poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Witalij Bort i Anatolij Burmicz – potencjalni rosyjscy agenci w komisji Rady Najwyższej?

Na posiedzeniu 22 maja Rada Najwyższa powołała Tymczasową Komisję Śledczą do kontroli wydatkowania środków budżetowych na budowę umocnień i barier na linii trakcyjnej.

Odrębnym zadaniem komisji powinna być także kontrola wykorzystania środków finansowych na produkcję i zakup bezzałogowych statków powietrznych

Jednak powstanie tego VSK nie obyło się bez skandali. Zgodnie z treścią projektu uchwały w skład komisji miało wchodzić dwóch posłów wybranych ze zdelegalizowanej obecnie prorosyjskiej partii OPZZH – Witalij Bort (obecnie w grupie PZZHM) i Anatolij Burmicz (obecnie w grupie „Odbudowa Ukrainy”). . Zastępcy obu ludów są wpisani do Rejestru Zdrajców. Sytuacja ta oburzyła społeczeństwo, gdyż osoby wielokrotnie wyrażające prorosyjskie poglądy, nawet po inwazji na pełną skalę, szerzące prorosyjskie narracje o „kontroli zewnętrznej”, miałyby dostęp do informacji na temat fortyfikacji i obrony Ukrainy.

Warto zauważyć, że ani jeden poseł ludowy ugrupowań OPZZH i „Odbudowa Ukrainy” nie głosował „za” utworzeniem WSK. Zdecydowana większość posłów tych osób podczas głosowania otrzymywała karty z działających slotów, a system wyświetlał wynik „nie głosowałem” i „nieobecny”. Jedynie Burmich, który został członkiem komisji, „wstrzymał się od głosu”.

Następnie przewodniczący komisji Sługi Narodu Nikołaj Zadorożny powiedział, że Bort nadal będzie wykluczony z grupy roboczej. Jego miejsce powinien zająć niefrakcyjny Dmitrij Razumkow.

Jednak na razie formalny skład VSK pozostaje bez zmian ilościowych – 15 posłów.

Przypomnijmy, że oświadczenie o wydaleniu posłów OPZZH z VSK było konsekwencją reakcji na oburzenie przedstawicieli opozycji i społeczeństwa. Przed głosowaniem za utworzeniem WSK głos zabrał jeden z przywódców zakazanej prorosyjskiej Szansy na Życie, Jurij Bojko, który pod apelami „Wstyd!” ogłosił wycofanie kandydatury Witalija Borta ze swojego ugrupowania. Ponadto Bojko rzekomo wypowiadał się na temat nacisków na parlament i „zajęcia” Prezydium Rady Najwyższej przez przedstawicieli opozycji:

„Wczoraj byliśmy świadkami, jak agresywna mniejszość na tej sali wywierała presję na większość, aby podjęła własne decyzje polityczne. Najpierw była to prowokacja w sali przyjęć marszałka, potem doszło do nielegalnego zajęcia prezydium parlamentu, co w dzisiejszej sytuacji jest absolutnie niedopuszczalne. Gdy tylko zacznie się wywierać presję na obywateli i na parlament, jest to rzecz niedopuszczalna. I dlatego nasza grupa wycofuje kandydaturę posła do tzw. VSK ds. fortyfikacji, bo to jest tylko PR polityczny, bez szukania prawdy”.

Ale inny skandaliczny poseł ludowy, Anatolij Burmicz, który zaprzeczył agresji Federacji Rosyjskiej i stwierdził, że „Stany Zjednoczone wywołały wojnę, „aby Ukraińcy nienawidzili Rosjan, a Europa kłóciła się z Rosją”, nawet podczas głosowania nad w uchwale stwierdzono, że „wszystko zostało już przepracowane, pracujmy i nie traćmy czasu na niepotrzebne komisje”. Takie stanowisko posła ludowego zdelegalizowanej partii prorosyjskiej może po raz kolejny świadczyć o braku zainteresowania i motywacji do pracy w komisji ochrony interesów państwa ukraińskiego.

Decyzja parlamentu o włączeniu do WSK przedstawicieli zdelegalizowanej prorosyjskiej partii OPZZH w kwestiach dotyczących potencjału obronnego Ukrainy po raz kolejny odświeżyła dyskusję na temat niedopuszczalności przyjmowania polityków, którzy przez wiele lat z rzędu byli reprezentantami rosyjskich interesów, mogą wpływać na prace nad zasadami życia Ukrainy i Ukraińców. Ponadto będą nadal zaangażowani w kształtowanie polityki państwa dotyczącej cech służby wojskowej w Siłach Zbrojnych Ukrainy i nie tylko.

Obecnie prorosyjscy deputowani ludowi w Radzie Najwyższej robią wszystko, aby przynajmniej w jakiejś formie pozostać w systemie politycznym Ukrainy i dalej wpływać na kształtowanie polityki. Mimo wszystkich zawirowań ostatnich lat udało im się niestety utrzymać swój status w systemie politycznym, obecność w mediach i sferze publicznej, stanowiska na szczeblu parlamentarnym i wysokie odznaczenia państwowe. A żeby to zmienić, nie trzeba latami dyskutować nad nowymi przepisami dotyczącymi pozbawienia mandatów. Musi być przynajmniej wola polityczna odsunięcia prorosyjskich polityków od wpływów politycznych i konsekwentne stanowisko władz ukraińskich.

Parlament już trzeci rok stara się wypracować ramy prawne uniemożliwiające prorosyjskim politykom wpływanie na system polityczny kraju. Kluczowe pytania do rozwiązania: jak pozbyć się prorosyjskich posłów, którzy są już w radach i jak uniemożliwić prorosyjskim politykom udział w przyszłych wyborach? Jest już kilkanaście ustaw regulujących pierwszą kwestię. Nawet Gabinet Ministrów włączył się w opracowywanie ram legislacyjnych, ale ostatecznie nie podjęto żadnej decyzji.

Jak agenci moskiewskiego kościoła szantażują Radę Najwyższą Ukrainy

Po tym Ukraińcy dali już jasną odpowiedź, jak widzą przyszłość takich polityków. Wyniki sondażu społecznego przeprowadzonego na zlecenie Ruchu HONEST wskazują, że jedynie 1% obywateli uważa za wskazane umożliwienie posłom tych partii sprawowanie funkcji do końca kadencji.

Napięcie społeczne wokół utworzenia WSK ds. fortyfikacji i dronów zostało po raz kolejny uwydatnione żądaniem Ukraińców oczyszczenia rządu z sił prorosyjskich. Jednocześnie pomimo znacznej liczby inicjatyw parlament nie podjął jeszcze ani jednej decyzji.

Takie opóźnienie ma już konsekwencje, bo np. miało miejsce właśnie ze względu na znaczny „spam nowelizacyjny” autorstwa prorosyjskich posłów ludowych i próbę wstrzymania rozpatrywania w związku ze złożeniem do Komisji Weneckiej wniosków o projekt ustawy zakazującej organizacje religijne powiązane z krajem agresorem Federacją Rosyjską (nr 8371) od dawna znajdują się w zawieszeniu.

spot_img
ARGUMENT źródłowy
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap