Rosava odzyskała kontrolę dzięki staremu, ale skutecznemu schematowi - sądowemu zastąpieniu niezależnego kierownika arbitrażu-likwidatora.
W maju 2023 roku śledczy NABU zatrzymali Prezesa Sądu Najwyższego W. Knyazewa podczas odbierania rekordowej nielegalnej korzyści dla Ukrainy w wysokości 3 mln dolarów na rzecz oligarchy K. Żewago. Wyścig o najwyższe łapówki dla sędziów od oligarchy nie ustał jednak.
Jak zauważono w publikacji, sąd apelacyjny rozpatruje sprawę sądową nr 911/2498/18 w sprawie upadłości PJSC Rosava, która została postawiona w stan niewypłacalności zgodnie z planem Żewago mającego na celu wyciągnięcie dziesiątek milionów dolarów z portfeli deponentów spółki Bank Finansów i Kredytów za pośrednictwem przedsiębiorstwa.
„Stary, prosty, ale skuteczny schemat bezpodstawnej zmiany przez sąd niezależnego kierownika arbitrażu-likwidatora I. Kołmika na M. Rabana pomógł odzyskać kontrolę nad fabryką opon Rosava. 20 listopada nie odbyła się rozprawa sądowa w sprawie apelacji wierzycieli Rosawy: Narodowego Banku Ukrainy, Państwowej Służby Skarbowej i funduszu inwestycyjnego Basis Trust. To spowodowało, że orzeczenie sądu I instancji na długo pozostało w mocy” – czytamy w publikacji.
Jeśli Żewago nie będzie mógł legalnie wygrać sprawy w sądzie apelacyjnym, piszą autorzy materiału, wówczas jego ludzie zwlekają z rozpatrzeniem apelacji wierzycieli zakładu, a panel sędziowski, w którym przewodniczy Kopytova A.S., narusza normy prawa procesowego, bez rozpatrzenia skargi w istocie, przesyła materiały sprawy do Sądu Najwyższego.
„Przy takim biegu wydarzeń sędziowie sądu apelacyjnego nie muszą podtrzymywać oczywiście niezgodnej z prawem decyzji sądu o zmianie likwidatora Rosawy, ale pojawia się szansa, w pozornie legalny, na pierwszy rzut oka, sposób na pozbycie się materiałów sprawy przesyłając je do sądu kasacyjnego. Nie ma co „łudzić”, że sąd kasacyjny zwróci materiały sprawy nawet bez ich rozpatrzenia, a sąd apelacyjny jest tego świadomy i robi wszystko umyślnie” – przekonują autorzy publikacji.
Według nich w interesie K. Żewago leży także to, aby JSC Belotserkovskaya CHPP i PJSC Belotserkovskaya CHPP były w interesie PJSC Rosava, która posiada 15% akcji CHPP.
„Dlatego bohater batalionu Monako próbuje przejąć kontrolę nad tymi przedsiębiorstwami” – czytamy w publikacji.
Autorzy materiału zwrócili także uwagę na dziwny rozwój wydarzeń wokół sędziów, których media podejrzewają o „legitymizację ataków bandyckich na Elektrociepłownię Belotserkovską”.
Trzech sędziów po manipulacjach z rozpowszechnieniem sprawy sądowej nr 911/2221/23 w sprawie apelacji adwokata Żewago I. Wygularnego na orzeczenie sądu pierwszej instancji, który wstrzymał działanie niezgodnych z prawem decyzji walnego zgromadzenia o usunięciu ze stanowiska kierownika CHPP Belotserkovskaya JSC V. Bogdan, 01.11.2023 listopada, po publikacjach w mediach, wycofała się ze względu na zaistnienie okoliczności budzących wątpliwości co do bezstronności lub obiektywizm sędziów I. Chodakowskiej, S. Władimirenko i A. Demidowej – wskazują media.
Po ponownym rozdysponowaniu sprawy nowy skład sędziowski wycofał się 29 listopada.
„Ponadto 26 września 2023 roku Apelacyjny Sąd Gospodarczy w składzie składu sędziowskiego, w którym zasiadali ci sami sędziowie, wydał decyzję, która celowo ustaliła okoliczności na korzyść Żewago, że zagraniczni akcjonariusze spółki Elektrociepłownia, będąc w stanie likwidacji, rzekomo ma status „uśpionych spółek”. Chociaż ani jedna norma prawna nie zawiera takiego pojęcia, jak „śpiąca” firma” – wyjaśniają autorzy publikacji.
Wskazuje się, że „w opinii sędziego” nawet zlikwidowane spółki zagraniczne należące do Żewago mają prawo wybrać lub zmienić szefa CHPP Belotserkovskaya na walnym zgromadzeniu Towarzystwa. Taka konkluzja sędziego pozwala Żewago na nielegalną zmianę zarządu elektrociepłowni i przejęcie majątku spółki – czytamy w publikacji.
W publikacji zauważono, że rozpatrzenie skargi kasacyjnej od tak „ciekawej” decyzji sędzi Demidovej w sprawie nr 911/231/22 Sąd Najwyższy wyznaczył na 12 czerwca 2023 roku.