Sobota, 6 lipca 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Władze po raz kolejny pokazały, że w portach istniały, są i będą schematy korupcyjne

Jeszcze raz trzeba stwierdzić, że obecny rząd nie zamierza niczego zmieniać. Kontenery popłyną do portów -> pieniądze spłyną do kieszeni urzędników -> systemy, schematy, programy i elementarne szczypanie zaczną działać.

Tradycyjnie o E-przestojach na granicach. Władzom udało się doprowadzić do tego, że kierowcy w odpowiedzi na prawdziwy terror samych władz wobec nich reagują „włoskim strajkiem”. Albo nie latają samolotami (podsumowanie z 31 maja poniżej), albo zostawiają ciężarówki z przyczepami za granicą i: „Dyrektorze, ustaliłem z rodziną, zostaję za granicą”.

Według niektórych dowodów na parkingach w Rumunii porzucono w ten sposób setki ukraińskich ciężarówek. Przestoje na granicach, przymusowa mobilizacja (np. kierowcy indywidualnych przedsiębiorców nie mogą dostać opancerzenia), zastraszanie ze strony organów celnych, transportowych i podatkowych sprawiły, że w ogóle nie ma chętnych do transportu towaru. Kierowcy szukają mniej ryzykownych sposobów zarabiania na życie dla swoich rodzin.

I niestety najczęściej za granicą. Poniższe zestawienie jest wymownym dowodem na to, że na granicach w ogóle nie ma pojazdów z ładunkiem. Przecież w ciężarówkach musiały znajdować się importowane artykuły: artykuły higieniczne, produkty dla dzieci, leki, komponenty, surowce itp. Niech Getmantsevowie i Ermakowie niosą teraz towar. Kierowcy ciężarówek powiedzieli „dość”.

W swoim materiale „First to go!” Pokazałem, co dokładnie czeka społeczność transportową po przywróceniu morskiego ruchu kontenerowego do ukraińskich portów.

Wskazane ceny gotówkowe za fikcyjne procedury celne, które mogą powstać dla importerów i pracowników transportu. W szczególności:

Pierwszy statek został już w pełni przetworzony z uwzględnieniem ust. 6-7 powyżej. Niemal natychmiast po rozładunku statku zaczęły napływać skargi od spedytorów dotyczące konieczności przeprowadzania kontroli celnych bez jakiejkolwiek przyczyny i uzasadnienia prawnego. Nie ma jeszcze dokładnych danych dotyczących strat biznesowych. Dokładnie tak powstał ten schemat korupcyjny. Oprócz frachtu morskiego (czasami do 10 tys. dolarów), usług portowych (500-600 dolarów), w standardowej sytuacji rozładunek i załadunek towaru do kontroli celnej kosztuje klienta 12 tys. UAH (w porcie, w którym odbywa się przybył pierwszy statek).

Lub dodatkowe prawie 300 dolarów za pojemnik. To jest. firma, na skutek kaprysu celników, musiała siłą rozstać się z kolejnymi 700 * 12 000 UAH. = 8,5 mln UAH. nieplanowane wydatki. A biorąc pod uwagę fakt, że port może w ciągu dnia roboczego dokonać pełnej inspekcji (zrzutu i zrzutu) 5-6 kontenerów z ładunkiem, „rzetelne” odprawa ładunku z całego statku zajęłaby kilka miesięcy.

Oczywiście urzędnicy celni „nie mogli” pozwolić na takie przestoje”. „Handel” rozpoczął się po to, aby nie zatrzymywać ładunku kontenerowego w porcie i dla pieniędzy, aby sfałszować 100% kontrolę całego ładunku statku. Dla każdego przybywającego kontenera rozpoczynał się następujący „handel”:

– Tylko otwarte drzwi – 100 dolarów.

– Rozładuj tylko przejście do tylnej ściany – 100 $.

– Rozładunek i załadunek tylko 50% ładunku – 150 USD.

I tak dalej i tak dalej. Ściśle biorąc, w zależności od rodzaju ładunku, chęci właściciela szybkiego otrzymania długo oczekiwanego ładunku i jego potencjalnej chęci „podziękowania za wysiłki inspektora” w osiągnięciu wysiłków w zakresie składowania celnego. 700 kontenerów po 100 dolarów każdy = kolejne 70 tysięcy dolarów „uczciwego zarobku”, żeby nie przetrzymywać zbyt długo towaru dla ukraińskich odbiorców. Dziękuję i za to!

Schemat wypracowano już od czasów Janukowycza-Azarowa. Ale nadal obowiązywały ceny za samo wejście do portu w celu odebrania ładunku. Kosztowało to do 500 dolarów za ciężarówkę. Dziś tak nie jest. Jeszcze nie?!

W sumie „zarobiliśmy na chleb powszedni dodatkowo 8,5 mln hrywien”. za fałszywe kontrole, 70 tys. dolarów w gotówce za „koordynowanie tych kontroli”. Oczywiście nic nie znaleźli i nie stwierdzili żadnych naruszeń.

Ale. Ładunek został wyładowany, „przejrzany”, skrytka włożona do kieszeni, wszystko odbyło się jak zwykle. Gdyby nie kontynuacja.

Kilka tygodni po opisanym „łatwym polowaniu na skrytki” odbyła się konferencja największego Stowarzyszenia Spedytorów Ukrainy. Większość tego stowarzyszenia to przewoźnicy kontenerowi. A na konferencję, w przypływie radości z nominacji, wziął udział nowy pełniący obowiązki celnika z Odessy.

Co niezwykłe, okazało się, że pełniący obowiązki Yu. Czerdincew nigdy wcześniej nie pracował w urzędzie celnym. Zwłaszcza w tak złożonym jak Odessa. Ale natychmiast zaczął mówić spedytorom, że jego innowacje w odesskim oddziale celnym będą ściśle zgodne z prawem. (100% kontrola ładunku w jednym z portów w Odessie – zastanawiam się, na podstawie jakich przepisów?)

A w odpowiedzi na bezpośrednie pytanie uczestników konferencji: „Dlaczego zezwolił Pan na pełną, 100% inspekcję wszystkich kontenerów przybywających w ostatnich latach na pierwszy kontenerowiec?”, szef zupełnie niespodziewanie publicznie odpowiedział: „Miałem informację, że w jakichś dwóch w kontenerach na tym statku są papierosy!”

Środowisko spedycyjne zachowało milczenie, nie wywołując skandalu już na konferencji. Dlatego mam okazję osobno i konkretnie wyjaśnić temu mężowi stanu, co zrobił, a potem powiedział.

1. Jeżeli wykonawca naczelnika urzędu celnego zapoznał się z jakimś dokumentem i na podstawie którego nakazał pełną i 100% kontrolę każdego kontenera, to naruszył ustawodawstwo Ukrainy, a raczej uchwałę z 23 maja, 2012 N 467 „REGULARNY WYKAZ podstaw, w przypadku których organy celne mogą przeprowadzić kontrolę (ponowną kontrolę) towarów i pojazdów użytkowych.” W tym dekrecie, który jest obowiązkowy dla każdego urzędnika państwowego, nie ma klauzuli dotyczącej „wykorzystania jakichkolwiek informacji lub dokumentów”, tak aby organy celne miały prawo ingerować w proces transportu swoimi działaniami.

2. Jeżeli ten urzędnik państwowy nakazał personelowi (pisemnie lub ustnie) przeprowadzenie 100% przeszukania wszystkich kontenerów, takie działanie stanowi nadużycie, niezależnie od tego, czy jego podwładni zastosowali się do jego polecenia, czy nie. I z jakiegoś powodu wykonali ten rozkaz. To jasne dlaczego. W ten sposób również narusza ustawodawstwo Ukrainy. Dlaczego zwykli inspektorzy celni robili to „w celu zatwierdzenia łapówek”, wynika jasno z cen za „ich praca jest wyższa”.

3. Fakt, że pełniący obowiązki naczelnika urzędu celnego w Odessie Ju. Czerdincew publicznie przyznał, że w swojej pracy kierował się jakimś dokumentem w celu przeprowadzenia dalszych działań i wydawał polecenia swoim podwładnym, jest jego osobistym kłamstwem i manipulacją.

Ani jedna zagraniczna służba zajmująca się śledzeniem nielegalnego obrotu wyrobami tytoniowymi nie napisze listu do kolegów, czyli do naszych celników, po „wiosce dziadków”, czyli bez podania konkretnych danych: portu wyjścia, numerów kontenerów, nazwa odbiorcy, nadawcy itp., czyli bez szczególnej identyfikacji. Co więcej, we wrześniu 2023 r. organom celnym zakazano przyjmowania takich pism „do użytku” od naszych organów ścigania.

Tym samym władze po raz kolejny pokazały, że w portach istniały, istnieją i będą mechanizmy korupcyjne. Nawet po 2 latach wojny i braku ruchu kontenerowego do naszych portów, plany zostały zaktualizowane. Niczego nie zapomnieli.

Ciągle pojawiają się doniesienia o zatrzymaniach celników w zakładach pracy. Napisałem nawet artykuł na ten temat: „Nie wszyscy zostali jeszcze przeszczepieni”. Widocznie nie wszyscy jeszcze tam są. Ale cały czas się je znajduje. Aż do najwyższego poziomu. Kiedy ukraińscy urzędnicy nie wiedzą już, co zrobić z korupcyjnymi pieniędzmi, kupują mieszkania, nawet w Emiratach. Zobacz przykład: Symbole korupcji. Jak ukraińscy celnicy kupili wielomilionowe nieruchomości w Dubaju

Muszę się powtórzyć: „Jeszcze raz trzeba stwierdzić, że obecny rząd nie zamierza niczego zmieniać. Kontenery popłyną do portów -> pieniądze spłyną do kieszeni urzędników -> systemy, schematy, programy i elementarne szczypanie zaczną działać.

Z jednej strony nadszedł czas, aby Ukraina przygotowała się do rozpoczęcia transportu towarów w celu odbudowy zniszczonego kraju.

Z drugiej strony świat przepełniony jest technologiami sztucznej inteligencji, kontroli, analizy tego, co się dzieje, elektronicznymi dokumentami przepływu towarów i ładunków przekraczających granice. Ukraina ma obowiązek zapewnić przepływom transportowym, swoim obywatelom i inwestorom międzynarodowym szybkie i przejrzyste procedury celne na granicach, aby transport nie czekał na skorumpowane decyzje organów celnych, straży granicznej lub innego stada, któremu rząd pozwala na oskubanie transportu.

Z drugiej strony, jeśli Ukraina ma stawić czoła nowym potokom ładunków w transporcie ze starymi zwyczajami, schematami, łapówkami „a la Azarow”, gdy każdy inspektor będzie zwalniał transport tylko po to, aby choć coś wnieść do domu i przenieść coś na górę , całkowicie przegramy i tę wojnę logistyczną. Czas pomyśleć: „Co dalej?”

To nie przypadek, że nieustannie krytykowałem E-Chergu, Shlyakha. Okazuje się, że nasz parlament ostatnio „zainteresował się” problemem. I co? Skończyły się łapówki?

P.P.S.

Wszystkie urzędy celne robią to, co opisałem powyżej. Bardzo wymowny jest przykład z telegramów kanału celnego.

Zarówno Państwowe Biuro Śledcze, jak i służby celne przetrzymują ładunek, spowalniają transport i wykorzystują każdą okazję, aby „wybić kasę” z przejeżdżających pojazdów. „Komu jest wojna i komu jest matka”.

Jak kończą się takie kontrole? „No cóż, daj mi 50-100 dolarów, żebym nie musiał trzymać twojego samochodu przez dodatkowy dzień (tydzień, miesiąc, rok.)”.

A kontynuacja tematu okazała się pusta celna, żadnych samochodów. i nie będzie z nimi.

spot_img
ARGUMENT źródłowy
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap