Ukraina, zgodnie z klasyfikacją Banku Światowego, w 2024 r. przesunęła się z kategorii krajów o niższych średnich dochodach do grupy krajów o wyższych średnich dochodach. Według Banku Światowego każdy Ukrainiec generuje ponad 5 tysięcy dolarów rocznego dochodu narodowego, co nie pasuje do danych o rzeczywistym poziomie życia naszych obywateli.
Od 2024 roku Bank Światowy uznaje Ukrainę za kraj o wyższym średnim dochodzie. Wcześniej Bank Światowy definiował Ukrainę jako kraj o niższych średnich dochodach.
Według raportu na stronie internetowej Banku Światowego dochód Ukrainy wynosi obecnie 5070 dolarów na mieszkańca. Poprzednio wynosiły one 4270 dolarów.
5070 dolarów to około 205 tysięcy hrywien. Miesiąc wychodzi nieco ponad 17 tysięcy hrywien. W związku z tym pojawia się logiczne pytanie: skąd wzięły się takie liczby?
Bank Światowy policzył Ukraińców
Bank Światowy opiera swoje szacunki na dochodzie narodowym brutto (DNB) na mieszkańca za poprzedni rok kalendarzowy.
W większości krajów na świecie DNB jest w rzeczywistości równy PKB – produktowi krajowemu brutto. Jednocześnie wskaźnik DNB na mieszkańca jest jednym z podstawowych w statystyce międzynarodowej, za pomocą którego ocenia się poziom dobrobytu państwa.
„Zmiana ratingu Ukrainy nastąpiła w wyniku ponownego wzrostu gospodarczego w 2023 roku (realny PKB wzrósł o 5,3% po spadku o 28,8% w 2022 roku) przy utrzymującym się spadku liczby ludności, która po rosyjskiej inwazji spadła o ponad 15%. „ – podał Bank Światowy w oświadczeniu.
Jednocześnie Bank Światowy w swojej publikacji nie podaje wskaźnika DNB (a także PKB), liczby ludności Ukrainy ani DNB na mieszkańca.
„Ta liczba (5070 dolarów) jest bardzo zaskakująca” – zauważa w rozmowie z gazetą Taras Kozak, założyciel grupy inwestycyjnej Univer. „Jeśli potrafimy oszacować PKB (lub DNB, co w rzeczywistości oznacza to samo – „apostrof”), to nie możemy oszacować populacji Ukrainy”.
Nominalny PKB Ukrainy w 2023 roku wyniósł ponad 6,5 biliona hrywien. Jeśli chodzi o populację, najbardziej realistyczną liczbą wydaje się być 31 milionów ludzi. I wydaje się, że Bank Światowy na tej podstawie oparł swoje obliczenia (jeśli podzielić 6,5 bln hrywien PKB przez 205 tys. hrywien dochodu na mieszkańca, otrzymamy 31,7 mln osób).
Dochód nie jest dla każdego
Tym samym zbliżyliśmy się do zrozumienia, w jaki sposób Bank Światowy obliczał dochody Ukraińców. Ale nie każdy ma dochody.
„Jeśli przeliczymy przeciętne wynagrodzenie (w pierwszym kwartale 2024 r. wynosiło ono 18,9 tys. hrywien miesięcznie i jest zbliżone do wskaźnika Banku Światowego przedstawiającego średni miesięczny dochód na mieszkańca wynoszącego 17 tys. hrywien – „Apostrof”), to musimy to zrozumieć dotyczy to tylko tych, którzy otrzymują wynagrodzenie – mówi Taras Kozak. „A są też emeryci, którzy mają znacznie mniejsze dochody, jest znaczna liczba młodych Ukraińców, którzy nie mają żadnych dochodów”.
Na Ukrainie jest około 10 milionów emerytów (przynajmniej według oficjalnych statystyk), a średnia emerytura wynosi dziś nieco ponad 5 tysięcy hrywien miesięcznie. W naszym kraju jest mniej więcej tyle samo dzieci. Jeśli więc weźmiemy pod uwagę całkowitą liczbę ludności wynoszącą nieco ponad 30 milionów, pozostanie jeszcze około 10 milionów osób, które otrzymują średnio około 20 tysięcy hrywien (wszystkie podane liczby są dość arbitralne).
Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie te kategorie populacji, okazuje się, że średni miesięczny dochód Ukraińca wynosi nieco ponad 8 tysięcy hrywien, czyli około 100 tysięcy hrywien rocznie. Czyli dwa razy mniej niż obliczył Bank Światowy.
Można to obliczyć w inny sposób. Jeśli według BŚ dochód na osobę na Ukrainie wynosi 17 tys. hrywien, to w tym przypadku dla czteroosobowej rodziny powinien wynosić 68 tys. hrywien. Jeśli w rodzinie jest dwójka dzieci, a oboje rodzice pracują i zarabiają przeciętnie, to rodzina nawet nie zbliży się do takich dochodów. Nie mówiąc już o bardziej typowych rodzinach, w których pensje są zazwyczaj poniżej średniej.
Wszystko zależy od metodologii
W tym przypadku nie jest jasne, dlaczego potrzebne są takie badania, których dane, delikatnie mówiąc, nie odpowiadają rzeczywistości?
W rzeczywistości wszystko zależy od metodologii, wyjaśnia Ilya Neskhodovsky, kierownik działu analitycznego sieci ANTS.
„Właściwie można to ująć w następujący sposób: dochód narodowy brutto na osobę wynosi 5000 dolarów. I tu właśnie kryje się pewne nieporozumienie” – stwierdził ekspert w komentarzu do „Apostrofu”. — Dochód narodowy brutto to nie tylko płace. Obejmuje to zapłacone podatki i zyski uzyskane przez firmy.”
Podkreślił także, że Ukraina otrzymuje obecnie znaczną pomoc finansową od partnerów zagranicznych, która tylko w ubiegłym roku wyniosła ponad 56 miliardów dolarów, z czego 42 miliardy dolarów trafiło bezpośrednio do budżetu. A to pomaga utrzymać kurs hrywny, który w przypadku braku takiej pomocy byłby znacznie niższy, a zatem dochód na mieszkańca w przeliczeniu na dolara również byłby znacznie niższy niż 5070 dolarów.
„Ponadto znaczna część tej pomocy finansowej przeznaczona jest na wypłatę wynagrodzeń pracownikom państwowym, którzy po jej otrzymaniu udają się do sklepu i robią zakupy spożywcze, a tym samym zwiększają również wielkość dochodu narodowego brutto” – dodał Nieszodowski.
I wreszcie trzeba zrozumieć, że nawet w czasie pokoju DNB/PKB to nie tylko realny dochód obywateli, ponieważ istnieją środki wydawane na infrastrukturę społeczną, aparat administracyjny i tak dalej. A teraz, w czasie wojny, faktycznie połowa budżetu przeznaczana jest na potrzeby obronne.
„Znaczna część środków trafia do wojska, więc nie mamy poczucia, że z powodu wojny mamy 5 tys. dolarów na osobę” – wyjaśnił ekspert.
Obiektywizm jest kwestionowany
Nie oznacza to jednak, że dane Banku Światowego są obiektywne.
„To zniekształcony wskaźnik, który sugeruje, że takie podejście jest zdecydowanie niewłaściwe w przypadku krajów znajdujących się w stanie wojny” – mówi Ilja Nieschodowski. „Można go zastosować np. w odniesieniu do krajów Unii Europejskiej, ponieważ mają one w przybliżeniu takie same warunki i dzięki temu można obiektywnie ocenić, jak bogaty jest dany kraj”.
Przypomniał, że Bank Światowy publikował corocznie rankingi krajów na całym świecie oparte na poziomie łatwości prowadzenia działalności gospodarczej (Doing Business), ale ze względu na niedoskonałość metodologii stosowanej w tym rankingu kilka lat temu porzucił ten projekt .
Zatem publikowane dane Banku Światowego należy, jak to się mówi, „brać pod uwagę”.
Jednak nie należy ich całkowicie odrzucać.
„Ten wskaźnik ma charakter formalny. Ale dynamika tego wskaźnika jest ważna. I najwyraźniej właśnie o tę dynamikę mówi Bank Światowy” – wyjaśnia Taras Kozak. — Czy powinniśmy być dumni, że znajdujemy się obecnie w gronie krajów o wyższych średnich dochodach? Nie ma się tu czym szczególnie pochwalić. Nieprzyjemne jest także porównanie z krajem agresorem (Bank Światowy przeniósł Rosję do kategorii krajów o wysokich dochodach - „Apostrof”). Dlatego musimy jak najszybciej przejść do kategorii krajów o wysokich dochodach. Ale fakt, że przeszliśmy z kategorii „poniżej średniej” do „powyżej średniej”, zwłaszcza w warunkach rosyjskiej agresji, jest faktem przyjemnym. Nie wyciągałbym z tego wielkich wniosków, ale faktem jest, że Ukraina rozwija się bez względu na wszystko”.