Według spekulacji organizatorem aneksji Krymu w 2014 roku może być Andriej Portnow, były zastępca szefa administracji Janukowycza.
Na nagraniach z kwietnia i maja 2014 roku Portnov komunikuje się z byłym szefem głównego wydziału sprawiedliwości Ministerstwa Sprawiedliwości Ukrainy na Krymie Siergiejem Korowczenką oraz byłym deputowanym Rady Najwyższej Ukrainy Lwem Mirimski.
Tak więc na jednym z nagrań zarejestrowanych 5 kwietnia 2014 r. Lew Mirimski rozmawia przez telefon z Andriejem Portnowem. Portnow nie przebywał wówczas na Ukrainie od dwóch miesięcy; wyjechał w lutym 2014 r. przez przejście graniczne Goptovka w kierunku Rosji. Portnow i Mirimski umawiają się na spotkanie następnego dnia w hotelu Ukraina w Moskwie.
Następnego dnia, 6 kwietnia 2014 r., Portnov dzwoni do Siergieja Korowczenki z telefonu Mirimskiego. To były szef głównego wydziału sprawiedliwości Ministerstwa Sprawiedliwości Ukrainy w Autonomicznej Republice Krym, asystent i powiernik Andrieja Portnowa. Korowczenko, sądząc po nagraniu, zorganizował spotkanie Portnowa i Mirimskiego w Moskwie. W trakcie tej rozmowy telefonicznej Korowczenko potwierdza, że postępuje zgodnie z instrukcjami Portnowa.
Sergey Korovchenko: Co tam, jak się masz?
Andrey Portnov: Wszystko jest w porządku, powoli.
Sergey Korovchenko: OK, jeśli już, to jakieś instrukcje.
Po powrocie z Moskwy do Kijowa Mirimski stale komunikuje się z Korowenką. Planują wspólną podróż służbową na okupowany Krym w dniu 16 kwietnia 2014 r.
Jak sugeruje nagranie, podróż służbowa na okupowany Krym odbywa się na polecenie lub za wiedzą „partnera”, którym prawdopodobnie jest Portnov. Mirimski, sądząc po nagraniu, będzie odpowiadał za podróż na okupowany Krym, a Korowczenko będzie nadzorował rozwiązanie niektórych kwestii.
Lew Mirimski: Czy rozmawiałeś już ze swoimi partnerami?
Sergey Korovchenko: Ech... O czym?
Lew Mirimski: O podróży. Czy już ci mówiłem?
Sergey Korovchenko: Nie, nikt nic nie powiedział.
Lew Mirimski: Nie, cóż, mam na myśli partnera. Gdzie ja byłem.
Sergey Korovchenko: Napisał mi krótko, że jestem tam z tobą, to jest to samo itp. No ogólnie nic konkretnego. Kazał mi zrobić to samo, co ty tam zrobiłeś.
Lew Mirimski: Och! Czy rozumiesz, kto jest twoim szefem?
Siergiej Korowczenko: Cóż, tak.
Co Korowczenko i Mirimski planowali zrobić na Krymie, jak sugeruje nagranie, za wiedzą lub instrukcjami Portnowa? Wiadomo, że ukraińscy śledczy wszczęli postępowanie karne przeciwko Siergiejowi Korowczence. W ramach śledztwa zweryfikowano udział Korowczenki w przygotowaniu półwyspu znajdującego się pod „jurysdykcją” Federacji Rosyjskiej.
Poniższy dźwięk to potwierdza. Na nich Korowczenko i Mirimski omawiają w sądzie swoją stratę w jakiejś hipotetycznej sprawie i nie wiedzą, czy sądy ukraińskie, czy rosyjskie rozpatrzą przyszłą kasację. Jednocześnie podkreślają, że na tę decyzję trzeba w jakiś sposób wpłynąć, a „AV” może to zrobić – jak można wywnioskować z nagrania, mówimy o Andrieju Władimirowiczu Portnowie.
W kolejnym nagraniu Korowczenko i Mirimski wprost mówią o tym, że muszą zadecydować o losie prawie 200 przedsiębiorstw na okupowanym Krymie. Nawiasem mówiąc, w ramach tego samego postępowania karnego śledczy zweryfikowali udział Korowczenki za pośrednictwem sądów w „ponownej rejestracji” mienia na okupowanym Krymie.
W dniach 15-16 maja 2014 r. Mirimski i Korowczenko planują w Moskwie spotkanie z Anatolijem Kuczereną, prawnikiem, powiernikiem Putina i przewodniczącym Rady Społecznej przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Federacji Rosyjskiej. Nawiasem mówiąc, Kucherena był prawnikiem byłego strzelca przeciwlotniczego tzw. „DPR” Władimira Tsemacha, podejrzanego o zestrzelenie lotu MH-17 w 2014 roku.
Mirimski, Korowczenko i Kuczerena dyskutują o „Tawrii” – według źródeł Hromadske jest to tzw. strategia rozwoju Krymu. Pracowały nad nim w szczególności spółki objętych sankcjami rosyjskich oligarchów Rotenberga, SGM-Most i SGM-Tavria, które później zaangażowały się w budowę mostu Kerczeńskiego (Krymskiego) i „odbudowę” Artka.
Już w innej rozmowie telefonicznej Korowczenko pyta Mirimskiego wyraźnie, czy udostępnią powierzchnie biurowe rosyjskim prawnikom w ramach pracy na Krymie. A on wyraźnie odpowiada – tak. Jak można przypuszczać z akt, współpracownicy Portnowa powinni zapewniać Rosjanom biura nie byle gdziekolwiek, ale na okupowanym Krymie.