Niedziela, 22 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Fenomen Kubrakowa: prozachodni reformator, sygnalista antykorupcyjny czy nierzetelny członek zespołu?

Ostatnio społeczeństwo ukraińskie, jak się wydaje, od dawna przyzwyczajone do przetasowań kadrowych na najwyższych szczeblach władzy, było dość zaskoczone.

9 maja 2024 r. pod pretekstem reformy kierowanego przez niego ministerstwa odwołano jednego z szefów rządu, na którego działalność głowa państwa i parlament nie zgłaszały publicznie żadnych skarg. Co więcej, w polityce uparcie przewidywano dla niego stanowisko premiera.

I nagle - zwolnienie bez wyjaśnienia i wbrew własnej woli.

Mówimy o wicepremierze ds. odbudowy Ukrainy - ministrze rozwoju społeczności, terytoriów i infrastruktury Ukrainy Aleksandrze Kubrakowie.

Zdymisjonowany urzędnik oświadczył, że dzień wcześniej nikt nie omawiał z nim tej decyzji, ani kierownictwo frakcji, ani szef rządu. Podobno ta dyskusja z kierownictwem frakcji lub premierem miała jakieś znaczenie – oni, podobnie jak parlament i premier, jedynie sformalizowali decyzję podjętą w Kancelarii Prezydenta.

Aleksander Kubrakow przez kilka lat robił karierę w karkołomie. W 2019 roku w wieku 37 lat wszedł do parlamentu na listę „Sług Narodu” z numerem 30. A kilka miesięcy później z zawodu marketer został szefem Państwowej Agencji Autostrad Ukrainy , kluczową strukturę w prezydenckim projekcie „Big Construction”. Powierzono mu wielomiliardowe przepływy budżetowe (tylko w 2020 r. przez Ukravtodor przeszło 120 miliardów hrywien).

W ciągu półtora roku zwiększa swoje wpływy na blok gospodarczy państwa, a co za tym idzie na polityczny Olimp – zostaje ministrem infrastruktury. Pod koniec 2022 roku jego możliwości zasobowo-energetyczne zostają potrojone – zostaje szefem zasadniczo dwóch ministerstw (zjednoczonych w Ministerstwie Rozwoju Społeczności, Terytoriów i Infrastruktury) oraz otrzymuje status wicepremiera ds. Odbudowy Ukrainy .

Połączenie dwóch tak zasobochłonnych ministerstw „pod jego rządami”, a nawet przy podniesieniu statusu wicepremiera, mogłoby wskazywać na jedno – nieograniczone zaufanie ze strony kierownictwa państwa i osobiście ze strony prezydenta Zełenskiego. Kolejnym krokiem do władzy miało być stanowisko premiera, o którym w 2023 roku zaczęto aktywnie dyskutować w polityce.

Ale coś poszło nie tak. Zarówno zwolennicy Kubrakowa, jak i jego przeciwnicy wyraźnie zgadzają się, że to „złe” wcale nie wiąże się z koniecznością podziału kierowanego przez niego ministerstwa. „Reforma” ministerstwa nie była powodem, ale technologicznym sposobem na jego zwolnienie.

Jest oczywiste, że dymisja Kubrakowa była konsekwencją zasadniczej zmiany stosunku kierownictwa państwa do niego. Co jednak zadecydowało o tej zmianie?

Prozachodni reformator?

Warto zauważyć, że dymisja Kubrakowa nastąpiła w dniu przyjazdu właściwej niemieckiej minister Svenji Schulze do Kijowa, gdzie w szczególności mieli oni zaplanowane spotkanie w sprawie przygotowań dorocznej Konferencji w sprawie odbudowy Ukrainy w dniach 11–12 czerwca w Berlinie. Później premier Szmygal nie pozwoli na obecność na tej konferencji szefa Państwowej Agencji Odbudowy i Projektów Infrastrukturalnych Mustafy Najema.

W rzeczywistości było to symboliczne i orientacyjne. Komentując taką „niespodziankę” ze strony władz Ukrainy, niemiecki minister zauważył, że dymisja Kubrakowa, z którym wspólnie promowali wiele projektów, „jest dla niej osobiście bardzo smutna”. Dodała, że ​​był zaangażowany w walkę z korupcją i osiągnął w tej dziedzinie znaczące sukcesy.

W istocie Pani Minister wyraziła ogólne stanowisko partnerów zachodnich w sprawie tego zwolnienia. Rzeczywiście, w dniu uwolnienia Kubrakowa wielu ambasadorów państw zachodnich synchronicznie opublikowało z nim zdjęcia na swoich stronach w sieciach społecznościowych, co miało symbolizować jego wsparcie.

Natomiast pełnoetatowi krajowi urzędnicy ds. walki z korupcją jednogłośnie ocenili to zwolnienie jako „zerwanie współpracy z zachodnimi partnerami”. Tak skoordynowanego mecenatu dyplomatycznego i antykorupcyjnego nie zaobserwowano nawet podczas dymisji Walerego Załużnego, z którym część zachodnich mediów pospiesznie stawiała Kubrakowa na równi.

Silne poparcie dla Kubrakowa w przededniu i bezpośrednio po jego dymisji (na poziomie mediów trwa nadal) zaskakuje, biorąc pod uwagę, że społeczeństwo ukraińskie nie było świadome żadnych specjalnych reform urzędnika Kubrakowa. Nie zaobserwował niczego szczególnie przełomowego na żadnym z wysokich stanowisk, które począwszy od 2019 roku spadały na niego jak z róg obfitości. A sam były wicepremier nie znalazł w swoim przesłaniu na Facebooku w dniu dymisji nic szczególnie reformistycznego, co mógłby wskazać jedynie na swoisty „ukłon” w stronę głowy państwa. Zauważył, że „przy wsparciu Prezydenta Ukrainy Władimira Zełenskiego udało nam się uruchomić szereg ważnych dla państwa inicjatyw i projektów”.

Wstawiennictwo urzędników antykorupcyjnych jest również dziwne, biorąc pod uwagę, że całkiem niedawno ich ocena działalności Kubrakowa i jego roli w podziale przepływów finansowych była radykalnie odmienna.

Dość przypomnieć stanowisko dziennikarza i założyciela projektu Nasze pieniądze Jurija Nikołowa (wyrażone z uwzględnieniem działalności Kubrakowa na czele Ukraavtodoru), który w 2021 roku w związku z powołaniem Kubrakowa na stanowisko Ministra Infrastruktury stwierdził, że:

  • „teraz wszystko będzie pod kontrolą prezydenta Zełenskiego, z uwzględnieniem wszystkich proporcji w formule podziału marży”;
  • „nie ma wątpliwości, że Kubrakow odtworzy wzorce, które pozwoliły mu pozostać w Ukrawtorze podczas zmiany władzy rok temu” (mówiliśmy o „zakopaniu w Wielkim Budownictwie ponad 100 miliardów hrywien”);
  • „wszelkie stosunki wielostronne w poszczególnych branżach zostaną zredukowane do warunkowego kartelu, gdy mała grupa zdobędzie władzę rynkową nad pewnym sektorem gospodarki, a następnie zjadając najsłabszych członków, zamieni się w zbiorowy monopol”;
  • „w celu ochrony tajemnicy handlowej nabrzmiałych przepływów zostaną wyrzucone wszystkie dostępne „ekrany” (wraz z wprowadzeniem dwuetapowego podejścia, które wymyślono w Ukravtodorze, „za to święto podwójnej marży będą musieli zapłacić ukraińscy podatnicy” );
  • „wszystko będzie tylko dla nas... Wszystko trafi do kartelu, wszystko trafi do biura prezydenta. Teraz w skali całego resortu infrastruktury.”

Co spowodowało tak gwałtowną zmianę stanowiska urzędników antykorupcyjnych w służbie publicznej: czy wszystkie przepływy finansowe przestały podlegać Kancelarii Prezydenta; czy zmieniły się proporcje w formule podziału marży; czy przestali „zakopywać” miliardy w drogi i renowację; Może „kartel warunkowy”, który miał władzę rynkową nad tym sektorem gospodarki, opuścił rynek?

Prawdopodobnie nie. Dowodem tego są przypadki tego samego NABU dotyczące „wielkiej budowy” w znaczeniu „wielkiej kradzieży”. Skandal związany z wyciekiem informacji z NABU w sprawie śledztwa w jednej z tych spraw dodatkowo utwierdza opinię, że w tym obszarze gospodarki zasadniczo nic się nie zmieniło.

Wstawiennictwo za Kubrakowem ze strony nie tylko antykorupcyjnych funkcjonariuszy publicznych, ale także partnerów zachodnich jest dziwne także ze względu na to, że społeczeństwo dobrze pamięta go ze względu na jego bezpośrednie zaangażowanie w skandaliczną reformę urbanistyczną (wraz z przewodniczącym Partia Sługa Narodu i przewodnicząca parlamentarnej komisji ds. organizacji władzy państwowej, samorządu terytorialnego, rozwoju regionalnego i urbanistyki Eleny Shulyak).

Mówimy o przeforsowaniu przez nich niechlubnego projektu ustawy nr 5655, w którym eksperci, działacze społeczni i partnerzy zachodni dostrzegli duże ryzyko korupcji w próbach stworzenia warunkowego kartelu budowlanego, który kontrolowałby branżę budowlaną w całym kraju (znowu „kartel” , na co Jurij Nikołow wskazał w działaniach Ukravtodora i Ministerstwa Infrastruktury). Eksperci wprost wskazywali, że normy zawarte w tym projekcie stworzyłyby istotne ryzyko w procesie odbudowy Ukrainy (paradoksalnie to Kubrakow odpowiadał w rządzie za kwestie odbudowy Ukrainy).

Następnie organizacje społeczne i media, w szczególności „Ruch Czesno”, Centrum Antykorupcyjne, DEJURE, Automajdan, „Nasze Pieniądze”, „Zerkało Nedeli”, „Glawkom”, Związek Miast Ukraińskich z podpisami, zwróciły się z podpisami do deputowanych ludowych żądanie nie wspierania tego projektu 40 wójtów w kraju i tym podobnych.

A kiedy posłowie ludowi nie posłuchali społeczeństwa i Zachodu i przyjęli tę ustawę, wysłali do prezydenta apel, aby jej nie podpisywał. Doszło do tego, że Komisja Europejska w swoim raporcie na temat warunków przystąpienia Ukrainy do UE wyraźnie stwierdziła niemożność podpisania przez prezydenta ustawy nr 5655 o reformie urbanistycznej obarczonej wyraźnym ryzykiem korupcji.

Prezydent nie odważył się wystąpić twarzą w twarz ze swoimi zachodnimi partnerami i władze wybrały inną drogę: przeprowadzić tę skandaliczną reformę za pomocą dekretu rządowego, który eksperci od razu nazwali klonem Projektu nr 5655. Ideolog i twórca tzw. dekretem tym było Ministerstwo Infrastruktury pod przewodnictwem Kubrakowa.

Jednak te chwile nie przeszkodziły aktywistom i ludziom Zachodu w publicznym wstawiennictwie za tego urzędnika. Być może dlatego, że czynnikiem determinującym była dla nich inna aktywna praca – na polu antykorupcyjnym?

Sygnalista antykorupcyjny?

Jego aktywna współpraca z NABU i SAP w charakterze sygnalisty mogła mieć wpływ na zwolnienie Kubrakowa. Stwierdziła to bezpośrednio dyrektor wykonawcza Centrum Antykorupcyjnego Daria Kalenyuk, dobrze poinformowana o działalności organów antykorupcyjnych, zauważając, że „jedną z przyczyn pogorszenia się stosunku Bankowej do osób odpowiedzialnych za korupcję przywróceniem jest zdemaskowanie przez Nayema ​​i Kubrakowa zastępcy ludowego Odarczenki i współpraca w tej sprawie z NABU/SAP.”

Ale to nie jedyny „przypadek” owocnej interakcji Kubrakowa z organami antykorupcyjnymi. Według raportów NABU, tylko 21 listopada 2023 roku co najmniej trzy takie „przypadki” zostały natychmiast zrealizowane.

Według pierwszego z nich podejrzenia skierowano do zastępcy wspomnianej osoby z partii Sługa Narodu Andrieja Odarczenko – NABU i SAPO zarzuciły mu próbę przekupienia urzędników odpowiedzialnych za odbudowę kraju za pomoc w opłaceniu z funduszu eliminowanie skutków wojny w celu naprawy obiektu. Proponowana łapówka miała rzekomo wartość 50 000 dolarów (w kryptowalucie).

Druga „sprawa” dotyczy zastępcy ludowego prorządowego ugrupowania „Za przyszłość” Siergieja Łabzyuka. Otrzymał podejrzenie o próbę przekupienia Kubrakowa i Nayema ​​w zamian za pomoc w zapewnieniu jego firmie kontraktów na renowację obiektów infrastrukturalnych. Kwota oferowanych łapówek rzekomo wyniosła 150 tys. dolarów w ramach jednego projektu i 3-5% w przypadku kilku projektów o łącznej wartości 1 miliarda hrywien.

Te dwa epizody są w zasadzie proste i zrozumiałe: dwóch prorządowych zastępców ludu przyszło do „swoich” urzędników, aby „rozwiązać” kwestię otrzymania środków publicznych przeznaczonych na odbudowę kraju na realizację odpowiednich projektów. I zostali „oddani” NABU przez tych, do których przyszli. Sprawy przeciwko posłom tych ludzi trafiły już do sądu.

Ale trzecia „sprawa”, którą NABU i SAP wdrożyły przy pomocy oskarżyciela Kubrakowa, nie jest już tak jasna i prosta. Jak wynika z oficjalnych raportów NABU i SAP, a także publikacji w mediach, jest w nim mnóstwo wszystkiego: polityki, międzygatunkowej walki klanów o stanowiska władzy, rywalizacji gospodarczej, zagadnień urbanistycznych...

Według oficjalnej wersji NABU i SAP wspólnie z wicepremierem ds. odbudowy Ukrainy oraz ministrem rozwoju gmin, terytoriów i infrastruktury Aleksandrem Kubrakowem zdemaskowali kijowskiego przedsiębiorcę-dewelopera Siergieja Kopystyrę za oferowanie nienależnych korzyści w formie nieruchomości w nowych budynkach, które wybudował o łącznej powierzchni ponad 5200 metrów kwadratowych. m. o szacunkowym koszcie ponad 170 mln UAH. W tym celu minister Kubrakow musiał pozostawić w mocy umowy zawarte ze spółką na budowę kompleksu mieszkalnego na terenie ministerstwa, a także ułatwić uzyskanie pozwoleń i niezbędnych zgód. Część proponowanych nieruchomości miała zostać zarejestrowana na nazwisko pełnomocnika ministra.

Na posiedzeniu HACS przy rozpatrywaniu kwestii wyboru środka zapobiegawczego dla ww. przedsiębiorcy pojawiło się kilka ciekawych kwestii, które obalają wersję prokuratury. Obrona stwierdziła:

  • po pierwsze, doszło do prowokacji ze strony kierownictwa ministerstwa w osobie kierownika jednego z departamentów, który sztucznie stworzył sytuację oferowania nienależnych korzyści;
  • po drugie, mieszkania w nowych budynkach miały trafić do Sił Zbrojnych Ukrainy, o czym rozmawiano na spotkaniu z ministrem (co powinno potwierdzać tajne protokoły NABU, które niewątpliwie rejestrowały te spotkania);
  • po trzecie, działka, na której miała nastąpić inwestycja, została zajęta przez inną spółkę, która wcześniej w sposób rabusiowy zajęła sąsiednią działkę, wyrządzając państwu dziesiątki milionów strat.

Ale z jakiegoś powodu NABU i SAP nie zwróciły na to uwagi. Dało to podstawę do oskarżenia jednego z obrońców władz antykorupcyjnych o tuszowanie, a nawet ułatwianie rabusiowskiego zajęcia prawa własności państwowej na rozprawie.

Już w trakcie badania tej sprawy w mediach i sieciach społecznościowych zaczęto wyrażać opinie i argumenty, że „sprawa” ta może być korzystna dla autorów „reformy urbanistycznej”. W ten sposób wyjęli z gry jednego z potężnych deweloperów na rynku nieruchomości, który nie pasował do przyszłego kartelu budowlanego. Ponadto zakładano, że sprawa ta ma na celu „dotarcie” do szefa Naftohazu Aleksieja Czernyszewa (zawarto dla niego umowy na tę działkę), który miał powrócić na stanowisko ministra infrastruktury. A to stwarzało realne ryzyko dla pozostania Kubrakowa na tym stanowisku. Założenia te były w pewnym stopniu uzasadnione, gdy NABU w przededniu i po dymisji Kubrakowa zintensyfikowała działania przeciwko otoczeniu Czernyszowa – przeprowadziła serię poszukiwań, o których informacja natychmiast pojawiła się w przestrzeni publicznej w odniesieniu do ich szefa.

Na podstawie tak systematycznych działań wicepremiera Kubrakowa jako demaskatora dziennikarze szeregu publikacji zainteresowali się powodem jego aktywnej współpracy z organami antykorupcyjnymi: co go tak naprawdę motywowało – zerowa tolerancja dla korupcji i chęć jej wykorzenienia lub coś innego, w tym h. Przecież w niedawnej pamięci pojawił się przykład byłego szefa Funduszu Mienia Państwowego Dmitrija Sennichenko, który także trzykrotnie występował jako demaskator w głośnych sprawach korupcyjnych (o rzekome oferowanie mu łapówek), a potem sam stał się podejrzanym w sprawie korupcyjnej dotyczącej wyprania 10 miliardów hrywien. Opuścił Ukrainę, znajduje się na liście osób poszukiwanych i został aresztowany zaocznie decyzją sądu.

W grudniu 2023 roku „Glavkom” podał, że według informacji obrony zastępcy ludowego Siergieja Labazyuka (ujawnionych przy pomocy Kubrakowa) w lutym 2023 roku NABU wszczęło postępowanie karne przeciwko samemu wicepremierowi Aleksandrowi Kubrakowowi, ale nie było żadnych podejrzeń. ogłoszono przeciwko niemu. W sierpniu tego samego roku wszczęto postępowanie karne, w którym wspomniano o szefie Państwowej Agencji Odbudowy i Rozwoju Infrastruktury Ukrainy Mustafie Nayemie.

Ponieważ losy tego postępowania karnego nie były znane, redakcja „Glavkomu” zwróciła się do NABU z pytaniami, na jakim etapie jest śledztwo we wspomnianym postępowaniu karnym, czy komukolwiek ogłoszono podejrzenie, a może sprawy zostały zamknięte.

NABU odmówiła udzielenia informacji „Naczelnemu Dowódcy”, powołując się na fakt, że „żądane informacje nie podlegają ujawnieniu”, powołując się na fakt, że „przedwczesne i niekontrolowane ujawnienie informacji pochodzących z dochodzenia przygotowawczego może nie tylko wpłynąć na jego przebieg zakłóca kompletność i obiektywność ustalenia okoliczności przestępstwa, ale także szkodzi interesom pokrzywdzonego, podejrzanego i innych uczestników postępowania karnego”.

Warto zauważyć, że w swojej odpowiedzi NABU nie zaprzeczyła istnieniu postępowania karnego, w którym oskarżonymi są Kubrakov i Nayem (z czego dziennikarze wyciągnęli wniosek, że „NABU utajniła sprawy Nayema ​​i Kubrakowa”).

Problem podtekstu współpracy Kubrakowa z NABU nieoczekiwanie zaktualizował się w związku z sytuacją wycieku informacji w postępowaniach prowadzonych przez NABU, związaną z faktem, że w ramach „Wielkiej Budowy” półtora miliarda środków budżetowych „rozwiązany” (chodzi o byłego szefa Obwodowej Administracji Państwowej w Dniepropietrowsku Walentina Rezniczenki i jego partnera – Jurija Golika).

Były szef Obwodowej Administracji Państwowej Browary, doradca PO Gieorgij Birkadze, który pojawia się we wspomnianej aferze z wyciekiem informacji, w rozmowie z BIHUS Info wprost stwierdził, że pod koniec 2022 r. dokonano nagrania, gdy „ Pan Kubrakow rozdzielił przepływy finansowe.” Następnie „Pan Kubrakow przyszedł poddać się NABU i zdecydował, że byłoby miło, gdyby nikt mu nie przeszkadzał. I dali mu detektywa imieniem Rokun.

O ile nam wiadomo, Siergiej Rokun w NABU pełni funkcję szefa jednego z wydziałów, którego detektywi prowadzili dochodzenia w sprawach przeciwko posłom ludowym Odarchentowi i Łabzyukowi oraz biznesmenowi Kopystyrze.

Jeśli zatem przeanalizujemy cały dostępny wachlarz informacji na temat współpracy ministra Kubrakowa z NABU, wówczas może wyłaniać się nie do końca jednoznaczny obraz, zwłaszcza jeśli chodzi o motywację i treść tej współpracy. Większą jasność zapewni zwłaszcza jawny proces w sprawach, w których Kubrakow występował w roli oskarżyciela. Dociekania dziennikarskie mogą także przynieść ciekawe odkrycia, jak to miało miejsce na przykład w przypadku szczerości wspomnianego Birkadze.

Nierzetelny członek zespołu?

Nie ulega wątpliwości, że Kubrakow był członkiem ekipy prezydenta Zełenskiego. Co więcej, był nie tylko członkiem zespołu, ale jednym z najbliższych, najbardziej wpływowych, niezawodnych i obiecujących. Świadczy o tym oszałamiający rozwój kariery, a także powierzona mu sfera działalności publicznej.

Bez wątpienia był w systemie i grał według jego zasad. W przeciwnym razie nie powierzono by mu setek miliardów środków budżetowych. Kubrakow nie tylko wiedział, gdzie, do kogo i jak kierowane są przepływy finansowe, ale był także kluczowym aktorem w ich dystrybucji. Do niedawna był przewodnikiem władz w przeprowadzaniu skorumpowanej „reformy” urbanistycznej. To samo w sobie nie pozwala rozpoznać go wyłącznie jako „białego i puszystego”.

Ale w pewnym momencie przestał być „jednym z nas”, stracił zaufanie rządzących państwem i stał się „toksyczny”. Z najważniejszego elementu istniejącego układu władzy stała się poważnym problemem i, najwyraźniej, poważnym dla niego zagrożeniem. Tak duży, że nawet potężny patronat partnerów zachodnich nie mógł zapobiec jego uwolnieniu.

Bankowaja największe zagrożenie dla siebie i całego istniejącego układu władzy widziała w aktywnej współpracy Kubrakowa z NABU i SAP. Według niektórych wypowiedzi, impulsem do podjęcia decyzji o zwolnieniu Kubrakowa było to, że „chodził na spotkania w Kancelarii Prezydenta, oblegany mikrofonami”.

Kolejnym „detonatorem” zwolnienia była oczywiście jego niezależna gra z zachodnimi partnerami. Można to było powiązać między innymi z jego współpracą z organami antykorupcyjnymi.

A potrzeba podziału kierowanego przez niego ministerstwa, sytuacja z budową fortyfikacji i zniszczoną infrastrukturą to tylko kość informacyjna dla społeczeństwa.

Co dalej? Powrót na szczyt władzy, a nawet na stanowiska wymagające dużych zasobów, wydaje się niemożliwy. Jednocześnie realistyczny może być standardowy scenariusz dla istniejącego systemu - ściganie karne za naruszenia środków budżetowych (w razie potrzeby zostaną znalezione). Do mediów wyciekła już informacja o rozpoczęciu kontroli działalności Ministerstwa Infrastruktury i Państwowej Agencji Rewitalizacji i Rozwoju Infrastruktury. Być może scenariusz ten zostanie zneutralizowany lub na jakiś czas opóźniony dzięki patronatowi partnerów zachodnich, którzy nie są zainteresowani osłabieniem swojej pozycji we władzach ukraińskich i nie mogą pozwolić sobie na represje wobec „swoich”.

W najbliższej przyszłości sytuacja w tej kwestii stanie się jasna – wojna niezwykle przyspiesza rozwój wydarzeń i identyfikację istoty wszystkich kluczowych procesów.

spot_img
Źródło ORD
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap