poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Chernigov Polycombank przestaje istnieć z powodu oszustw budowlanych właścicieli

56. z 63 banków na Ukrainie znalazł się w stanie likwidacji: Czernigow Polycombank padł ofiarą planów budowlanych własnych właścicieli – rodziny Tarasowcewów.

Ta mała kieszonkowa skarbonka została stworzona jako narzędzie dla rodzinnej firmy budowlanej. Jednak problemy w branży budowlanej doprowadziły bank do tego stopnia, że ​​nie jest w stanie spełnić standardów Narodowego Banku Polskiego w zakresie kapitalizacji i zabezpieczania kredytów płynnymi zabezpieczeniami, ponieważ zabezpieczeniem są liczne niedokończone projekty Tarasowcewa.

Tym samym Polycombank znalazł się w błędnym kole stworzonym przez ręce swoich właścicieli, z którego nie będzie już mógł się wydostać. Jednak w wyniku zniknięcia Polikombanku najmniej ucierpią Tarasowce, a najbardziej ucierpią deponenci i pracownicy państwowi: mówimy o wycofaniu kapitału z banku i zniknięciu głównego zabezpieczenia. Wyjaśniamy, dlaczego i jak to się stało i do czego doprowadzi.

Podczas gdy ręka myje rękę

Historia Polycombanku rozpoczęła się w 1990 roku, jeszcze przed ogłoszeniem niepodległości. Następnie Nikołaj Tarasowiec zgodził się z kilkoma czerwonymi dyrektorami obwodu czernihowskiego w sprawie utworzenia banku, który miałby służyć ich własnym interesom. Przedsiębiorstwa takie jak Domostroitel, Czernigow Pasta Abrika, Fabryka Papieru Technicznego Koryukov, firma Siveryanka i inne dały Tarasowcowi pieniądze na wykup czernihowskiego oddziału radzieckiego AvtoVAZbanku.

Wkrótce wśród założycieli Polycombanku nie pozostał już nikt poza samym Tarasowcem i jego synami, którzy w ciągu kilku lat, wykorzystując dodatkowe emisje akcji banku, zrujnowali losy swoich byłych inwestorów niemal do zera.

Następnie Tarasowiec nawiązał bliskie stosunki z władzami lokalnymi, najwyraźniej mając inny plan: wykupić jak najwięcej nieruchomości w Czernigowie, w szczególności najlepszych działek, aby samodzielnie wybudować na nich, co zyskiwało na popularności, początkowe mieszkania. był dochodowym biznesem. Do władzy doszedł sam Tarasowiec: przez pewien czas stał na czele Komisji ds. Zarządzania i Rozporządzania Majątkiem Komunalnym Rady Obwodu Czernihowa.

Nikołaj Tarasowiec ma dwóch synów: Jurija i Aleksandra. Są także współwłaścicielami Polycombanku. Ponadto są właścicielami kilku firm budowlanych, z których największą jest OSNOVA-BUD-7. W większym stopniu przewodzi jej Jurij, ale jest perłą imperium Tarasowa i jednocześnie głównym kredytobiorcą rodzinnego Polycombanku. Od tego roku bank ten nie ma innych mniej lub bardziej znaczących i rentownych kredytobiorców.

Fakt ten wskazuje na dwa warunki, w jakich bank może przetrwać:

— „OSNOVA-BUD-7” będzie istniał tak długo, jak Polycombank będzie mu przekazywać pieniądze;

— Polycombank będzie istniał tak długo, jak OSNOVA-BUD-7 będzie sprzedawał mieszkania.

Niespełnienie choć jednego warunku prowadzi do upadku całego biznesu i jego klientów. To dzieje się już teraz, ponieważ OSNOVA-STROY-7 nie może już budować i sprzedawać mieszkań. Zatem Polycombank jest prawie martwy, ponieważ właściciele banku i tej firmy stworzyli nielegalny program pożyczkowy powiązany z bankiem tej firmy.

Bezwarunkowym dowodem na to, że Polycombank można już śmiało nazwać dawnym bankiem, jest wymóg Narodowego Banku dotyczący przeprowadzenia dodatkowej kapitalizacji i zapewnienia kredytów z płynnym zabezpieczeniem. Ale Tarasowici nie mają pieniędzy na dodatkową kapitalizację, a ponadto nie mają zabezpieczeń - obiekty OSNOVA-BUD-7 nie są płynne, ponieważ zdecydowana większość z nich jest niedokończona, to znaczy ich wartość rynkowa nie jest w stanie zapewnić prawdziwego zabezpieczenia .

Jak to się stało?

Elitoczka

Przypomnijmy, że władzę sprawował także Jurij Tarasowiec: stał na czele Komisji Ziemi Rady Miejskiej Czernihowa, a także był jej zastępcą. Oznacza to, że był swego rodzaju lokalnym mini-oligarchą, podobnie jak jego ojciec Nikołaj. Wszystkie te statusy zapewniły rodzinie wiele przywilejów i przewag nad konkurencją. I rodzina zaczęła to wykorzystywać.

Jednym z godnych uwagi obiektów OSNOVA-STROY-7 był elitarny 16-piętrowy budynek przy ulicy Kijowskiej 7, który nazywano kompleksem mieszkalnym. Do 2020 roku spółka otrzymała pieniądze od nabywców – wszystkie mieszkania zostały sprzedane, choć budynek był jeszcze w budowie. Jednak w tym domu nadal nie ma prądu, bo po prostu go nie zainstalowano.

Ponadto elitarny dom nie ma ogrzewania ani gazu, ponieważ Tarasowici nigdy nie zbudowali obiecanego systemu autonomicznego. Nie będzie tu także parkingu podziemnego.

Jednocześnie czynnik wojenny, któremu wszystko można przypisać, nie mógł jeszcze odegrać tutaj żadnej roli, ponieważ zgodnie z obietnicami Tarasowcewa dom miał przyjąć mieszkańców w 2021 roku. Ale to jeszcze się nie wydarzyło.

Najprawdopodobniej OSNOVA-BUD-7 nigdy nie będzie w stanie wyremontować budynku i oddać go do użytku, więc osoby, które kupiły w nim mieszkania, mogą mieć tylko nadzieję, że miasto przejmie finansowanie. Biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie budżety wszystkich miast są obecnie deficytowe, a priorytety władz lokalnych przesunęły się na bezpieczeństwo, oddanie domu odroczono do lepszych czasów, które nie wiadomo, kiedy nadejdą.

Tym samym przedmiot ten, finansowany za pośrednictwem Polycombanku, nie stanowi zabezpieczenia płynnego.

Wszystko dla ludzi

Drugim niepłynnym obiektem jest dzielnica Massany przy Independence Street. To kolejny skandaliczny rozwój OSNOVA-BUD-7.

Faktem jest, że za mieszkania już zakupione i oddane do użytku spółka Tarasowiecow zażądała dopłaty w wysokości 200 tys. hrywien. Tłumaczono to faktem, że materiały budowlane stały się droższe. Wiadomo jednak, że dom oddano do użytku tuż przed wojną, zatem nie do końca wiadomo, o jakich dopłatach można teraz mówić.

Według mieszkańców na tym miejscu zastosowano schemat, w ramach którego kupujący podpisali umowy, które nie były notarialnie poświadczone i nazywały się „wstępnymi”. Ci, którzy chcieli podpisać umowę główną, zmuszeni byli dopłacić. Jeśli ktoś odmówi dopłaty, uprzejmie proponował zwrot pieniędzy, ale w momencie zakupu metr kwadratowy kosztował nieco ponad 10 tysięcy hrywien, a teraz jest to niecałe 30 tysięcy.

Poza tym, podobnie jak w elitarnym kijowskim osiedlu, w Masanach nie działają windy, a wokół domu jest bagno: deweloper obiecał wyłożyć ścieżki dla pieszych i zbudować place zabaw, ale tego nie zrobił i nie zrobi tego ponownie. Wentylacja też nie działa.

I wreszcie trzeci obiekt „OSNOVA-BUD-7” to kompleks mieszkalny „Aleksandrowski”.

Kompleks ten miał składać się z kilku domów jednocześnie. Wszystkie zostały już sprzedane. Ale nie ma domów. Zostały częściowo zbudowane, ale znalazły się pod ostrzałem kraju terrorystycznego. Dlatego Tarasowiec ponownie poprosił kupujących o dodatkowe płatności.

Jednak największym problemem była perspektywa rozbiórki kilku części zespołu mieszkalnego, gdyż znajdowały się one na terenie ujęcia miejskiego, czyli mówimy o nielegalnym przydziale gruntów.

Ratuj się, kto może

Jak wspomniano powyżej, OSNOVA-BUD-7 jest jedynym głównym klientem Polikombanku. I oba należą do tych samych ludzi - Tarasowców. To właśnie te okoliczności zmusiły Narodowy Bank, jako organ nadzoru bankowego, do bliższego przyjrzenia się Polycombankowi.

W rezultacie Polycombank, oprócz udzielania pożyczek spółkom powiązanym z właścicielami, sprawdzany jest pod kątem nielegalnego i ryzykownego wykorzystywania pieniędzy deponentów bankowych.

A potem jest jeszcze ciekawiej: NBU zastosował środki wpływu na Polycombank za naruszenia w zakresie monitorowania finansowego i ustawodawstwa walutowego. Według NBU, mówimy o praniu pieniędzy.

Już wcześniej Polycombank przestał udostępniać niezależnym agencjom ratingowym dane na temat swojej działalności, dlatego obecnie bank ten został wyłączony z ratingów kredytowych i wiarygodności depozytów.

Z tego powodu można postawić tezę, że w pierwszej kolejności ucierpią zwykli inwestorzy. Pomimo faktu, że Polycombank nadal jest uczestnikiem Funduszu Gwarancji Depozytów, wpłaty z tego Funduszu w przypadku likwidacji instytucji finansowej są częściowo rekompensowane, jednak deponenci nie zobaczą tych pieniędzy bardzo, bardzo szybko, aż do zakończenia procedury likwidacyjnej . Możemy mówić o kilku latach.

Ponadto Polycombank zaprzestanie wypłacania wynagrodzeń i emerytur pracownikom sektora publicznego. Jak wiecie, bank ten kiedyś zdobył prawo do obsługi instytucji rządowych w Czernihowie, ale będzie zmuszony ograniczyć swoją działalność, ponieważ główna działalność Tarasowitów, OSNOVA-BUD-7, popadła już w ruinę.

spot_img
Źródło KP UA
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap