środa, 3 lipca 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Kto wziął upadły Ukrinbank z rąk Funduszu Gwarancji Depozytów

Biznesmen Władimir Klimenko, założyciel PJSC Ukrinkom (dawniej Ukraiński Bank Innowacji – Ukrinkombank) i przewodniczący rady nadzorczej spółki, wykorzystując przebiegły plan, usunął Ukrinbank z listy osób zlikwidowanych przez Fundusz Gwarancji Depozytów, defraudując wielomilionowe hrywny. Jak działał ten schemat i kogo Klimenko czytamy w tym materiale.

Władimir Klimenko, urodzony w 1958 r. w Ługańsku, do 2001 r. nie mógł pochwalić się żadnym szczególnym sukcesem życiowym, choć stanowisko dyrektora przedstawicielstwa polskiej firmy, jak wynika z jego oficjalnej biografii, zapewniało środki do życia.

W rzeczywistości Klimenko pracował w obwodzie sumskim jako handlarz skonfiskowanymi metalami nieżelaznymi, które rzekomo dostarczał mu miejscowy funkcjonariusz SBU Nikołaj Gerasimenko. Później Klimenko z sukcesem zmienił profil działalności i wszedł do sektora bankowego, zostając wiceprezesem zarządu JSB Clearing House, a rok później został menadżerem Brokbusinessbanku. W tej instytucji finansowej poznał Władimira Stelmacha, który dwukrotnie zajmował stanowisko szefa Narodowego Banku Polskiego.

Władimir Klimenko został ujawniony jako mniejszościowy akcjonariusz (9% akcji) Avtokrazbank PJSC, którego likwidacja planowana była przed 28 sierpnia 2018 r., a także jako tymczasowy administrator BIG Energy Bank, którego powołanie rzekomo było osobiście lobbowane przez Władimira Stelmacha .

Ten ostatni w czasie pracy Klimenko został przyłapany na spisku mającym na celu wypłatę środków za granicą na rachunki kontrolowanych struktur zagranicznych w jednym z łotewskich banków. Według urzędu skarbowego w ciągu zaledwie 3 miesięcy wydano w ten sposób 875 mln dolarów.

Jako tymczasowy zarządca banku zapamiętany został dzięki nieustannym obietnicom składanym deponentom o ożywieniu instytucji finansowej i zwiększeniu jej tempa rozwoju. Jak pisały wówczas media, administrator najprawdopodobniej w ten sposób próbował po prostu przyciągnąć do banku nowych deponentów; gotówkę przekazywano „swoim klientom” w celu spłaty problematycznej lokaty. Ale głównym okresem w życiu Władimira Klimenko i najbardziej skandalicznym była jego praca w PJSC Ukrinbank.

W 2010 roku Władimir Klimenko stał na czele zarządu najstarszego banku komercyjnego, Ukraińskiego Banku Innowacji, co poprzedziła pozornie niewiarygodna historia, która przyczyniła się do spadku ceny banku co najmniej 250 tys. razy.

Refinansowanie i Izrael

W 2007 roku jeden z najbardziej obiecujących banków krajowych był gotowy kupić izraelski bank Bank Hapoalim za 200 mln dolarów. Sami Izraelczycy byli gotowi zawrzeć transakcję, ale potrzebowali pozwolenia, w dużej mierze formalnego, od Narodowego Banku Polskiego. I tutaj, zdaniem ówczesnego prezesa zarządu Ukrinbanku Siergieja Meshcheryaka, rozpoczęły się machinacje wysokich urzędników, w wyniku których instytucja finansowa stała się później własnością nowych właścicieli za śmieszne 4 tysiące hrywien.

Według Siergieja Meszczeriaka NBU zwlekało z wydaniem zezwolenia przez 8 miesięcy, sugerując konieczność rozwiązania kwestii ze Stelmachem, co może kosztować 5% kwoty porozumienia z Izraelczykami, czyli 10 mln dolarów. W rezultacie po rozpoczęciu kryzysu finansowego latem 2008 roku Izraelczycy, nie uzyskawszy zgody NBU, zrzekli się porozumienia.

Po przekazaniu akcji NBU natychmiast przyznało bankowi refinansowanie w wysokości 450 mln hrywien, a inwestorzy, którzy otrzymali akcje za symboliczne pieniądze, odmówili inwestycji. Wkrótce po operacji Nikołaj Gerasimenko i Władimir Klimenko zażądali od banku udzielenia kredytów kontrolowanym przez nich strukturom. Według Siergieja Meshcheryaka, ponieważ wtrącił się w to, wszczęto przeciwko niemu 3 sprawy karne jednocześnie. Został aresztowany i spędził pewien czas w areszcie śledczym, po czym został zmuszony do opuszczenia Ukrainy.

„Po moim zwolnieniu Fundusz Gwarancji Depozytów przyznał Ukrinbankowi uprawnienia do wydawania pieniędzy upadłym deponentom innego banku, Avtokrazbanku, którego także właścicielem był Klimenko. Według oficjalnych danych Fundusz Gwarancji Depozytów zwrócił deponentom banku około 1,8 miliarda hrywien. To minimum, które Stelmach, Gerasimenko i Klimenko wycofali z banku. Doprowadzili go do bankructwa, doprowadzili do bankructwa. W grudniu 2015 roku ogłoszono upadłość banku, a w marcu 2016 roku NBU zlikwidowało Ukrinbank” – Meshcheryak.

Sam Władimir Klimenko przedstawił swoją wersję wydarzeń, według której to Siergiej Mieszczeryak faktycznie doprowadził do bankructwa Ukrinbanku, a to niekorzystna realna sytuacja finansowa banku spowodowała odmowę zawarcia transakcji przez Izraelczyków, a także problemy instytucją finansową, co doprowadziło do zmiany właściciela. W banku kwitły programy korupcyjne. Jednym z najbardziej uderzających był schemat wypłaty środków za pośrednictwem funduszu płac.

Pomimo bezpośredniego zakazu przez NBU premiowania pracowników banków, nadużywając swojego oficjalnego stanowiska, fałszował oficjalne dokumenty bankowe dotyczące wypłaty premii. Kwoty te sięgały 1,2 mln hrywien miesięcznie. Przy kursie 4-5 UAH/dolar tylko w ramach tego programu, według obliczeń audytorów i śledczych, z banku wypłacono około 8 milionów dolarów. Ponadto udzielono masowo pożyczek pod zabezpieczenie niezabezpieczone. Tylko w dwóch największych tego typu transakcjach bank stracił w tym okresie co najmniej 20 mln dolarów.

Grupa energetyczna

Lista mniejszych transakcji, w których nikt nie kontrolował zabezpieczeń, obejmuje setki pozycji wartych setki milionów hrywien. Jednak stróże prawa są również pewni, że zmiana właściciela nie obyła się bez przestępstwa; już w 2014 roku wszczęli postępowanie karne w sprawie nielegalnego przeniesienia (przejęcia) w 2010 roku 15% akcji banku o wartości nominalnej 30,7 mln. hrywny, które rzekomo zostały oszukańczo pobrane od dwóch osób - akcjonariuszy banku. Nie miało to jednak wpływu na przyszłe losy Władimira Klimenki, czego nie można powiedzieć o banku, na którym stoi.

Tymczasem sprawy Ukrinbanku pod rządami nowego właściciela nie układały się dobrze. Według prokuratury przewodniczący rady nadzorczej Ukrinbanku Klimenko z dnia 8 kwietnia 2013 r. zawarł umowę gwarancji w celu otrzymania łapówek. Zgodnie z warunkami umowy Ukrinbank w imieniu Energy Group LLC zobowiązał się do udzielenia na rzecz East Grains LLC gwarancji bankowej na kwotę 84,8 mln hrywien w celu zabezpieczenia zobowiązań Energy Group LLC wobec East Grains LLC, umowa zawarta na dostawę produktów rolnych od Międzynarodowej Spółki Inwestycyjnej. Zgodnie z przepisami i przepisami bankowymi, do zawarcia umowy gwarancji wymagana jest wstępna decyzja komitetu kredytowego banku, a także zawarcie i ocena wypłacalności firmy.

Jak wynika ze śledztwa, nie dopełniając tych warunków, Klimenko wyrządził bankowi szkodę na kwotę 69,35 mln hrywien. W toku dochodzenia ujawniono także, że bank nie otrzymał od Grupy Energetycznej wniosku o udzielenie gwarancji bankowej. Ponadto spółka oświadczyła, że ​​pierwotna umowa o udzielenie gwarancji bankowej nie jest i nigdy nie była w dyspozycji spółki.

Schemat Ługańska

Sądząc po dotychczasowym doświadczeniu zawodowym Władimira Klimenko, nie jest to jedyny taki przypadek i przed grudniem 2015 roku NBU podjęła decyzję o ogłoszeniu niewypłacalności jego instytucji finansowej, wprowadzając do marca tymczasowy zarząd. Klimenko posiadał 70% akcji banku, w którym utknęło 1,9 miliarda hrywien deponentów.

W październiku Ukrinbank został oficjalnie uznany za niewypłacalny, a od października 2015 roku NBU otrzymało od klientów banku około 300 skarg na niespłacanie depozytów. Jednak tymczasowa administracja nie uratowała sytuacji. Miesiąc po jego wprowadzeniu, 26 stycznia, oficjalnie ogłoszono upadłość banku, ale Władimir Klimenko nie poddał się tak łatwo.

W lipcu na stronie internetowej Funduszu Gwarancji Depozytów dla Osób Indywidualnych (DFGFL) podano, że według Jednolitego Rejestru Państwowego 13 lipca prywatny notariusz dokonał w nim zmian, zgodnie z którymi zmieniono nazwę banku na PJSC Ukrinkom, a adres siedziby przeniesiony z Kijowa do Siewierodoniecka (obwód ługański).

Fundusz twierdzi, że niezidentyfikowane osoby zaczęły wywierać naciski i próbowały przejąć aktywa banku, w tym rachunki dużych deponentów, i chcą je przenieść do trzeciej spółki. Nie podejmuje się jednak żadnych prób przywrócenia licencji bankowej. Zdaniem Funduszu fakty te wskazują, że nowy zarząd Ukrinkomu nie jest zainteresowany wznowieniem działalności banku i zaspokojeniem praw wierzycieli. Tymczasem, jak zauważono w komunikacie, ponowna rejestracja osoby prawnej pozwoli dużym kredytobiorcom, w tym obecnym powiązanym z akcjonariuszami banku, uniknąć spłaty kredytów. Fundusz oświadcza, że ​​istnieje zagrożenie przejęcia aktywów wskazanego banku przez osoby trzecie i zamierza zaskarżyć wszystkie te działania. Dlatego departament wzywa deponentów i wierzycieli Ukrinbanku do zachowania czujności i zgłaszania organom ścigania wszelkich nielegalnych działań.

Co ciekawe, tego samego dnia Apelacyjny Sąd Administracyjny w Kijowie podjął decyzję o umorzeniu likwidacji Ukrinbanku, którą dyrektor zarządzający Federalnego Funduszu Gwarancyjnego Konstantin Woruszylin nazwał typowym złodziejskim schematem wycofania aktywów.

Po Rewolucji Godności do zarzutów Władimira Klimenko o kradzież, oszustwo i pranie pieniędzy dodano sponsorowanie terroryzmu. I tak w kwietniu 2015 r. publikacja „Glavkom” w swoim artykule doniosła o szeregu struktur finansujących terroryzm w postaci samozwańczych „LPR” i „DPR”. Jak stwierdzono w artykule, wielu z nich korzystało z kont Ukrinbank.

Ponadto przywódcy oddziału centralnego w Ługańsku i oddziału w Swierdłowsku są bezpośrednio podejrzani o wspieranie terrorystów w Donbasie. Według SBU latem 2014 roku sami przekazali separatystom na koszt banku prawie 4,5 mln hrywien.

spot_img
Źródło ANTIKOR
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap