Do niedawna spółka „Ukraińskie Maszyny Energetyczne” (wcześniej znana jako „Turboatom”) pod przewodnictwem Wiktora Subbotina ściśle współpracowała z Rosją.
Poinformował o tym poseł Maryan Zabłotski. Według niego skontaktował się już z organami ścigania. Najwyraźniej Turboatom nie zaprzestał handlu z Rosatomem nawet po rozpoczęciu na szeroką skalę inwazji rosyjskich okupantów na terytorium naszego kraju. Według Zabłockiego mają ważny kontrakt na dostawę sprzętu dla elektrowni jądrowej Bałakowo (obwód saratowski).
Do 2025 roku wróg spodziewa się otrzymać 2 tysiące jednostek komponentów. Dostawy planowane są poprzez czeską uszczelkę – spółkę zależną rosyjskiej spółki Komplektenergo LLC. I najciekawsza rzecz. „Turboatom” z jednej strony próbuje wysłać komponenty do Rosji, a z drugiej blokuje dostawy podobnego sprzętu do naprawy drugiego bloku energetycznego naszej elektrowni jądrowej Chmielnicki.
Jak pisaliśmy powyżej, od 2007 roku Turboatomem kieruje Viktor Subbotin. Osoba uwikłana w afery korupcyjne i najwyraźniej wielki przyjaciel Rosji. Pisaliśmy o we wrześniu tego roku. Niejaki Bogusław 2.0. Teraz Turboatom przygotowuje się do prywatyzacji. Tymczasem jest w rękach państwa (75% udziału), a jego działalność nadzoruje Ministerstwo Gospodarki. W idealnym przypadku kierownictwo Ministerstwa Gospodarki, reprezentowane przez Julię Sviridenko , powinno ponosić odpowiedzialność wraz z Subbotinem.
Zabłocki nazwał to sabotażem rosyjskich kretów przeciwko systemowi energetycznemu i unieważnieniem wszelkich naszych prób uzyskania sankcji z Zachodu wobec Rosatomu. W przeciwnym razie, jakie sankcje mogą nas spotkać, jeśli sami z nimi handlujemy? Teraz podłoga należy do SBU !