Posłowie ludowi, urzędnicy i Sztab Generalny kontynuują dyskusję nad poprawkami do skandalicznego projektu ustawy o mobilizacji. Do norm kontrowersyjnych należy w szczególności zapewnienie więźniom i skazanym możliwości dobrowolnego wstąpienia w szeregi wojska. Pomysł popiera Ministerstwo Sprawiedliwości, gdzie wypracowano już odpowiednie zmiany w przepisach. Jednak Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Walerij Załużny jest temu kategorycznie przeciwny.
Jakie są argumenty za i przeciw mobilizacji więźniów oraz w jaki sposób mogą one być przydatne dla wojska bez opuszczania miejsc pozbawienia wolności, wspólnie z ekspertami przyglądała się dziennikarka pisma „Zaborona” Swietłana Gudkowa.
Ustawa o poborze i służbie wojskowej
Zgodnie z ustawą „O służbie wojskowej i służbie wojskowej” obywatele skazani na karę pozbawienia wolności są skreślani z ewidencji wojskowej i po odbyciu kary nie są przywracani do służby. Nie można ich zatem powoływać do wojska w drodze mobilizacji ani dobrowolnie na podstawie kontraktu.
Skazani na karę w zawieszeniu lub inną karę niezwiązaną z karą pozbawienia wolności pozostają w obowiązku odbywania służby wojskowej i podlegają mobilizacji na zasadach ogólnych.
W grudniu 2022 r. wprowadzono także zmiany w Kodeksie postępowania karnego Ukrainy, które przyznają prawo do mobilizacji osobom, wobec których toczy się śledztwo i przebywają w areszcie śledczym. Aby zmienić środek zapobiegawczy na służbę wojskową, podejrzany musi napisać odpowiedni wniosek do prokuratora, który skieruje go do sądu. Jeżeli decyzja jest pozytywna, podejrzany musi stawić się w Terytorialnym Centrum Rekrutacji i Wsparcia Społecznego (TCC i SP) w ciągu 24 godzin od zwolnienia.
Jednak nie wszyscy oskarżeni będą mieli takie prawo. Wyjątek stanowią obywatele podejrzani o popełnienie przestępstw przeciwko podstawom bezpieczeństwa narodowego Ukrainy, a także oskarżeni o przemoc, korupcję nieletnich, przestępczość zorganizowaną, propagandę wojenną, zdradę stanu i tym podobne.
Ustawa o mobilizacji: więźniowie i skazani
Nowy projekt ustawy proponuje umożliwienie więźniom i osobom skazanym dobrowolnej mobilizacji. Wyjątki dotyczą osób skazanych za popełnienie przestępstw przeciwko podstawom bezpieczeństwa narodowego Ukrainy, za zbrodnie wojenne z artykułów 401-414 i 426-433, za propagandę wojny, zdradę stanu, ludobójstwo itp.
Wiceminister sprawiedliwości Elena Wysocka twierdzi, że wydział opracował już odpowiednie zmiany w prawie, które są rozpatrywane w komisjach Rady Najwyższej. Nowe zasady mobilizacji mogą zostać przyjęte w okresie styczeń-luty 2024 r., ale nie gwarantuje to jeszcze rozwiązania problemu.
„Być może teraz, w pewnym ograniczonym zakresie, zostaną wprowadzone zmiany, na przykład w stosunku do skazanych, którzy kilka lat temu wyszli już na wolność lub byli karani za określone przestępstwa. Chociaż nasze stanowisko jest takie, że nie ma znaczenia za jakie przestępstwa. Jeśli wyrok odbył się i dana osoba jest na wolności, wszyscy powinniśmy ją traktować jak zwykłego człowieka” – powiedział urzędnik.
Pomysł ten popiera Parlamentarny Rzecznik Praw Człowieka Dmitrij Lubinets. Proponuje zapewnić taką możliwość więźniom, pod warunkiem porozumienia się z dowódcą odpowiedniej jednostki, do której chce się zmobilizować. Jednocześnie komisarz przyznał, że naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Walerij Załużny „wypowiedział się kategorycznie przeciwko temu”.
Wcześniej skazany na froncie: doświadczenie wojskowe
Prawnik, zastępca Rady Najwyższej Ukrainy VIII kadencji (2014-2019) i oficer Sił Zbrojnych Ukrainy Igor Łapin twierdzi, że w ogóle nie rozumie, dlaczego byli skazani są pozbawieni obowiązku obrony swojego państwa, jeśli odbyli karę. Co więcej, wielu z nich zaczęło bronić Ukrainy od początku wojny na pełną skalę.
„Zapytali mnie: czy chciałbyś mieć w swojej jednostce skazańców? Więc je miałem. 24 lutego nikt nie zwrócił na to uwagi. Mężczyzna po prostu przyszedł do TCC, został zmobilizowany i wysłany do walki bez żadnej kontroli. Powiem nawet, że w wielu momentach jest z nimi łatwiej. Wielu z nich żyje według „pojęć”: jeśli dał słowo, dotrzyma go. A jeśli jesteś kompetentnym dowódcą, masz odpowiednie podejście do żołnierzy i cenisz ich, będą cię szanować i wykonywać rozkazy” – Lapin opowiada Zaboronie o swoich doświadczeniach.
Funkcjonariusz nie widzi także problemu w dobrowolnej mobilizacji więźniów, nawet jeśli sprawca odbywa karę za poważne przestępstwo. To prawda, że osoby więzione za szczególnie poważne przestępstwa, a także gwałciciele, nie powinni otrzymać takiego prawa.
„Waga przestępstwa zależy od wymiaru kary. Niepoważne – do 5 lat więzienia, poważne – od 5 do 10 lat. Wszystko, co jest wyższe, jest szczególnie poważnym przestępstwem. Tak więc, zgodnie z karą, klasyfikacja „poważnego przestępstwa” obejmuje zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci, na przykład w wyniku popełnienia śmiertelnego wypadku lub przekroczenia samoobrony. Nawet za sprzedaż trawki grozi od 6 do 10 lat więzienia, co jest uważane za poważne przestępstwo. Tak, ktoś mógł się potknąć, złamać prawo, zostaje ukarany. Ale jeśli chce bronić kraju, dlaczego nie można mu na to pozwolić?” – mówi funkcjonariusz.
Zdaniem prawnika wojskowego konieczne jest ponowne rozpatrzenie spraw osób skazanych za zbrodnie wojenne, m.in. za niewykonanie rozkazów. „Wiem, że lwia część takich ludzi chce walczyć, ale nie chcą wykonywać jawnie zbrodniczych rozkazów swoich dowódców. Kiedy zostaną wysłani do obrony obiektu bez odpowiedniej broni, a czołgi pędzą na nich, wojskowy będzie miał tylko kilka opcji: albo zostać wyrzuconym na tory czołgowe, albo zostać schwytanym, albo opuścić swoje pozycje i udać się do ukraińskiego więzienia i uratuj mu życie” – wyjaśnia Igor Lapin.
Prawo powinno również określać motywację i karę dla więźniów i osób skazanych w przypadku powtarzającego się naruszenia prawa. Lapin sugeruje liczenie dnia wojny jako dwóch dni więzienia: „Ale nie powinno być tak, że skazańcowi pozostał rok do odbycia kary, wygrywa sześć miesięcy i zostaje zwolniony. Nie: musi pełnić swoją funkcję przez całą kadencję określoną przez prawo.”
Jeżeli jednak wojna zakończy się wcześniej, należy dać takim osobom możliwość złożenia wniosku o zwolnienie z dalszego odbywania kary w oparciu o odpowiedni protokół dowódcy i orzeczenie sądu. I odwrotnie: jeśli więzień dobrowolnie zmobilizuje się i ponownie złamie prawo, na przykład nie wykonując polecenia lub okradając sklep w drodze na linię frontu, pozostała część kary automatycznie ulega podwojeniu. Ale w każdym razie ostatnie słowo powinno należeć do dowódcy jednostki – dodaje oficer Ukraińskich Sił Zbrojnych.
Więźniowie mogą przydać się armii nie tylko na froncie
Były szef służby penitencjarnej prawnik Siergiej Starenki również uważa, że byli więźniowie i więźniowie w zawieszeniu powinni zarejestrować się w wojsku i wypełniać swoje obowiązki na rzecz ochrony państwa. Według jego szacunków na Ukrainie przebywa 50 tys. osób, które teoretycznie mogłyby wzmocnić ukraińską armię.
Kolejna kwestia dotyczy więźniów odbywających karę w zakładzie karnym. „Popieram przyznanie takim osobom prawa do mobilizacji. Jednak każdy taki przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, z obowiązkowym zbadaniem sprawy skazanego, biorąc pod uwagę opinię administracji kolonii. Bo to jeden ze sposobów, w jaki mało sumienni skazani mogą uciec lub popełnić dalsze nielegalne działania – mówi ekspert.
Mimo to mobilizacja więźniów w żaden sposób nie rozwiąże problemu rekrutacji do Sił Zbrojnych. Według byłego szefa służby penitencjarnej obecnie na Ukrainie w aresztach śledczych przebywa około 20-23 tys. osób, a w zakładach karnych odbywa karę około 30 tys.
„Z tego dwie trzecie było już wcześniej karanych, 2-3 tysiące to kobiety i nieletni, kolejne 2 tysiące skazano na dożywocie. Mężczyzn, których teoretycznie można by zmobilizować, jest więc około 10 tysięcy. A jeśli mówimy o wolontariacie, to jest to 3-5 tys. – wyjaśnia ekspert.
A 30 tys. więźniów to dość duży zasób, który kraj mógłby wykorzystać do poprawy swoich zdolności obronnych – uważa ekspert. „Skazani, którzy teoretycznie kwalifikują się do mobilizacji, ale z jakichś powodów nie mogą zostać werbowani bezpośrednio do Sił Zbrojnych, mogą być zaangażowani przez państwo w realizację prac obronnych. Prace te będą obowiązkowe, jeżeli państwo uzna, że należy je wykonać. Może to być produkcja niektórych konstrukcji metalowych (na przykład jeży) i betonowych piramid, tkanie siatek maskujących i wiele więcej” – zauważył Siergiej Starenki.