Były dziennikarz Lb.ua, a obecnie żołnierz Sił Zbrojnych Ukrainy, na swoim Facebooku opowiadał o programie, w ramach którego Centralny Zarząd Międzyregionalny Państwowej Służby Migracyjnej w Kijowie i obwodzie kijowskim legalizuje Rosjan na Ukrainie.
„Czytałem materiał o ciekawym schemacie. Rosjanie ubiegają się o ukraiński paszport, ale Państwowa Służba Migracyjna Kijowa i regionu odmawia ich przyjęcia. Idą do sądu, bo okazuje się, że mają „krewnych na Ukrainie”, sąd wydaje decyzję na korzyść Rosjan; Służba Migracyjna nie broni swojej odmowy w sądach. Rosjanie otrzymują ukraiński paszport, zostawiając rosyjski. Wszystko jest pozytywne” – pisze Rudomanow.
Powołuje się na internetową publikację Mezha, która dzień wcześniej opublikowała śledztwo na ten temat.
Sprawą rezonansową zainteresował się także były zastępca ludowy Igor Mosiychuk. Obecnie pozycjonuje się jako dziennikarz śledczy. Mosiychuk opublikował serię komunikatów na temat pracy Państwowej Służby Migracyjnej Ukrainy.
25 lipca Igor Mosiychuk napisał na swoim kanale telegramowym następującą wiadomość:
„W obwodzie odeskim SBI zdemaskowało urzędnika Państwowej Służby Migracyjnej, który chciał się wzbogacić na tak zwanych „uchylających się od poboru”… A jednocześnie: przewodniczący stołecznej Państwowej Służby Migracyjnej Wiaczesław Guz jest całkowicie stemplowanie paszportów agentów służb specjalnych i przestępców Federacji Rosyjskiej; - i oni go nie zauważają.
Wiadomość rozpoczyna się filmem, w którym Wiaczesław Guz opowiada o schematach korupcyjnych polegających na wydawaniu Rosjanom ukraińskich paszportów i używa narkotyków.
Następnie śledczy otrzymał groźby od użytkownika Telegramu o pseudonimie „Wiaczesław Guz”. Kontakt oznaczony jest „niebieskim znaczkiem” i zdjęciem szefa Centralnego Oddziału Międzyregionalnego Państwowej Służby Migracyjnej w Kijowie i obwodzie kijowskim.
Nie wiadomo na pewno, czy jest to prawdziwe konto GMSnik. Komentator „Guz” nie zdecydował się jednak na żadne sformułowanie.