poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

„Cyber ​​Kowloon staje się coraz bardziej złożony.” Brett Scott o ideologicznych początkach Ethereum

Dziennikarz i antropolog gospodarczy Brett Scott uwielbia gotówkę i jest podejrzliwy w stosunku do walut cyfrowych. Jego zdaniem Bitcoin i jego analogi same w sobie nie stanowią zagrożenia dla społeczeństwa, jednak państwa toczą prawdziwą wojnę z tradycyjnymi formami pieniądza. Swoje obawy przedstawił w książce Cloudmoney. Gotówka, karty, kryptowaluty i wojna o nasze portfele, której tłumaczenie jest przygotowywane do publikacji przez Corpus. Zapraszamy do przeczytania fragmentu poświęconego temu, jak autor widzi podstawowe zasady ekosystemu Ethereum.

Wyobraź sobie dzieci patrzące na pudełko z kolorowymi plastikowymi żetonami. Różnorodność kolorów utrzymuje ich zainteresowanie przez jakiś czas, ale w końcu dzieci zaczynają przypisywać żetonom wyimaginowane właściwości, takie jak „To są czołgi na polu bitwy!” Pierwsze kroki w kierunku wyrafinowania tokenów wyglądały podobnie, gdy innowatorzy zaczęli zastanawiać się, czy tokeny kryptograficzne można powiązać z obiektami ze świata rzeczywistego. Próbując odejść od rzeczowników liczbowych na rzecz przymiotników liczbowych, stworzono tokeny, które zapewniały dostęp do czegoś więcej. Ogólny token można uczynić specjalnym, zamieniając go na przykład w bon na dobra fizyczne lub certyfikat akcji obiecujący przyszłe zyski.

Podczas gdy dzieci mogą ustanowić wyimaginowane połączenie między żetonem a zbiornikiem, po prostu deklarując jego istnienie, w świecie dorosłych potrzebne jest coś bardziej niezawodnego, aby ustanowić trwałe połączenie. Proste stwierdzenie: „Ten token reprezentuje tonę platyny” nie ma większego sensu, jeśli nie można go udowodnić w sądzie. W przypadku braku takich dowodów potrzebne jest zakodowane na stałe połączenie. Jako przykład wyobraźmy sobie klucz do zamkniętego magazynu pełnego platyny. Sam klucz niczego nie przechowuje, ale jest powiązany z platyną tym, że bez niego nie można uzyskać dostępu do metalu. Przeniesienie klucza oznacza przeniesienie dostępu, więc możemy powiedzieć, że ten klucz jest zabezpieczony platyną. Dlatego inżynierowie kryptowalut postawili sobie nowe wyzwanie: przekształcenie tokenów w rodzaj elektronicznego klucza dostępu do rzeczy w prawdziwym świecie.

Aby jednak kryptowaluta stała się zdecentralizowaną alternatywą dla konwencjonalnej bankowości, jej możliwości muszą zostać rozszerzone poza zwykłe przesyłanie tokenów. W transakcji zawsze biorą udział dwie strony, z których każda musi wywiązać się ze swojej części obowiązków – to jest klucz do dobrobytu naszych tradycyjnych lewiatanów. Gdybym zabrał towar i uciekł nie płacąc, właściciel sklepu wysłałby za mną policję i nawet na starym mieście Kowloon można by zostać zastrzelonym przez gangsterów, jeśli skrzywdziłoby się jednego z ich podopiecznych. Podobnie lewiatany internetowe, takie jak Amazon, również mają własne sposoby zapewniania wiarygodności transakcji. Ale w świecie kryptowalut nie ma gliniarzy (ani gangsterów), do których można by się zwrócić, jeśli ktoś nie dotrzyma swojej części umowy podczas przesyłania tokenów. Kryptosystemy potrzebują sposobu na realizację wieloetapowych procesów, takich jak „wysyłanie tokenów i odbieranie towarów”, „wysyłanie tokenów po wykonaniu zadania” lub „rozdawanie tokenów platynowych każdemu, kto wyśle ​​tokeny pieniężne”.

Póki co najbardziej kuszącą opcję zaproponował kolejny pretendent do korony Bitcoina. Po raz pierwszy spotkałem zespół stojący za Ethereum w 2014 roku w luksusowym mieszkaniu w Londynie, sześć miesięcy przed uruchomieniem sieci. Dwóch jej inżynierów zastanawiało się nad równaniami matematycznymi zapisanymi na tablicach w stołówce, a jeden z nich od niechcenia nazwał rządy „przestarzałymi systemami operacyjnymi”. Technologia Blockchain może zachwycić zarówno inżyniera nastawionego na rozwiązywanie praktycznych problemów, jak i tych, którzy dążą do osiągnięcia określonych celów politycznych. Inżynierowie kryptograficzni, tacy jak twórcy Ethereum, zaczęli postrzegać świat jako wielką machinę społeczną, której działanie utknęło w martwym punkcie z powodu niewłaściwych części politycznych i niewłaściwych zachęt ekonomicznych. Wierzą, że dzięki właściwemu wyborowi programowalnych kontraktów i dostrojeniu odpowiednich nagród może powstać wyrafinowany „cyber-Kowloon”. Ci specjaliści nie potrzebują brudnej enklawy cieni w sieci. Dążą do usprawnionego idealnego systemu rządzonego przez „kryptoekonomię”. Ten ostatni stara się, wykorzystując teorię gier – ekonomiczne badanie indywidualnych bodźców – zbudować systemy, których zniszczenie i naruszenie zasad byłoby nieopłacalne.

Ethereum pokłada największe nadzieje w elektronicznych automatach vendingowych. Nikt nigdy nie widział, jak automat z napojami ucieka, krzycząc „szczęściarz, frajerze!” po wrzuceniu do niego monet. Maszyny są mechanicznie zaprogramowane tak, aby aktywować się i działać zgodnie z umową rynkową po zrealizowaniu końca transakcji. W świecie, w którym nie ma żadnych praw, sklep może zostać okradziony, ale opancerzony automat będzie nadal działał. Kluczową innowacją Ethereum jest możliwość zaprogramowania i obsługi w sieci odpowiednika elektronicznego opancerzonego automatu (któremu zostanie wcześniej przydzielony własny adres), dzięki czemu będzie mógł pełnić funkcję agenta, prowadzącego interesy z uczestnikami sieci.

W systemie Ethereum nazywane są one mylącą nazwą „inteligentnych kontraktów” – termin ukuty w 1994 roku przez kryptografa Nicka Szabo, który również posłużył się analogią do automatu sprzedającego, aby wyjaśnić tę koncepcję. Podczas gdy zwykły automat składa się z części mechanicznych, elektroniczny automat składa się z sekwencji kodów oprogramowania. Tokeny systemu Ethereum nazywane są eterami; mogą aktywować takie maszyny elektroniczne. Aby zrozumieć, jak to działa, wyobraźmy sobie park rozrywki, w którym można płacić wyłącznie żetonami wydanymi przez administrację parku. Sieć Ethereum przypomina elektroniczny park z atrakcjami przystosowanymi do przyjmowania wyłącznie eterów. W ten sam sposób, w jaki możesz zaprogramować automat z napojami bezalkoholowymi instrukcjami typu „Jeśli w szczelinę maszyny zostanie włożona moneta o nominale 1 funta, nalej Coca-Colę”, możesz zaprogramować te maszyny elektroniczne za pomocą poleceń takich jak: „Jeśli zostanie wysłany eter na swój adres kryptograficzny wyślij 5 tokenów akcji na adres, z którego wysłano eter.”

W systemie Ethereum, podobnie jak w systemie Bitcoin, istnieje sieć techno-urzędników, którzy odbierają zapytania od właścicieli adresów (w tym automatów) i je realizują. Proces wykonania jest tutaj bardziej złożony niż w Bitcoinie, ponieważ po aktywacji wiele z tych maszyn elektronicznych musi wykonywać obliczenia. Są jak małe programy czekające na aktywację w sieci.

Zespół Ethereum, kierowany od samego początku przez dziwacznego rosyjsko-kanadyjskiego programistę Vitalika Buterina, początkowo zebrał znaczną kwotę pieniędzy poprzez „przedsprzedaż” tych eterów (podobnie jak sprzedaż tokenów do parku rozrywki, który nie miał wcześniej jeszcze nie wybudowano) i za te pieniądze zatrudniono specjalistów do stworzenia podstawowej infrastruktury, rozpoczętej w 2015 roku. Nowy system przypominał czystą tablicę, na którą ludzie mogli rzutować swoje wizje przyszłej alternatywnej gospodarki cybernetycznej. Entuzjaści przewidzieli połączenie inteligentnych kontraktów mające na celu utworzenie bardziej złożonych zdecentralizowanych organizacji autonomicznych (DAO). Te DAO mogłyby z kolei stać się alternatywą dla platform Doliny Krzemowej, uruchamianych za pomocą eterów przesyłanych przez obywateli cyberprzestrzeni. Wiele przerażających pomysłów z Doliny Krzemowej przeniknęło do tych kręgów. Niektórzy wyobrażali sobie samochody, które nie uruchomią się, jeśli nie kupi się inteligentnego kluczyka w elektronicznym automacie i które można ewentualnie zatrzymać zdalnie za pomocą sygnału z cyberprzestrzeni (podobnie jak stare automaty telefoniczne, które wyłączają się, gdy kończy się płatny czas). . ). Inni wyobrażali sobie autonomiczne samochody poruszające się po autostradach i oferujące się do wynajęcia za pośrednictwem DAO, za które płaci się cybertokenami.

Ale były też bardziej przyziemne pomysły na przyszłość. O platformach blockchain powszechnie mówi się, że są „bez zaufania” w tym sensie, że nie trzeba ufać ludziom, aby system działał. Dla specjalisty jest to kwestia praktyczna, a nie ideologiczna: nawet jeśli wierzysz, że 99% ludzi jest przyzwoitych, w bezosobowej sieci internetowej liczącej 10 milionów uczestników wystarczy jeden atakujący, aby zniszczyć system. Technologów interesuje tworzenie systemów, które pozostają odporne pomimo nieuczciwych i niekompetentnych uczestników. To samo dotyczy pracowników organizacji pomagających krajom rozwijającym się, które działają w trudnych warunkach, gdzie struktura zdecentralizowana może być bardziej odporna niż scentralizowana. Dlatego też zaczęto badać blockchain w organizacjach humanitarnych. Dostarczałem informacje do badań prowadzonych przez Biuro ONZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej, Instytut Badawczy ONZ ds. Rozwoju Społecznego, Amnesty International i Program Narodów Zjednoczonych ds. Środowiska.

Wkrótce zainteresowanie wyraziły niemal wszystkie liczące się organizacje pozarządowe. W międzyczasie grupy zaniepokojone zmianami klimatycznymi organizowały hackatony blockchain, a grupy pomocy humanitarnej badały możliwość wykorzystania tej technologii do dystrybucji bonów żywnościowych. Szereg możliwych zastosowań blockchain obejmował monitorowanie przepływu towarów w łańcuchach dostaw, śledzenie krwawych diamentów i rejestrowanie kredytów węglowych. Tego typu grupy nie podzielały ekstremistycznych poglądów popularnych w kręgach głównego nurtu kryptowalut. Byli to praktyczni centrowcy polityczni, szukający nowych sposobów realizacji swoich zadań. Podkowa polityczna zataczała koło.

spot_img
Źródło FORKLOG
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap