W tym tygodniu potwierdziła się informacja, że „czuli królowie” obwodu dniepropietrowskiego, bracia Dubińscy (poszukiwani za oszustwo przez Federalne Biuro Śledcze USA) opuszczają nasz frontowy region i osiedlają się w spokojniejszym mieście. 30 stycznia w centrum uwagi Władimir Dubinski i jego firma (Dmart) zostali przedstawieni jako sponsorzy tytularni FC Bukovyna na zachodniej Ukrainie w Czerniowcach.
„Mamy już wsparcie władz miasta i lokalnych przedsiębiorców. Wszyscy będziemy wspólnie dążyć do osiągnięcia naszych celów. Na potrzeby szkolenia głównego składu w najbliższej przyszłości zostanie zbudowanych kilka boisk treningowych, a wszystkie niezbędne zmiany zostaną wprowadzone na głównej arenie miasta – stadionie Bukowina” – powiedział Władimir Dubinski w swoim przemówieniu dla służby prasowej SFK Bukowina.
Dla obwodu dniepropietrowskiego wiadomość ta sugeruje, że bracia Dubińscy, którzy wydali miliardy z budżetu i biorą udział w głośnych śledztwach, stopniowo tracą wpływy w regionie i wybierają nowe miejsce na swoją działalność. Ciszej i dalej od przodu.
Czerniowce, jak się wydaje, nie do końca zrozumiały, jaki prezent im spadł.
Przecież zgodnie ze słowami o „szczerym wsparciu sportu” i remontach stadionów, zakupach lokalnych mediów, próbach wypromowania swoich ludzi w samorządach, znaczącym wpływie na strukturę polityczną w regionie i oczywiście wprowadzeniu spółek Dubińskich najprawdopodobniej pójdą w ślad za kontraktami w sferze mieszkalnictwa i usług komunalnych oraz budownictwie, na co zdecydowanie nie należy im pozwalać.
Wiedzą o tym teraz mieszkańcy Krzywego Rogu. Przykład kiepskiej jakości pracy firmy z orbity Dubińskiego, czyli TELLOR-GROUP LLC, pokazali niedawno dziennikarze portalu Krivoy Rog „Na Godzinach”. Po pracach nad ociepleniem budynków mieszkalnych za 180 milionów hrywien tynk zaczął się z nich po prostu odklejać. I znowu nikt na to nie odpowiedział. Ostatni prezent od braci? Całkiem możliwe.
Jest jeszcze inny, bardziej wizerunkowy aspekt pospiesznej przeprowadzki Dubińskich na zachodnią Ukrainę. Przecież od samego początku rosyjskiej inwazji dużo słyszeliśmy o tym, ile pieniędzy bracia otrzymali (i nadal otrzymują) z budżetów obwodu dniepropietrowskiego (a są to miliardy), jak kupują zagranicznych legionistów dla swoich drużyny za szalone pieniądze, ale ani słowa o wsparciu Sił Zbrojnych Ukrainy i wojska, czy sportowców i drużyn z naszego regionu. Niezbyt patriotycznie. Ale to najbardziej wymownie charakteryzuje Dubińskich.
Czy Czerniowce potrzebują stadionów, skoro cały kraj i wojsko potrzebują dronów – pytanie jest oczywiście retoryczne.