poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Co jest złego w reformie przedsiębiorstw leśnych i dlaczego ekolodzy się buntują?

W szczytowym okresie wojny rząd podjął reformę... leśnictwa. Dlaczego tak by było?

„Lasy karpackie są wycinane w hektarach”. Każdy Ukrainiec, który chciał, mógł na własne oczy sprawdzić prawdziwość tego oklepanego stwierdzenia, gdy dotarł na zachód Ukrainy. Jednak nawet ta skala wylesiania, która wydawała się niedopuszczalna, może jeszcze wzrosnąć. I to nie tylko w Karpatach, ale w całym kraju. Tak alarmujące ostrzeżenie wydały organizacje społeczne „Ekologia-Prawy-Człowiek” i „Ukraińska Grupa Ekologiczna”.

W zeszłym roku, u szczytu wojny, Gabinet Ministrów niespodziewanie podjął się reformy… leśnictwa. Jego istota jest następująca: tworzone jest państwowe jednolite przedsiębiorstwo handlowe „Lasy Ukrainy”, które wchłonie wszystkie państwowe przedsiębiorstwa leśne w kraju. Do tej pory były to dochodowe struktury, ale zgodnie z reformą stracą status osób prawnych.

Przedsiębiorstwo Państwowe „Lasy Ukrainy” powstało z pominięciem parlamentu, a następnie miało stać się spółką akcyjną. W Radzie Najwyższej pomysłu tego nie poparli posłowie zajmujący się tematem funduszu leśnego: już na początku dostrzegli w nim zagrożenie i wymienili go jako kluczowego lobbystę – Zastępcę Przewodniczącego Kancelarii Prezydenta Rostislava Shurmy .

Rzeczywiście już wiosną 2023 r. to Shurma zorganizowała spotkanie na temat sposobów zreformowania przemysłu drzewnego. Pierwszym punktem „reformy” jest wielokrotne zwiększenie produktów drzewnych, drugim – łagodzące „poprawa funduszu leśnego i sadzenie nowych lasów”, a trzecim i ostatnim – mechanizacja pozyskiwania drewna. A to w istocie jest równoznaczne z przyspieszeniem masowego pozyskiwania drewna i szybkim zarabianiem pieniędzy.

Aby jednak móc przeprowadzać te masowe wycinki i zarabiać pieniądze, potrzebne są nowe przepisy. I tutaj pojawia się niezbędny rachunek (9516) od przedstawiciela mono większości Aleksandra Matusevicha. Razem z nim współautorami inicjatywy zostali także inni ludowi zastępcy „Sługi Narodu” i Irina Kostankiewicz („Za przyszłość”). Matusevich twierdzi, że Shurma nie miał nic wspólnego z jego inicjatywą. Właściwie już wcześniej przedstawił podobny projekt.

Po co powstały „Lasy Ukrainy”?

Deputowany Ludowy z UE Władimir Ariew, który pomagał społeczności Kijowa i obwodu kijowskiego w ochronie Puszczy Bieliczańskiej, intrygę utworzenia Przedsiębiorstwa Państwowego „Lasy Ukrainy” tak wyjaśnia: było to ważne dla inicjatorów reformę mającą na celu ominięcie Rady Najwyższej i oto dlaczego. „Toczy się bitwa między dwoma yokozuna - pomiędzy Shurmą a „sługą ludu” Daniilem Getmantsevem, który stoi na czele parlamentarnej Komisji ds. Polityki Finansowej i Podatkowej. Od dawna uwikłani są w walkę o kontrolę nad podatkami i cłami, którą Shurma chce odebrać Getmantsevowi. Dlatego każda „reforma” ze sfery Shurmy przez parlament może skończyć się pułapką. Hetmantsev ma wpływy na frakcję Sługi Narodu. Ponieważ rzeczy do zrobienia są egoistyczne, trudno będzie je przeprowadzić pod patronatem prezydenta. Próbujemy zatem ominąć parlament i zrobić wszystko za pośrednictwem Gabinetu Ministrów”.

