poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Siły Zbrojne Ukrainy nie mają wystarczającej piechoty, morale spada. Przód pęka, bo nie ma zamiennika – The Washington Post

Siłom Obronnym Ukrainy na linii frontu brakuje piechoty. Jednostki są wyczerpane zarówno moralnie, jak i fizycznie.

Ukraińska armia stoi w obliczu krytycznego niedoboru piechoty, co prowadzi do wyczerpania i niskiego morale na linii frontu, stwierdzili w tym tygodniu żołnierze na froncie – co stanowi nową, niebezpieczną dynamikę dla Kijowa prawie dwa lata po rozpoczęciu krwawej wojny z Rosją.

Prawie tuzina żołnierzy i dowódców powiedziało reporterom, że braki kadrowe są ich największym problemem teraz, gdy Rosja odzyskuje inicjatywę ofensywną na polu bitwy i eskaluje swoje ataki.

Dowódca batalionu brygady zmechanizowanej walczącej we wschodniej Ukrainie powiedział, że jego jednostka liczy mniej niż 40 żołnierzy piechoty, którzy stoją w okopach na linii frontu, odpierając rosyjskie ataki. Według dowódcy w pełni wyposażony batalion powinien liczyć ponad 200 osób.

Inny dowódca batalionu piechoty z innej brygady powiedział, że jego jednostka również była wyczerpana.

„Washingon Post” zauważa, że ​​doniesienia o poważnych niedoborach wojskowych pojawiają się w czasie, gdy prezydent Zełenski przygotowuje się do zastąpienia głównodowodzącego ukraińskich sił zbrojnych Walerego Załużnego, przy czym jedną z głównych sporów jest kwestia liczby nowych żołnierzy, których Ukraina musi zmobilizować.

Kancelaria Prezydenta odmówiła komentarza, kierując pytanie do Ministerstwa Obrony Narodowej, które przekazało pytanie Sztabowi Generalnemu Sił Zbrojnych Ukrainy. Sztab Generalny nie odpowiedział na prośbę o komentarz.

„Debata w Kijowie na temat mobilizacji – i tego, w jakim stopniu kraj powinien ją zintensyfikować – rozgniewała żołnierzy na linii frontu. Dowódca batalionu Alexander powiedział, że kompanie w jego jednostce zatrudniają średnio około 35 procent zapotrzebowania. Dowódca drugiego batalionu brygady szturmowo-powietrznej stwierdził, że jest to typowe dla jednostek wykonujących zadania bojowe” – czytamy w publikacji.

Odpowiadając na pytanie, ilu nowych żołnierzy przyjął, nie licząc tych, którzy wrócili po ranach, Aleksander powiedział, że w ciągu ostatnich pięciu miesięcy do jego batalionu wysłano pięć osób. On i inni dowódcy stwierdzili, że rekruci są zwykle słabo wyszkoleni, co stwarza dylemat, czy wysłać kogoś natychmiast na pole bitwy, ponieważ pilnie potrzebne są posiłki, nawet jeśli istnieje ryzyko, że zostanie ranny lub zabity z powodu braku niezbędnej wiedzy.

„Sednem tego wszystkiego jest brak ludzi. Gdzie idziemy? Nie wiem. Nie ma pozytywnej perspektywy. Absolutnie żaden. Zakończy się to dużą liczbą zgonów i globalną porażką. I najprawdopodobniej front się gdzieś załamie, tak jak załamał się dla wroga w 2022 roku, w obwodzie charkowskim” – zauważył Aleksander.

Jeden z wyższych urzędników powiedział, że mobilizacja utknęła w martwym punkcie, gdy w sierpniu Zełenski zwolnił szefów wszystkich regionalnych biur rejestracji i poboru do wojska na Ukrainie, powołując się na korupcję. Dowódcy na miejscu potwierdzili, że od jesieni przybyło niewiele nowych osób.

Kolejnym problemem jest brak amunicji i broni. Dowódca, którego oddział został niedawno przeniesiony na nowy odcinek frontu na wschodniej Ukrainie, powiedział, że otrzymał 10 pocisków do dwóch haubic – piszą dziennikarze.

Niedobory kadrowe mogą wywołać efekt domina – twierdzi ukraiński personel wojskowy.

„Brak rotacji jest problemem całej ukraińskiej armii, nie tylko piechoty na linii. Żołnierze mogą otrzymać kilka dni wolnego, aby wrócić do domu i spotkać się z rodzinami. Mówią, że nadal mają motywację do walki z rosyjskim okupantem, ale potrzebują też odpoczynku i większej liczby ludzi w pobliżu” – zauważają autorzy materiału.

Dowódca batalionu Aleksander mówi: „Ktoś ich musi zastąpić. Nie ma ich kto zastąpić, więc siedzą tam dłużej, spada im morale, chorują lub dostają odmrożeń. Kończą się. Nie ma ich kto zastąpić. Przód pęka. Przód się rozpada. ... Dlaczego nie możemy ich zastąpić? Bo u nas nie ma ludzi, nikt nie idzie do wojska. Dlaczego nikt nie idzie do wojska? Ponieważ państwo nie mówiło ludziom, że muszą wstąpić do wojska. Państwo nie było w stanie wytłumaczyć ludziom konieczności wstąpienia do wojska. Ci, którzy wiedzieli, że muszą iść, już uciekli”.

Siergiej (41 l.), dowódca plutonu walczącego w Awdejewce, twierdzi, że on i jego ludzie rzadko zmieniają się po trzech dniach. Jak podaje publikacja, najczęściej mija pięć lub nawet dziesięć dni.

„Ludzie są wyczerpani psychicznie i fizycznie. Jest to bardzo trudne, warunki atmosferyczne, ciągły ostrzał. Ma to duży wpływ na psychikę człowieka” – powiedział.

spot_img
źródło CENSOR
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap