przedterminowych wyborów w okręgach. Biorąc pod uwagę tzw Memorandum Moneta w sprawie niecelowości wyborów wcześniej niż sześć miesięcy po zakończeniu stanu wojennego okręgi te pozostaną bez swoich przedstawicieli w Radzie Najwyższej.
W „Batkiwszczynie” Charków jest nagi
Nie jest to pierwsza odmowa uprawnień parlamentu w tym roku i najprawdopodobniej nie ostatnia. deputowany ludowy frakcji Batkiwszczyna Witalij Daniłow poinformował o tym zamiarze Stał na czele charkowskiej organizacji regionalnej „Batkiwszczyna” – z tego stanowiska w partii Daniłow również prosi o zwolnienie
Witalij Daniłow kandydował na listę partyjną, więc jego miejsce może zająć zarówno Michaił Sokołow , jak i każdy, kto nie dostał się do parlamentu z Batkiwszczyny. Michaił Sokołow znany jest z tego, że w 2019 roku po pracy w Radzie Miejskiej Dniepropietrowska i Radzie Najwyższej jako poseł ogłosił koniec kariery politycznej i wrócił do biznesu. Ciekawe, że kiedyś aktywnie działał na rzecz uwolnienia Julii Tymoszenko jako działaczki na rzecz praw człowieka (wówczas stał na czele organizacji partyjnej Nikołajewa), a w 2014 r. Zorganizował wizytę na Ukrainie szefowi Stowarzyszenia Kongresmenów USA Jimowi Slattery’emu .
Jednak w pozamandatowej części listy kandydatów Batkiwszczyny są też osoby bardziej znaczące. Na przykład były ambasador Ukrainy i były doradca szefa SBU Markiyan Lubkivsky lub była przewodnicząca Państwowego Komitetu ds. Polityki Regulacyjnej i Przedsiębiorczości Alexandra Kuzhel.
Dla Julii Tymoszenko demarche Witalija Daniłowa może stać się poważnym problemem, uważa dyrektor Ukraińskiej Grupy Analitycznej Aleksander Okhrimenko, ponieważ zapewnił on partii w dużej mierze wsparcie finansowe: „ Sponsorów już prawie nie ma… Najnowsze sondaże z lipca 2023 roku pokazały, jaka jest partia na dziś. Na „Batkiwszczynę” oddałoby 2,3 proc. To nie daje Julii szans na wprowadzenie swoich zastępców do Rady Najwyższej... A ona boi się inwestować swoje pieniądze, więc sponsorzy po prostu od niej uciekają ” – stwierdził ekspert, powołując się na źródła w parlamencie.
Zastępca ludowy frakcji Batkiwszczyna Oleksij Kuczerenko otwarcie śmieje się z tej wersji. Jednocześnie sugeruje, że źródło tej wersji może pochodzić z Moskwy. Jeśli chodzi o następcę Daniłowa, skład partii zostanie ustalony 8 grudnia.
Chroniczny niedobór
W Radzie Najwyższej obecnej kadencji początkowo brakowało: zaledwie 424 deputowanych na 450 według Konstytucji Ukrainy. Stało się tak dlatego, że na terytoriach czasowo okupowanych nie odbyły się wybory parlamentarne.
Nowo wybrany parlament funkcjonował przez ponad połowę swojej kadencji. Pierwsza – w czerwcu 2020 r. – polegała na napisaniu oświadczenia w sprawie rezygnacji z mandatu posła ludowego Światosława Wakarczuka . „Tak jest od tamtej pory ” – zauważyła zastępczyni ludowa (frakcja Eurosolidarności) Irina Geraszczenko.
O głównych „odmówcach” 2023 roku pisano już w Vesti.ua, ale tak naprawdę posłowie odeszli nie tylko z powodu skandalów lub z nieznanych powodów. Wraz z początkiem zakrojonej na szeroką skalę inwazji zbrojnej na Federację Rosyjską parlamentarzyści zmienili mandaty na front, niektórzy na nominacje do gabinetu. Tym samym w marcu 2022 r. Michaił Zabrodski (frakcja UE) powrócił do służby wojskowej i został powołany do Sił Zbrojnych Ukrainy. „ na froncie zauważyła Eurosolidarność
Dwóch kolejnych posłów ( Roman Łoziński i Roman Kostenko) od lutego 2023 r. wyszło na front, ale nie zrezygnowało ze swoich mandatów. Przynajmniej takie dane podał marszałek Rady Najwyższej Rusłan Stefanczuk.
Tym samym Rada Najwyższa obecnej kadencji jest najbardziej dynamiczna. Być może to dobrze, ponieważ parlament szybko reaguje na wyzwania czasu. Ale rotacja wskazuje także na przyczyny systemowe.
Udział zastępcy stał się twardy i ubogi
Jednym z nich jest wzmożone zainteresowanie życiem i pracą posłów ludowych, które w czasie wojny nasiliło się jeszcze bardziej.
„ Nie wszyscy, ubiegając się o urząd, chcieli takiego rozgłosu. A w sytuacji wojny rodzi to dodatkowe pytania o to, jakie inicjatywy rejestrują. A jeśli niektórzy z deputowanych aspirowali do Rady Najwyższej, bądźmy szczerzy, w celu ochrony swoich interesów biznesowych, to zdecydowanie nie podoba im się taka dodatkowa uwaga społeczna i obciążenie pracą ” – powiedział politolog Aleksiej Jakubin.
To niezadowolenie nasiliło się wraz ze zmianą ustawy o PEP (osobach na eksponowanym stanowisku politycznym), zgodnie z którą zarówno posłowie, jak i członkowie ich rodzin pozostają w centrum uwagi, przynajmniej ze strony organów regulacyjnych, przez całe życie. Szczególnie ci parlamentarzyści, którzy nie są politykami, a bardziej „biznesmenami”, z pewnością nie spodziewali się, że – sądząc po wynikach monitoringu – będą celami społeczeństwa – uważa Jakubin.
Jednocześnie zdewaluowano przywileje związane ze statusem posła ludowego. Na przykład wyjazdy za granicę - tutaj możliwości są zawężone, jak pokazał skandal z Petro Poroszenką na odprawie celnej. Jednocześnie kwestia czasu stała się bardziej dotkliwa: niektórzy mandatariusze nie spodziewali się, że w 2019 r. będą musieli pełnić funkcję przedstawicieli obywateli dłużej niż oczekiwano. A także „ Nie wykluczam, że część z nich po prostu chce opuścić Ukrainę (z powodu wojny), część ma rodziny za granicą, „naciskają”, więc posłowie są gotowi opuścić Radę ” – sugeruje Aleksiej Jakubin.
Kosz gorących kamieni
Istnieje jednak bardziej systemowy powód obecnego spadku liczby parlamentarzystów w Radzie - zmniejszenie wpływu parlamentarzystów na procesy polityczne i gospodarcze. A ponieważ „skorupa” nic nie daje, a stwarza problemy, spadek liczby posłów najprawdopodobniej będzie kontynuowany. Opinię tę przekazał Vesti.ua Prezes Ukraińskiego Instytutu Politycznego Rusłan Bortnyk.
”Teraz zwykły poseł, czy grupa przedstawicieli narodu, tak naprawdę nie ma na nic wpływu. Co więcej, zniesienie immunitetów i ich toksyczny wizerunek publiczny (parlamentarny antyrating – 80%) spowodował, że większość z nich stała się obiektem szczególnej uwagi władz antykorupcyjnych. Nie ma dnia bez jakichś oskarżeń czy podejrzeń. Jednocześnie zarówno społeczeństwo, jak i wojsko również nieustannie żądają czegoś od posłów lub wywierają na nich presję. Dla ludzi obciążonych biznesem i interesami parlament nie stał się nawet walizką bez rączki, ale koszem wypełnionym gorącymi kamieniami – uważa Bortnik.