Rząd ze swojej strony określił w swojej uchwale kluczowy punkt: przedsiębiorstwo państwowe ostatecznie przekształci się w przedsiębiorstwo akcyjne.

Zrobiliśmy to już z Ukrposztą, która na wniosek Ministerstwa Infrastruktury w 2015 roku stała się prywatną spółką akcyjną. A teraz Ukrposzta rejestruje swój majątek jako prywatny i sprzedaje go, a państwo nie ma na to wpływu, choć jest właścicielem akcji spółki. Oczywiście taki plan jest realizowany także dla funduszu leśnego, który jest przekazywany pod jurysdykcję spółki akcyjnej.

Podobne sprawy trafiały do ​​Sądu Najwyższego i nawet Wielka Izba nie potrafiła jednomyślnie zdecydować, kto w takich sprawach będzie właścicielem nieruchomości – państwo czy spółka akcyjna. Faktem jest, że wyjaśnienia Ministerstwa Sprawiedliwości dosłownie dopuszczają tryb ręczny. W jednym przypadku nieruchomość może być prywatna, a w drugim państwowa. Czy napisanie takiego elastycznego wyjaśnienia było dla kogoś korzystne?

Co więcej, jeśli Przedsiębiorstwo Państwowe „Lasy Ukrainy” stanie się spółką akcyjną, jak przewidziano w dekrecie rządowym, państwo może nie mieć czasu na zarejestrowanie prawa stałego użytkowania wszystkich lasów. Przygotowanie odpowiednich dokumentów i wytyczenie granic lasów zajmuje kilka lat. Zgodnie z Kodeksem leśnym, jeśli tak się nie stanie, spółka akcyjna nie będzie w stanie z biegiem czasu udokumentować swojego prawa do stałego użytkowania takich lasów.

Ze swojej strony nowo utworzone przedsiębiorstwo państwowe nalega, aby nie wywoływać paniki. „Korporatyzacja zakłada, że ​​100% akcji spółki będzie należeć do państwa. Ważny! SA „Lasy Ukrainy”, podobnie jak przedsiębiorstwo państwowe, będzie użytkownikiem lasu; właścicielem gruntów leśnych pozostanie państwo; Ważne jest, aby to zrozumieć. Prywatyzacja lasów to fikcja. Dlaczego korporacjonizacja jest potrzebna? To większa przejrzystość zarządzania (rada nadzorcza, raportowanie itp.), to forma zrozumiała dla międzynarodowych partnerów i darczyńców” – czytamy w odpowiedzi Przedsiębiorstwo Państwowe „Lasy Ukrainy” na prośbę autora tworzywo.

Zupełnie odmienną wizję skutków zapowiadanych reform mają jednak posłowie, w których okręgach działają potężne przedsiębiorstwa leśne. Zastępczyni Ludowa Sługi Narodu Olga Wasilewska-Smagluk zrezygnowała nawet ze stanowiska w zarządzie Państwowej Agencji Leśnictwa właśnie dlatego, że nie zgodziła się na utworzenie Lasów Ukrainy. „To jest droga do korporacjonizacji, a następnie ewentualnie do prywatyzacji. Jeśli weźmiemy pod uwagę Naftogaz, Ukrspirt i szereg innych przedsiębiorstw, to są one zarządzane nieefektywnie. Zarobki idą w miliony, wydatki na zamówienia idą w miliardy. To nieudane przykłady zarządzania majątkiem państwowym i dużej zależności od uczciwości zarządzania” – wyjaśnia ryzyko Wasilewska-Smagluk.

„Podczas reformy zaprzestaliśmy obróbki drewna. Wynajęły go wydziały leśnictwa. I to nie w drodze przetargów, ale oddanych w ręce manekinów i zarządzanych nieformalnie. Procesorzy są całkowicie zależni od kierowników oddziałów. Jeśli państwo na tym zarobi, to jestem za. Ale z reguły jest to korzyść konkretnych osób. Za wcześnie na wyciąganie wniosków, być może zwolennicy reformy układają coś na tyle sprytnie, że później na przykładzie „Lasów Ukrainy” zobaczymy cud – drwi poseł ludowy.

Tymczasem w społeczeństwie już pojawiają się pytania dotyczące działalności „Lasów Ukrainy”. Po powołaniu na stanowisko szefa nowego przedsiębiorstwa Jurija Bołochowca, byłego szefa Państwowej Agencji Zasobów Leśnych, przedsiębiorstwo państwowe ogłosiło przetargi i oświadczyło, że jest gotowe zapłacić 14,5 mln hrywien za stworzenie strategii dla swojego przedsiębiorstwa , a kolejne 5 milionów na PR. W szczególności w ramach przetargu chodziło o nakręcenie 1-minutowego filmu animowanego o tym, jak drewno ratuje przed wrogiem w warunkach wojennych. Kreskówka miała kosztować prawie 600 tys. Po upublicznieniu porzucono ten „oryginalny” pomysł.

Nie powstrzymało to jednak Shurmy od aktywnego promowania „reformy” leśnej w mediach. Zostało to opisane w taki sposób, aby uzyskać pozytywną reakcję jak największej liczby Ukraińców. Zastępca Szefa Kancelarii Prezydenta przekonuje, że jako producenci drewna prześcigniemy Rosję i Białoruś.

Na pytanie, czy Shurma nadzoruje ich pracę, Przedsiębiorstwo Państwowe „Lasy Ukrainy” odpowiedziało, że zespół zarządzający powołuje rząd, a kierowników regionalnych powołuje dyrektor generalny. Oznacza to, że po prostu wymienili wszystko, co jest zawarte w ramach regulacyjnych.

O budowie nowych dróg w lasach już donoszą także „Lasy Ukrainy”. W pierwszej piątce priorytetów: „Każdy kilometr nowej drogi to plus kilkadziesiąt hektarów lasu w budowie i co za tym idzie, miliony hrywien dochodu”.

Cóż, sam Bolokhovets informuje o wynikach prac w pierwszej połowie 2023 roku. Teraz dla lasów najważniejszy jest zysk netto i rentowność.

Biolog Ukraińskiej Grupy Ekologicznej Egor Grinik ostrzega: nie należy wierzyć takim zwycięskim raportom. „Reforma według uproszczonej formuły oznacza cięcie i sprzedawanie więcej. I nie ma znaczenia, że ​​pod toporem padną najdroższe lasy. Musisz zarabiać pieniądze. Jeśli mówimy o reformie, to powinna to być ochrona różnorodności biologicznej, wsparcie klimatu i inne funkcje lasów. A dopiero potem ścinanie. Te, które nie zagrażają lasom – wyjaśnia Grinik.

Zastępca ludowy Matusevich ze swojej strony zapewnia: złożył swój projekt ustawy (9516) niezależnie od planów jakichkolwiek urzędników na Bankova. „Mówiłem o potrzebie tych zmian, kiedy Shurmy nie było. Do polityki przyszedłem z tej branży i powiedziałem: są dwie rzeczy, które trzeba usprawnić. Pierwsza to norma dotycząca sezonu spokojnego (zakaz organizowania imprez powodujących wzmożony hałas w okresie lęgowym zwierząt – „Glavkom”), już to usprawniliśmy. W okresie stanu wojennego zawiesza się zasadę dotyczącą okresu ciszy. Drugim jest ocena wpływu na środowisko podczas pozyskiwania drewna sanitarnego. Kiedy wybucha pożar lub huragan, negatywny wpływ już nastąpił i nie trzeba czekać sześciu miesięcy na ocenę. Ponieważ drewno, które można wykorzystać, zostaje utracone. Za sześć miesięcy będzie to drewno opałowe. Budżety lokalne mogą otrzymać mniej pieniędzy. Drewno przemysłowe kosztuje 25 razy więcej niż drewno opałowe. Straty są oczywiste – wyjaśnia zastępca.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że Matusevich faktycznie złożył projekt ustawy o zniesieniu ocen oddziaływania na środowisko już wcześniej, bo w 2021 roku (5408). W podsumowaniu tego projektu Główna Dyrekcja Naukowo-Ekspercka zauważyła wówczas: przyczyni się to do masowego wylesiania, szczególnie w Karpatach i stwarza ryzyko korupcji.

Przewodniczący Komisji ds. Środowiska Oleg Bondarenko („Sługa Narodu”) zauważa, że ​​kilka lat temu w obwodach kijowskim, żytomierskim i ługańskim rzeczywiście doszło do pożarów na dużą skalę, a wówczas procedura oceny wpływu na środowisko była znacznie bardziej skomplikowana skomplikowany. Jednak od końca tego roku, kiedy wejdzie w życie nowa ustawa przyjęta przez parlament latem (3227-IX), czas na uzyskanie oceny skróci się z siedmiu do dwóch miesięcy.

Kogo obchodzi ocena oddziaływania na środowisko?

Matusevich zauważa, że ​​proponuje odstąpienie od oceny oddziaływania na środowisko w przypadku wystąpienia pożarów lub huraganów, ale dotyczy to zasadniczo wyrębu czystego sanitarnego i jednocześnie proponuje się zniesienie aktualnie obowiązującego limitu powierzchni zrębu do 1 hektara.

Dokonuje się ocen, czy w ogóle warto coś wycinać. Faktem jest, że w sumie mogą obowiązywać znaczne ograniczenia: nie wycinaj tam, gdzie występują gatunki wymienione w Czerwonej Księdze, ani po pożarach, najpierw wycinaj całkowicie spalone lasy, a tam, gdzie są jeszcze żywe drzewa, zostaw je tak, aby mogły może produkować nasiona i tym podobne. Dlatego dla leśników każdy wniosek z oceny oddziaływania na środowisko jest potencjalnym ograniczeniem, zmniejszeniem wielkości wycinki i utratą środków. Procedura ta odbywa się publicznie, społeczeństwo ma możliwość zgłaszania uwag, a ostateczną decyzję podejmuje Ministerstwo Zasobów Naturalnych.

Warto zauważyć, że od początku roku przy Komisji Ochrony Środowiska Rady Najwyższej działa grupa robocza, która bada inicjatywy legislacyjne mające na celu ocenę wpływu na środowisko. I stworzyli go jeszcze przed pojawieniem się projektu ustawy Matusewicza (9516), ponieważ podobne propozycje, jak już wspomniano, już wcześniej otrzymano.

„Firmy, które przeprowadzają oceny oddziaływania na środowisko, to zazwyczaj firmy kieszonkowe – ministerialne. Zarejestrowany nie wiadomo gdzie. Nie wiedzą, że w obszarach, w których wystawiają swoją ocenę, procedura uzyskania oceny powoduje jedynie zmywanie środków z budżetu państwa” – mówi zastępczyni Wasilewska-Smagluk, współautorka jednego z inicjatywy mające na celu anulowanie oceny.

Przewodniczący parlamentarnej Komisji ds. Środowiska Oleg Bondarenko uważa, że ​​w tej chwili konieczne jest rozwiązanie tylko tych problemów w ocenie wpływu na środowisko, które wiążą się z pożarami i skutkami huraganów: „Mam nadzieję, że na podstawie wyników prac grupy roboczej w Komisji, będziemy w stanie znaleźć rozwiązanie tych problemów. Jeśli chodzi o uproszczenie lub zniesienie oceny w innych przypadkach działalności leśnej, zobaczymy, jak będzie działać nowa ustawa (już przyjęta 3227-IX), która skraca ramy czasowe i upraszcza procedurę oceny oddziaływania na środowisko. Być może nie będzie trzeba już nic zmieniać. Ale wszystko to musi iść w parze z przestrzeganiem naszych zobowiązań w zakresie integracji europejskiej i musi zostać uzgodnione ze społeczeństwem”.

We wspomnianej grupie roboczej uczestniczyli także ekolodzy, w szczególności Petr Testov, szef działu eksperckiego organizacji pozarządowej „Ukraińska Grupa Ekologiczna”. Testow uważa, że ​​należy zachować ocenę oddziaływania na środowisko: „Ocena ogranicza możliwość nadużywania przez leśników wycinki sanitarnej. Ponieważ część z nich jest wykonywana nielegalnie, a część jest całkowicie nieodpowiednia. Jeśli zostanie odwołana, w Karpatach i innych lasach będzie znacznie więcej wielohektarowych wyrębów”.

Jeśli chodzi o Karpaty, Matusevich, który zanim został zastępcą, był dyrektorem przedsiębiorstwa leśnego Wygodski, swoją wizję sytuacji wyjaśnia w następujący sposób: „W Karpatach jest około 250 tysięcy hektarów lasów, które nie rosną w swoim rodzaju las. Zostały tu posadzone i znikają. Są niszczone przez kornika. Są to niszczycielskie nasadzenia, które wysychają i pękają. Nawiasem mówiąc, jest to historia stwarzająca zagrożenie pożarowe. Rozumiem, że napiszesz „Matusevich chce wyciąć wszystkie Karpaty”. Ale mówimy o drzewostanach polowych (sztucznie zasadzonych lasach, które nie rosną w swoich warunkach - „Glavkom”). Tak prowadzi się leśnictwo w Czechach, Polsce i na Słowacji. Wycina się drzewostany pochodne i sadzi nowe, odporne na zmiany klimatyczne. Nie zamierzam wycinać drzew, chcę usprawnić ustawodawstwo, aby lasem można było gospodarować logicznie, w sposób zrównoważony i z najlepszym skutkiem ekonomicznym.”

Posłanka Ludowa Julia Owczennikowa („Sługa Narodu”), która współprzewodniczy grupie roboczej badającej inicjatywy legislacyjne dotyczące oceny oddziaływania na środowisko, zapytała rząd, czy popiera zniesienie zaproponowanej przez posła Ludowego oceny oddziaływania na środowisko.

Ministerstwo Zasobów Naturalnych ze swojej strony zaproponowało wprowadzenie pewnych zmian do inicjatywy legislacyjnej Matusewicza. Zdaniem organizacji społecznych „Ekologia-Prawy-Człowiek” i „Ukraińska Grupa Ekologiczna” propozycje rządu mogą poprawić projekt ustawy. Ale mimo to, w porównaniu z obecnym prawodawstwem, sytuacja się pogorszy.

„O ile nam wiadomo, projekt ustawy spotkał się z pozytywną reakcją Ministerstwa Zasobów Naturalnych. Proponowane zmiany przyspieszą realizację działań w zakresie ponownego zalesiania, zwiększą wpływy do budżetów wszystkich szczebli i zminimalizują przejawy korupcji” – zauważyło Przedsiębiorstwo Państwowe „Lasy Ukrainy”, ogólnie popierając argumentację Matusiewicza.

Zastępca Ovchinnikova skupia się na fakcie, że inspektorzy publiczni i inspektorzy ds. ochrony środowiska odnotowują obecnie wycinkę sanitarną z naruszeniami: „W rzeczywistości obecnie komercyjne pozyskiwanie drewna często odbywa się pod ich przykrywką. To prawda, na obszarach do 1 hektara. Na przeszkodzie stoi ocena oddziaływania na środowisko. Usunięcie tej oceny dla zrębów sanitarnych spowoduje zwiększenie skali wycinki. A to przede wszystkim Karpaty! A argumenty o konieczności likwidacji ze względu na wysychanie lasów nie wytrzymują próby liczb, bo z oficjalnych danych wynika, że ​​z roku na rok powierzchnia wysychania maleje.”

Specjalna Prokuratura Środowiskowa w odpowiedzi na wniosek Ukraińskiej Grupy Ekologicznej poinformowała, że ​​w ciągu ostatnich kilku lat w sprawach, które trafiły do ​​sądu i dotyczyły czystego pozyskiwania drewna sanitarnego bez oceny wpływu na środowisko, łącznie wyniosło prawie 90 milionów hrywien szkód wyrządzonych środowisku. Ekolodzy tej publicznej organizacji zwracają uwagę, że ocena ma charakter zapobiegawczy i jeśli zostanie całkowicie usunięta, skala szkód w środowisku będzie wielokrotnie większa.

Czy funkcja kontrolna zostanie odebrana Ministerstwu Zasobów Naturalnych?

Obecnie dozwolone pozyskiwanie drewna powinno odbywać się wyłącznie pod kontrolą Ministerstwa Zasobów Naturalnych. Departament koordynuje plany takiego pozyskiwania drewna przez 10 lat. Ustawodawcy proponują przekazanie tych uprawnień Państwowej Agencji Leśnictwa. Oznacza to, że leśnicy sami zatwierdzą większość sadzonek. W takim przypadku Ministerstwo Zasobów Naturalnych nie będzie już miało wpływu na sytuację. I to niepokoi ekologów.

„Niedawno Państwowa Agencja Leśnictwa przedstawiła do zatwierdzenia plan pozyskiwania drewna dla oddziału Skolewskiego Przedsiębiorstwa Państwowego „Lasy Ukrainy”. Tylko tam chcieli wyciąć prawie 330 hektarów, czyli 1000 ciężarówek drewna z naturalnych lasów karpackich. Ministerstwo Zasobów Naturalnych nie zatwierdziło tych planów. Jeżeli ustawa 9516 zostanie przyjęta, funkcja koordynacyjna zostanie odebrana ministerstwu. I w przypadku prawie wszystkich rodzajów wycinki leśnicy samodzielnie zdecydują, co, gdzie i jak wyciąć” – wyjaśnia niebezpieczeństwo, biolog Ukraińskiej Grupy Ekologicznej Egor Hrynik.

A oto statystyki za ten rok, ile zezwoleń blokowało Ministerstwo Zasobów Naturalnych według stanu na październik.

Przedstawiciele organizacji „Ekologia-Prawy-Człowiek” i „Ukraińska Grupa Ekologiczna” przekonują: pomysł zmian legislacyjnych przyszedł do leśników po tym roku, pod naciskiem opinii publicznej, Ministerstwo Zasobów Naturalnych nie zgodziło się z leśnikami w kilku wycinkach plany, które były katastrofalne dla lasów w Karpatach. Gdyby je uzgodniono, miałoby to szkodliwy wpływ na środowisko.

W zasadzie, jeśli Ministerstwu Zasobów Naturalnych odbierze się funkcję kontrolną, obywatele będą mieli jedynie prawo do protestu. Analityk Ekologia-Prawo-Człowiek Bogdan Kuczenko zauważa: „Jeśli projekt Matusevicha uzyska poparcie Rady Najwyższej, uprości to procedurę pozyskiwania drewna. Jedyną stroną, która będzie mogła sprzeciwić się ich realizacji, będzie społeczeństwo, ale nie będzie ono miało wystarczających narzędzi, aby się temu przeciwstawić. Co więcej, skala może być taka, że ​​sektor publiczny i lokalni aktywiści po prostu nie będą w stanie chronić lasów”.

Jednocześnie Ministerstwo Zasobów Naturalnych w odpowiedzi skierowanej do Julii Owczinnikowej zauważyło, że popiera stanowisko Matusevich dotyczące odebrania jej uprawnień do zatwierdzania części planowanego wyrębu.

„Jeśli chodzi o pomysł przeniesienia uprawnień do zatwierdzania materiałów gospodarki leśnej z Ministerstwa Zasobów Naturalnych do Państwowej Agencji Leśnictwa, doprowadzi to do zaniku jakiejkolwiek niezależnej kontroli nad projektowaniem wycinek. Mamy już przykład wycinania otwartych lasów, co jest nielegalne, a mimo to jest planowane masowo” – podsumowuje Ovchinnikova, współprzewodnicząca grupy roboczej.

Przedstawiciele organizacji ekologicznych będą informować społeczeństwo o przebiegu posiedzeń grupy roboczej. Są przekonani: państwo i społeczeństwo nie mogą w żadnym wypadku pozwolić na utworzenie spółki akcyjnej „Lasy Ukrainy”. Jest to warunek konieczny utraty kontroli państwa nad lasami.

spot_img
Źródło Glavkom
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap